Drogą śledztwa dziennikarskiego

 |  Written by Tomasz A S  |  24
Drogą śledztwa dziennikarskiego zdobyłem kopię sprawozdania z badań
nr / test report No P/16/05506
wystawionego przez:
Państwowy Instytut Weterynaryjny, Państwowy Instytut  Badawczy w Puławach
Z dokumentu wynika, że Instytut otrzymał od swego klienta  Stadnina Koni Janów Podlaski sp z o.o.  cztery próbki :
1 owies ze żłobu
2 owies ze skrzyni
3 pasza/materiał paszowy – siano
4 pasza/materiał paszowy – pasza
Z cytowanych poniżej rubryk odnoszących się do kolejnych czterech próbek niewiele mogłem się dowiedzieć:
 „miejsce pobrania” : gospodarstwo (ferma)
„data pob”:   nie dotyczy
„plan pob. próbek”:  klient nie określił
„Producent miejsce poch.”:    Polska, Janów Podlaski
Nie można w tym dokumencie stwierdzić:
kto próbki pobrał,
kiedy pobrał i skąd (precyzyjnie, z której stajni (nr lub nazwa), 
i z którego boksu/żłobu – jakiego konkretnego  konia, (przecież w każdym wisi tabliczka z nazwą konia).
Wynika jedynie z dokumentu, istotna informacja,  że pasze były wyprodukowane w Janowie Podlaskim. Czego się spodziewałem, bo zawsze tak było.
Czwarta próbka dotyczyła „materiału paszowego - pasza” trudno określić, jaka to była pasza, może słoma ze ściółki (taką powinno się pobrać)?
Z wyników testu wynika, że w próbce nr 2 (owies ze skrzyni) stwierdzono obecność monenzyny w stężeniu 0,43 mg/kg [E] oraz narazyny i salinomycyny w śladowych ilościach na granicy oznaczalności (odpowiednio 0,14 mg/kg i 0,14 mg/kg.
Test opiewa na badanie bardzo wielu związków, i trujących pierwiastków, ale tu jest wszystko w porządku.
Data wykonania 22 marzec 2016, czyli test wykonany został po upadku klaczy Preria a przed upadkiem klaczy Amra.
Nie podano w nim, czy wartość stężenia  monenzyny (0,43 mg/kg [E]) określona tym  testem  jest toksyczna dla koni, bo to, że nie mogła spowodować skrętu jelit u klaczy - to jest w środowisku specjalistów weterynarii powszechnie wiadome.
Powiedziano jedynie w dokumencie, że stężenie jest „w ilości powyżej granicy oznaczalności”.

Przy okazji anegdota: kiedyś miałem stwierdzony pewien związek chemiczny„ "w ilości powyżej granicy oznaczalności” w wydychanym powietrzu, lecz nie tyle powyżej, aby groziły mi za to najmniejsze konsekwencje przeliczone na złote lub punkty. A co dopiero mówić o skręcie jelit.

Jaką wartość ma taki test?
Ma, ale do dalszego opracowania przez specjalistów lub biegłych.
Bardzo wątpię, że ten dokument ma  jakąkolwiek wartość dowodową w sensie sądowym,
ani też,
aby specjaliści lub biegli mogli udowodnić na jego podstawie przyczynę upadku klaczy.

Na zakończenie ministra Jurgiela  proszę, aby  nie wydawał niepotrzebnie więcej pieniędzy podatników, a skromną należność za powyższą moją "analizę naukową" przekazał na Caritas.
A dziennikarzy i komentatorów szukającym sensacji oraz innych autorów teorii spiskowych proszę o umiar.

Natomiast mam jeszcze dodatkowe pytanie, czy ktoś udał się już do "kliniki Wolica" SGGW, aby pobrać próbki paszy i ściółki z boksu, w którym przebywała 6 dni klacz Amra przed i po porodzie, "pod stałym nadzorem" Agencji Nieruchomości Rolnych?.
Chociaż chyba się tu mylę, wg oświadczenia ANR klacz była pod tym nadzorem dopiero po porodzie.
5
5 (5)

24 Comments

Obrazek użytkownika tł

Szczerze podziwiam Twoje wysiłki zmierzające do racjonalnego, fachowego i kompetentnego wyjaśnienia "afery arabskiej". Sądząc po ocenach w tym wątku są one skuteczne. Ale odnosząc się do innych notek i dyskusji im towarzyszących - nec Hercules contra plures ;-)!

Pzdr.
Obrazek użytkownika max

max
A czy te pluresy nie mają poważmych przesłanek, żeby pisać, co piszą? :)

Poważniej: zobaczymy.
Ale gdy widzę polityków PO domagających się wielkim głosem, aby w stadninach "było jak było"...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika tł

Czekam jeszcze na poważną analizę porównawczą maści padłych w Janowie koni i umaszczenia koni jezdzców Apokalipsy. To może prowadzić do daleko idących wniosków ;-)!

Sam narzekasz na różnego rodzaju "autorytety", a nie zauważasz gwałtownego wzrostu ilości samozwańczych autorytetów w dziedzinie hodowli koni arabskich ;-)?

 
Obrazek użytkownika max

max
Zawsze narzekam na autorytety. :)
I owszem, zauważyłem.
Dlatego też nie wypowiadam się w sprawach dotyczących stricte hodowli koni arabskich.

Ale wiem dwie rzeczy.
Co do nominacji - nie ma ludzi niezastąpionych.
Co do padłych koni - to dziwny zbieg okoliczności. Jeśli zbieg okoliczności.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika tł

Nie, nie ma. Nie znam się zupełnie na hodowli jakichkolwiek koni, dlatego też wolę opierać się na opinii tych, którzy się znają. Ale znam się trochę na różnych innych rzeczach, dlatego też zaryzykuję stwierdzenie, że wymiana szefa stadniny na niekompetentnego "spadochroniarza" to trochę tak, jak wymiana  doświadczonego szefa archiwum na świeżo upieczonego archiwistę bez żadnego doświadczenia. Wtedy cierpi archiwum ;-)!

"Koński pomór" ( o ile stanowi faktycznemu odpowiadają prasowe doniesienia o ilości koni padłych w ostatnich latach) jest rzeczywiście zagadkowy. Ale jeśli ktoś chce poważnie wyjaśnić tę zagadkę, to powinien się do tego poważnie zabierać. A w tym przypadku widzę jedynie po obu stronach ignorantów motywowanych politycznie lub/i materialnie. 

 
Obrazek użytkownika max

max
Zawsze miałem wrażenie, że szef danej instytucji odpowiada za kwestie ogólne, finansowe, wizerunkowe, dobór współpracowników. A za zajmowanie się konkretnymi rzeczami są odpowiedzialni pracownicy niższego szczebla. Czy w stadninach jest inaczej? 
Już to kiedyś pisałem, ale pozwolę sobie powtórzyć się: dyrektorem czy prezesem firmy produkującej komputery nie musi być informatyk. A fabryki Abramsów - absolwent West Point, w stopniu generała co najmniej trzygwiazdkowego.

Jeśli konie padają, należy sprawdzić kompetencje i poczynania personelu, przede wszystkim. On, o ile mi wiadomo wymieniony przez Jurgiela (ani nowego prezesa) nie został.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika tł

Powstrzymam się od kontynuowania tej dyskusji, bo poziom ogólności jest zbyt wysoki. Nie powstrzymam się natomiast od uwagi, że porównywanie organizacji  produkcji komputerów i czołgow do hodowli zwierząt rodowodowych jest mocno nietrafione.
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Do czasu afery wiedziałem tyle, że w Janowie są jakieś konie. Komentuję zatem z pozycji kompletnego laika. A zatem, wymieniono prezesów czy dyrektorów. Konie zaczęły padać. Jeśli, analogicznie, dyrektorem szpitala zostałby murarz to czy mogłoby to tłumaczyć, że chirurdzy nagle zaczęli zaszywać jakieś szmaty w brzuchach pacjentów? Jest, oczywiście, możliwe że murarz zabronił wykonywania jakiś niezbędnych badań lub stosowania drogich leków. No, ale wtedy, po zgonach pacjentów ordynator chirurgii z miejsca obwieściłby to - ratując własną skórę - w gazetach, pokazując przy tym swoje pisemne protesty przeciwko polityce murarza. Cały zespół pracowników chirurgii i innych oddziałów zagroziłby złożeniem wypowiedzenia itd.itp. Jedyną alternatywą jest sabotaż. To samo dotyczy tych stadnin. Kurde! Przecież prezes czy dyrektor nie miesza paszy dla koni! Jeśli szef kazał wozić te klacze bez sensu do kliniki w Warszawie to dlaczego wykonawcy tych durnych rozkazów nie ogłosili tego w mediach? Dlaczego nie protestowali przeciwko głupocie? Dodaję, że nazwiska byłych i obecnych szefów stadnin nic mi nie mówią i nie mam do nich żadnego stosunku.
Obrazek użytkownika max

max
No więc właśnie!
Przecież logika, litości...
Odwrócę sytuację.
Mając doświadczeniach w kwestiach zarządzania, ekonomiki, pracy z zespołem ludzi, nie najgorsze pojęcie o marketingu - jednym słowem przygotowanie ogólne typu biznesowego - można zarządzać każdą firmą. Szef koordynuje, organizuje, podejmuje strategiczne decyzje, bierze też odpowiedzialność za podwładnych. Od detali technicznych ma specjalistów, od zagadnień prawnych prawników, od spraw finansowych księgowość - itd. Żeby szefować firmie budowlanej, nie trzeba wiedzieć w jakich dokładnie proporcjach mieszać cement. I jest to prawda dla każdej struktury zatrudniającej minimum, powiedzmy, 10 osób. Wśród tych 10 znajdą się (i muszą być) specjaliści...

To ja mam pytanie, panie Tomaszu: ile osób jest zatrudnionych w takim Janowie?

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Około kilkadziesięciu pracowników?, Stadnina 450 koni w tym 100 matek arabskich, 30 matek półkrwi, obora (ok. 380 krów dojnych), folwarki (dawniej była np. chlewnia w Kijowcu), Gospodarstwo obejmuje też produkcję roślinną. A więc park maszyn rolniczych.
Co Ci to mówi? Duże gospodarstwo rolne, nie wiem dokładnie, ile hektarów - chyba około 2 do 3 tysięcy.
Obrazek użytkownika max

max
Tylko tyle, że, niezależnie od zawirowań na stanowiskach kierowniczych jest tam chyba dużo osób (powinny: wszystkie), które:
- znają się na tym, co robią;
- wywiązują się ze swoich obowiązków w dalszym ciągu.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Tak, jestem przekonany że:
"- znają się na tym, co robią;
- wywiązują się ze swoich obowiązków w dalszym ciągu"


Jednocześnie boją się o swoją pracę więcej niż przedtem. I boją się przeciwstawić najgłupszemu zarządzeniu (np. transport wysokoźrebnej Amry do Warszawy, który wymyślili zapewne wspólnie w ANR)
Stawiałem na ten temat poprzednio pytania.
Obrazek użytkownika max

max

który wymyślili zapewne wspólnie w ANR

A wiemy to, czy przypuszczamy kto wymyślił?
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Nie wiemy, chcielibyśmy wiedzieć. Dowiemy się?
W Janowie od 19 lutego rządzi Marek Skomorowski, to on miał jedynie prawo tak zarządzić.
A czy to była inspiracja odgórna ANR-u czy sam wymyślił, tego w oficjalnym komunikacie nikt nie określił.
Czyli kto to ma wyjaśnić? Jasne, powinien prokurator.
Trudne do dedukcji?
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
@tł Dowiedziałem się właśnie od specjalistów weterynarii ciekawej informacji, która potwierdza moje powyżej napisane przypuszczenia. Przeliczyli, że koń musiałby zjeść naraz 2,5 tony owsa, aby się przy podanym stężeniu zatruł.
Pozdrawiam serdecznie!
Obrazek użytkownika tł

Może klacze Shirley Watts były wyjątkowo żarłoczne ;-)))? Szczególnie ta żrebna...
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai

Nie znam się na koniach, paszach oraz próbkach "zawartości cukru w cukrze", więc nie mam pojęcia jakie dawki i jakich toksyn są dla konia trujące. Mam jednak kilka uwag kompletnego laika w sprawach końskich, acz może nie aż tak kompletnego w sprawach polityki i biznesu. Po pierwsze - o ile się orientuję, badania pobranych próbek nie zostały jeszcze całkowicie zakończone. Chyba więc należy zaczekać z ostatecznym  werdyktem czy znalezione ilości substancji mogły zabić konia, czy też nie mogły. Po drugie - zastanawiająca wielce wydaje mi się kwestia padnięcia aż 48 koni (poza tymi ostatnimi trzema) w ciągu ostatnich pięciu lat. Ktoś umie to wyjaśnić?
Po trzecie - co najmniej dziwna jest informacja, że jedna ze stadnin sprzedała nielegalnemu pośrednikowi po zaniżonych cenach zdrowe konie na rzeź.
Po czwarte - w kontekście tego,  że Arabowie chcą odbudować swoją hodowlę koni arabskich i tego, że poprzedni zarząd stosował dziwną metodę sprzedawania prawa do „stanówki” miast wcześniejszego zabezpieczenia trwałości genów w rodzimej stadninie, zasadnym wydaje się postawione przez Gmyza pytanie, czy te wszystkie działania nie zmierzały ku znaczącemu obniżeniu wartości stadnin. Nie byłby to pierwszy przypadek, gdy robi się to celowo przed planowanym sprywatyzowaniem, by nabywca mógł zapłacić dużo nizszą cenę.
Jak mówi Gmyz: "Odwołanie obu dyrektorów stadnin naruszyło interesy lobby o zasięgu światowym. Hodowla koni arabskich jest jak towar z najwyższej półki. Polacy wyspecjalizowali się w tej wąskiej dziedzinie hodowania koni. Wokół tej sprawy wyrosła narośl grup interesów nie tylko z Polski."

Rozumiem zaangażowanie i szlachetne intencje Tomasza A.S, któremu - jak widać - sprawa hodowli wspaniałych koni arabskich mocno leży na sercu, jednak ma jego miejscu nie dałabym sobie uciąć ręki za równie szlachetme intencje panów Treli i Białoboka.

Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
1. "należy zaczekać z ostatecznym  werdyktem czy znalezione ilości substancji mogły zabić konia, czy też nie mogły"
Minister Jurgiel już, nie czekając, ogłosił: "osoby trzecie". Dlatego napisałem, co napisałem nt testu.

2. Aż 48 koni? Nie w ciagu pięciu lat, tylko dziesięciu. Średnia roczna upadków po prostym przeliczeniu wyniosła poniżej 2%. To wspaniały wynik kwalifikujący pracowników stadniny do pochwał i nagród! (Nie podaje się statystyki przyczyn upadków.)

3 "dziwna jest informacja, że jedna ze stadnin sprzedała nielegalnemu pośrednikowi po zaniżonych cenach zdrowe konie na rzeź"
Dziwnych informacji jest bardzo dużo, tej nie znam. Jedna ze stadnin? Jedna pani drugiemu Gmyzowi? Jeżeli sprzedała, to są kwity. Czemu nie podają sprawy do prokuratora?

4. EEEch. Niech Gmyz nie zabiera głosu w sprawach, w których się nie zna, bo miesza w głowach swych słuchaczy a do tego się ośmiesza. Zaraz dowiemy się o "Panama papers" i praniu brudnych pieniędzy.
Ale przytoczone zdanie Gmyza wiele tu mówi: "Polacy wyspecjalizowali się w tej wąskiej dziedzinie hodowania koni" 
Niemożliwe! Coś, gdzieś, Gmyz o tym słyszał!
Tylko że to zdanie właśnie dotyczy ŚCIŚLE dyrektorów stadnin Marka Treli i Jerzego Białoboka! Kilkudziesięciu lat ich pracy, (najpierw pod kierunkiem poprzednich hodowców - Krzyształowicza i Jaworowskiego) ich sukcesów hodowlanych i bardzo znacznych finansowych.
A Gmyz kłamał, gdy pisał o 18 mln strat! Gdzieś, coś usłyszał! Koniecznie musi bronić pisowskiego ministra!

Nie o szlachetne intencje tu chodzi. Nie muszę dawać sobie ucinać ręki. Tu chodzi o PRAWDĘ w nareszcie wolnej Polsce! Dlaczego PiS daje nabity pistolet maszynowy w ręce przeciwników?


Nawiązując do tego co powyżej napisałem. Czy zdajecie sobie państwo sprawę z tego, że powojenna hodowla koni arabskich prowadzona była do dzisiaj przez tylko dwa pokolenia hodowców? Krzyształowicz zaczął pracę w Janowie jako stażysta w 1938 roku, i pracował do swej śmierci "przekazując pałeczkę" Markowi Treli. Podobnie było w  Michałowie.
To jest właśnie główna "przyczyna" sukcesu hodowlanego!
W przyszłym roku 200 lat Janowa. Gorzka to będzie rocznica!
 
Obrazek użytkownika max

max

Dlaczego PiS daje nabity pistolet maszynowy w ręce przeciwników? 

Bez przesady, jednak. Ta sprawa nie jest ani w 1/4 tak ważna, jak piszą o niej media...
A że my sobie tutaj o koniach rozmawiamy - to inna sprawa.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Pozyjemy, zobaczymy. Śledztwo się toczy, a ja nie jestem żadną z zainteresowanych stron, ani nawet nie jestem pewna komu powinnam przyznać rację. Co do tych padłych koni, to chyba jednak się mylisz. Podano wyraźnie, że wraz z oststnimi trzema padło 51 koni od 2010 roku.
To jest 5 lat, a nie 10 i nawet biorąc pod uwagę, że konie zdychają też po prostu ze starości, to chyba nieco za dużo?

A co do sukcesów hodowlanych i finansowych, to można je osiągać nawet wtedy, gdy kabzę nabija się przy okazji także sobie i swoim znajomym, prawda? Nie da się ukryć, że portal dla bezdomnych za 50 mln., jeden z najdroższych w świecie Stadion Narodowy czy droższe od alpejskich polskie autostrady też w końcu zbudowano, co mozna zobaczyć na własne oczy.
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Tak małe przedsiebiorstwa jak stadniny można przenicować w 10 minut na wszystkie strony 15 razy.
Był NIK było CBA.
To dlaczego trzeba było fałszować dane tych protokołów żeby wprowadzić w błąd opinię publiczną, co (w części się udało)? Haków rozpaczliwie szuka ANR pod  skrzydłami Jurgiela od 19 lutego. A uczciwie powinno być tak: najpierw zarzuty, potem wysłuchanie a potem ewentualne zmiany. NIE ODWROTNIE!!!
Bo tak, to robili bolszewicy - zamknąć, paragraf się potem znajdzie!
Co powiesz na sprawę "ugody" senatora Jana Dobrzyńskiego? Tu jest pies pogrzebany.
 A twoje "dowody" na temat "kabzy" krzywdzą bezpodstawnie. Czy to jest w porządku???
Jak tego nie rozumiesz, To szkoda naszej wymiany zdań.
 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai

Sfałszowano protokół NIK? Nic o tym nie wiem. Natomiast wiem, że rzeczywiście nie jest on pochlebny dla sposobu zarządzania tymi stadninami.

Na temat "kabzy" nie przedstawiałam żadnych dowodów, bo ich nie posiadam.
Napisałam jedynie, że taki scenariusz w przypadku zamierzonej prywatyzacji jest możliwy i już się zdarzał. Ty nigdy takich przypuszczeń nie bierzesz pod uwagę, czy też jedynie w tym jednym przypadku uważasz, że nalezało mnie upomnieć? Może masz podstawy, by ufać bezgranicznie panom Treli i Białobokowi, ale musisz też zrozumieć, że ja takowych nie posiadam.


"Ugoda" senatora Dobrzyńskiego, której wartość wynosi ok. 100 tys zł jest mikroiskopijnej wartosci w skali strat poniesionych przez stadninę z powody śmierci koni wartych miliony. Nie sądzę, by była powodem całej tej sprawy ze stadninami. Nie zmienia to faktu, że tej sprawie także ktoś się powinien przyjrzeć i uczciwie wycenić stratę na kwotę, która nie byłaby wzięta z kapelusza.

I małe, acz może istotne dla n aszej rozmowy PS.
Osobiście nie cenię ministra Jurgiela i uważam, że powinien zostać zdymisjonowany. I to bezwłocznie.

Obrazek użytkownika ro

ro
Generalnie w tym sporze nie jestem w opozycji do Pana, jednak chciałbym podzielić się jedną informacją, którą uzyskałem od znajomego lekarza weterynarii, a która trochę przeczy temu, co Pan pisze.

Otóż (powtarzam opinię specjalisty nie od papużek falistych i przekarmionych kotów, ale takiego jeżdżącego na wieś; sam się nie znam ani na koniach, ani na medycynie) antybiotyk nie działa na organizm konia jak typowa trucizna, dlatego nie należy mówić o "dziesiątkach kilogramów" zatrutego antybiotykiem owsa.
Koniom nie wolno podawać antybiotyków "doustnie" w ogóle; jeżeli się podaje to wyłącznie w postaci zastrzyku, w postaci maści zewnętrznie lub w szczególnych przypadkach per rectum, tak by nie została uszkodzona flora bakteryjna w tej części przewodu pokarmowego, która odpowiada za trawienie celulozy (to nawet nie jest żołądek). Zakłócenie równowagi w tym układzie powoduje biegunkę, która w większości przypadków kończy się skrętem jelit, zwykle śmiertelnym. Wiele koni umiera, bo ktoś przez pomyłkę zanieczyścił paszę końską, paszą przeznaczoną dla drobiu, a umierają dlatego, że operacja "na wyjeździe" kosztuje 8,5 tysiąca, a zwykły koń jest wyceniany na 2 - 2,5 tysiąca...  Nota bene umierają, potwornie cierpiąc.
 
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Wszystko to prawda, tylko w Puławach stwierdzono śladowe ilości w paszy, które nie mogły mieć wpływu na skręt jelit.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>