Do pewnego stopnia można to zrozumieć. Hofman narozrabiał, zaszkodził i wyleciał. Ale, powtarzam, tylko do pewnego stopnia, czyli do granicy oddzielającej zimny realizm i trzeźwą ocenę rzeczywistości od dąsów, fochów czy uporczywych, kreujących krainę złudzeń, majaczeń w rodzaju - "będziemy jedynie wykorzystywać dostępne procedury demokratyczne".
Ignorowanie tego, co się właśnie stało z Hofmanem, to jest wkroczenie na terytoium zarezerwowane dla politycznych samobójców. Nawet jeśli ktoś się będzie tłumaczył podejrzeniami, że to kolejna "pułapka", a obrona dziwnie jakoś ostatnio chętnie zapraszanego do mediów eksrzecznika PIS, może nie wyjść PISowi na zdrowie.
Bo cynicznie i na zimno, a z całą pewnością część obserwatorów, przyszłych wyborców, i to nie tylko tych PISowi niechętnych, ale po prostu obojętnych, tak to odczyta, można sobie wyobrazić, że jakiś urzędnik nadużył prawa i został za to skazany. Zwłaszcza, jeśli się ktoś polityką mało interesuje, a o Mariuszu Kamińskim wie tyle, co usłyszał parę razy w telewizji.
Natomiast sądowy zakaz zadawania pytań, bo do tego się wyrok w sprawie Komorowski vs. Hofman sprowadza, to jest coś wytłumaczalnego jedynie dla zdeklarowanego, mentalnego fornala lub niewolnika. A umówmy się, że o pozyskaniu takiego elektoratu, bez posiadania solidnego kija i marchewki, czyli po prostu władzy, należy raczej zapomnieć.
Co więcej, to właśnie ta sprawa, ten wyrok, efekt chyba zbytniego rozgorączkowania, gwałconego bezustannie popisami ich kandydata, sztabu Bronka, jest idealnym przykładem do ciągania go przed wstydliwie odwracane oczęta zachodnich pięknoduchów i tamtejsze trybunały.
W sprawie nadużywania władzy przez urzędnika państwowego trzeba się bowiem wgryźć w szczegóły, starannie się wszystkiemu przyjrzeć. Przy zakazie zadawania pytań urzędnikowi państwowemu odpowiedź jest natychmiastowa i prosta. To przekracza najniższy nawet próg tolerancji na zachód od Odry.
Czy PIS tę okazję przegapi?
Img.:http://wpolityce.pl/polityka/238741-hofman-pyta-nalecza-czy-czlonek-wlad... @kot
Dlaczego PIS nie broni Hofmana?
(2)
6 Comments
Oczywiście, że Hofmana bronić
31 March, 2015 - 20:31
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Hofmana bronić
31 March, 2015 - 21:24
A przy okazji: czy sztab wyborczy Andrzeja Dudy nie mógł zaraz na poczatku kampanii ustalić, kto jest w komitecie honorowym Komorowskiego?
Bronić należy prawa
31 March, 2015 - 20:46
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Teoretycznie.
31 March, 2015 - 22:58
Choć wolność słowa, będąca niezbywalnym atrybutem demokracji i "demokratycznego procesu wyboru", jest zawsze iluzoryczna - zasadniczo racja.
Wartości pierwsze.
Ale - zawsze - pod wartości, negatywne i pozytywne, podpina się herosów, liderów, ofiary i antybohaterów. Łatwiejsze do przyswojenia - albo zostajemy Robespierrami, którzy źle kończą. Gilotyna go nie przekupiła, on gilotyny też nie.
Hofmana trzeba bronić.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Właśnie tak
31 March, 2015 - 23:30
To przecież nie żaden cynizm, tylko najszczytniejszy, pisowski idealizm:)
Bo sytuacja cuchnie nieprzytomnym zamordyzmem, który bardzo wielu może przegapić.
Czy PIS tę okazję przegapi?
31 March, 2015 - 21:00
Oczywiście, że Hofmana należy bronić - zwłaszcza, że jego przewiny są ... no, ujmijmy to dyplomatycznie ... dęte, jakby to ujął Kunicki vel Kunik. Kilometrówki były wynikiem nieprecyzyjnego prawa i braku jasnych wytycznych marszałka Sejmu - fakt, że osoby o duszy Katona w pułapkę nie wpadły. Z tym, że nie każdy jest predystynowany do świętości - a już chyba nikt taki nie jest twardy i wyszczekany jak Hofman.