Zdrajcy są wśród nas

 |  Written by kokos26  |  1
Niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza (BND) zdaniem niemieckiego uznanego dziennikarza śledczego i pisarza, Jurgena Rotha jest autorem raportu, według którego 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku doszło najprawdopodobniej do zamachu z użyciem materiału wybuchowego. Pojawiają się też sygnały, że w sejfach BND istnieje raport mówiący o powiązaniach Donalda Tuska z Gazpromem. Co jeszcze znajduje się w rękach niemieckiego wywiadu? Tu już nie potrzebujemy żadnego osobowego źródła informacji by z cała pewnością stwierdzić, że są oni w posiadaniu akt agenta STASI o pseudonimie „Oscar”, który działał w gdańskiej „Solidarności”. Choć nie ma na to twardych dowodów to wielu działaczy Wolnych Związków Zawodowych, takich jak Kazimierz Maciejewski, Krzysztof Wyszkowski czy Lech Zborowski twierdzi, że bardzo prawdopodobnym jest, iż „Oscar” to Donald Tusk.  
 
Wiemy dzisiaj z całą pewnością, że Tusk uczestniczył w dyplomatycznym spisku polegającym na osłabianiu pozycji prezydenta Lecha Kaczyńskiego i obniżeniu rangi jego wizyty w Katyniu, do której miało dojść 10 kwietnia 2010 roku. W spisku tym uczestniczył sam Putin, a bardzo aktywną rolę odgrywał ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Władimir Michajłowicz Grinin, dobry znajomy Putina jeszcze z czasów jego agenturalnej działalności w NRD. To Grinin był tam w latach 1982-86 ambasadorem.
 
Co podpowiadać powinien nam dzisiaj tak zwany chłopski rozum? Otóż nawet gdyby smoleński zamach był od początku do końca pomysłem FSB i Putina to nie dałoby się go dokonać bez zaangażowania ulokowanej w Polsce rosyjskiej agentury i uaktywnienia tak zwanych nielegałów. Wystarczy znać książkę Sławomira Cenckiewicza, „Długie ramię Moskwy” by wiedzieć, że największa kuźnią kadr sowieckiej agentury mogli być szkoleni przez GRU wysocy oficerowie byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. WSI były dla Rosji całkowicie przejrzyste. To może wyjaśniać nam niezwykłą posmoleńską medialną aktywność gen. Marka Dukaczewskiego czy płk Aleksandra Makowskiego. Obu panów łączy nie tylko służba w WSI i nienawiść do Antoniego Macierewicza. Nie bez znaczenia jest również fakt, że zarówno Dukaczewski jak i Makowski wywodzą się z ubeckich dynastii zasłużonych w utrwalaniu władzy ludowej.
Moim zdaniem tylko w jeden sposób można interpretować nieustannie okazywane poparcie, jakiego w mediach udziela Komorowskiemu szkolony przez GRU gen. Marek Dukaczewski.   
Zwłaszcza, że w tle pojawiają się nieustannie informacje po powiązaniach Komorowskiego z „wojskówką”.
Zapewniam też, że to nie przypadek, iż 15 lutego 2010 roku, na niecałe dwa miesiące przed zamachem wezwano będącego na emeryturze agenta i oficera wywiadu PRL, Tomasza Turowskiego i mianowano go kierownikiem wydziału politycznego przy Ambasadzie RP w Moskwie. To jemu powierzono współorganizację wizyty śp. Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.  
 
Zastanawiam się czasami jak poczuje się ta część rodzin smoleńskich, która dzisiaj daje się używać władzy do uwiarygodniania wersji katastrofy forsowanej przez sektę pancernej brzozy? Jak zareagują, kiedy okaże się, że Tusk chcąc się pozbyć politycznych konkurentów cynicznie i na zimno poświecił także własnych ludzi oraz polityków koalicyjnego PSL, a wśród nich Grzegorza Dolniaka, Sebastiana Karpiniuka, Arkadiusza Rybickiego, Leszka Deptułę, Wiesława Wodę i Edwarda Wojtasa?
Przyznam, że nie chciałbym się znaleźć w ich skórze. I nie chodzi mi tylko o spojrzenie w oczy ludziom żyjącym. Jak będąc już po tamtej stronie wytłumaczą się kiedyś swoim bliskim, którzy zginęli w Smoleńsku?
 
Tekst opublikowany w tygodniku Polska Niepodległa
Nowy numer Warszawskiej Gazety od jutra w kioskach

Img.: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Czy-Donald-Tusk-jest-zdrajca-Pola... edit  @kot
5
5 (2)

1 Comments

Więcej notek tego samego Autora:

=>>