Pomarańcze i sprawiedliwość

 |  Written by ciociababcia  |  0
Żelichowski ma rację, trudno dziś w Polsce o sprawiedliwość. Dzięki komu?
ObrazekZdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
 

Żelichowski, dyżurny satyryk PSL, sypnął dziś w Zetce tradycyjnie dowcipem, starszym od niego samego, ale udanym i trafnym.

Zgłosił się do premiera ambitny gość i zażądał, żeby go zrobić ministrem pomarańczy.

Ale w Polsce nie ma pomarańczy, więc nie może też być ministerstwa pomarańczy, zaoponował premier.

A Ministerstwo Sprawiedliwości może być? – zauważył kandydat... 

Celny dowcip i na czasie, panie Żelichowski. A właściwie wcale nie dowcip, tylko prawda. W państwie teoretycznym, które przy pomocy PSL stworzyła Platforma i Donald Tusk, minister w sprawie pomarańczy ma więcej nawet do powiedzenia niż w sprawie tak zwanej umownie sprawiedliwości. Sąd niezawisły, prokuratura niezależna, Rzecznik Praw Obywatelskich niedorzecznik, minister sprawiedliwości bezradny, bez żadnych uprawnień wizytacyjnych ani kontrolnych, skargi ludzkie odbijają się urzędów państwowych jak piłka siatkowa od parkietu, po ataku Mariusza Wlazłego.

W kryminałach siedzą upośledzone „boże siroty”, za byle co, albo i za nic, a bandyci i gangsterka mają się coraz lepiej. Sądy zabierają ludziom dzieci jak worki kartofli, jak u Bajkowskich, bo się ojciec krzywo spojrzał na psychologa.

Ma pan rację, pośle Żelichowski – łatwiej w Polsce o pomarańcze niż o sprawiedliwość.

Tylko kto to zrobił, kto to zepsuł, do cholery?

Może pan zna kogoś w popieranym przez pana rządzie, z kim można by pogadać o tym, żeby oprócz kilograma pomarańczy jakieś deko sprawiedliwości też można było czasem znaleźć...

http://naszdziennik.pl/wpis/1337,pomarancze-i-sprawiedliwosc.html


 
0
Brak głosów

Więcej notek tego samego Autora:

=>>