alchymista - blog
Reprezentatywne, niekolektywistyczne, konsolidujące świat polityczny. Oto idealne okręgi wyborcze. Okręgi, które zapewniają prawie wszystkim wyborcom posiadanie własnych reprezentantów w okręgu. Okręgi, które zmuszają posłów do personalnej (a nie kolektywnej) odpowiedzialności za własne czyny. Okręgi, które konsolidują parlament w dwa najsilniejsze ugrupowania, nie prowadząc jednocześnie do trwałej dyktatury jednej partii.
W skrócie:
Na niebie ukazał się znak. Widoczna była dobrze koniunkcja Jowisza z Wenus. Urzekające zjawisko, które można było oglądać także latem tego roku. Natychmiast wstąpiła we mnie nadzieja dobrej zmiany. „Cejrowski ma rację” - pomyślałem o 5:30 - „Kolejna noc będzie nocą długich dziobów”.
Podaję te sprawę jako wpis, bo polecanek nikt prawie nie czyta. Nie wiem, czy to prawda, a jesli ktoś ma niezbędne kompetencje proszę o wyrażenie swojego zdania.
Obwodowa Komisja Wyborcza jest organem kolegialnym. Według wytycznych PKW, m. in. „przewodniczący komisji kieruje pracami komisji, zwołuje jej posiedzenia i przewodniczy im”. Takiego stwierdzenia nie znalazłem jednak w Kodeksie Wyborczym i wydaje mi się, że jest to tylko interpretacja przepisów. Niemniej jednak praktyka podpowiada, że przewodniczacemu pisana jest rola menedżera, kierującego niedoświadczonym zespołem. jest on organizatorem pracy, stróżem prawa i gwarantem zachowania porządku.
W ostatnim czasie wszelkiego typu szkolenia via youtube robią zawrotną karierę. Korzystają na nich ci, którzy lubią mówić długo, łagodnym, melodyjnym głosem.
Pod moim ostatnim wpisem wywiązała się dyskusja nie całkiem na temat, ale bardzo interesująca, bujająca gdzieś między obłokiem „mieć”, a obłokiem „być” oraz chmurkami „handel” czy „instytucja charytatywna”. Myślę, że wbrew pozorom wszystko to da się połączyć w jedną całość.
Tego właśnie obrazka zabrakło mi w narracji „zaprzyjaźnionych mediów”. Można było przecież oblać Dudę błotem, bo kto pije z Putinem, ten pewnie sam też jest ludojadem, a przynajmniej Hitlerem. Niestety w środku siedział imperator Obama i mimo próśb fotoreporterów „zaprzyjaźnionych telewizji”, nie dał się namówić, by choć na chwilę odejść od stołu i umożliwić Dudzie i Putinowi zrobienie sobie sweet-foty.
Czy ktoś prowadził badania nad wzrostem prezydentów III RP po roku 1989? Pierwszy z nich – niestety – TW „Wolski” miał posturę wyniosłą, sztywną, choć nie posągową. Zdaje się, że również Komorowski jest na pewno wyższy od stojącego za nim na paluszkach konusa z kompleksem szoguna. Pozostali prezydenci byli raczej niskiego wzrostu, a i obecny prezydent Andrzej Duda nie sprawia wrażenia kogoś rosłego.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- …
- następna ›
- ostatnia »