Putin wypróbowywał na Tusku metody tajnych służb. I teraz może tym grać

 |  Written by Danz  |  2

Mamy problem z tym, co Donald Tusk chlapnął w rozmowach z Putinem, jak zareagował na różne prowokacje w stylunamawiania go do rozbioru Ukrainy, w jakie pułapki wpadł.

Gaszenie pożaru, który wywołał Radosław Sikorski, opowiadając o propozycji rozbioru Ukrainy, złożonej Donaldowi Tuskowi przez Władimira Putina, jest tak desperackie, że sprawa musi mieć jakieś drugie dno. Tym bardziej że w to gaszenie zgodniezaangażowały się wszystkie skrzydła PO oraz prezydent Bronisław Komorowski. Wygląda na to, że postanowiono odciąć tlen, czyli wszelkie spekulacje, żeby ten ogień(temat) zdusić. Rzecz musi dotyczyć trzech spotkań Putina z Tuskiem i tego, co podczas nich mówił polski premier i jak reagował na propozycje czy też prowokacje prezydenta, a potem premiera Rosji. Chodzi o spotkania w lutym 2008 r. w Moskwie, we wrześniu 2009 r. na Westerplatte i w Sopocie oraz 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. Takie wydarzenia jak spotkanie robocze w styczniu 2009 r. w Davos można pominąć, bo nie było tam warunków do nieskrępowanych rozmów.

Jak wiadomo, Putin jest doświadczonym oficerem wywiadu, opiera się na ludziach tajnych służb i metod tych służb używa także w polityce zagranicznej.Wiadomo też, że rosyjskie służby specjalizują się w dezinformacji i prowokacjach, które amatorom (a dla Putina Tusk był amatorem) potrafią zrobić miazgę w mózgu. Trudno sobie wyobrazić, żeby Putin nie chciał wypróbować na Tusku metod wywiadu, skoro właściwie używa ich nieustannie. I to nawet wobec takich partnerów jak Angela Merkel, żeby tylko przypomnieć wprowadzanie wyglądającego groźnie psa na nieformalne rozmowy z kanclerz Niemiec, która na psy reaguje paniką, bo kiedyś została przez takie zwierzę zaatakowana i pogryziona.

Donald Tusk mógł być przez Władimira Putina poddawany różnym manipulacjom, podpuszczany, oszukiwany, mamiony mirażami. Rosyjski wywiad potrafi przygotować Putinowi bardzo szczegółowe profile jego rozmówców, wskazać ich słabe punkty, skłonności, sposoby reagowania na trudne sytuacje, a także podpowiadać, jak umiejętnie grać hakami albo tylko sugestiami, że się jakieś haki posiada. W Polsce nie przykłada się do tego większej wagi, stąd nasi politycy, w tym szczególnie rządzący aż siedem lat Donald Tusk, nie są przygotowani na zastawiane na nich pułapki. Opierają się na spontanicznych reakcjach, co w konfrontacji z zawodowymi manipulatorami jest skrajną naiwnością i podkładaniem się.

Ogromnie nerwowa, a wręcz paniczna reakcja na aferę rozpętaną przez Sikorskiego może wskazywać, że najważniejsi polscy politycy mają jakąś wiedzę o tym, że zastawiano na nich pułapki, a oni w nie wpadali i teraz ktoś daje do zrozumienia, że może tymi materiałami grać. A najważniejszy jest teraz Donald Tusk, który już 1 grudnia 2014 r. obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, a wcześniej spotykał się z Putinem w sytuacjach, które aż się prosiły o wykorzystanie manipulatorskiego i dezinformacyjnego potencjału rosyjskich tajnych służb. Zachowanie Tuska, poczynając od wizyty w Moskwie w lutym 2008 r., a kończąc na 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku dowodzi, że ówczesny premier był jak dziecko we mgle, jeśli chodzi o podatność na manipulacje i różnego typu obróbkę psychologiczną.

Fundamentalne jest teraz to, co Donald Tusk chlapnął, jak zareagował na różne prowokacje w stylu namawiania go do rozbioru Ukrainy, przed czym się nie ustrzegł, gdzie postąpił nierozsądnie czy naiwnie. Nie ma wątpliwości, że to wszystko zostało przez rosyjskie służby zarejestrowane i było wieloaspektowo analizowane oraz wykorzystywane podczas kolejnych spotkań i do forsowania konkretnych rosyjskich interesów. Te materiały w Moskwie istnieją i są rodzajem bomb o różnej sile rażenia. Rosjanie nie mają zwyczaju ujawniania takich aktywów wprost, ale potrafią nimi grać, m.in. poprzez zachodnie media i konkretnych polityków, np. europarlamentarzystów. Jest możliwe, że zaczęli nimi grać przed objęciem przez Tuskafunkcji w UE. Ale chyba nikt poważny nie ma wątpliwości, że naprawdę mocne rzeczy nie zostały użyte, lecz służą do zastraszania oraz siania niepokoju i zamętu.

http://wpolityce.pl/polityka/219166-putin-wyprobowywal-na-tusku-metody-t...

5
5 (1)

2 Comments

Ursa Minor's picture

Ursa Minor
 

Fot. Flickr/MSZ/CC3.0

Wywiad Radosława Sikorskiego dla magazynu Politico może być próbą wcześniejszego "zdetonowania" rosyjskiego ładunku informacyjnego mającego zdestabilizować sytuację na polskiej scenie politycznej. 

Jakie piękne samobójstwo - chciałoby się rzec po przeczytaniu artykułu amerykańskiego magazynu Politico, w którym pojawiło się kilka pikantnych cytatów Radosława Sikorskiego. Były szef MSZ w gabinecie Donalda Tuska stwierdził na łamach wspomnianego czasopisma, że w 2008 r. prezydent Rosji, Władimir Putin podczas swojego spotkania z polskim premierem zaproponował Polsce udział w rozbiorze Ukrainy. Propozycja miała zabrzmieć bardzo poważnie i utwierdzić władze w Warszawie w tym, że Rosja zmierza do destabilizacji ładu pozimnowojennego.  

Wypowiedź Sikorskiego dla Politico budzi duże zdziwienie. Dlaczego udzielono jej akurat w tym momencie? Z jakiego powodu informacje o propozycji rozbiorowej przedstawił akurat były szef MSZ w gabinecie Tuska przekreślając tym samym niemal wszystkie swoje osiągnięcia? Przecież w obliczu słów Władimira Putina pod znakiem zapytania staje następujący po nich reset w relacjach polsko - rosyjskich, zupełnie inny jest także odbiór katastrofy smoleńskiej...  

Jedyną sensowną odpowiedzią na powyższe pytania jest hipoteza, wedle której władze postanowiły rozbroić bombę informacyjną przygotowywaną przez Rosjan (takie działania należą notabene do kanonu zasad politycznego przetrwania). Tezę tą uprawdopodabniają dotychczasowe ruchy Moskwy związane z konfliktem na Ukrainie. Rosyjskie media notorycznie uderzają w Polskę odkąd zaangażowała się ona w wydarzenia rozgrywające się na kijowskim Majdanie. Polscy najemnicy, czy wręcz regularne jednostki Wojska Polskiego walczące nad Dnieprem z tzw. prorosyjskimi separatystami to stały temat pojawiający się w przestrzeni medialnej kontrolowanej przez Kreml. Sytuuje on nasz kraj w ścisłej czołówce swoich wrogów (a właściwie wrogów neoimperialnej polityki jaką prowadzi). Świadczą o tym także konkrety - np. sankcje nałożone przez Rosję na unijną żywność opracowane w taki sposób, by uderzyły głównie w Polskę.

Październikowe doniesienia o zmniejszeniu wymiarów rosyjskiego pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej ze 100 do 40 metrów pokazują, że Władimir Putin postanowił ponownie podsycić nadwiślańskie podziały i  mocniej zaangażować się w destabilizację polskiej sceny politycznej. Wywiad Sikorskiego dla magazynu Politico może być więc próbą wcześniejszego zdetonowania ładunku informacyjnego przygotowywanego do odpalenia na Kremlu. Wszystko wskazuje na to, że jego waga musi być spora, skoro były szef MSZ w gabinecie Donalda Tuska był gotowy postawić na szali własny dorobek polityczny.

  Piotr Maciążek

http://www.defence24.pl/analiza_sikorski-rozbraja-rosyjska-bombe-informa...
Danz's picture

Danz
Najbliższe tygodnie pokażą, czy ta wersja jest prawdziwa.  Rosjanom zależy na politycznej destabilizacji Polski, z tym się zgodzę, a rządy PO są obarczone zbrodnią smoleńską i konszachtami z Putinem. Wnioski, jeśli ma wybuchnąć polityczna bomba, to wybuchnie w najbliższych 2-3 tygodniach, tuż przed wyborami.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Więcej notek tego samego Autora:

=>>