"Szef" na froncie (1)

 |  Written by Godziemba  |  0
25 maja 1920 roku gen. Kazimierz Sosnkowski został dowódcą powołanej ad hoc Armii Rezerwowej.
 

     Na początku maja 1920 roku dowodzący Frontem Zachodnim Michaił Tuchaczewski postanowił nie czekać na zakończenie pełnej koncentracji wojsk sowieckich i uderzyć na lewe skrzydło polskiego frontu, zepchnąć Polaków w kierunku południowo-zachodnim i odgrodzić ich od Łotwy i Litwy. Dyrektywa Tuchaczewskiego z 12 maja nakazywała podległym mu jednostkom uderzyć 14 maja i do 18 maja „rozbić i odrzucić polską armie w pińskie błota”. Ogółem Sowieci przeznaczyli do pierwszej fazy natarcia ponad 50 000 żołnierzy, zgrupowanych w XV Armii i Grupie Północnej.  Przeciwko nim gen. Majewski – dowódca 1 Armii mógł przeciwstawić zaledwie 18 tysięcy żołnierzy.  
 
 
      Równolegle z przygotowaniami wojskowymi Sowieci podjęli zakrojoną na dużą skalę akcję propagandową, mającą na celu przyciągnięcie na swoją stronę byłych oficerów armii rosyjskiej. Powołano specjalną radę „dla spraw dotyczących powiększenia sił i środków do walki z ofensywą polskiej kontrrewolucji”, na której czele stanął gen. Aleksiej Brusiłow – b. naczelny dowódca armii rosyjskiej w 1917 roku. Wydał on odezwę skierowaną do „wszystkich oficerów, gdziekolwiek się oni znajdują”, w której zaapelował „do waszych uczuć miłości i poświęcenia” o wstępowanie „dobrowolne, z ochotą i z samozaparciem się do armii na front”. Apel ten odniósł zakładany skutek – w niedługim czasie szeregi armii bolszewickiej zasiliło tysiące b. rosyjskich oficerów.
 
 
      W połowie kwietnia 1920 ro. polskie Naczelne Dowództwo WP dowiedziało o tych przygotowaniach, jednak końcowe przygotowania do ofensywy na Ukrainie uniemożliwiły podjęcie jakiejkolwiek kontrakcji na północy. Stało się możliwe dopiero po zajęciu Kijowa.
 
 
      11 maja 1920 r. marszałek Piłsudski zarządził akcję zaczepną, której celem było pobicie bolszewików na kierunku do Żłobina, Rohaczewa i Mohylewa nad Dnieprem. Operacja miała rozpocząć się 17 maja 1920 roku.
 
 
     Bolszewicy jednak ubiegli Polaków i zaatakowali 14 maja. Polskie oddziały, wobec przeważających sił bolszewickich, zostały zmuszone do odwrotu. Po dwóch tygodniach walk wojska sowieckie wdarły się na 150 km w głąb polskiego ugrupowania, a linia frontu utworzyła coś w rodzaju szerokiego worka. Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich postanowiło 25 maja 1920 roku wykorzystać tę sytuację i przeprowadzić koncentryczny atak: z południa przez Dokszyce-Głębokie, i z zachodu przez Postawy-Duniłowicze na Głębokie. Celem polskiego ataku miało być zniszczenie sowieckiej XV Armii odrzucenie bolszewików za Berezynę i Autę. To zaś miało zapewnić „dogodną sytuację dla dalszej akcji ofensywnej na wschód”.
 
 
     Akcję od południa przeprowadzić miały oddziały 1 i 4 Armii, pod dowództwem gen. Stanisława Szeptyckiego. Natomiast główne zadanie przypaść miało w udziale utworzonej ad hoc grupie – nazwanej Armią Rezerwową, w skład której weszły 4 dywizje piechoty, brygada rezerwowa piechoty oraz brygada jazdy . Armia ta miała „szybkim i stanowczym uderzeniem z rejonu koncentracyjnego obszaru: jezioro Narocz, błota dziśnieńskie w kierunku Głębokiego i dalej wzdłuż kolei do Połocka, (miała – Godziemba) front bolszewicki rozbić, ofensywę bolszewicką podciąć i front gen. Szeptyckiego do ofensywnej działalności uzdolnić”.
 
 
     Pomocnicze natarcie z południowego skrzydła przypadło Grupie gen. Skierskiego, złożonej z jednej dywizji piechoty i jednej brygady piechoty, uderzającej z rejonu Łohojska w kierunku północnym z zadaniem osiągnięcia linii Dokszyce-Berezyna.
 
 
     Tak zaplanowana operacja miała przynieść zwycięstwo stronie polskiej, gdyż „w ten bowiem sposób –jak napisał Marszałek Piłsudski – odcinało się wszystkie drogi odwrotu zaawanturowanym aż pod Mołodeczno głównych sił p. Tuchaczewskiego”.
 
 
     Armia Rezerwowa została powołana rozkazem ND WP z 25 maja 1920 roku. Początkowo Marszałek Piłsudski zamierzał powierzyć dowództwo nad nią dotychczasowemu dowódcy 2 Armii gen. Antoniemu Listowskiemu, ostatecznie jednak rozkazem z 28 maja 1920 roku wybrał wiceministra spraw wojskowych gen. Kazimierza Sosnkowskiego – założyciela Związku Walki Czynnej, szefa sztabu i zastępcę Piłsudskiego w I Brygadzie Legionów Polskich.
 
 
      Jak napisał Piłsudski w liście z 4 czerwca 1920 r. do gen. Szeptyckiego: „Wysyłając Sosnkowskiego miałem zamiar zużytkować jego siły na czas względnie krótki, gdyż jest mi potrzebny w ministerium, dałem go tam, gdyż był jedynym z ludzi, których miałem pod ręką, zdolnych do zagrania va banque, bez względu na sytuację i fantomy wyobrażeniowe (flanki, popłochowe nastroje itp. rzeczy), które niestety zbyt silnie wpływają na wielu dowódców. Piłsudski wiedział, ze choć Sosnkowski osiągał świetne wyniki i de facto kierował ministerstwem, to praca w MSWoj. nie była dlań satysfakcjonująca. „Roboty nawał szalony – pisał Generał do Marszałka w liście z 12 maja – upadam po prostu ze znużenia, ludzie szarpią mnie jak kruki: ciągle tłumy w poczekalni: ministrowie, posłowie sejmowi, posłowie zagraniczni, generałowie wszystkich nacji, delegacje. Brr. Na pracę techniczną nie znajduję po prostu czasu. Nie wiem za co Pan Bóg mnie tak karze. Zeschnę jak pluskiew, przyschnę do fotela w swej wdzięcznej roli kuratora tyłów”.
 
 
     Wybór gen. Sosnkowskiego świadczył o wielkim zaufaniu Komendanta do „Szefa”, który nie miał doświadczenia operacyjnego. Sosnkowski dowodził w grudniu 1914 roku I Brygadą w bitwie pod Łowczówkiem, potem parokrotnie w zastępstwie Piłsudskiego dowodził oddziałami legionowymi, jednak nigdy nie dowodził dywizją, grupą operacyjną, nie mówiąc o samodzielnej armii.
 
 
     Szefem sztabu Armii Rezerwowej został ppłk. Stanisław Burchardt-Bukacki. Sztab Armii Rezerwowej utworzono w Warszawie 28 maja, ale już nazajutrz dowództwo armii przybyło do Wilna  gdzie gen. Sosnkowski wydał rozkaz oficerski nr 1 , w którym napisał: „Z rozkazu Naczelnego Wodza objąłem dowództwo nad Armią Rezerwową. Zadanie, które przypadło nam w udziale jest szczytne i odpowiedzialne wielce. Armia Rezerwowa ma sprowadzić rozstrzygnięcie w wielkiej bitwie, którą toczą wojska nasze już od dwóch tygodni przeszło. Przeciwnik chcąc zniweczyć świetne powodzenie polskiej armii na Ukrainie zgromadził swe siły i uderzył na nasz front, dążąc do zajęcia Wilna i Mińska (…) Pamiętajcie, że stoicie na oczach historii w całym tego słowa znaczeniu. Naród i świat patrzy na Was (…). Wymagam przeto od każdego z Was, by to, co ma najlepszego w sobie oddał w tej bitwie Ojczyźnie. Dla słabych będę twardy – dla tchórzą bezlitosnym. (…) Rzetelne zasługi będą nagradzane szybko, obiecuję to całej armii – słowa zaś zawsze dotrzymuję”.
 
 
     W skład Armii Rezerwowej weszły: 1 Brygada Jazdy płk. Władysława Beliny-Prażmowskiego, 10 DP gen. Lucjana Żeligowskiego, 5 DP gen. Władysława Jędrzejewskiego, 8 DP gen. Józefa Czikiela, 11 DP gen. Jakuba Gąsieckiego-Włostowieca oraz 7 rezerwowa brygada piechoty – w sumie 40 tysięcy żołnierzy i oficerów. Całość sił AR zgrupowano w 60 batalionach piechoty, 20 szwadronach jazdy i 35 bateriach artylerii. 30 maja AR objęła front od Dźwiny po północny brzeg jeziora Narocz. Wielką zasługą Generała było stworzenie od podstaw armii w rekordowo krótkim czasie. Jej specyfika polegała na tym, że nie posiadała prawie żadnych służb tyłowych, kwatermistrzostwa, a jej służby saperskie i telefoniczne były bardzo nieliczne.
 
 
CDN.
 
 
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>