Problem nr 1 - mięso w PRL (2)

 |  Written by Godziemba  |  0
Przez cały okres PRL władze nie były w stanie rozwiązać kwestii „mięsnej”.
 
 
      Zaostrzenie na przełomie lat 50 i 60 walki ze spekulantami nie przyniosło żadnych efektów. Zamiast oczekiwanej przez władze poprawy nastąpiło dalszego pogorszenie zaopatrzenia sklepów w mięso. „Stanie w ogonkach należy do codzienności życia - zapisał w grudniu 1963 roku Rakowski. - Setki i miliony ludzi uganiają się za mięsem i wędliną. Już dawno nie było takich trudności”.
 
 
      Ofiarą polityki władz został Stanisław Wawrzecki skazany w tzw. aferze mięsnej na karę śmierci. „Stosunkowo dużo osób stwierdza – napisano w raporcie - że mimo zamknięcia aferzystów nie odczuwa się poprawy zaopatrzenia w mięso. Aby zaradzić problemom utworzono w sierpniu 1964 roku Państwową Inspekcję Gospodarki Mięsnej, mającą nadzorować cały obrót tym produktem, od skupu po sprzedaż detaliczną.
 
 
     W desperacji Gomułka zaproponował wprowadzenie wysokich grzywien (1–2 tys. zł), sugerując jednocześnie, że „dla lepszego ścigania nielegalnego uboju można wprowadzić nagrody za meldunki o nielegalnym uboju [...] w wysokości 100 zł od cielęcia. Nagrody byłyby płatne po ściągnięciu grzywny. Należy również rozważyć przekazywanie części lub całości grzywny na rzecz GRN w celu zachęcenia ich do walki z nielegalnym ubojem cieląt”. I sekretarz postulował także zakazanie prywatnego handlu cielęciną.  Każdy przypadek byłby karany konfiskatą i wysoką grzywną, a „dla zachęcenia ścigania nielegalnego handlu cielęciną należałoby wypłacać nagrody MO za każdy przypadek konfiskaty cielęciny”.  Na szczęście nie zrealizowano tych paranoicznych pomysłów.
 
 
     W odpowiedzi na kolejne załamanie rynku mięsnego, w listopadzie 1967 roku podwyższono o 16% ceny mięsa, co doprowadziło do protestów, a nawet  krótkotrwałych strajków.
 
 
      Podwyższono jedynie ceny detaliczne, ale nie skupu. W rezultacie chłopi zamiast sprzedawać państwu, wybierali raczej czarny rynek. Ceny skupu podwyższono dopiero 1 stycznia 1970 roku, na co chłopi zareagowali tak masowymi dostawami, że w kilku województwach trzeba było na kilka dni zamknąć punkty skupu. Podwyżka nie była jednak w stanie zniwelować fatalnego zaopatrzenia rolnictwa w pasze, węgiel oraz nawozy.
 
 
     Pomimo powołania nowej struktury - Państwowej Inspekcji Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych, która zastąpiła dwie dotychczasowe Inspekcje - Zbożową i Mięsną, w końcu 1970 roku znów sklepy mięsne opustoszały. W tej sytuacji Gomułka zadecydował o wprowadzeniu kolejnej podwyżki cen żywności, co doprowadziło do buntu robotników na Wybrzeżu, krwawo stłumionego przez komunistów.
 
 
     Po przejściowej poprawie sytuacji osiągniętej przez ekipę Gierka, kryzys zaopatrzeniowy zaczęto odczuwać w połowie 1973 roku, co błyskawicznie doprowadziło do „nasilenia nielegalnej formy obnośnej sprzedaży mięsa po domach, a także (…) do zakładów pracy”.
 

    Głęboki krach przyszedł w lutym 1975 roku, kiedy sklepy wyglądały jak w  końcówce poprzedniej dekady. Mimo ciągle uprawianej propagandy sukcesu stawało się jasne, że nie ma szans na zaspokojenie popytu, zwłaszcza przy stabilnych cenach. Wydanie milicji nakazu nasilenia walki z nielegalnym obrotem mięsem przeniosło mierne rezultaty.
 
 
     Po odwołanej podwyżce z lata 1976 roku, naczelnicy gmin otrzymali zalecenia przeprowadzania rozmów ostrzegawczych z rolnikami niedotrzymującymi umów i nie wydawać im zezwoleń na ubój gospodarczy. Zamiast ograniczenia nastąpił wzrost obrotów mięsem na czarnym rynku.
 
 
    Powstałe w 1976 roku tzw. sklepy komercyjne, gdzie oferowano mięso lepszych gatunków po znacznie wyższych cenach, miały stanowić wstęp do urealnienia cen na całym rynku.
 
 
     W 1980 roku nastąpił gwałtowny spadek (o ponad 10%) produkcji rolnej. Trudności z paszą doprowadziły do masowej wyprzedaży inwentarza przez chłopów. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Krach nadszedł już w pierwszych miesiącach 1981 roku, w całym roku  skupiono trzody o 42,6%, bydła o 42,4%, a zbóż o 27,1% mniej niż w poprzednim. Największe załamanie było na wschodzie kraju, gdzie dominowały niewielkie gospodarstwa indywidualne, które z jednej strony najbardziej ograniczyły hodowlę z drugiej zaś tutaj były największe tradycje nielegalnego obrotu mięsem.
 
 
      Mięso i wyroby „wypływały” ze wszystkich rodzajów przedsiębiorstw, od wielkich przetwórni podległych Centrali Przemysłu Mięsnego, po niewielkie zakłady należące do WSS „Społem”, „Samopomocy Chłopskiej”, Gminnej Spółdzielni, poszczególnych PGR-ów czy RSP. Centrala Przemysłu Mięsnego oceniała, że są dwa rodzaje przestępstw „mięsnych”: „działalność przestępcza w grupie, którą stanowią pracownicy zakładów mięsnych z różnych działów produkcyjnych, skupu, obrotu towarowego i straży przemysłowej, współdziałających w wytwarzaniu pozaewidencyjnych nadwyżek, a następnie w ich upłynnianiu w porozumieniu z osobami spoza przemysłu”, i indywidualne kradzieże, dokonywane przez pracowników zakładów mięsnych, „polegające na wynoszeniu mięsa i jego przetworów w różnych ilościach.
 
 
     Latem 1981 roku sytuacja stała się wręcz tragiczna, co skłoniło Jaruzelskiego do zwrócenia się do premiera rządu ZSRS Nikołaja Tichonowa z prośbą o przekazanie 30 tys. ton mięsa (w zamian za ziemniaki), a minister handlu wewnętrznego cofnął wprowadzone jeszcze przez Bieruta przepisy dopuszczające legalny obrót mięsem z uboju gospodarczego.
 
 
     „My nie unikniemy i nie zlikwidujemy obrotu mięsem - mówił we wrześniu 1981 roku wicepremier Stanisław Mach - bo przyjeżdża do wujka bratanek i zabijają świnię, i wiezie ją do miasta, więc w ogóle nie widzę celowości przeciwdziałania tego typu zjawiskom. Nie ma możliwości i nie ma co tego ścigać. Nie warto, nie damy sobie rady, a poza tym, jak przywiózł, to nie kupi w mieście. Więc to na jedno i to samo wychodzi. Więc tu trzeba do sprawy elastycznie podchodzić, tak samo jak i ten ubój międzygospodarczy. Sąsiad z sąsiadem biją świniaka do połowy. No biją, jeść muszą”.
 
 
    Takie głosy rozsądku pozostały jednak odosobnione, a po wprowadzeniu stanu wojennego powrócono do represji wobec uczestników „nielegalnego” handlu mięsem.
 
 
CDN.
 
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>