Co z tego dla kibiców, którzy od lat już by zapewnić sobie odrobinę adrenaliny, której w innych krajach dostarczają ci, co to aktualnie znajdują się na boisku, muszą wdawać się w różnego rodzaju bójki?
O tym, że hipotetyczna reprezentacja polskich kiboli nie byłaby bez szans świadczy np. nie tak dawny fakt dania wycisku kadetom marynarki wojennej Meksyku.
Polska piłka kopana generalnie nie istnieje. Kibicować reprezentacji po prostu się nie da. Ot, trzy mecze, i po wszystkim. Mało znaczący epizod.
Nim człowiek się rozkręci, nasi wracają do domu.
Zupełnie tak, jakbyśmy byli mieszkańcami jakiejś piłkarskiej Andory, Lichtensteinu czy San Marino.
Dobrym obyczajem pośród polityków jest podawanie się do dymisji, gdy narozrabiają podwładni. PZPN tymczasem od lat pokazuje swoją nieudolność, zatem należałoby się spodziewać jakichś ruchów na górze w tej instytucji.
A tu nic. Boniek kreuje się na jakiegoś męża opatrznościowego, potrafił nawet obrazić elektorat urzędującego prezydenta, bo przecież piłka to moc, a jemu się ubzdurało, że sam jest jej uosobieniem.
Tymczasem ile jest faktycznie tej mocy pokazaliśmy w poniedziałek.
Mały, napinający się z byle powodu nieudacznik, oto, czym jest w tej chwili prezes PZPN Zbigniew Kazimierz Boniek.
Jego era, poza małym sukcesem na początku (wypracowanym zresztą wcześniej), w pamięci pozostanie jako okres największych upokorzeń polskiej piłki.
Boniek musi zatem odejść."więcej: http://pressmania.pl/polska-slowacja-12-boniek-musi-odejsc/