Wait a minute, Mr. Postman - tragedia grecka

 |  Written by  |  4

Chór: Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
         Co to będzie, co to będzie?

Autorzy listu: Było nas trzech
                     W każdym z nas inna krew
                     Ale jeden przyświecał nam cel
                     Za kilka lat
                     Mieć u stóp cały świat
                     Wszystkiego w bród

Chór: Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone
         Piszą, że kochają, nie śpią lub całują cię...

Autorzy listu: Chodzi nam o to, aby język giętki
                      Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
                      A czasem był jak piorun jasny, prędki,
                      A czasem smutny jako pieśń stepowa,
                      A czasem jako skarga nimfy miętki,
                      A czasem piękny jak aniołów mowa...
                      Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.
                      Strofa być winna taktem, nie wędzidłem.

Adresaci listu: A po co, a po co tak dłubie i dłubie,
                       A za co, a za co tak myśli i skubie,
                       I tak się przykłada i mówi z ekranu,
                       I bredzi latami wieczorem i ranooo...

Autorzy listu: To już jest koniec (to jest już koniec),
                      Możemy iść (możemy iść),
                      Jesteśmy wolni (jesteśmy wolni),
                      Bo nie ma już nic (bo nie ma już nic).
                      Nie ma już nic, nic, nic, nic.

Adresaci listu: Wałęsa, dawaj moje sto milionów!
                       Wałęsa, dawaj nasze sto milionów!!!

Chór: Jak ja was kurwy nienawidzę
          I jak ja wami kurwy gardzę
         Jak ja się za was kurwy wstydzę...

 

Img.: Czesław Jankowski, Ilustracja do II części "Dziadów"    @kot

5
5 (4)

4 Comments

HdeS's picture

HdeS
Jako uzupełnienie proponuję tragedię bolszewicką: lance do boju! szable w dłoń! bolszewika goń! goń! goń!
tł's picture

A kogo tu gonić, skoro na scenie sami demokraci?!
Hun's picture

Hun
Wchodzi w tym momencie Hun Sowizdrzał i, bawiąc się przepieknym sztyletem, mruczy z kpiarskim usmiechem:

Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje.
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś,
To są zwyczajne dzieje...

Po czym, kopiąc wdzięcznie jakąs zapomnianą, świerkową szyszunię, znudzonym krokiem schodzi ze sceny i gdzieś sobie idzie... (znając tę barbarzyńską mordę - pewnie ożłopać się kumysu...)

Pzdr, H.

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
tł's picture

Wolałbym, żeby był to Hun Bicz Boży!

Dalej może być, łącznie z kumysem ;-)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>