Prezydentura energii i gniewu

 |  Written by alchymista  |  6

Doskonale przygotowany retorycznie, świetne warunki głosowe, emocje zbudowane na prawdziwych emocjach kandydata, wreszcie program polityczny skierowany do wszystkich niezadowolonych, których liczba rośnie z każdym dniem, tygodniem i miesiącem. Jeżeli w maju 2015 roku niezadowolenie społeczne sięgnie zenitu, Andrzej Duda ma poważne szanse na przejście do drugiej tury.

Andrzej Duda rozpoczął wystąpienie sentymentalnie, odwołując się do swej ostatniej rozmowy z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Wystąpienie rozpoczęte od prawdziwej emocji i prawdziwego uczucia, jakim darzył swego szefa, Lecha Kaczyńskiego, jest świetnym impetem do dalszego dyskursu. „Ubiegam się o urząd prezydenta RP, bo wierzę w to, że Polsce znów jest potrzebna prezydentura aktywna”. Prezydent musi dbać o naród, bo naród tylko jemu powierza swój mandat. Prezydent musi być więc obrońcą społeczeństwa, także przed zakusami rządu i parlamentu, jeśli rząd i parlament szykują coś niedobrego. „Rzeczpospolita Polska to jej naród” - deklaruje Duda. Następnie atakuje Komorowskiego za podpisanie ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego. Zawiera umowę z obywatelami, że zaraz na wstępie swej prezydentury wystąpi z inicjatywą o przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego. Publiczność reaguje entuzjastycznie. „Prezydent nie będzie siedział pod żyrandolem, ja mam za dużo energii, żeby w jednym miejscu siedzieć!” (entuzjazm). Prezydent Duda będzie otwarty na obywatelskie inicjatywy ustawodawcze. Prezydent nie będzie tylko notariuszem rządu. Ale będzie popierał każdy rząd, który będzie tworzył nowe miejsca pracy.

Duda nie mówi, lecz krzyczy. Ale też sytuacja jest taka, że krzyk jest potrzebny. Polska jest wielką ruiną, potrzebna jest odbudowa przemysłu. 80% maturzystów nie widzi dla siebie perspektywy w naszym kraju i nosi się z zamiarem wyjazdu. Duda bierze w obronę rolników. I znowu atakuje Komorowskiego za absolutną bierność w sprawie sytuacji rolnictwa (głos z sali: hańba!). I znów zawiera umowę społeczną: przedstawi projekt ustawy o ochronie własności polskiej ziemi. „Nie ma straszniejszej sytuacji, gdy jakiś naród budzi się rano i już nie jest we własnym państwie, bo państwo, które nie jest jego własnością, nie jest jego państwem. To samo dotyczy polskich lasów”. Duda mówi językiem prostym, sugestywnym, przemawia do ludzkiej wyobraźni, tworzy czytelne obrazy. Prezentuje tragiczną sytuację w służbie zdrowia. Zapowiada odbudowę przemysłu i wsparcie dla przedsiębiorców. „Nie ma władzy bez odpowiedzialności w konstytucyjnym państwie. I my ten obowiązek konstytucyjny musimy wreszcie przywrócić”. Wreszcie odwołuje się do wielkiego wysiłku dwudziestolecia i osiągnięć tamtego pokolenia Polaków.

W swoim wystąpieniu Duda przekonuje, że mu zależy, że jest zaangażowany sercem i duszą, i że naprawdę chce wygrać te wybory. Przekaz jest jasny – chce z siebie dać wszystko. I to jest ta postawa, która może mu zapewnić nie tylko wejście do II tury, lecz także zwycięstwo i urząd prezydenta Rzeczypospolitej.

O wadach tej konwencji nie chcę mówić, bo jej w całości nie oglądałem; jedyne co raziło tuż po wystąpieniu Dudy, to fakt, że wobec ogólnej biedy wydawanie pieniędzy na konfetti jest cokolwiek nie na miejscu, a narodowej konsumpcji to nie obudzi. Odnoszę jednak wrażenie, że nawet najgorzej zrobiony polityczny marketing nie zepsuje walorów samego kandydata. Andrzej Duda dał nadzieję wyborcom Prawa i Sprawiedliwości. Energetyczny kandydat wypuszczony na polityczne boisko w odpowiednim momencie może jeszcze strzelić niejedną bramkę. Oby dla Polski.

 

Jakub Brodacki

5
5 (6)

6 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Był też głos z "mojej" Stalowej Woli:

- "Andrzej Duda to nadzieja dla Polski, bo Polacy mocno podkreślają, że nasz kraj nie ma gospodarza" - stwierdził Nadbereżny, dodając, że naszą klasę polityczną przyrównać można do mętnej wody, bez świeżości, bez przejrzystości. Polaków oburza niesprawiedliwość płacowa, dlatego wychodzą na ulice, ale "nawet wtedy nikt nie chce z nimi rozmawiać, bo nie ma gospodarza, który mógłby ich zaprosić do stołu by powiedzieć: jestem dla was". Prezydent Stalowej Woli mówił, że prezydent RP powinien być mężem stanu, a nie chować się za spódnicą pani premier, być człowiekiem o wysokiej kulturze osobistej, potrafiącym rozmawiać z każdą klasą polityczną, nie bać się uderzyć pięścią w stół kiedy powstają ustawy godzące w Polaków, ich portfele. - 'Nie możemy pozwolić, by przez kolejne lata prezydentem była osoba, która ubiera maskę i jedną ręką macha do nas, a drugą podpisuje ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego" - stwierdził Nadbereżny. Zwrócił uwagę, że nie można dopuścić do sytuacji, żeby Polska była "niemym aktorem politycznej sceny międzynarodowej". - "Cieszę się, że PiS ma kandydata młodego pokolenia, że Andrzej Duda jest kołem zamachowym Polski" - powiedział Lucjusz Nadbereżny, dodając na zakończenie i odnosząc się do swojej kampanii samorządowej: "nie głosują sondaże ale ludzie!"

http://www.stalowka.net/wiadomosci.php?dx=14505
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Gdy zapowiedzieli wystąpienie Lucjusza Nadbereżnego, jakoś tak o Stalowej Woli i Tobie pomyślałam. laugh
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Przyznam, że kandydaturą Dudy nie byłem zachwycony. Ale po tym wsytąpieniu inaczej na sprawę patrzę. Pokazał się z bardzo dobrej strony. Mam nadzieję, że będzie teraz jak u Hitchcocka. Rozpoczęło się trzęśnieniem ziemii a potem będzie jeszcze mocniej. Coś mi się wydaje, że nastapiło to o co już wnioskowałem. Kurski wziął się do roboty smiley
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
będzie niewątpliwie. Już ze ścieku wydobywają się głosy tam-tamów. Boją się utraty synekur, więc użyją wszelkich możliwych chwytów.
Mam tylko nadzieję, że Andrzej Duda i jego rodzina są na to przygotowani i że wytrzymają.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Co do mnie, to byłem nią zachwycony "inaczej, niż trzeba", to znaczy szukając możliwych słabości kandydata, tudzież siło-słabości wink. Teraz gdy jednak jego start jest pewny trzeba się skoncentrować na osłonie "kontrwywiadowczej" kandydata i chronić go przed atakami aż do ostatniego dnia kampanii.

A potem, gdy już zostanie prezydentem, delikatnie przypominać mu o obietnicach wyborczych i pomagać w jego inicjatywach. Wiemy już czego Duda chce i trzeba to brać za dobrą monetę.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>