Zamieszanie w klubie aktywistek

 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Tak, to prawda, że rodzice chcą kształtować swoje dzieci podług swoich niespełnionych marzeń.
Mama Łukaszka miała takie marzenie. Że jej dziecko zakłada bluzę, naciąga kaptur, bierze do ręki drąg, koktajl Mołotowa i niszczy, rozbija, podpala, bije się z policją, walczy na ulicach...
Łukaszek tylko spojrzał na nią ironicznie i westchnął ciężko.
- No dobrze, załóżmy, że rzucę koktajlem w radiowóz i go spalę.
- Byłoby super!
- Kto by za to zapłacił?
- Nie rozumiem... - mama Łukaszka była autentycznie zdumiona.
- Kto by zapłacił za nowy radiowóz? - powtórzył Łukaszek.
- Jakie: zapłacił? Przecież policja dostaje radiowozy od rządu! Nikt za nic nie płaci?
- A rząd skąd bierze nowy radiowóz?
- A! to tak! Rząd kupuje go z fabryki. Ale płaci ze swoich pieniędzy. Co ty myślisz, że może ja miałabym kupić nowy radiowóz policji?
Mama Łukaszka zaczęła się śmiać, a kiedy skończyła, zauważyła, że syna już nie ma. Łukaszek poszedł do swojego pokoju i czytał książkę o dywizjonie 302.
Mama Łukaszka machnęła ręką i postanowiła skupić swoje wysiłki na siostrze Łukaszka.
Siostra Łukaszka miała dwa cele w życiu. Pierwszy to nauczyć się gotować dla swojego chłopaka. drugi, to namówić swojego chłopaka do grzechu.
- A ja tyle ćwiczyłam! Tyle umiem! - wołała żałośnie siostra.
- Mówisz o gotowaniu? - spytała z nikłą nadzieją babcia Łukaszka.
- Nie - siostra roześmiała się serdecznie.
- To może zrobić coś razem, coś innego? - spytała z nadzieją mama Łukaszka. - Możemy udamy się dzisiaj na miasto aby wziąć udział w szykowanym od tygodnia spontanicznym proteście?
- A konkretnie?
- Będziemy protestować wobec barbarzyńskiej obniżki emerytur z wysokich do śrenich ludziom, którzy w młodości torturowali i zabijali niewinnych, bezbronnych więźniów - kusiła mama Łukaszka.
Ale siostra nie chciała iść.
- To chociaż chodź ze mną na zebranie klubu aktywistek - mama była rozżalona. - Co za dzieci wyrodne, nie chcę z matką czasu spędzać...
- Ja chętnie pójdę - odezwał się Łukaszek ze swojego pokoju. - Nagram masę fajnych filmików i będą was orać w internecie...
- Ty nie pójdziesz! Pójdzie twoja siostra!!
No i siostra Łukaszka musiała pójść.
Na zebranie w salce osiedlowego domu kultury przyszło dość dużo osób. Wszystkie były płci żeńskiej, o pełnym przekroju skali urody i wieku.
Tematem spotkania była kolejna odmowa przyjęcia przez Polskę imigrantów.
- Jak to dobrze, że możemy tak się tu w tej naszej konspiracji spotkać i swobodnie wymienić myśli - mówiła pani prelegent. - Bo nasze społeczeństwo jest po prostu straszne. Jest męskie, katolickie, pełne jadu nienawiści. Ostatnio, o ostatnio to chcieli mnie nawet zabić!
Salę przeszył okrzyk zgrozy.
- No, co prawda nikt mi tego nie powiedział wprost, ale na pewno tak myśleli. Widziałam to wyraźnie w ich spojrzeniach, kiedy kamienowali mnie wzrokiem gdy czytałam "Wiodący Tytuł Prasowy" podczas mszy. To było straszne. Ale a propos kamienowania, tak wszyscy obwiniają o to islamistów, a gdzie tego kamieniowania najwięcej? W biblii! Sama słyszałam. Ci chrześcijanie to nie lepsi, a nawet gorsi! A najgorzej ma oczywiście kobieta, która próbuje się wyzwolić z okowów i być światłą, ateistyczną Europejką. Na to przyzwolenia oczywiście nie ma. Straszą nas tymi imigrantami, a polski samiec o wiele gorszy! Znam osobiście bite i gwałcone kobiety! Ktoś jeszcze zna?
Pani rozejrzała się po sali. Nikt jakoś się nie kwapił z odpowiedzią.
Mama Łukaszka wyczuła okazję zrobienia kariery przez siostrę.
- Mów ty - podszepnęła.
Siostra posłusznie podniosła rękę.
- O, jest ktoś! - ucieszyła się pani prelegentka. - Ale ja cię chyba nie znam...
- Pierwszy raz tu jestem. I chciałam powiedzieć, że...
- Tak...?
- Że znam kobiety, które nie są bite i gwałcone! - wypaliła siostra.
Pani prelegent mikrofon zwiądł w dłoni.
- Ależ...
- Poza tym nie można winą kilku jednostek obwiniać całej grupy - kontynuowała śmiało siostra Łukaszka.
- Jak?! Co?! - oburzyły się aktywistki.
- Tak piszą w Wiodącym Tytule Prasowym - siostra Łukaszka szlachtowała mentalną brzytwą. - Zawsze jak jakiś muzułmański imigrant popełni zamach, to piszą, że nie wolno za to obwiniać ani muzułmanów, ani imigrantów. No i że to nie był zamach, tylko na przykład przystanek ludzi zabiegł drogę ciężarówce.
Zaczął się szum. Pani prelegent była bliska apopleksji.
- To co, to te twoje znajome nie boją się pobicia i zgwałcenia przez Januszów przemocy domowej?! - krzyczała na siostrę. - To czego się boją?
- Że ich pobiją i zgwałcą imigranci - odparła prostodusznie siostra.
I już miała wybuchnąć straszna awantura, gdy stało się coś zdumiewającego. Kilka pań o urodzie z dolnej półki zaczęło jednocześnie zdzierać z siebie ubrania.
- Ocho! - zakrzyknęła z uznaniem pani prelegent. - Spontaniczny protest rozbierany! To mi się podo...
I oto słowa zamarły jej na ustach. bowiem ujrzała coś straszliwego.
Że spod zdejmowanymi ubraniami pań pojawiają się uniformy z zielonego sukna.
Że owe panie zdzierają sobie peruki z głów ukazując krótko przystrzyżone włosy.
Że panie brudnymi chustkami ścierają makijaż.
Że panie to nie są panie.
Zapadła cisza.
- Znowu jakiś gender? - spytała siostra Łukaszka.
- Żaden gender!!! - krzyknęła przeraźliwie pani prelegent. - To myśliwi!!!
I wtedy się zaczęło.
Myśliwi wskoczyli na scenę i zaczęli powiewać tabliczkami z hasłami. "Moja fuzja, moja druzja", "Macice precz od mojego sztucera", "Moja strzelba, moja sprawa" , "Carpaccio z żubra nie robi się z piwa", "Lepiej zastrzelić przyjaciół sowy niż czytać Wiodący Tytuł Prasowy" i "Popieram czynnie eutanazję zwierząt".
Panie aktywistki wyjąc i kwicząc domagały się natychmiastowego opuszczenia sali.
- Kultura! Trochę kultury! - piszczała jedna pani w t-shircie z napisem "Mam prawo sikać na ulicy".
- Na litość boską przestańcie! - wołała druga w koszulce z Che Guevarą.
Wreszcie pani prelegent udało się jakoś uciszyć zebranych.
- A więc teraz wy - pokazała palcem myśliwych. - teraz wy posłuchacie co ja mam wam do powiedzenia. Wy jesteście...
- Stop! - zawołał jeden z z myśliwych. - Pani nie wolno!
- Co? Jak to? Dlaczego?
- Bo tylko osoba, która była na polowaniu może krytykować myśliwych!
--------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>