II RP: podstawowe uwarunkowania geograficzne

 |  Written by Smok Eustachy  |  0
Wszystko się kręci po staremu. Blogerka Wiesława wyciągnęła jakiegoś Ossowieckiego, że jak ktoś nie wie, kto zacz to się nie zna i niby morda w kubeł (http://smocze.opary.salon24.pl/621792,nieprzytomne-ataki-na-ziemkiewicza...).
No bardzo przepraszam - czy ja epatuję kolektyw skokiem motoru Merkury 8? I co w nim skakało? Nie epatuję. Także ekscytacja Ossowieckim jako argumentum z erudycjum wypada blado.
W każdym razie wiemy już, że różne pomyłki w detalach itp. są dużym problemem i powodują afery. Co jednak przechodzi? Dla równowagi przechodzą oderwane od rzeczywistości tezy ogólne, czyli syntetyczne. Oto mamy omówienie zarządzania lotnictwem. I z tego omówienia wynika, że było słabo. I jakie jest podawane usprawiedliwienie? Że chcieli dobrze raz, a dwa: że dopóki nie doszło do fiaska to nie można wiedzieć, że dojdzie. Powiedzmy, że urządzamy sianokosy w styczniu. Wiadomo, że siana nie będzie? A może akurat urośnie. Albo weźmy projekt tyktury o odporności stali pancernej. Jak to się uda to same korzyści, będziemy mogli produkować super czołgi bardzo lekkie i odporne. Chcemy dobrze i dopóki projekt nie upadnie to nie wiadomo że upadnie. Te 2 wymyślone przeze mnie przykłady ukazują bezsens wysmażanych na siłę usprawiedliwień dla sanacji, do dowolnie idiotycznego pomysłu można je odnieść i każdy usprawiedliwią. Ale przechodzi to w literaturze zawodowo-historycznej bo jest to kwestia, która wymaga myślenia. Co innego jakaś pomyłka w detalu - tu wystarczy mieć wykute na blachę.
Ale ad rem: pragnę poruszyć tutaj teraz najprostsze kwestie:
Popatrzcie sobie na mapę II Rzeczypospolitej. Niemcy nie bardzo mogły sobie pozwolić na oddanie Polski ZSRS i by musiały raczej nas bronić przed inwazją. Podobnie ZSRS: nie może sobie pozwolić na zajęcie Polski przez Niemcy i musiałaby nas bronić. Chyba, że się dogadają po połowie. Wychodzi więc z samej mapy, że jak będzie inwazja to raczej z dwóch stron, albo w sytuacji głębokiej dekompozycji wewnętrznej jednego z sąsiadów.
No i co?
0
No votes yet

Więcej notek tego samego Autora:

=>>