„Wywalcz jej wolność lub zgiń!”

 |  Written by Ursa Minor  |  4
zdjecie

 
Cichociemni to elita Wojska Polskiego. Elita poświęcenia dla Ojczyzny. Elita odwagi i bohaterstwa. Elita Sił Zbrojnych RP, działających w skrajnie trudnych warunkach konspiracji i partyzantki na terenach kontrolowanych przez wroga.

Mieli wybór. Mogli z dumą i godnością służyć w liniowych jednostkach odbudowanego na Zachodzie Wojska Polskiego – na froncie regularnej wojny. Mogli walczyć w mundurach. Na wypadek niewoli – podlegać ochronie według praw wojny jako jeńcy alianckich jednostek. Mogli zaznać smaku zwycięstwa, kiedy polskie jednostki walczyły ramię w ramię z Brytyjczykami i Amerykanami przy wyzwalaniu Włoch, Francji, Belgii czy Holandii. Mogli liczyć na to, że po znoju bitwy będą ich czekać chwile wytchnienia na zapleczu frontu. Wielu z nich mogło kontynuować pracę w sztabach i dowództwach jednostek, gładko pnąc się po szczeblach awansu. [...]

Drogi Czytelniku, cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”. Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym

Dr Maciej Korkuć, IPN Kraków

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/152235,wywalcz-jej-wolnosc-lub-zgin.html
5
5 (1)

4 Comments

Ursa Minor's picture

Ursa Minor

Cichociemni – elita Polskich Sił Zbrojnych. 75 lat temu pierwsi spadochroniarze wylądowali w okupowanej Polsce

 


Fot. wikimedia.org
Fot. wikimedia.org

Po wielogodzinnym locie z Wielkiej Brytanii nad Niemcami w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. pod Skoczowem na Śląsku Cieszyńskim wylądowało trzech polskich spadochroniarzy - pierwsi w okupowanej Polsce cichociemni. Pełniąc służbę w szeregach ZWZ-AK stali się elitą Polski Walczącej.

Cichociemni, czyli żołnierze polscy szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych (dywersji, sabotażu, wywiadu, łączności i prowadzenia działań partyzanckich), wysyłani byli do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii, a następnie, od końca 1943 r., z bazy we Włoszech. Wszyscy byli ochotnikami.

Organizacją ich przerzutów zajmowała się polska sekcja brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych SOE (Special Operations Executive) wspólnie z Oddziałem VI Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, odpowiedzialnym za łączność z Komendą Główną ZWZ-AK.

Pierwszy zrzut, noszący kryptonim „Adolphus”, miał miejsce w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. Na pokładzie brytyjskiego dwusilnikowego samolotu Whitley znalazło się trzech polskich skoczków: kpt. Stanisław Krzymowski („Kostka”), por. Józef Zabielski („Żbik”) oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski („Włodek”). Po wielu godzinach niebezpiecznego lotu, którego trasa przebiegała bezpośrednio nad Niemcami, spadochroniarze zostali zrzuceni nie - jak planowano - pod Włoszczową w Kieleckiem, lecz na Śląsku Cieszyńskim pod Skoczowem, na terenach włączonych do Rzeszy.

Pierwszy przerzut cichociemnych do okupowanej Polski miał charakter eksperymentalny. Trasę przelotu uznano za zbyt niebezpieczną i na dziewięć miesięcy przerwano loty. Po wznowieniu misji do lotów nad Polskę wykorzystywano specjalnie przystosowane do tego typu zadań samoloty Halifax. Zmieniono również trasę przelotu, która przebiegała odtąd nad Danią lub Szwecją.

Lot nad środkową Polskę wraz z powrotem trwał od 11 do 14 godzin. Latano nocami i to wyłącznie przy świetle księżyca, ponieważ Polska nie była objęta siecią radarową i piloci musieli polegać jedynie na swoim wzroku. W tej sytuacji zrezygnowano z lotów letnich, gdyż noce były wówczas za krótkie. W październiku 1943 roku zaczęto wykorzystywać do lotów także czteromotorowe amerykańskie Liberatory. („Drogi cichociemnych”, Warszawa 2010)

Pod koniec 1943 r. baza przerzutów do Polski została przeniesiona na południe Włoch do Brindisi.

W sumie w rekrutacji prowadzonej od lata 1940 do jesieni 1943 r. do służby w roli cichociemnych zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów Polskich Sił Zbrojnych. Ogółem przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano łącznie 579 żołnierzy i kurierów.

Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano 82 loty, w czasie których przerzucono do Polski 316 cichociemnych (jeden z nich skakał dwukrotnie), wśród których znalazła się jedna kobieta - Elżbieta Zawacka „Zo”.ramach wspomnianych zrzutów do kraju wysłano także 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Spośród 316 cichociemnych dziewięciu zginęło przed dotarciem do celu: trzech poniosło śmierć z powodu rozbicia się samolotu u wybrzeży Norwegii, trzech innych zostało zestrzelonych nad Danią, a trzem skoczkom nie otworzyły się spadochrony.

W okupowanej Polsce cichociemni wchodzili w skład kierownictwa KG AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach AK.

Do najbardziej znanych cichociemnych przerzuconych do Polski należeli: ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, szef Oddziału II KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki, legendarny dowódca partyzancki z Gór Świętokrzyskich Jan Piwnik „Ponury”, stojący na czele Centrali Służby Śledczej Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin”.

91 cichociemnych walczyło w powstaniu warszawskim, poległo 18 z nich. W czasie wojny zginęło w sumie 103 cichociemnych. Dziewięciu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce.

Sejm przyjął uchwałę o ustanowieniu cichociemnych - żołnierzy polskich szkolonych w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych - patronami roku 2016.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, aby oddać hołd wszystkim Cichociemnym, którym należy się szacunek całego Narodu oraz przekazać pamięć o Nich kolejnym pokoleniom, ogłasza rok 2016 - Rokiem Cichociemnych

– głosi uchwała.

 

http://wpolityce.pl/historia/281549-cichociemni-elita-polskich-sil-zbroj...

Ursa Minor's picture

Ursa Minor

Rok 2016 będzie Rokiem Cichociemnych. Sejm oddał uchwałą cześć polskim bohaterom

 


Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 37-552-3/Wikimedia Commons
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 37-552-3/Wikimedia Commons

Sejm przyjął we wtorek uchwałę o ustanowieniu cichociemnych - żołnierzy polskich szkolonych w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych - patronami roku 2016. W lutym minie 75 lat od pierwszego spadochronowego zrzutu tych żołnierzy na teren okupowanej Polski.

W nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. miał miejsce pierwszy zrzut do walki w okupowanej Polsce cichociemnych - spadochroniarzy Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej.

Działania Cichociemnych umożliwiły nawiązanie łączności z krajem drogą lotniczą oraz przeprowadzenie akcji sabotażowo-dywersyjnych przeciwko okupantom. Do końca 1944 roku na obszar Polski zrzuconych zostało 316 Cichociemnych, z których 112 oddało życie za wolną Ojczyznę. Kilkudziesięciu kolejnych żołnierzy polskich - spadochroniarzy - skierowano do innych okupowanych krajów w Europie

— czytamy w uchwale, zaproponowanej przez PiS.

W dokumencie przypomniano, że cichociemni stanowili elitę Polskich Sił Zbrojnych. Dodano, że z uwagi na swoje zasługi w walce o niepodległość Polski, powinni mieć oni stałe miejsce w panteonie polskich bohaterów narodowych. W uchwale podkreślono też konieczność upowszechniania wiedzy o osiągnięciach i poświęceniu cichociemnych oraz instytucjonalnego i obywatelskiego wsparcia działań podejmowanych w tym zakresie m.in. przez ich rodziny oraz Fundację im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, aby oddać hołd wszystkim Cichociemnym, którym należy się szacunek całego Narodu oraz przekazać pamięć o Nich kolejnym pokoleniom, ogłasza rok 2016 - Rokiem Cichociemnych

— głosi uchwała.

Uchwała została przyjęta 414 głosami. Przeciwko uchwale nie głosował żaden z posłów. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Cichociemni, czyli żołnierze polscy szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych, wysyłani byli do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii, a następnie, od końca 1943 r., z bazy we Włoszech. Wszyscy byli ochotnikami. Organizacją ich przerzutów zajmowała się polska sekcja brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych SOE (Special Operations Executive) wspólnie z Oddziałem VI Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, odpowiedzialnym za łączność z Komendą Główną ZWZ-AK.

Pierwszy zrzut, noszący kryptonim „Adolphus”, miał miejsce w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. Na pokładzie brytyjskiego dwusilnikowego samolotu Whitley znalazło się trzech polskich skoczków: kpt. Stanisław Krzymowski („Kostka”), por. Józef Zabielski („Żbik”) oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski („Włodek”). Po wielu godzinach niebezpiecznego lotu, którego trasa przebiegała bezpośrednio nad Niemcami, spadochroniarze zostali zrzuceni nie - jak planowano - pod Włoszczową w Kieleckiem, lecz na Śląsku Cieszyńskim pod Skoczowem, na terenach włączonych do Rzeszy.

Pierwszy przerzut cichociemnych do okupowanej Polski miał charakter eksperymentalny. Trasę przelotu uznano za zbyt niebezpieczną i na dziewięć miesięcy przerwano loty. Po wznowieniu misji do lotów nad Polskę wykorzystywano specjalnie przystosowane do tego typu zadań samoloty Halifax. Zmieniono również trasę przelotu, która przebiegała odtąd nad Danią lub Szwecją. Pod koniec 1943 r. baza przerzutów do Polski została przeniesiona na południe Włoch do Brindisi.

W sumie w rekrutacji prowadzonej od lata 1940 do jesieni 1943 r. do służby w roli cichociemnych zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów Polskich Sił Zbrojnych. Ogółem przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano łącznie 579 żołnierzy i kurierów.

Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano 82 loty, w czasie których przerzucono do Polski 316 cichociemnych (jeden z nich skakał dwukrotnie), wśród których znalazła się jedna kobieta - Elżbieta Zawacka „Zo”. W ramach wspomnianych zrzutów do kraju wysłano także 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Spośród 316 cichociemnych dziewięciu zginęło przed dotarciem do celu: trzech poniosło śmierć z powodu rozbicia się samolotu u wybrzeży Norwegii, trzech innych zostało zestrzelonych nad Danią, a trzem skoczkom nie otworzyły się spadochrony.

okupowanej Polsce cichociemni wchodzili w skład kierownictwa KG AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach AK.

Do najbardziej znanych cichociemnych przerzuconych do Polski należeli: ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, szef Oddziału II KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki, legendarny dowódca partyzancki z Gór Świętokrzyskich Jan Piwnik „Ponury”, stojący na czele Centrali Służby Śledczej Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin”.

91 cichociemnych walczyło w Powstaniu Warszawskim, poległo 18 z nich. W czasie wojny zginęło w sumie 103 cichociemnych. Dziewięciu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce.

 

http://wpolityce.pl/historia/275935-rok-2016-bedzie-rokiem-cichociemnych...

Ursa Minor's picture

Ursa Minor

"Hołd Cichociemnym" na fasadzie Stadionu Narodowego

 
"Hołd Cichociemnym" na fasadzie Stadionu Narodowego  - niezalezna.pl
foto: screen z You Tube
"Hołd Cichociemnym" - taki biało-czerwony napis będzie wyświetlany na fasadzie Stadionu Narodowego w poniedziałek i wtorek. Napis można było zobaczyć zaraz po zmroku, do godziny 22.00. Pomysł wyszedł od Fundacji im. Cichociemnych, która zajmuje się upamiętnianiem legendarnych żołnierzy w  75. rocznicę zrzutu Cichociemnych. 

W Kobyłce pod Warszawą we wtorek odbędzie się Bieg Cichociemnych. Wezmą w nim udział służby mundurowe i uczniowie klas mundurowych. Trasa biegu będzie liczyć 7 kilometrów. Ochotnicy pobiegną w strojach wojskowych. Tego dnia rozpocznie się też emisja 10-złotowych monet okolicznościowych, które Narodowy Bank Polski wydaje z okazji rocznicy. 

Cichociemni byli najlepszymi żołnierzami przeszkolonymi w Wielki Brytanii. Zrzucani na spadochronach do okupowanej Polski mieli za zadanie walczyć z niemieckim okupantem i organizować szkolenia polskiego ruchu oporu. Ich pierwszy zrzut miał miejsce w nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku.

http://niezalezna.pl/76285-hold-cichociemnym-na-fasadzie-stadionu-narodo...
Ursa Minor's picture

Ursa Minor

Antoni Macierewicz: Przekaz Cichociemnych, którzy nigdy się nie poddali, trwa w narodzie polskim. "Jego obrona jest naszym głównym zadaniem"


fot. PAP/Andrzej Grygiel
fot. PAP/Andrzej Grygiel

Przekaz Cichociemnych, którzy nigdy się nie poddali, trwa w narodzie polskim - powiedział w sobotę w Dębowcu na Śląsku Cieszyńskim szef MON Antoni Macierewicz podczas obchodów 75. rocznicy pierwszego zrzutu Cichociemnych na okupowane terytorium polskie.

Przekaz polskiego żołnierskiego ducha, który nigdy się nie poddaje, trwa w narodzie polskim i trwać będzie, bo jesteśmy to winni naszym przodkom i przede wszystkim narodowi. Jego obrona jest naszym głównym zadaniem. Jego pomyślność jest naszym obowiązkiem, a przyszłość naszą nadzieją

— mówił Antoni Macierewicz.

Minister wspominał Cichociemnych, którzy byli zrzuceni na okupowane przez Niemców polskie ziemie, ale i tych, którzy nie zaprzestali walki po wojnie i „skutecznie zmierzyli się z okupacją sowiecką, która o tyle była trudniejsza, że często w tył głowy strzelał żołnierz ubrany w mundur przypominający polski”.

Jak podkreślił współcześni żołnierze polskich sił specjalnych, „którzy przyjęli zaszczytne miano Cichociemnych”, mają obowiązek przekazywania wartości patriotycznych.

Przyjęliście na siebie imię z imion w Polsce najwspanialsze; imię bohaterów, tych którzy nigdy się nie poddali nie tylko w boju, ale i nie zrezygnowali z przekazywania tradycji niepodległościowej

— mówił.

Antoni Macierewicz wspominając pierwszych Cichociemnych, którzy wylądowali w Dębowcu 75 lat temu, podkreślał bohaterstwo poległych w późniejszych walkach o niepodległość.

Także tych, którzy polegli pod Smoleńskiem. Oni też nieśli w sobie przekaz niepodległości Rzeczypospolitej i ich pamięć jest kontynuacją pamięci tych, którzy w noc niemieckiej okupacji zdecydowali się orężem walczyć

— powiedział.

Szef MON wspomniał też o płk. Ryszardzie Kuklińskim.

Jest dobrym symbolem żołnierza polskiego, który się nigdy nie poddał i w najgorszych warunkach umiał wykorzystać wiedzę i odwagę do przeciwstawienia się sowieckiemu zaborcy i ratowania ojczyzny w najgorszych sytuacjach

— dodał.

Prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości napisał, że Cichociemni zasłużyli na miano elity.

Żołnierze i emisariusze cywilni (…) wracali do kraju, aby służyć swoim doświadczeniem tam, gdzie było ono najbardziej potrzebne. Zasłynęli żołnierskim kunsztem i zaangażowaniem w licznych akcjach bojowych i wywiadowczych, a także jako instruktorzy wojskowi

— napisał.

Prezydent pozdrowił kontynuatorów tradycji Cichociemnych.

Z prawdziwą dumą myślę o profesjonalizmie i osiągnięciach żołnierzy wojsk specjalnych. Jestem przekonany, że etos Cichociemnych - etos męstwa, niezłomnej wierności Ojczyźnie i najwyższych standardów wojennego rzemiosła - zawsze będzie dla nich normą postępowania i oparciem w chwilach próby

— napisał.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński w liście przypomniał, że historia Cichociemnych przez długie lata była zacierana.

W szkołach nie mówiono o bohaterach, kurierach. Nie pisano o nich w naukowych opracowaniach, lecz ich legenda była żywa w ludziach, w ich sercach i pamięci. Nie da się bowiem zapomnieć niebywałej odwagi i bezprecedensowych czynów

— uważa marszałek.

Cichociemni to żołnierze Polskich Sił Zbrojnych szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych. W rekrutacji prowadzonej od lata 1940 r. do jesieni 1943 r. do służby w tej roli zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów. Przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano 579 żołnierzy i kurierów. Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. odbyły się 82 loty, w czasie których przerzucono 316 Cichociemnych, w tym jedną kobietę - Elżbietę Zawacką „Zo”, oraz 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Pierwszych trzech Cichociemnych wylądowało w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. w Dębowcu. Byli to: kpt. Stanisław Krzymowski „Kostka”, por. Józef Zabielski „Żbik” oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski „Włodek”. Zrzut nosił kryptonim „Adolphus”.

Do najbardziej znanych Cichociemnych przerzuconych do Polski należeli: ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, a także Jan Piwnik „Ponury”, mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin” i mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”.

W czasie wojny zginęło 103 Cichociemnych. Wielu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce.

http://wpolityce.pl/historia/281586-antoni-macierewicz-przekaz-cichociem...

Więcej notek tego samego Autora:

=>>