Refleksja rocznicowa

 |  Written by  |  10

Zbliża się 70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Byłbym szczęśliwy, gdyby na B&R nie pojawiły się tym razem teksty tych, którzy wydarzenie to zohydzali, używając pseudo-argumentów retorycznych, historycznych i militarnych, lub po prostu łżąc. Nie wiem jednak, czy Redakcja zechce wreszcie zastopować tak zasłużonych autorów jak @Henryk Dąbrowski, @palmereldritch1984, czy @xiazeluca lub ich wyznawców i naśladowców dla których rocznicowe opluwanie PW stało się chyba raison d`etre.

 

Nie zamierzam tym razem podejmować z nimi polemik „merytorycznych”, ani retorycznych. Namawiam do tego samego wszystkich Użytkowników B&R.

 

Chciałbym natomiast, aby wszyscy krytycy PW zechcieli przypomnieć sobie inną bitwę, która rozegrała się w chwili, gdy Powstanie już dogorywało. Bitwę, w której doborowe, świetnie wyposażone jednostki armii, prowadzącej z powodzeniem od ponad trzech miesięcy działania ofensywne, poniosły sromotną, choć heroiczną klęskę. Ci bohaterscy żołnierze dysponowali wystarczającą ilością najlepszego sprzętu, mieli (teoretycznie) zagwarantowane wsparcie logistyczne i ogniowe, działali według planu opracowanego przez wybitnych dowódców dysponujących wszelkimi dostępnymi danymi wywiadowczymi.

 

Mieli zatem to wszystko, czego nie mieli Powstańcy.
 

Myślę tu o operacji Market-Garden.

 

Wojna jest nieprzewidywalna. Wojna zawsze była, jest i pozostanie chaosem, który dowódcy i żołnierze usiłują organizować. Wojna to podejmowanie ryzyka.

 

Wojna to polityka.  Właśnie polityka skazała PW na klęskę militarną.

 

 

5
5 (6)

10 Comments

Szary Kot's picture

Szary Kot
chcę Ciebie i innych blogerów oraz czytelników uspokoić. Owi zasłużeni autorzy nie są zarejestrowani na naszym portalu. Nie mogą więc ani wstawić wpisu w blogu, ani skomentować innych wpisów.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
ro's picture

ro
Dzięki za dobrą wiadomość!
Przynajmniej tu będzie można odetchnąć od tych mędrków.
tł's picture

Dziękuję za uspokojenie, Kocisko. Nie chciałbym po raz kolejny zetknąć się ze złą wolą. Ani z głupotą i  dyletanctwem, którym ta rocznica też sprzyja.

Pozdrawiam
ro's picture

ro
Nie ciesz się. Oni wciskają się wszędzie, choćby przez okno samochodu w korku. Pieją oklepanymi jeszcze przez pierwszą komunę mądrościami. A nie będziesz jeździł samochodem, to Cię od roku niewidziany kolega z klasy w parku dopadnie. Albo w kolejce do kasy.

 
tł's picture

Nie cieszę się, ja tylko podziękowałem Kocisku ;-).

Pozdrawiam
alchymista's picture

alchymista
Tylko, że zdaniem Twoich ulubionych "blogerów" i "komentatorów" wszystkie klęski Zachodu sa jego zwycięstwami....
Moim zdaniem Pierwsza i Druga wojna światowa to były die wielkie klęski świata Zachodu. Klęski te wynikały z tego, że Zachód próbował nie dostrzegać istnienia środkowej Europy, a zwłaszcza Polski. Ten błąd srogo się mści na Anglii i Francji. Oba te kraje na skutek tych błędów utraciły swoje imperia. To chyba starczy za komentarz.
tł's picture

To nie jest porównanie sensu scricto. To raczej zestawienie, które ma unaocznić Czytelnikom, że wynik najlepiej przygotowanej operacji militarnej jest zawsze niepewny. Analogia do Arnhem narzuca się sama, ponieważ w obydwu przypadkach wystąpiły te same czynniki negatywne, np. braki w łączności wewnętrznej, oderwanie wyższych dowódców od możliwości bezpośredniego dowodzenia, trudności z zaopatrzeniem powietrznym, etc.

Z drugą częścia Twojego komentarza zgadzam się... częściowo ;-). To fakt, że Anglia i Francja w XIX i XX wieku nie doceniały roli Europy Środkowej. Ale to chyba jednak nie był zasadniczy powód utraty przez nie imperiów. O ile zresztą można w ogóle mówić o imperium francuskim. Francja posiadała ambicje i aspiracje, ale żeby zaraz imperium ;-)!

Pozdrawiam
ro's picture

ro
Dokładnie tak (à propos Francji) - za mało było chętnych do Legii Cudzoziemskiej, żeby  Paryż mógł zrealizować imperialne marzenia. :-)
tł's picture

Posiadłości zamorskie i kolonie to trochę za mało ;-).

Więcej notek tego samego Autora:

=>>