Piękną niespodziankę urządził publiczności w Urlach zespół muzyki dawnej Ars Nova ostatniej soboty. Gdy wydawało się, że koncert już się skończył, na scenę wyszła gromada młodych melomanów, którzy nieoczekiwanie okazali się również młodymi artystami i swoimi małymi rączkami zagrali na fletach Odę do radości.
alchymista - blog
Jest godzina 23:06. Dokładnie 10 minut temu pod moimi oknami przeszła grupa letników, wracających z kąpieli w Liwcu.
Nie wiem, czy byli pijani, ale wiem, że śpiewali okropnie, ochrypłymi fałszywymi głosami, czasem zapominali słów (wtedy chichotali), ale podejmowali śpiew na nowo.
Co spiewali? Piosenki Kukiza? Makumbę big-cyca? Jakieś egzystencjonalne pioseneczki Lipnickiej, Kayah czy Funky-Filona? A może śpiewali po angielsku, jak moi rówiesnicy w latach 90?
Ta muzyka uspokaja. Latem, gdy upał ostro daje się we znaki, pożądamy muzyki lekkiej, uduchowionej, mile łechcącej ucho, unoszącej myśli ku górze, wprowadzającej nas w harmonię wszechświata. Tak zapowiada się VI Festiwal Muzyki Kameralnej w Urlach organizowany, jak co roku przez Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury w Urlach, Parafię w Urlach i Mazowiecki Instytut Kultury.
Porozmawiajmy na poważnie. Pani Fedyszak-Radziejowska ma rację. W linkowanym przez niektórych z nas wywiadzie dla radia wnet Pani Profesor zwraca uwagę na to, że nie Jarosław Kaczyński, lecz my, wyborcy, powinniśmy zdecydować co zrobić z tym kukułczym jajem, jakim jest referendum ludowe zafundowane nam przez Człowieka Roku 2015 Gazety Wyborczej. Reżim przygotował się na ewentualną porażkę owego Człowieka Roku i natychmiast przeszedł do kontrataku.
Nie przepadam za Robertem Gwiazdowskim, ale ten pogląd przebija się w prawicowych massmediach tak rzadko, że nie mogłem sobie odmówić przyjemności, wręcz, rozkoszy, aby uczynić go tytułem swojego wpisu. W ostatnim programie Jana Pospieszalskiego Gwiazdowski powiedział rzecz banalną, ale jakże oczywistą: „W stanie wojennym nie można było wychodzić z domu po 10 wieczorem, była godzina policyjna. W telewizji był jeden program. Nie mieliśmy co robić, to robiliśmy dzieci. […] Dzieci rodzą się głównie z powodu przyjemności ich robienia.
Dochodzę do wniosku, że polskie społeczeństwo nurtują trzy zasadnicze motywy polityczne, którym Prezes Kaczyński niejako „przeciwstawia” swoją wizję państwa. Te trzy motywy wymienię w kolejności ich ważności:
1. lęk przed klęską „naturalną” typu wojna (szczególnie wojna z Rosją);
2. pragnienie zgody (przeniesienie relacji funkcjonujących w małej społeczności na relacje ogólnopaństwowe);
3. wprowadzenie miękkiej dyktatury kosztem partii politycznych.
Czy tylko ja mam wrażenie, że pan Jurgen Roth bardziej gra rolę dziennikarza, niż jest dziennikarzem? I co to w ogóle za historia, żeby niemiecki sąd orzekał o tym, czy w Smoleńsku był zamach, czy nie? Na jakiej podstawie? Na podstawie dowodów, których nie ma? A może na podstawie wraku samolotu, który Rosja łaskawie przekaże Niemcom, a ci jeszcze bardziej łaskawie przekażą go nam – swoim wasalom?
Prawda, że niepokoimy się o naszego prezydenta? Najbardziej obawiamy się znanego nam dobrze przemysłu pogardy. Nauczyliśmy się odpowiadać pięknym za nadobne, ale w istocie potrzebujemy prawdziwej zmiany na lepsze.
Andrzej Duda uzyskał o 518 316 głosów więcej, niż Bronisław Komorowski. Właściwym porównaniem będzie zestawienie obecnych wyborów ze zwycięstwem Lecha Kaczyńskiego w roku 2005 oraz klęską Jarosława Kaczyńskiego w roku 2010:
Czy można być w piekle jako obserwator uczestniczący? Mam wrażenie, że byliśmy w nim przez długich pięć lat. Przyjrzeliśmy się wszystkim naszym wadom narodowym w formie skoncentrowanej i sprasowanej jak czarna dziura. Myśleliśmy, że nie ma już dla nas nadziei. Pewnie nieraz pytaliśmy: „Boże, dlaczego?”. Dlaczego po raz kolejny pozwoliłeś na tę zbrodnię?
Ukraina przechodzi przez Morze Czerwone. Także i Polska ma przed sobą co najmniej kilka lat czyśćca. Mówiąc Churchillem: „mogę wam obiecać tylko krew, znój, łzy i pot”.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- …
- następna ›
- ostatnia »