Wieczorkiewicz kontra Suworow

 |  Written by Godziemba  |  5
Profesor Paweł Wieczorkiewicz bardzo krytycznie oceniał publicystykę Wiktora Suworowa.

  Znakomity historyk kwestionując zarówno prawdziwość głównych tez jak i poprawność wywodów autora „Lodołamacza" , zarzuca mu braki warsztatowe, naginanie źródeł, arogancję, wykorzystywanie dorobku innych osób oraz swoisty kult Stalina.

    Profesor uważał, iż przywódca Związku Sowieckiego planował rozpoczęcie wojny w 1939 roku. „Stalin – pisze – mając dzięki siatkom wywiadu znakomitą orientację w planach Hitlera i wiedząc, że początkowo przewidywał on podjęcie ofensywy na Zachodzie niemal bezpośrednio po zakończeniu kampanii w Polsce, jesienią 1939 r., brał pod uwagę możliwość podjęcia ataku na nowo pozyskanego sojusznika, oczywiście po spełnieniu kardynalnego warunku – związania większości sił Wehrmachtu we Francji i niekorzystnego dla Niemców biegu wypadków na froncie”.

    W obliczu zawieszenia walk na Zachodzie, Stalin – zdaniem Wieczorkiewicza – zadecydował o realizacji alternatywnego scenariusza – „osiągnięcia celów cząstkowych, jakie zapewniał mu pakt z Hitlerem: rozwiązania problemu Finlandii, stopniowej absorpcji republik nadbałtyckich i czystki etnicznej na okupowanych i nieprawnie inkorporowanych polskich terytoriach”. Zakładał przy tym, iż wojna na Zachodzie przybierze charakter podobny do walk z lat 1914-1918.

   Błyskawiczna klęska Francji przekreśliła tę strategię. Stalin rozpoczął przygotowania do wojny z Niemcami, jednak przez cały czas był przekonany, iż Hitler nie popełni błędu Napoleona i nie uderzy na Moskwę przed pokonaniem Wielkiej Brytanii.

   Nie wziął jednak pod uwagę faktu, że Führer w 1941 roku, podobnie jak cesarz Francuzów w 1812 roku nie miał innego wyjścia. Zdaniem gen. Waltera Warlimonta obaj wodzowie „postrzegali Wielką Brytanię jako swego najsilniejszego i najniebezpieczniejszego przeciwnika. Obaj nie pozwolili się przekonać do próby jej pokonania poprzez inwazję na wyspy brytyjskie. Obaj wierzyli jednak, że Wielką Brytanię można zmusić do zawarcia pokoju poprzez zdobycie pełnej supremacji na kontynencie, bowiem wtedy Brytyjczycy stracą nadzieję pozyskania tam silnego sprzymierzeńca. Obaj podejrzewali, że stanie się nim Rosja. (…) Tym samym zarówno Hitler, jak i Napoleon, uważali, że powinni zaatakować prewencyjnie, aby nie zostać zmuszonymi do strategicznej obrony”.

   Natomiast wedle Suworowa Stalin już w dniu 19 sierpnia 1939 roku, a więc przed formalnym odpisaniem paktu Ribbentrop-Mołotow, wydał rozkaz o rozpoczęciu tajnej mobilizacji. „Od tej chwili niezależnie od rozwoju wydarzeń, wojna stała się nieunikniona. (..) Dlatego 19 sierpnia 1939 roku jest dniem, w którym Stalin rozpoczął II wojnę światową. (...) Tajna mobilizacja była faktycznie przygotowaniem do agresji. Nie uczyniono dosłownie niczego dla obrony kraju. Tajna mobilizacja przybrała już takie rozmiary, że nie udało się jej zachować w tajemnicy. Hitler miał więc tylko jedną szansę - ratować się uderzeniem prewencyjnym. Hitler uprzedził Stalina o dwa tygodnie”.

   Siłą Armii Czerwonej miało być zaskoczenie oraz ofensywny i masowy charakter planowanej operacji. Stalin stawiając wszystko na jedną kartę, zapewnił sobie przewagę pod względem liczebności wojsk oraz ilości – przede wszystkim czołgów oraz artylerii, w mniejszym stopniu lotnictwa. Masowe użycie czołgów, wspartych przez samoloty szturmowe oraz unikalnych wówczas na skalę światową formacji desantowych, miało umożliwić Armii Czerwonej wojnę błyskawiczną i opanowanie terytorium wroga.

    Wieczorkiewicz, w przeciwieństwie do Suworowa, źle oceniając stan przygotowań Związku Sowieckiego do wojny w roku 1941  skłania się do poglądu, iż Stalin nie planował rozpoczęcie tego lata wojny z Niemcami.

    Profesor kwestionując w swoim artykule ustalenia Suworowa dotyczące planów Stalina przesuwa planowaną przez niego datę agresji poza rok 1941. Dowodzi przy tym, że Stalin nie był gotowy do wojny - kadry nie były dostatecznie wyszkolone, a wiele formacji Armii Czerwonej istniało jedynie w zalążku bądź na papierze.

   Latem 1941 roku wielkie sowieckie związki pancerne znajdowały się w toku głębokiej reorganizacji, tak jakościowej, jak i ilościowej. Z wszystkich 27 korpusów jedynie 13 miało więcej niż połowę stanu etatowego, a z nich tylko trzy były ukompletowane w 100 procentach.

   Jeszcze gorsza sytuacja panowała w lotnictwie. Z nominalnych 10 dywizji lotniczych, trzy znajdowały się w stadium formowania, w tym dwie w ogóle nie miały samolotów. Wedle raportu specjalnej komisji Sztabu Generalnego, kontrolującej siły powietrzne Zachodniego Specjalnego Okręgu Wojskowego piloci nie byli w stanie działać w warunkach bojowych, a stopień przeszkolenia załóg wynosił od 96 do 13%, w tym na nowych typach samolotów od 64 do 4%.

   Autor fundamentalnego dzieła „Łańcuch śmierci. Czystki w Armii Czerwonej 1937-1939"  przypomina, iż w drugiej połowie 1940 roku Stalin przeprowadził kilka aresztowań generałów, a „represje nasiliły się kaskadowo wiosną następnego roku, a ich apogeum nastąpiło w drugiej i trzeciej dekadzie czerwca. Trwały i po ataku niemieckim, niewątpliwie wedle starannie przygotowanego zawczasu scenariusza”. W ich efekcie niemal doszczętnie rozgromiono wyższe dowództwo sił powietrznych, co niewątpliwie przyczyniło się całkowicie klęski sowieckiego lotnictwa w pierwszych dniach wojny.

   Wieczorkiewicz trafnie zaznacza, iż „pomysł rozpoczynania czystki w przededniu ataku na III Rzeszę, i to w tak newralgicznym dla jej przebiegu składniku machiny wojennej, jaki są siły powietrzne, wydaje się absurdalny. Dodajmy, że aresztowanym stawiano zarzuty agenturalnej działalności na rzecz wywiadu …. brytyjskiego i obciążono ich próbami zakłócania sojuszu sowiecko-niemieckiego (najwyraźniej siłą inercji przy oskarżeniach tych trwano i po 22 czerwca)”.

   Stalin był – zdaniem Wieczorkiewicza – świadomy słabości swej armii, stąd też uważał, iż dopiero w 1942 lub nawet 1943 roku „będziemy mogli zmierzyć się z Niemcami jak równy z równym”.

    W tych warunkach Stalin nie miał dobrego powodu do wszczynania wojny z Niemcami, szczególnie, gdy gros sił niemieckich w 1941 roku skoncentrowany był na wschodzie, a Armia Czerwona nie miała nad Wehrmachtem odpowiedniej przewagi.

    Wieczorkiewicz nie wierzy także, aby nie zachował się żaden egzemplarz planu ofensywy Stalina, o którym wspomina Suworow. Wedle marszałka von Rundstedta „Hitler upierał się żebyśmy uderzyli na Rosję, zanim stanie się nazbyt silna i uważał, że jest znacznie bliższa zaatakowania nas niż przypuszczamy. Dostarczył nam informacji, że Rosja planuje przystąpić do ofensywy już latem 1941 roku. Miałem, co do tego wiele wątpliwości i odebrałem niewiele sygnałów mogących to poświadczyć, gdy przekroczyliśmy granicę. (…) Na moim odcinku nie spostrzegliśmy śladów przygotowań przeciwnika do ofensywy w bezpośredniej strefie działań wojennych, chociaż spotkaliśmy je później na tyłach. (…) Wywnioskowałem, że Sowieci nie byli w stanie gotowości do podjęcia działań wojennych, a tym samym ich dowództwo nie zamierzało przypuścić natarcia we wcześniejszym terminie”. Znalezienia takich planów sowieckich zapewne zostałoby wykorzystane w szerokiej kampanii propagandowej.

    Na koniec profesor Wieczorkiewicz dezawuując przedstawiony przez Suworowa scenariusz gigantycznej ofensywy sowieckiej w 1941 roku niepowstrzymanie prącej ku Berlinowi i Oceanowi Atlantyckiemu, ponownie przytacza opinię marszałka von Rundstedta, który uważał, że „najlepszym sposobem ustrzeżenia się przed niebezpieczeństwem było po prostu wzmocnienie naszej obrony granicznej, pozostawiając podjęcie ofensywy Rosjanom, jeśli się na nią zdecydują. Byłby to najlepszy test sprawdzający ich intencje i mniejsze ryzyko niż rzucanie się na Rosję”.
 
Wybrana literatura:

P. Wieczorkiewicz – „Wiarołomna napaść” czy wojna prewencyjna?
W. Suworow – Lodołamacz
W. Suworow – Dzień „M”
W. Suworow – Samobójstwo
B. Liddell Hart – Karmazynowe Bractwo. Generałowie Wehrmachtu o wojnie
 
ilustracja z:http://cdn13.se.smcloud.net/t/photos/103644/Wiktor_Suworow.JPG
Hun

 
5
5 (4)

5 Comments

Obrazek użytkownika Hun

Hun
"Znakomity historyk kwestionując zarówno prawdziwość głównych tez jak i poprawność wywodów autora „Lodołamacza" , zarzuca mu braki warsztatowe, naginanie źródeł, arogancję, wykorzystywanie dorobku innych osób oraz swoisty kult Stalina"

I jak ja, prostaczek, mam do tego podejść?:
- "znakomity historyk" (ten argument ad personam ustawia od razu całą dyskusję...) - co tu napisać?: "znakomity specnazowiec?" czy "znakomity dezerter"? Podobnież: "braki warsztatowe", arogancja" "naginanie źródeł" "wykorzystywanie dorobku innych osób" oraz "swoisty lult Stalina" to są wszystko argumenty ad personam, które w złym świetle stawiają raczej oskarżającego (Wieczorkiewicz) niż oskarżanego (Riezun). Swego czasu pół-Bóg naszej historii, Davies, też pojechał po Suworowie...I wtedy tez był tam szłam ad personam... Arogancja była "z nami"...\\

No i gdzie tu "całe piekło" grzechów Riezuna???

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Przedstawiłem jedynie wywód profesora, bez autorskiego komentarza.
Osobiście jestem zaskoczony formą jego polemiki z Suworowem, ustawiającego przeciwnika na pozycji dyletanta i laika.
Kilka jednak argumentów (np. sprawa czystki w dowództwie sił powietrznych na wiosnę 1941 roku) wartych jest uwagi.

Jest jednak faktem, iż Suworow w wielu miejscach ulega pasji poublicysty, stąd bardziej poważam publikacje Marka Sołonina.

Mój podstawowy zarzut w stosunku do Suworowa - to bezkrytyczne wychwalanie Żukowa w pierwszych książkach. Potem tę opinię zweryfikował, jednak nie napisał, iż swoje ustalenia opiera na wybitnej książce Borysa Sokołowa o Żukowie.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Hun

Hun
Moje "poruszenie" zostało wywołane właśnie tym, że kolejny raz Suworow/Riezun jest ustawiany w pozycji "chłopca do bicia"... Jak nie Davies, to  Wieczorkiewicz itp. itd. ...

Nie zamierzam dawać żadnej swojej ręki do ucięcia za nikogo...;P ale Suworowa zawsze jakoś traktowałem z zaufaniem. Pierwsze, co mi wpadło w ręce, to chyba "Akwarium"... Potem "Specnaz", "Żołnierze wolności" i tak wsiąkałem... Stopniowo... Większość pozostałych książek znam i zakładam szczere (nie-zKaGieBizowane) intencje Autora... Ale też nie twierdzę, że nie pociągnął niczego z książek innych autorów. Najwygodniej byłoby chyba zapytać...Z jeszcze innej strony - biorąc pod uwagę biografię Autora - wiele rzeczy przedstawia się w innym, ;epszym, świetle...

A wychwalania Żukowa nie kojarzę, podrzuć, proszę, gdzie szukać... Kojarzę tylko późniejsze książki, z negowaniem postawy itp itd...

Pozdrawiam, Hun

 

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Chociażby w "Lodołamaczu" , "Dniu M" czy "Oczyszczeniu"  - Suworow słusznie wykazując dylentantyzm Tuchaczewskiego i innych marszałków zamordowanych w czasie wielkiej czystki, przeciwstawia ich wybitnym oficerom, którzy objęli po nich funkcje. Jednym z nich jest Żukow. To od początku budziło mój zdecydowany sprzeciw.  Tuchaczewski nie był zdecydowanie geniuszem, ale jego następcy dobitnie pokazali swą niekompetencję w czasie wojny zimowej oraz w pierwszych miesiącach wojny z Niemcami.
Teza, iż wielka czystka wpłynęła oczyszczająco na AC nie znajduje  żadnego potwierdzenia w faktach.

Dopiero potem diametralnie zmienił zdanie o Żukowie. Oczywiście każdy może zmienić zdanie, ale osad pozostał.

Ma świetne pióro, ale często werwa publicystyczna przeważa nad spokojnym namysłem historyka.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Hun

Hun
...poszukam tych "pozytywów" o Żukowie. Z czystej ciekawości - gdzie się zagapiłem/walnąłem... Bo kojarzę tylko opinie o pijanicy/rzeźniku...
Dzięki za kolejne dokształcenie, pozdrawiam,
Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>