Kilka dni temu burmistrz jakiegoś niemieckiego miasta (nie zapamiętałam, a może nie dosłyszałam - jechałam samochodem) oznajmił, że nie pozwoli tureckiej minister prowadzić w Niemczech kampanii na rzecz zmian w Konstytucji, promowanych przez prezydenta Erdogana. Dziś to samo powtórzył burmistrz Rotterdamu: a awet więcej, bo nie wpuścił tureckiej mister do tureckiego konsulatu ...
To zdarzenie ma kilka wymiarów: jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe, to to, co zrobili Niemcy i Holendrzy, to danie casus belli Bo Erdogan się wściekł i zerwał stosunki dylomatyczne z Holandią (media nie podają, co z Niemcami: jak znam tych obudnych łajdaków, to pewnie przeprosili Turków).
Od strony czysto pragmatycznej decyzja Niemców i Holendrów była po prostu kretyństwem: Erdogan dał bowiem do zrozumienia, że może przestać chronić Europę przed zalewem śniadoskórych mężczyzn z pasami szachida. Niestety, armia turecka jest drugą armią, jeśli chodzi o siły NATO, i to jest argument doyczący bezpieczeństwa w Europie i na świecie, o którym nikt z czystego tchórzostwa nie mówi. Bo jak się schowa głowę pod koc, to koszmaru nie widać ..
Warto też przypomnieć, że prawo unijne (teoretycznie) walczy z cenzurą prewencyjną, czyli tym, Niemcy i Holandia właśnie zrobiły w blyskach fleszy.
Wkurzające jest również to, że Erdogan - przywódca, o którym trudno powiedzieć coś dobrego - w tym akurat przypadku MA PRAWO mówić, że w Niemczech i Holandii podnosi do góry łeb faszyzm. Bo proszę zauważyć, że przywódcy unijni jasno wykazali, że uważają, iż istnieją nad-ludzie i pod-ludzie. Nadludzie mogą robić wiece, protesty i demonstracje w dowolnie wybranym miejscu: protestować w Polsce, w USA czy na Węgrzech przeciwko rządom "skrajnej prawicy" (najczęściej w sposób nieprzytomnie chamski i z użyciem mowy nienawiści); sam król Europy Donald Tusk wziął udział w grudniu 2015 r. w wiecu przeciwko legalnemu polskiemu rządowi - a Turcji odmawia się tego samego.
Nie dziwi, że Erdogan się wkurzył maksymalnie ... i nie wiadomo, jak będzie się rozwijać sytuacja.
Ponieważ od dłuższego czasu Francja też maszeruje dziarsko w kierunku brutalnego tłamszenia praw obywatelskich (nie można agitować przeciwko aborcji, nie można publikować roześmianych osób z Dawnem), to widać, że cały ten nowotwór pt. "Unia Europejska" ruchem jednostajnie przyspieszonym dąży prosto w kierunku przepaści.
Z tym, że najpierw najprawdobodobniej zaliczy wojnę, i to na własną usilną prośbę!
To zdarzenie ma kilka wymiarów: jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe, to to, co zrobili Niemcy i Holendrzy, to danie casus belli Bo Erdogan się wściekł i zerwał stosunki dylomatyczne z Holandią (media nie podają, co z Niemcami: jak znam tych obudnych łajdaków, to pewnie przeprosili Turków).
Od strony czysto pragmatycznej decyzja Niemców i Holendrów była po prostu kretyństwem: Erdogan dał bowiem do zrozumienia, że może przestać chronić Europę przed zalewem śniadoskórych mężczyzn z pasami szachida. Niestety, armia turecka jest drugą armią, jeśli chodzi o siły NATO, i to jest argument doyczący bezpieczeństwa w Europie i na świecie, o którym nikt z czystego tchórzostwa nie mówi. Bo jak się schowa głowę pod koc, to koszmaru nie widać ..
Warto też przypomnieć, że prawo unijne (teoretycznie) walczy z cenzurą prewencyjną, czyli tym, Niemcy i Holandia właśnie zrobiły w blyskach fleszy.
Wkurzające jest również to, że Erdogan - przywódca, o którym trudno powiedzieć coś dobrego - w tym akurat przypadku MA PRAWO mówić, że w Niemczech i Holandii podnosi do góry łeb faszyzm. Bo proszę zauważyć, że przywódcy unijni jasno wykazali, że uważają, iż istnieją nad-ludzie i pod-ludzie. Nadludzie mogą robić wiece, protesty i demonstracje w dowolnie wybranym miejscu: protestować w Polsce, w USA czy na Węgrzech przeciwko rządom "skrajnej prawicy" (najczęściej w sposób nieprzytomnie chamski i z użyciem mowy nienawiści); sam król Europy Donald Tusk wziął udział w grudniu 2015 r. w wiecu przeciwko legalnemu polskiemu rządowi - a Turcji odmawia się tego samego.
Nie dziwi, że Erdogan się wkurzył maksymalnie ... i nie wiadomo, jak będzie się rozwijać sytuacja.
Ponieważ od dłuższego czasu Francja też maszeruje dziarsko w kierunku brutalnego tłamszenia praw obywatelskich (nie można agitować przeciwko aborcji, nie można publikować roześmianych osób z Dawnem), to widać, że cały ten nowotwór pt. "Unia Europejska" ruchem jednostajnie przyspieszonym dąży prosto w kierunku przepaści.
Z tym, że najpierw najprawdobodobniej zaliczy wojnę, i to na własną usilną prośbę!
(1)