Warszawa musiała uderzyć

 |  Written by KaNo  |  14

Warszawa musiała uderzyć. Nie na polecenie polityków, nie na rozkaz dowódców. Po pięciu latach terroru, codziennego obcowania ze śmiercią, upodlenia... po pięciu latach podwójnego życia w podziemiu, budowania własnej armii – musiała. I walczyła przez 63 dni. To, jak walczyła, jest niepodważalnym świadectwem jej woli.

Większość nie kwestionuje męstwa, poświęcenia, patriotyzmu Powstańców. Niewielu potrafiło wyciągnąć z tego oczywisty wniosek – Warszawa musiała uderzyć. Politycy mogli jedynie zabiegać o wsparcie aliantów, dowódcy wyznaczyć termin i miejsca pierwszych ataków, nie mogli zapobiec. Czy te działania były optymalne, decyzje słuszne? Literatura na ten temat może zapełnić wiele półek.

Zaraz po Powstaniu wprowadzono dychotomię: powstańcy i dowódcy. Powstańcy – od skazanych poprzez otumanionych, aż do bohaterów. Dowódcy – od nieodpowiedzialnych poprzez szalonych, aż do zdrajców.
Warszawa musiała uderzyć – ta prawda nie mogła zaistnieć w PRLu. Nie tylko dlatego, że taka była wola decydentów w Moskwie. To wykonawcy tej woli nie mogli jej przyjąć, bo podważyłaby fundamenty, na których budowali nowe społeczeństwo – „socjalistyczne”.

Dzisiaj ta prawda jest niezrozumiała dla większości „elit” i społeczeństwa w państwie, które stawia pomnik hordom bolszewickich najeźdźców z roku 1920, odnawia pomnik sowieckich sołdatów, hołubi „pałac” imienia Stalina – pomnik wiecznej przyjaźni polsko-sowieckiej; w państwie, które pozwoliło na zbezczeszczenie zwłok swojego Prezydenta, a z honorami pochowało sowieckiego dyktatora, w społeczeństwie, które zezwoliło na profanację krzyża i lżenie modlących się... po likwidacji elity politycznej w Smoleńsku oddało władzę tym, którzy upokorzyli Państwo i Naród.

Warszawa musiała uderzyć – tego nie można wykazać w sposób bezsporny, to można tylko wiedzieć, gdy czujemy, czym była dla nich Polska.

 
5
5 (13)

14 Comments

fritz's picture

fritz
podstawie faktow ktore przytacza i logiki dzialan Niemcow, bezemocjonalnie i na zimno. 

Serdecznie pozdrawiam
 
KaNo's picture

KaNo
Do dzisiaj są jednak historycy przekonani, że jedna decyzja, jeden rozkaz mógł zatrzymać budowane przez pięć lat podziemne miasto.
fritz's picture

fritz
Ci sami historycy powiedzmy za 50 lat piszac o Komisji Macierewicza napisaliby, ze jeden rozkaz Macierewicza mogl zatrzyma KaNo, Biniende i wszystkich innych od badania Zamachu Smolenskiego.
Czego jakos nie moge sobie wyobrazic.
Natomiast moge sobie bardzo dobrze wyobrazic, ze KaNo i reszta bylaby w Powstaniu Warszawskim.

Miasto podziemne nie utworzylo sie na rozkaz. Miasto podziemne to byl wynik decyzji wolnych ludzi, pieknych ludzi, ktorzy ryzykowali doslownie wszystko za wolnosc, za wolna Polske. Dowodztwo, ktore nie spelnialoby tych celow i  idealow zostaloby odrzucone. Moze nawet egzekutowane, jezeli natretnie probowaloby sie narzucac a moze nawet natychmiast egzekutowane z obawy przed zdrada.

 
KaNo's picture

KaNo
Natomiast moge sobie bardzo dobrze wyobrazic, ze KaNo i reszta bylaby w Powstaniu Warszawskim.

Mi natomiast trudno sobie wyobrazić, wiedząc ile kosztuje przełamanie strachu i nieokazywanie go w więzieniu lub przed szpalerem ZOMO. Najwięcej waży wówczas bycie razem i poczucie wspólnoty. Wrogiem jest samotność.
fritz's picture

fritz
nie byli sami.
Szerzej, panstwo podziemno tworzyli ludzie kierujacy sie tymi samymi idealami i etyka.

Ta etyke reprezentuja rowniez moim zdaniem eksperci zajmujacy sie Zamachem Smolenskim.

Tylko idioci nie boja sie.
 
chryzopraz's picture

chryzopraz
Najpopularniejsza opowieść o harcerzach z Szarych Szeregów - "Kamienie na szaniec" - niegdyś lektura w szkole podstawowej, później w gimnazjum. Nie wyobrażam sobie polonisty, który by świadomie zrezygnował z czytania tej książki z uczniami. Tam jest wprost kopalnia postaci i charakterów, które mogą być wzorem dla młodzieży szukającej wzorców do naśladowania w świecie "idoli" pop kultury. Pokazana jest wierność zasadom i ideałom, wierność w przyjaźni w stopniu najwyższym - aż do ofiary życia, zachowania do przedyskutowania w czasach bezideowego "róbta co chceta".

Ja wiem, że to brzmi górnolotnie, poetycznie, zwłaszcza teraz, kiedy z ust rządzących (których zwykliśmy my - porządni ludzie - uważać za elitę) słyszymy słowa wulgarne, wypowiadane przez nich tak gładko, jak oddychają.

Nie dajmy sobie tych wzorów odebrać i splugawić.

 

KaNo's picture

KaNo
...
Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,

Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi.
chryzopraz's picture

chryzopraz
Dzisiaj ta prawda jest niezrozumiała dla większości „elit” i społeczeństwa w państwie, które stawia pomnik hordom bolszewickich najeźdźców z roku 1920, odnawia pomnik sowieckich sołdatów, hołubi „pałac” imienia Stalina – pomnik wiecznej przyjaźni polsko-sowieckiej; w państwie, które pozwoliło na zbezczeszczenie zwłok swojego Prezydenta, a z honorami pochowało sowieckiego dyktatora, w społeczeństwie, które zezwoliło na profanację krzyża i lżenie modlących się... po likwidacji elity politycznej w Smoleńsku oddało władzę tym, którzy upokorzyli Państwo i Naród.

Dzisiaj, by być postępowcem i Europejczykiem, jak to niektórzy sobie w Polsce wyobrażają, trzeba wszystko umniejszyć, spostponować, w rezultacie zohydzić. Polskość nazwać nienormalnością a działania patriotów czymś "ocierającym się o zdradę", czystą chłopięcą przyjaźń "Rudego" i "Alka" nazwać związkiem homoseksualnym, bo tym ludzikom pretendującym do miana Europejczyków nieznane jest pojęcie przyjaźni do grobowej deski, a cóż dopiero samo to uczucie. Ale te macki sięgają coraz głebiej, dobierają się już nawet do Chrobrego, który przecież, w interpretacji tych człekokształtnych, musiał jakoś specjalnie się "zasłużyć" Ottonowi, by otrzymać włócznię św. Maurycego...

 

 

KaNo's picture

KaNo
obca jej historia i szacunek dla wiary. 
trzeba wszystko umniejszyć, spostponować, w rezultacie zohydzić
łącznie z językiem.

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>