List otwarty do przyszłej szefowej rządu, Beaty Szydło czI

 |  Written by Lech 'Losek' Mucha  |  58
 Szanowna Pani Poseł!
 
   Mam nadzieję, że już niedługo będzie można się do Pani zwracać: Szanowna Pani Premier. Mam nadzieję, że już niedługo Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory parlamentarne i to z taką przewagą, że możliwe będzie samodzielne rządzenie, najlepiej z konstytucyjną większością w parlamencie!
Z dużym zainteresowaniem wysłuchałem wygłoszonego przez Panią przemówienia na konwencji partii, 20 czerwca br. Ponieważ jestem lekarzem, szczególną moją uwagę zwróciło to, co powiedziała Pani na temat ochrony zdrowia:
 
"Opieka zdrowotna nie może być w Polsce towarem. Każdy musi mieć dostępność do bezpłatnej służby zdrowia i musi wiedzieć, że kiedy mu się coś stanie, będzie mógł liczyć na pomoc. A pielęgniarki i lekarze nie mogą wciąż zajmować się i myśleć tylko w kategoriach buchalterii, kolejnych zestawień i statystyk, bo oni chcą leczyć i trzeba im dać tę możliwość."
 
Szanowna Pani Poseł!
Ochrona zdrowia jest towarem! Tabletka kupiona w aptece, orteza unieruchamiająca staw kolanowy, pończocha  przeciwżylakowa - to towary, takie jak buty, skarpetki, bułki, czy woda mineralna. Wycięcie wyrostka robaczkowego, czy endoprotezoplastyka stawu biodrowego, albo założenie plomby - to usługi! Takie jak wybudowanie domu, ugotowanie obiadu w restauracji, albo odetkanie zatkanej rury. Porada lekarza, szpitalne łóżko, lekarstwo, tabletka i zastrzyk, zabieg zeszycia pękniętego wrzodu żołądka i masaż kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego - wszystko to jest dobrem, takim samym dobrem, jak chleb, auto, dom, kino...
Traktowanie elementów ochrony zdrowia jako prawa, dostępnego bezpłatnie dla wszystkich, jest pozostałością po czasach komunizmu, który próbował ten system upowszechnić w całej gospodarce. Wszyscy wiemy, że się to nie sprawdziło! Wszyscy pamiętamy jak się to skończyło.
Ochrona zdrowia nie jest czymś, do czego wszyscy mamy prawo, tak jak do życia, czy do poszanowania własności prywatnej, albo do wyrażania własnej opinii. Ochrona zdrowia to dobro, za które ktoś musi zapłacić.
To, co na ten temat sądzimy, a w szczególności to, co o tym mówi władza i co mówi, a często wmawia społeczeństwu, jest niezwykle istotne! Chodzi tu o sposób myślenia. O zastąpienie myślenia życzeniowego, myśleniem realistycznym, opartym na faktach i twardej ekonomii. Chodzi tu o przedstawienie społeczeństwu stanu faktycznego, a nie pobożnych życzeń.
 
Ochrona zdrowia była, jest i będzie dobrem, za które ktoś musi zapłacić i nic tego nie zmieni. Byli tacy co próbowali i im się nie udało!
 
   Powiedziała Pani, że każdy Polak powinien mieć pewność, że jak mu się coś stanie, nie zostawi się go bez pomocy. To piękna zasada i powinniśmy zrobić wszystko co się da, by ją wcielić w życie.
W notatce na moich blogach: "Nie zostawia się nikogo pod ziemią"  napisałem, że chciałbym, byśmy się umówili w pewien sposób: żebyśmy tak zrobili, tak urządzili sferę ochrony zdrowia, by żadne dziecko nie pozostało bez opieki! By nikt, nigdy żadnej matce nie powiedział, że na leczenie jej dziecka nie ma środków.
 
Tylko, że to nie oznacza wcale, że system ochrony zdrowia ma być oparty na panującym w nim teraz postkomunistycznym układzie, w którym teoretycznie wszystko jest, a praktycznie niczego nie ma za darmo.
 
   Jeżeli nie chcemy, by ludziom brakowało dostępu do tego  dobra, ze względu, na przykład, na brak środków finansowych - ktoś musi te usługi i ten towar - kupić na wolnym rynku, a potem go podarować potrzebującym! Podobnie jest w przypadku chleba, albo dachu nad głową. Nie chcemy by ludzie umierali z głodu, nie chcemy by zamarzali na śmierć, bo nie mają gdzie mieszkać! Ale przecież nie próbujemy wprowadzać zasady wyrównywania szans, przez tworzenie darmowych piekarni, ani bezpłatnych mieszkań dla wszystkich Polaków. Większość z nas za chleb i mieszkanie płaci, a tylko ci, którzy z różnych powodów nie mają za co kupić sobie tych dóbr, mogą je od państwa, samorządu lub organizacji charytatywnych otrzymać.
Dokładnie tak samo musi być w ochronie zdrowia!
Nie dlatego, żebym ja i inni lekarze mieli się lepiej.
Ale dlatego, że inaczej się nie uda!
Dlatego, że tylko w ten sposób, dzięki stworzeniu skutecznego systemu można będzie wydajnie leczyć ludzi, podobnie jak dzięki skutecznemu, wolnorynkowemu systemowi mamy dobrej jakości chleb, sprawne samochody, nowoczesne domy!
 
Powiedziała Pani, że trzeba nam lekarzom, a także pielęgniarkom dać możliwość skutecznego pomagania pacjentom.
Dać nam możliwość leczenia, stworzyć nam warunki pracy - to znaczy dokładnie tyle samo, co stworzyć skuteczny i sprawny system, nieograniczający nas pod względem finansowym, a to da się osiągnąć tylko dzięki wolnemu rynkowi tworzonemu i ustanawianemu wszędzie tam, gdzie się da, i równolegle uzupełnić go o system pomocy społecznej, zapewniający potrzebującym dostęp do świadczeń!
 
   Jestem lekarzem od ponad dwudziestu lat. Gdybym miał wskazać sposób pracy, który najbardziej lubię, to powiem, że to praca na normalnym etacie, która nie uzależnia moich zarobków od ilości przyjętych pacjentów. To praca w systemie, w którym pacjent nie musi mi płacić za usługę, ale płaci za niego dowolny ubezpieczyciel. Taki system jest najbardziej przyjazny dla pacjenta! Niestety wraz z przemianami po roku 89-tym jest wypierany przez kontrakty. I niestety ze względów finansowych coraz większą część mojej praktyki prowadzę w systemie ściśle komercyjnym. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to już niedługo będę zmuszony, podobnie jak wielu mich kolegów, zrezygnować z pracy w ramach ubezpieczenia zdrowotnego, na korzyść prywatnego sektora ochrony zdrowia.
 
  Tylko stworzenie uczciwie opłacanego systemu publicznej opieki zdrowotnej, czy to opartego na powszechnych ubezpieczeniach, czy to finansowanego z budżetu, opartego wszędzie tam, gdzie się da na zasadach wolnego rynku, uzupełnionego konieczną pomocą dla najbiedniejszych, powstrzyma odpływ młodych lekarzy za granicę, a starszych i doświadczonych do komercyjnych zakładów opieki zdrowotnej, a także zatrzyma odpływ pielęgniarek z ich trudnego zawodu.
 
z poważaniem
Lech Mucha
 
5
5 (2)

58 Comments

germario's picture

germario

W Polsce mamy olbrzymią biedę, wiele osób pozbawionych pracy i opieki lekarskiej. Dla nich powinna być bezpłatna opieka na podstawowym poziomie dla ratowania ich zdrowia i życia, bo dzisiaj lekarz musi, zanim zacznie badać pacjenta sprawdzić czy ów nie jest na czerwono w systemie. Jeżeli jest to co, odchodzi z kwitkiem? Jest chorym, potrzebującym człowiekiem, czy tylko problemem? NFZ jest problemem połykającym, jako zbędna instytucja, olbrzymie kwoty za które można by leczyć najbiedniejszych, a resztą środków powinno dysponować ministerstwo. Moim zdaniem rozmowy o finansach w dzisiejszym kształcie, z NFZ w tle, z prywatyzacją szpitali jest akceptacją tego chorego systemu. Ten system zmienia też osobowość lekarzy dając im poczucie działania w zgodzie z prawem, owszem działają, ale prawo jakie jest każdy widzi, i ścisłe trzymanie się wytycznych, bez dostrzegania człowieka będzie prowadziło do coraz gorszego postrzegania lekarzy jako ludzi niosących pomoc. Jeżeli źle artykułowałem i zaadresowałem swoją złość na system to przepraszam, ale miałem z nim ostatnio do czynienia i czuję się jakbym był rozjechany przez walec. 

Lech 'Losek' Mucha's picture

Lech 'Losek' Mucha
Proszę przyjąć moje przeprosiny za wszystko co napisałem. Uniosłem się całkiem niepotrzebnie. 
Jeśli zechce Pan skrytykować mój tekst, jeśli tylko można prosić, bez odnoszenia się do moich metod leczenia chorych, to postaram się odpowiedzieć.

​LM.
Lech "Losek" Mucha
germario's picture

germario
i przyjmuję przeprosiny. Pierwszym wpisem chciałem tylko odwrócić  Pana uwagę od warstwy materialnej zawodu lekarza, a nie podważać Pana umiejętności i dokonania.  Wyszło jak wyszło. Ja też rozumiem konieczność rozliczenia aktywów i kosztów, ale odrobinę inaczej, bez stawiania tego na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o życie i zdrowie. Pozdrawiam.
Korekta. Znalezione w sieci:
http://wpolityce.pl/media/258250-nfz-oszczedza-miliardy-na-zdrowiu-polak...
Lech 'Losek' Mucha's picture

Lech 'Losek' Mucha
Zerknąłem na artykuł, ale niestety nie wynika z niego, czy jego autor uważa, że pieniądze ktoś ukradł, czy też może zostały wydane (dobrze?, źle?) ich nie ma? Mało konkretny ten artykuł.
Tak, czy inaczej, jest oczywiste, że system trzeba naprawić, a mnie nie trzeba przekonywać, że system jest do bani.
W wolnej chwili zachęcam do zerknięcia na dwa źródła, które mnie inspirowały przy pisaniu moich tekstów. Może wyjaśnią trochę jak - moim zdaniem - powinno być. 
https://www.youtube.com/watch?v=bfBSdyjwP0U
http://naszeblogi.pl/48234-odlot-centrolewaka-czyli-o-tym-jak-upadala-sl...
Pozdrowienia.
Lech "Losek" Mucha
stronnik's picture

stronnik
Tak czy ianczej, darmowe studia są czymś bardzo dobrym w rozumieniu potrzeb socjalnych Polaków ale już konsekwencje tego są zmorą. Kolizja powstaje na styku student subsydiowany - oczekiwania społeczne wobec wyedukowanych za nie ich pieniądze. Nie widać śłwiatełka w tunelu sprzecznych interesów a państwo w roli sędziego nie sprawdziło się. Zatem pozostaje rezygnacja z bezpłatnych studiów które odziedziczyliśmy po komunie. Ale i tak nie poprawi to działania służby zdrowia ze względu na brak finansów. Zatem głosujmy na PiS, może oni to zmienią z naszą pomocą.

Pozdrawiam
Lech 'Losek' Mucha's picture

Lech 'Losek' Mucha
Tak też zamierzam głosować.
Moim zdaniem problem wyjazdów młodych, wykształconych ludzi za granicę jest bardzo palący, ale gdyby udało się poprawić zasadniczą kondycję polskiej gospodarki, gdyby zrobiono porządek w ochronie zdrowia, gdyby wyrwano ze szponów państwoej biurokracji ile się tylko da, nie będzie potrzeby wprowadzania płatnych studiów. 
Lech "Losek" Mucha
Traube's picture

Traube
bo to chyba one stoją za obecnym niewydolnym systemem specjalizacji, ponoszą dużą część odpowiedzialności za odpływ młodych lekarzy z kraju.
Syn mojej przyjaciółki kończy właśnie staż podyplomowy. W woj. pomorskim, w wybranej przez niego specjalizacji jest JEDNO MIEJSCE, a w pokrewnej, która jest wariantem B, nie ma miejsc wcale. Chodzi o specjalizacje deficytowe, żeby było śmieszniej.
Powiedziałem mu, że Szwedzi przyjęliby go z otwartymi ramionami, oferując wielokrotnie wyższe zarobki, ale on NIE CHCE wyjeżdżać.
Póki co, kombinują z rodziną w dwóch innych województwach, gdzie szanse są większe.
Wielu jego kolegów robi specjalizacje na wolontariacie, pozostając przez kolejnych pięć lat na utrzymaniu rodziców, ale on tak nie chce.
Autorzy idiotycznego systemu z rezydenturami, a więc m.in. Izby Lekarskie, to szkodniki równie paskudne, jak kolejni peowscy ministrowie zdrowia czy NFZ.

 

Pages

Więcej notek tego samego Autora:

=>>