Polsko-chiński lub chińsko-polski majstersztyk!

 |  Written by krzysztofjaw  |  0

Wizyta prezydenta A. Dudy w Chinach w listopadzie ubiegłego roku była niesamowitym i niestety niedocenianym sukcesem (ściekowe media skupiły się jedynie na zaprezentowaniu i wyśmianiu "poślizgu" prezydenta podczas zwiedzania Muru Chińskiego). Tak naprawdę ta wizyta niejako zakończyła się w czerwcu br., kiedy z rewizytą do Polski przybył prezydent Chin (przewodniczący ChRL) Xi Jinping.

Chiny są drugim mocarstwem gospodarczym na świecie, po USA. Dla Stanów są największą konkurencją i Amerykanie najchętniej pozbyliby się Chin... do czego w sumie - wedle wielu analityków - dążą przygotowując się do wojny. Jednak mają wielki problem ponieważ Chiny przez lata sprytnie zadłużali u siebie USA i dziś są bodajże ich największym zewnętrznym wierzycielem (na około 4,5 - 5,0 biliona USD długu zagranicznego USA zadłużenie wobec Chin wynosi około 1,1 - 1,4 biliona USD - średnio około 30% całości długu zagranicznego USA - sic!).

Wracając do wspomnianych wizyt. Zarówno spotkanie listopadowe w Chinach jak i czerwcowe w Polsce  dotyczyło przede wszystkim  wzajemnej współpracy gospodarczej obu państw. Odbyło się szereg bezpośrednich spotkań przedstawicieli biznesu polskiego i chińskiego,  podpisano wiele umów (w Polsce - 11), także rangi państwowej. Tak naprawdę obydwa spotkania rozpoczęły nowy etap we wzajemnych stosunkach polsko-chińskich. Według wielu (do nich się zaliczam) to swoiste "nowe otwarcie"  dające szansę obu stronom: Polsce - bycia centralnym europejskim partnerem Chin (chińską "bazą" gospodarczą), Chinom zaś utworzenie centrum biznesowej i efektywnej ekonomicznie (zyskownej) ekspansji gospodarczej w Europie. O polskich korzyściach nawet nie ma co się rozpisywać - będą ogromne. Chiny też dużo zyskują na tej współpracy. Polska jest w centrum Europy i jest jednym z największych i najludniejszych w UE a do tego tańszym i Chińczykom nie grozi przejęcie ich przez koncerny np. niemieckie czy amerykańskie...

Oczywiście oba spotkania miały też wymiar polityczny i wymagały z naszej strony niezwykłej sprawności, nie tylko organizacyjnej. Współpraca bowiem z krajami azjatyckimi (a już z Chinami w szczególności) jest specyficzna, oparta na wzajemnym szacunku i poszanowaniu oraz obwarowana wieloma gestami, natury nawet odpowiedniej gestykulacji czy sposobu werbalnej artykulacji słów.  Nasza para prezydencka zyskała dużą sympatię strony chińskiej, co jest naprawdę bardzo ważne i "tworzące" dobrą atmosferę rozmów biznesowych i ogólnie w naszej współpracy z Chinami.

Nie można też zapominać, że podczas listopadowej wizyty prezydenta Polski w Chinach odbyło się Forum (szczyt): Chiny - kraje Europy Środkowo-Wschodniej - kraje powstałe po rozpadzie Jugosławii (16+1). Tylko w przypadku polskiej delegacji jej przewodniczącym była głowa państwa. To też był jeden z tych ważnych "gestów" docenionych mocno przez stronę chińską (nasz prezydent spotkał się z trzema najważniejszymi osobami w Chinach: prezydentem Xi Jinpingiem, premierem Li Keqiangiem i przewodniczącym Parlamentu Zhang Dejiangiem).

Ale tak naprawdę tytułowym chińsko-polskim majstersztykiem jest planowana i niemal już zatwierdzona budowa tzw. "Jednego Pasa i Jednego Szlaku" zwanego też Jedwabnym Szlakiem oraz udział Polski w  Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych - AIIB. W Polsce ma znajdować się europejskie centrum (wielki port) przeładunkowe Jedwabnego Szlaku, prawdopodobnie w Małaszewiczach na granicy z Białorusią.

Warto w tym kontekście obejrzeć chiński film promocyjny Jedwabnego Szlaku (funkcjonuje od niemal roku  a powstał po wizycie prezydenta A. Dudy w Chinach).

">https://www.youtube.com/watch?v=8sUG8IFcm2o&feature=youtu.be]

 

https://youtu.be/8sUG8IFcm2o

Partnerstwo strategiczne zawarte przez Polskę z Chinami jest naprawdę dużym sukcesem. Polska po raz pierwszy od 1989 roku ma alternatywę zarówno polityczną jak i finansową. Powtórzę - mamy być europejskim centrum dystrybucyjnym Jedwabnego Szlaku i tym samym potencjalnie zyskujemy ogromne znaczenie, wreszcie podmiotowe a nie przedmiotowe a udział w AIIB daje nam dostęp do bardzo dużych środków finansowych.

Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie strategiczna umowa Polski z Chinami to Szczyt NATO w Warszawie mógłby się skończyć fiaskiem, zarówno frekwencyjnym jak i w obszarze decyzyjnym. Jestem pewny, że - mimo artykułowanym od dawna przez Chiny ich planom wobec Polski - zaskoczyliśmy USA, zarówno wizytą A. Dudy w Chinach jak i - może jeszcze bardziej - wizytą prezydenta Chin w Polsce tuż przed szczytem NATO w Warszawie i głosowaniem ws. Brexitu w UK. Jestem pewny, że ten termin był wyznaczony celowo. USA stanęły przed dylematem: ulec lewactwu i zignorować Szczyt NATO a tym samym stracić Polskę na rzecz Chin czy jednak zatrzymać Polskę i dać jej to, co chce. Wygrał pragmatyzm i interesy amerykańskie.

Tym niemniej dalej mamy alternatywę i to jest coś, co uważam za jedno z największych osiągnięć prezydenta. A. Dudy. Przestaliśmy po prostu być zależni i być zdani tylko na USA i UE. Tym też tłumaczę - ja na razie - brak jakiegokolwiek ataku finansowo-gospodarczego na Polskę w stylu G. Sorosa i jego pracodawców z kręgu Rothschildów i im podobnych. Mamy bowiem od kogo otrzymać wsparcie finansowe w razie takiego ataku... od Chin... Poza tym Polska rzeczywiście może teraz niejako stawiać warunki i w krótkim czasie (historycznie) znacznie się wzbogacić w szerokim tego słowa znaczeniu ilościowym i jakościowym  (PKB per capita, PNN per capita, sam PKB i jego wzrost, wzrost zamożności społeczeństwa, niższe bezrobocie, rozwój gospodarczy, wzrost akumulacji i też wydatków - wzrost efektywnego popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego, know-how, wzrost innowacyjności gospodarczej, itd).

Sytuacja geopolityczna zmienia się i cały czas ewaluuje. Jesteśmy świadkami przyspieszenia wielu zdarzeń politycznych i gospodarczych. Nastroje w Europie są coraz bardziej antyunijne a Chiny i kraje BRICS stają się zagrożeniem przede wszystkim dla USA. Polski rząd i prezydent naprawdę "zagrali" dość ostro podpisując umowy dwustronne z Chińczykami w sprawie Jedwabnego Szlaku i udziału w chińskim banku inwestycyjnym (udziale deklarowanym po zwycięstwie A. Dudy pod koniec rządów PO - w czerwcu, lipcu 2015 roku a dopracowanym, potwierdzonym i podpisanym już przez nowy rząd) przy jednoczesnym podpisaniu wielu umów dwustronnych podczas czerwcowej wizyty Prezydenta Chin. I znów muszę powtórzyć: Jedwabny Szlak i ostateczne przyłączenie się do AIIB to jest naprawdę geopolityczny majstersztyk.

Sądzę też, że nagły przypływ inwestycji zagranicznych do Polski jest też w znacznym stopniu efektem owego polsko-chińskiego zbliżenia i podpisanych umów oraz podjętych decyzji. Niemiecki Mercedes czy też  japońska Toyota nie inwestują w sposób przypadkowy i o ile w przypadku Mercedesa możemy mieć pewne wątpliwości dotyczące charakteru inwestycji (czy tylko niższe koszty pracy) to już w przypadku Toyoty możemy mówić o pełnym sukcesie, bowiem powstanie też japońsko-polskie europejskie centrum badawcze Toyoty. Obie inwestycje przyciągają kolejne (podobne już szykują się Amerykanie).

Strategiczna ścisła współpraca polsko-chińska zaczyna przynosić pozytywne dla Polski efekty. Obyśmy tylko nie zmarnowali swojej szansy!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com


ilustracja z:http://static.prsa.pl/images/10b15fa3-8910-4b80-99d8-0af5e3279616.jpg
Hun

5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>