Marian Kowalski wyrzucony za krytykę Kukiza. Były kandydat na prezydenta nie jest już wiceprezesem Ruchu Narodowego

 |  Written by Ursa Minor  |  9

 

fot. profil Mariana Kowalskiego na Facebooku
fot. profil Mariana Kowalskiego na Facebooku

Marian Kowalski nie jest już wiceprezesem Ruchu Narodowego. Zwolnienie byłego kandydata na prezydenta, z jednej z najważniejszych funkcji w partii, to efekt konfliktu wewnątrz ugrupowania.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kowalski rezygnuje ze startu do Sejmu i ujawnia: Na listy Ruchu Kukiza wchodzą działacze partii politycznych, PO, starej lewicy, a nawet Ruchu Palikota

Kowalski, który w strukturach Ruchu Narodowego reprezentuje Obóz Narodowo-Radykalny, jest przeciwnikiem sojuszu narodowców z Pawłem Kukizem. Na listach komitetu wyborczego muzyka znaleźli się m.in. Krzysztof Bosak i Robert Winnicki. To właśnie ten drugi podjął decyzję o zwolnieniu Kowalskiego ze sprawowanej dotychczas funkcji. O decyzji szefa „RN” Kowalski poinformował na swoim profilu na Facebooku. W swoim wpisie Kowalski ujawnia jakie były szczegóły całej operacji i z czego ona wynika.

Szanowni Państwo, właśnie otrzymałem informację od Roberta Winnickiego, że odwołuje mnie z funkcji wiceprezesa partii Ruch Narodowy. Ledwie złożyłem oświadczenie, że nie będę kandydował z list Kukiza a ten sypnął atrakcyjnymi miejscami na liście działaczom RN. Kornel Morawiecki w wywiadach akcentuje, że RN został wzięty do Kukiza ze względu na posiadane struktury ale podkreśla, że listy i tak można zmienić a te się jemu nie podobają. Traktowanie narodowców jak chłopców do czarnej roboty i trwałość przekonań Kukiza ciągle stawiają całość projektu pod dużym znakiem zapytania. Może to osobiste wrażenie ale przyłączenie się do obozu wroga budzi we mnie wstręt. W końcu co szkodziło Żołnierzom Wyklętym zostać UBowcami? A jednak woleli nie jadać „ośmiorniczek”

 

http://wpolityce.pl/polityka/263704-marian-kowalski-wyrzucony-za-krytyke...

5
5 (2)

9 Comments

Ursa Minor's picture

Ursa Minor

Rozłam w Ruchu Narodowym? Zawisza również nie wystartuje z list Kukiza. „Bardzo żałuję, iż w tych wyborach w ogóle nie wystartuje Marian Kowalski”


Fot. YouTube
Fot. YouTube

Wiceprezes Ruchu Narodowego Artur Zawisza ogłosił na Facebooku, że nie będzie kandydował do Sejmu z list Pawła Kukiza.

Osobiście nie będę kandydował z list KWW Kukiz‘15. Dobrze życzę wszystkim kandydującym narodowcom oraz bardzo żałuję, iż w tych wyborach w ogóle nie wystartuje Marian Kowalski

— napisał Zawisza.

Były poseł nie wykluczył jednak swojego startu w wyborach do Senatu. Podobny scenariusz mógłby dotyczyć tych działaczy Ruchu Narodowego, którzy nie znaleźli się na listach Kukiza do Sejmu.

Rozważam swoje decyzje wyborcze. Kandydowałem w swoim życiu w roku 1991, 1993, 2001 (skutecznie), 2005 (skutecznie), 2007, 2009 i 2014, ale kandydować nie muszę. Podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Politycznej RN powstał pomysł powołania komitetu wyborczego Ruchu Narodowego w celu startu w wyborach do Senatu RP przeze mnie i być może innych kolegów. Gdyby tak się stało, nie byłbym zapewne głównym pretendentem do zwycięstwa, ale być może dla Ruchu Narodowego warto? A nawet więcej niż dla Ruchu Narodowego, bo dla sprawy polskiej…

— pisze Artur Zawisza.

http://wpolityce.pl/polityka/263743-rozlam-w-ruchu-narodowym-zawisza-row...

Traube's picture

Traube
Ruch Narodowy, który idzie do wyborów z jakimiś odpadami z PO czy Ruchu Palikota. Ruch Narodowy, któremu nie przeszkadza, że na tych listach są jacyś byli ubecy, a sam lider się nie wypiera tego, że ludzie ze służb tam są i próbuje nadać temu jakiś "wymiar".
Równie dobrze można od razu oddać głos na zawodowego prowokatora Hadacza czy innego Sendeckiego.
Przecież to wszystko śmierdzi na kilometr!
fritz's picture

fritz
dlaczego nie kandyduje.

A potym wyjasnieniu zostal  przez kolaborantow  3.RP kandydujacych z list kukiza wyrzucony. Kolaboranci  na  listy zostali wprowadzeni nastepnego dnia,  po  wyjasnieniu Kowalskiego.

*** Marian Kowalski: Oświadczenie o starcie w wyborach parlamentarnych
https://www.youtube.com/watch?v=8K21DBUlarg
 
Ursa Minor's picture

Ursa Minor

Krzysztof Bosak rezygnuje z kandydowania z listy Kukiza do Sejmu. „KWW Kukiz ’15 przyjął formę, polityczną i organizacyjną, której nie mogę zaakceptować”


Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Jeden z liderów Ruchu Narodowego, Krzysztof Bosak, poinformował dziś na swoim profilu na Facebooku, że wycofuje swoją kandydaturę do Sejmu z listy KWW Kukiz ’15. Bosak miał startować z jedynki w Zielonej Górze. Jak twierdzi nie jest „w stanie zaakceptować formy, którą w sierpniu przybrał Komitet Wyborczy muzyka”.

Właśnie przekazałem Pawłowi Kukizowi informację o mojej rezygnacji z kandydowania z listy KWW Kukiz ‘15. Nie chodzi o miejsca na listach: mam jedynkę, ale w poprzednich tygodniach, w toku negocjacji, byłem gotowy zaakceptować też dwójkę. Od dłuższego czasu miałem poważne wątpliwości czy udział w tej inicjatywie jest właściwym wyborem, lecz ze względu na pełnione role w ramach RN nie dzieliłem się nimi publicznie. Rolą liderów nie jest mnożenie wątpliwości, ale podejmowanie decyzji. Dwa dni temu o mojej możliwej rezygnacji poinformowałem prezesa RN Roberta Winnickiego. Dzisiaj podjąłem ostateczną decyzję

—pisze były poseł LPR. Według Bosaka „Komitet Wyborczy Pawła Kukiza przybrał w sierpniu formę, której ani od strony politycznej, ani od strony organizacyjnej, nie mogę zaakceptować”.

Gdy w czerwcu rozmawialiśmy z Pawłem Kukizem o współpracy, mowa była o skupieniu wokół niego wszystkich środowisk „antysystemowej” prawicy. Postulowałem wówczas, aby dla bezpieczeństwa do końca lipca zamknąć listy wyborcze. Dziś zaczął się wrzesień, a ostateczny kształt list jest ciągle nieznany. W sierpniu zostaliśmy zaproszeni do przeciąganych tygodniami negocjacji kształtu list. Gdy wreszcie zaprezentowano ich częściowy rezultat, pojawiły się na listach kontrowersyjne osoby, o których podczas negocjacji w ogóle nie było mowy. Podważyło to powagę całego projektu, która jest znacznie istotniejsza, niż względy propagandowe, którymi żyje otoczenie Pawła

—tłumaczy polityk Ruchu Narodowego. Oraz podkreśla, że uważa iż to dobrze „by ludzie z naszego środowiska znaleźli się w Sejmie i że to pozwoliłoby nam wykonać duży krok do przodu”.

Czytaj także: Listy Kukiza do Sejmu ostre jak scyzoryk. „Jedynką” w Kielcach będzie… Liroy!

Byłem posłem przez dwa lata i wiem, jak duże możliwości oddziaływania daje obecność w parlamencie. Jednak cena grożącego nam podziału środowiska i utraty wzajemnego zaufania jest zbyt wysoka, jak za zdobycie jednego przyczółka. Chciałbym, aby moja rezygnacja przecięła spekulacje o niskich motywacjach stojących za staraniem o mandaty poselskie przez ludzi z naszego środowiska. Znam od wielu lat ludzi, których RN delegował na listy wyborcze i jestem pewien ich ideowości. Życzę im powodzenia, w nierównej walce o ocalenie Pawła Kukiza przed jego własnym otoczeniem

—dodaje. I apeluję „o wyciszenie negatywnych emocji, zaprzestanie wzajemnych oskarżeń i spokojną pracę na rzecz inicjatyw, które uważacie za warte popierania”.

Sam, ze względu na wewnętrzną wiedzę o sprawach KWW Kukiz ‘15 i lojalność wobec ludzi, którzy obdarzyli mnie zaufaniem, do dnia wyborów powstrzymam się od dalszych politycznych komentarzy i poświęcę się wyłącznie działalności społecznej i pracy formacyjnej

—zapowiada Bosak. Z list Kukiza do Sejmu startuje także drugi lider Ruchu Narodowego, Robert Winnicki. Otrzymał jedynkę w okręgu legnicko-jeleniogórskim.

Zaledwie kilka dni temu były kandydat na prezydenta narodowców Marian Kowalski stracił funkcję wiceszefa Ruchu Narodowego. Na swoim Facebooku Kowalski napisał, że wyrzucono go rzekomo za niechęć do kandydowania z list Pawła Kukiza.

Czytaj także: Marian Kowalski wyrzucony za krytykę Kukiza. Były kandydat na prezydenta nie jest już wiceprezesem Ruchu Narodowego

Kowalski, który w strukturach Ruchu Narodowego reprezentuje Obóz Narodowo-Radykalny, od początku był przeciwnikiem sojuszu narodowców z muzykiem.

http://wpolityce.pl/polityka/264002-krzysztof-bosak-rezygnuje-z-kandydow...

Ursa Minor's picture

Ursa Minor
No właśnie, RO.
Kukiz zupełnie nie panuje nad sytuacją.
Nie byłam  jego fanką, ale - choć to było do przewidzenia - mimo wszystko szkoda.

Pozdrawiam.Ursa Minor

Kolejny, i tym razem bardzo bolesny dla lidera, rozwód z Kukizem. Miłosz Lodowski też ma dość

 


Miłosz Lodowski na antenie Telewizji Republiki
Miłosz Lodowski na antenie Telewizji Republiki

Wydawało się, że kto jak kto, ale Miłosz Lodowski będzie z Kukizem do końca. Jedni odchodzili, drudzy odchodzili, a on trwał na funkcji rzecznika. Imponował spokojem i opanowaniem w obliczu kolejnych wolt lidera. Ale i on właśnie uznał, że miarka się przebrała. W Internecie pojawiły się fragmenty listu jaki Lodowski dziś skierował do Pawła Kukiza:

Od trzech miesięcy wszystkie tragiczne i niefortunne decyzje idą na moje konto. Tak odbierają to ludzie, gdy tymczasem kompletnie ograniczono wszelkie moje kompetencje w innych materiach poza faktycznym rzecznikowaniem - czyli dawaniu twarzy i stwarzaniu przykrywki dla tego wszystkiego co było jednym, wielkim chaosem. (…)

Dodatkowo metody prac, sposób w jaki w ich czasie i trakcie traktowano młodych, ideowych ludzi, których jedyną winą było to, że zaufali Tobie, że mają być częścią czegoś większego, były całkowicie niedopuszczalne. Mimo tego do końca wobec Ciebie zachowali oni i szacunek i lojalność, właśnie przez wagę formacyjną ich przygotowania do misji publicznej. Te działania, urągające ich godności, są dla mnie nieakceptowalne, przykre - że jako jedyny stawiałem opór takiemu procederowi.

Projekt, w który ja wierzyłem miał być stworzony przez najwartościowszych młodych antysystemowców - przerodził się w groteskę, ze sporami na podobnym poziomie patologii co w najgorszych partiach politycznych.

Proces podejmowania decyzji i odpowiedzialności za nie jest całkowicie nietransparentny i niezrozumiały. Przez wiele miesięcy prosiłem, błagałem, znosiłem to jak nazywaliście wszystkie moje fachowe uwagi histeryzowaniem.(…) Już raz odchodziłem, coś mi wtedy obiecano… Bym wrócił, nie o miejsce na liście chodziło, nie o pieniądze. Ale obiecano mi prawdę, etykę i uczciwość. Ich przywrócenie w projekcie.

Nie mam ochoty, choć wielu ludzi w Polsce tak uważa i uważać będzie - ponosić odpowiedzialności za rzeczy, z których mnie po kampanii prezydenckiej Panowie ze Sztabu wykluczyli. Czyli z wpływu na strategię kampanii, krację, jakąkolwiek racjonalność w przekazywaniu idei. Bo komunikacja, którą się zajmowałem także wymaga treści, a nie pudrowania otchłani. A tak było w tym przypadku. Byłem cywilizowaną twarzą chaosu. (…)

Wszedłem w projekt dla Polski, dla jej zmiany i dla kumpla, by mu pomóc w realizacji naszych marzeń. Bez wizji szczególnych profitów. Zaryzykowałem wszystko. Także życie i los moich bliskich. Teraźniejszość ale i przyszłość. (…)

Za skalę niekompetencji, która powstała na skutek amatorszczyzny działań osób przez Ciebie wyróżnianych i wyróżnionych zapłacę ja. Zawodowo i profesjonalne, rodzinnie i wizerunkowo. Przyjaźń to lojalność ale i zaufanie. Ale to nie usprawiedliwia nieodpowiedzialności i braku profesjonalizmu. (…) Nie chcę, wbrew swoim sugestiom, rekomendacjom, ciągłym votum separatum łamanym przez Twoich bezpośrednich doradców wciąż odpowiadać za wszystko - na co mam i miałem znikomy wpływ.

Dziękuję za fantastyczną szansę i znakomite współdziałanie w kampanii prezydenckiej, w której nie liczyliśmy na nic - a wygraliśmy wszystko, szkoda, że tej pokory, uporządkowania, spokoju i atmosfery wzajemnego zaufania zabrakło na tym etapie. (…)

Z dniem dzisiejszym zdaję wszystkie swoje funkcje, przekażę wszelkie dostępy do posiadanych przeze mnie narzędzi.

Prawdziwość listu potwierdził na Twitterze sam Lodowski:

Właśnie się dowiedziałem, że ktoś przekazał treść mojego prywatnego listu do Pawła mediom. Pokazałem go jedynie grupie zaufanych osób… W celach konsultacyjnych, bałem się bowiem poziomu emocji własnych. Mocno niemiłe doświadczenie :-) tak wprost na sam koniec…

 

Wydarzenie to jest kolejnym dość ponurym (z punktu widzenia przyszłości Ruchu Kukiza) wydarzeniem i kolejnym głośnym rozstaniem.

http://wpolityce.pl/polityka/264039-kolejny-i-tym-razem-bardzo-bolesny-d...

 

max's picture

max

Czyny, nie słowa. Paweł Kukiz zlekceważył Kresowian

Szanowni Rodacy, Drodzy Wyborcy,

 

5 lipca 2015 roku podczas Światowego Zjazdu i Pielgrzymki Kresowian na Jasnej Górze Paweł Kukiz w obecności zgromadzonych licznie uczestników wspomnianych wydarzeń zaproponował mi start ze swoich list do Sejmu RP w najbliższych wyborach parlamentarnych. Gdy dowiedziałam się, że zostałam pełnomocnikiem na Kresy jego ugrupowania, nie protestowałam. Miałam nadzieję, że coś się zmieni w relacjach z Kresowianami. Traktowałam to jako ukłon w stronę Polaków zamieszkujących Ziemie Wschodnie i wszystkich tych, którzy poczuwają się do narodowej jedności z nami. Wreszcie ktoś był gotów upomnieć się o nasze prawa – wbrew całej niemal klasie politycznej III RP.

Uważając pełnioną rolę za zadanie wyjątkowo odpowiedzialne, usiłowałam się skontaktować z panem Kukizem w celu uzgodnienia programu działania dotyczącego promocji postulatów związanych z Kresami Wschodnimi. W międzyczasie ja, a także moja rodzina wraz z redakcją Radia Lwów, zostaliśmy obiektem brutalnego ataku jako środowisko rzekomo „prorosyjskie”.

Pan Paweł Kukiz nie uznał za stosowne wziąć nas w obronę, mimo że bezpośrednim powodem ataku na nas była moja funkcja pełnomocnika, o której dowiedziałam się przez telefon od znajomego już po jej zatwierdzeniu przez Pawła Kukiza. Nie przynosiły skutku próby nawiązania kontaktu z liderem nowego ruchu społeczno-politycznego. Gdyby nie ludzie dobrej woli i związane z nimi środowiska, którzy Kresami nie zajmują się tylko na okoliczność zbliżających się wyborów, zostalibyśmy sami. Zamiast zachować się jak odpowiedzialny polityk i prawdziwy mężczyzna, postąpił jak tchórz, co sytuuje go po tej samej stronie, co cała klasa polityczna III RP.

Jednocześnie na ogłoszonych przez Pawła Kukiza listach jego ugrupowania do Sejmu nie znalazł się na żadnym z pierwszych trzech miejsc ani jeden reprezentant Kresów. Nie zostałam też poinformowana przez cały okres prób nawiązania kontaktu z p. Kukizem o planach lidera ruchu odnośnie do mojej osoby. Moje pełnomocnictwo na Kresy Wschodnie okazało się z winy pana Kukiza fikcją, co stawia pod znakiem zapytania jego wiarygodność jako reprezentanta polskiego interesu narodowego wobec Kresowian.

Pragnę zarazem Państwa poinformować, że przyjęłam propozycję współpracy z Panem Grzegorzem Braunem. Jego osoba budzi moje zaufanie, zaś dotychczasowa działalność społeczna, polityczna i publicystyczna daję rękojmię tego, iż pan Braun interesów Polaków z Ziem Wschodnich na pewno nie zlekceważy.

Maria Pyż

http://polmedia.pl/czyny-nie-slowa-pawel-kukiz-zlekcewazyl-kresowian/

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
polfic's picture

polfic

Kukiz kontra Polacy z Ukrainy

Paweł Kukiz zaprezentował listę swoich kluczowych przedstawicieli. Trudno na razie wskazać, jaka będzie ich rzeczywista rola i kompetencje. Moją uwagę zwróciła przede wszystkim osoba odpowiedzialna za Kresy, redaktor naczelna Radia Lwów, Maria Pakosz-Pyż.

Paweł Kukiz był jednym z nielicznych polskich muzyków, którzy wystąpili podczas gorących dni protestów na kijowskim Majdanie. Pochodzi z rodziny o kresowych korzeniach, zna wartość polskiego dziedzictwa pozostałego za naszą wschodnią granicą. Jednak konia z rzędem temu, kto rozumie, czym kierował się, wybierając redaktorkę ze Lwowa, by reprezentowała w jego ruchu sprawy kresowe. Fakty są bowiem takie, że pani Pakosz-Pyż nie jest reprezentatywnym głosem polskiej społeczności na Wschodzie. A jeśli czyimkolwiek głosem jest – poza własnym i części najbliższej rodziny – to głosem Rosji. I w tym kontekście wybór Pawła Kukiza może być uznany za obraźliwy, a także niebezpieczny dla znakomitej większości naszych rodaków mieszkających na Ukrainie. Trzeba bowiem wiedzieć, żewszystkie najważniejsze i realnie działające polskie organizacje na Ukrainie oraz najistotniejsze polskie media opowiedziały się jednoznacznie przeciwko agresji Rosji na Ukrainę i zadeklarowały obronę niepodległości swojej ojczyzny. Bardzo wielu wzięło udział w walkach z najemnikami Moskwy. Ich postawa, w ocenie przedstawicielki Kukiza, zasługuje zapewne na potępienie. Pani Pakosz-Pyż sympatyzuje bowiem otwarcie z tzw. separatystami, uczestniczy w grupie dyskusyjnej „Brońmy Rosji”, współpracuje z portalem „Novorossia Today”, poleca profile „Polacy na Ukrainie za Noworosją” czy „Nocne Wilki”, jako ekspertów prezentuje jawnych współpracowników Rosji w Polsce (ustalenia bloga „Rosyjska V kolumna w Polsce”). Sprowadzając sprawę do najprostszego przekazu – przedstawicielka Pawła Kukiza na Kresy sympatyzuje lub współpracuje z siłami, które napadły na Ukrainę, mordują jej obywateli, w tym Polaków, i przeciwko którym protestują wszystkie tamtejsze polskie środowiska. Jeśli ruch Kukiza uzyska wpływ na polską politykę, to czy Pakosz-Pyż będzie doradcą lidera w sprawach wschodnich? Proponuję, by Paweł Kukiz zapytał przedstawicieli polskich organizacji na Ukrainie, czy chcieliby, aby pomoc z macierzy była oparta na radach redaktor naczelnej Radia Lwów? Ja już dziś zapraszam go na taką rozmowę na antenę telewizji Republika, jedynej stacji ogólnopolskiej zwracającej na co dzień uwagę na sytuację Polaków na Wschodzie.

Wojna na Ukrainie budzi w środowiskach kresowych w Polsce ogromne emocje. Niestety, znaczna część z nich daje się ponieść zrozumiałemu żalowi związanemu z nierozliczeniem i nieupamiętnieniem zbrodni ludobójstwa dokonanej na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów. Bez głębszej refleksji rezygnują z chłodnej analizy dzisiejszej sytuacji za naszą wschodnią granicą i idą za głosem emocji. To bardzo niebezpieczna droga. Wspieranie niepodległości Ukrainy nie musi przecież oznaczać rezygnacji z domagania się prawdy historycznej. I nie może. W interesie współczesnej Polski jest istnienie prozachodniej, niezależnej od Moskwy Ukrainy, ale także dopełnienie obowiązku pamięci i czci wobec naszych rodaków zakatowanych przez UPA. W interesie Kremla jest za to wmówienie nam, że tych spraw nie da się połączyć, bo każda wolna Ukraina będzie i tak antypolska. Przyznam, że nie pojmuję, dlczego tak wielu Kresowian ulega tej putinowskiej, a w gruncie rzeczy sowieckiej narracji. Kto jak kto, ale oni powinni znać oblicze Moskwy. Co sprawia, że ludzie, którzy twierdzą, iż walczą o rzetelne przedstawienie losu Polaków na Ukrainie, mogą opowiadać się po stronie państwa, które dopuściło się na naszych rodakach jeszcze większego ludobójstwa i do tej pory skrywa prawdę o nim?Paweł Kukiz powinien wytłumaczyć Polakom na Wschodzie, dlaczego wybrał na swojego przedstawiciela osobę myślącą wedle tego irracjonalnego schematu.

Kukiz kontra Polacy z Ukrainy - niezalezna.plKatarzyna Gójska-Hejke

max's picture

max
Czy wszystkie drogi zawsze prowadzą na Ukrainę? :)
Znasz moje poglądy na temat kwestii ukraińskiej - nie uległ zmianie ani na milimetr, od dwóch lat, kiedy Ukraina dopiero dojrzewała do Majdanu. Czyli: nie fraternizować się z Ukarińcami w żadnym wypadku, o Wołyniu pamiętać i przypominać, w przypadku konfliktu z Rosją pomóc, realnie pomóc (bo słabsi, gdyby Ukraina była stroną silniejszą należałoby wspomagać Rosję), nie dać się zepchnąć na margines, w prosesach mediacyjnych aktywnie uczestniczyć.

Natomiast poglądy Pawła Kukiza na teamt Ukrainy wydają się zależeć od tego, co danego dnia jadł na śniadanie. No dobrze, jestem złośliwy, powiedzmy, że uległy pewnej znaczącej, nazwijmy to łądnie, korekcie. :)

Co natomiast myślę o linii Gazety Polskiej, też wiesz. O pani Marii Pyż słyszałem już dawno temu, zanim GP postanowiła się po niej profilaktycznie przejechać, i - paradoksalnie czy nie - mam o niej dobrą opinię.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>