Kora jak zmora

 |  Written by  |  22

Gdyby nie fakt, że moja Żona od paru lat umiera na uogólnionego raka piersi i kupujemy jej nadzieję (bo przecież nie zdrowie) za ca. 6000 PLN miesięcznie, nie zabierałbym głosu w sprawie długiej agonii niejakiej Kory, która podobno kupowała sobie nadzieję za cztery razy tyle miesięcznie.

Teraz już nie musi, bo wraz z stu dziewięćdziesięcioma dziewięcioma innymi, chorymi kobietami, znalazła się w programie NFZ. Lek Kory nie jest refundowany wbrew prasowym doniesieniom. Jest bezpłatnie podawany 200 kobietom, w tym Korze, które w tym programie leczenia są.

Zapytacie, skąd biorę się tych 6000 PLN miesięcznie, które pochłaniają zabiegi lecznicze mojej Żony? Odpowiadam: pozbyłem się dużego mieszkanie i kupiłem mniejsze. Nie skarżąc się publicznie i nie epatując tzw. opinii publicznej perspektywą przedśmiertnego bankructwa i bezdomności. Nawiasem mówiąc, perspektywą znacznie bardziej realną niż ta, wobec której stanęli państwo Kora i Kamil.

Zastanawiam się tylko czasem – i po cichu – co będzie za dwa, trzy, cztery miesiące, gdy nadwyżka finansowa się skończy? Ja jestem bezrobotny, mam 65 lat i w przeciwieństwie do pana Kamila Sipowicza nie prowadzę dochodowych badań naukowych nad marihuaną. Moja Żona ma rentę inwalidzką z powodu całkowitej niezdolności do pracy, i w przeciwieństwie do Kory nie jest jurorką w programach telewizyjnych i nie pobiera tantiem.

Dlaczego to piszę? Bo się wkurwiłem, trafiwszy w SuperExpresie na taką oto informację:http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/oto-nowy-samochod-kory-zdjecia_908355.html

Przeczytawszy ją poczułem niesmak. Ale z całego serca życzę Korze, aby żyła jak najdłużej. Nawet jeśli będzie to życie na cudzy koszt. Ponieważ miałem już BMW (sztuk dwie, prosto z salonu) i zdarzało mi się przebywać na koszt własny w drogich hotelach, to najwyżej uszczknę ca. 60 PLN ze swoich finansowych „zapasów”, i spożyję 0,5 litra popularnej whisky.Lepiej rzygać z powodu kaca.

5
5 (8)

22 Comments

krzysztofjaw's picture

krzysztofjaw
Żadne słowa nie oddadzą sensu i nie opiszą Pana rzeczywistości. Chylę czoło dla Pana i życzę kolejnych wielu poranków dla Pana żony. 

I... ja też bym się na Pana miejscu wkurwił.

Nie wiem, czy Pan jest wierzący, ale szczere Szczęść Boże
tł's picture

Jestem, a więc szczere Bóg zapłać :-).

PS. Pozwoliłem sobie nawiązać do własnej sytuacji tylko dlatego, żeby niejako legitymizować swoją opinię. Nie jest to abstrakcyjna opinia taniego moralizatora, ale głos stuprocentowego "insidera".
ro's picture

ro
Pozdrawiam i życzę dużo sił.

 
tł's picture

Dziękuję :-).
alchymista's picture

alchymista
Oby starczyło Ci sił!
tł's picture

Dzięki, zwykle starcza, na styk ;-). Niestety, to jest sytuacja dynamiczna, z jednym, określonym kierunkiem tej dynamiki...

PS. Doceniam empatię i sympatię PT Komentatorow. Niemniej jednak ta notka nie jest swoistym coming-outem jej autora ;-). A o casusie Kory jakoś nikt nie chce dyskutować...
Everyman's picture

Everyman
Po tym co napisałeś mnie też jakoś nie chce się o casusie Kory dyskutować. Za to bardzo chciałbym uścisnąć Ci dłoń, a Twoją żonę przytulić. 
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
 
Animela's picture

Animela
Sipowicz to zupełnie nie moja bajka, ale życzyłam kobiecie dobrze. Jak każdemu. Nie - sama nie wpłaciłam'
Gdyby Kora była uczciwym człowiekiem, to nadwyżkę pieniędzy ze zbiórki przekazałaby potrzebującym - nawet nie chce mi się pisać, jak fatalne świadectwo wystawiła sobie ta była gwiazda.
A Pan powinien podać numer konta. I proszę to zrobić bez skrępowania: taką mamy służbę zdrowia w "najlepszej z Polsk od tysiącleci".
Na konto Kory nie wpłaciłam, bo wiedziałam, że fani dadzą radę, ale tu - wpłacę, ile mogę, i udostępnię apel.
Bardzo, ale to bardzo, proszę!
tł's picture

Ja też życzę Korze jak najlepiej, odnośnie do jej zdrowia. Pisząc tę notkę chciałem zwrócić uwagę na inny aspekt problemu ludzi, którym z dowolnego powodu "należy się więcej".

Dziękuję serdecznie, ale nie zamierzam prowadzić żadnej zbiórki. Kwestia zasad.

Natomiast jeśli idzie o służbę zdrowia, to w tym konkretnym przypadku, nie mogę mieć do niej żadnych zastrzeżeń. Na każdym etapie trwającej od marca 2012 roku choroby Żony lekarze publicznej opieki zdrowotnej wykazywali się kompetencją i dobrą wolą. A że pod gabinetami w warszawskim Centrum Onkologii trzeba czekać... no cóż, nie jesteśmy i nie byliśmy jedynymi potrzebującymi...
alchymista's picture

alchymista
Ponieważ Autor wolałby, abysmy dyskutowali o Korze, więc kilka słów.
Mam wrażenie, że pochodzi ona z pokolenia ideowych anarchistów, którzy chcieli sie pozbyć wszelkich obowiązków wobec Ojczyzny. Było to łatwiejsze w PRL, teraz jest trudniejsze, więc ten styl myślenia powoli ale ustępuje bardziej odpowiedzialnej postawie.

Podobno marihuana ma być przez rząd PiS zalegalizowana i dostępna w aptekach (sic!). Rozmawiałem kiedyś z trenerem byłych narkomanów na ten temat. Wyjasnił mi on, że marihuana stopniowo odbiera ludziom chęć do życia, jakiekolwiek motywacje. Myślę, że Kora padła ofiarą właśnie tego efektu. Brak ideowości, zagłębienie sie w sennej iluzji.
tł's picture

Sam jesteś ideowy... choć zupełnie nie anarchista ;-)!
Jakakolwiek ideowość ludzi tego pokroju jest porównywalna z ideowością współtowarzyszy batki Machny :-)!

 
krzysztofjaw's picture

krzysztofjaw
Kora... No cóż... Jackowski powiedziałby więcej. Niestety jest w Polsce warstwa ludzi, którzy uważają, iż należy im się więcej niż innym. Dlaczego? A bo są "kimś" a nie zwykłym "motłochem", są kastą uprzywilejowaną i klasą wyższą (nie tylko zresztą celebrycie, ale prawnicy też się za takich uważają - casus większości sędziów SN i TK).

W przeszłości miałem do czynienia z wieloma tzw. "gwiazdami" estrady, czy jak im tam. One żyją w innym świecie, szczególnie gdzieś tak od połowy lat 90-tych XX wieku, ale i w komunie miały inny statut, jeżeli byli lubiani przez władzę.

Choroba nie wybiera. Śmierć jest nam pisana od urodzenia. Jak przeżyjemy życie to zależy od nas samych i od tego, co chce dla nas dobrego Bóg. Mamy wolna wolę i możemy dokonywać wyborów. Nieraz błądzimy, ale to ludzka rzcz, tak jak grzech. Po to zresztą jest spowiedź św., aby ciągle się nawracać na dobrą drogę.

Współczuję wszystkim chorym, a już śmiertelnie chorym w szczególności. Mój ojciec zmarł na raka w wieku 50 lat. Badzo to przeżyłem, bo był dla mnie kimś bardzo bliskim i wzorcem. Wiem więc, co Pan przeżywa.

Wracając jeszcze do Kory i tych dziwnych celebrytów, elity uważające się za coś lepszego od innych. Najbardziej wścieka mnie pazerność i żerowanie na swojej chorobie. Z reguły są to ludzie zamożni i naprawdę jest wkurzające, iż nieraz - jak Kora - proszą ludzi o wsparcie materialne a obok... np. drogi, nowy samochód lub narkotyki dla "psa" (sic!). Przecież jest tylu potrzebujących, dla których walka z chorobą jest codziennością i każde 100 zł pomocy szczęściem.

Współczuję Korze w obszarze jej zdrowia, tzn. choroby, ale zupełnie nie szanuję jako człowieka i nie potrafię być wobec niej empatyczny. Trudno, ale tak jest.

Mówi się, że człowiek buduje swoje dobre imię, dobrą opinię latami a może stracić w jednej chwili, poprzez jedno działanie, wypowiedź, gesty, postawę życiową. No cóż... Kora straciła u mnie wszystko, choć jako piosenkarkę dalej ją cenię a w młodości była jedną z tych, na których się muzycznie wychowałem. I nie chodzi mi tu o poglądy społeczno-polityczne, gdzie z Korą się zupenie nie zgadzam i to nie "moja bajka", ale własnie o postawę i dziąłania w obliczu własnej choroby.

Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz Szczęść Boże



 
tł's picture

"Najbardziej wścieka mnie pazerność i żerowanie na swojej chorobie."

Clou!

Egoizm i egotyzm wprost patologiczne.

Pzdr.
ro's picture

ro
Wczoraj przyszła do mnie zza Wielkiej Wody wiadomość o śmierci, która była wybawieniem, a dziś za mniejszą wodą lekarze przez osiem godzin walczyli o życie dziadka moich wnuków. 

Wszystkim należy się powrót do zdrowia. Choroby są nam przypisane przez Stwórcę i czasem są łaską - gdy przywracają proporcje. Ale nie powinny być przyczyną śmierci. To niepotrzebne, tak jak wojny i wypadki. Ludzie powinni umierać względnie zdrowi, po prostu zasypiać, tylko mocniej, gdy nadejdzie czas. 

Pani Korze wypada życzyc zdrowia podwójnie. Normalnie, jak każdemu, kto zmaga się z chorobą i dodatkowo - za ten medialny "popis". To też swojego rodzaju  choroba.

 
alchymista's picture

alchymista
"Ludzie powinni umierać względnie zdrowi, po prostu zasypiać, tylko mocniej, gdy nadejdzie czas. "

Też tak myślę.
tł's picture

Gentlemen, proponuję wystąpić ze stosowym wnioskiem do Pana Boga ;-).
ro's picture

ro
Przecież występujemy! 
Prosimy Go o zdrowie, a nie o nieśmiertelność (nie mylić z życiem wiecznym).  Występujemy z "petycjami" o zdrowie naszych bliskich - w modlitwie, w życzeniach z okazji imienin, rocznic, świąt...
:-)
 
tł's picture

Oj tam, oj tam! Chciałem Was tylko przestrzeć przed eskalacją akcji protestacyjnych, skierowanych pod Wiadomym Adresem :-)))!

A teraz poważnie. Oczywiście każdy wolałby umrzeć zdrowy i w pełni sprawny fizycznie i psychicznie. Ale czy nie sądzisz, że taki postulat trąci trochę... eutanazją??? W rozumieniu literalnym tego terminu...
Recenzent JM's picture

Recenzent JM
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę przede wszystkim zdrowia... Twojej żonie oraz Tobie... i nie traćcie nadziei. 
Zaś co do Kory to... kojarzy mi się po prostu z korytem. 
tł's picture

Dziękuję za dobre słowo :-).

A skojarzenie jak najbardziej uzasadnione ;-)!

Pzdr.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>