Niemiecki kardynał na ziarnku grochu

 |  Written by Stefan Bryś  |  2
Jeden z uczestników zeszłorocznego Synodu poświęconego rodzinie pewnego dnia podzielił się swoimi wrażeniami. Opowiedział o spotkaniu z niemieckim kardynałem Kasperem oraz o trudnościach jakie mieli inni (ortodoksyjni) biskupi w dyskusji z nim. Sprawa dotyczyła Komunii dla osób rozwiedzionych. Kardynał Kasper używał bowiem bardzo logicznych argumentów.

-
Co stoi na przeszkodzie w dopuszczeniu osób po rozwodzie do pełnego uczestnictwa w Eucharystii? – tak mniej więcej tłumaczył a później dodawał - Ludzie ci żałują za to wszystko co się wydarzyło w ich życiu, zdają sobie sprawę z błędów jakie popełnili, ran jakie zadali swoim najbliższym i bardzo nad tym boleją. W obecnych związkach zachowują wierność i troszczą się o dzieci. Ponadto chcą bardzo znaku zjednoczenia z Chrystusem czyli Komunii. Wszystkie warunki żalu za grzechy są spełnione. Obecne jest także zadośćuczynienie i mocne postanowienie poprawy. Jedynie ze strony Kościoła brakuje dobrej woli.

Na tak przedstawione zagadnienie przeciwnicy i oponenci niemieckiego hierarchy nie bardzo znajdowali argumenty mogące im pomóc w dyskusji. Problem jest jednak bardziej złożony i skomplikowany.
 
W przypadku Kościoła w Niemczech warto spojrzeć nieco szerzej. Kilka tygodni temu świat obiegła wiadomość, że majątek Archidiecezji Kolonii to 3,35 miliarda euro. Czyli Kolonia jest bogatsza od samego Watykanu, którego majątek wynosi 2 mld euro.
http://www.fronda.pl/a/watykan-jest-biedniejszy-niz-jedna-diecezja-w-niemczech,47723.html

Na słynny spór niemieckiego kardynała o Komunię Świętą dla osób rozwiedzionych nie można jedynie patrzeć jako na sprawę czystego sumienia, żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy. Hierarchowie niemieccy doskonale zdają sobie sprawę z danych statystycznych, liczb i prognoz na następne lata. Chodzi o to, co pod koniec ubiegłego roku przewidział także Instytut Badania Opinii Publicznej z Allensbach. Jeżeli Kościół Niemiecki nic nie zrobi za lat trzydzieści straci nie tylko wiernych, popularność lecz także finanse oraz, według wszelkich dostępnych danych, nieliczni już niemieccy katolicy na Eucharystie będą się gromadzić w prywatnych domach. Obecnie otwarte i funkcjonujące jeszcze katedry, kościoły lub klasztory staną się albo meczetami albo restauracjami albo zostaną przebudowane.
http://blog-n-roll.pl/pl/najgorsze-proroctwo-nie-tylko-dla-niemiec#.VP7NaUkcZ8E

Kościół w Niemczech doskonale zatem zdaje sobie sprawę z tego w jakiej rzeczywistości się znalazł dlatego zaczyna kombinować i wywiera nacisk na Watykan. W sprawie Komunii Św. dla osób rozwiedzionych itp. ustami własnych hierarchów zaczyna mówić o schizmie. Znana i szeroko komentowana stała się wypowiedź kardynał Reinharda Marxa który stwierdził wprost że Kościół w Niemczech nie będzie czekał na wytyczne z Rzymu, ale sam ustali sobie własny stosunek wobec osób rozwiedzionych w nowych związkach 
http://www.fronda.pl/a/terlikowski-kosciol-w-niemczech-na-drodze-do-schizmy-i-herezji,48267.html

Kościół ma problem. Bardzo poważny problem do rozwiązania a i tak nie wiadomo jak to wszystko się skończy.
5
5 (4)

2 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot

"Na tak przedstawione zagadnienie przeciwnicy i oponenci niemieckiego hierarchy nie bardzo znajdowali argumenty mogące im pomóc w dyskusji."


Jest jeden prosty, oczywisty argument i zarówno kard. Kasper, jak i jego adwersarze doskonale go znają. Jeśli małżeństwo zostało ważnie zawarte, ono cały czas trwa, aż do śmierci jednego z małżonków. To jest prawo ustanowione przez Chrystusa, dlatego żaden człowiek, żaden synod czy sobór nie ma władzy tego zmienić. Nic też nie wnosi żal, nawet szczery, za popełnione zło, czy wierność kolejnemu partnerowi (słowa "partner" użyłam celowo, bo to już nie jest mąż, czy żona).
Nie należy też mylić pojęć i mówić, że po rozwodzie nie można przystępować do komunii. Jeśli ktoś po rozwodzie żyje sam, może przyjmować komunię św. Nie może natomiast przystępować do komunii ktoś, kto po rozwodzie zawiera nowy, cywilny związek, gdyż życie w takim związku jest trwaniem w stanie permanentnego grzechu cudzołóstwa.

I tu warto podkreślić różnicę między tym, co w Kościele może, a co nie może być zmienione.
Wszystko, co ludzie (papieże, synody, sobory) przez wieki ustanowili, można zmienić. Doskonałym przykładem jest wprowadzenie przez SW II nowego rytu Mszy św. Mimo, że w Kościele ryt trydencki obowiązywał bardzo długo, we władzy soboru było zastąpić go innym.
Nie wolno natomiast ruszać tych praw, które nadał sam Bóg, a nierozerwalność małżeństwa ustanowił przecież Chrystus, Druga Osoba Boska. Podobnie jest z całym Dekalogiem. Nikt, nigdy nie może go zmienić.

 

 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
Ludzie opuszczają go z powodu protestantyzacji. Istnieją w nim dziwne paradoksy np. to, że lekką ręką wrzuca się tam 60 milionów podatku kościelnego do wydawnictwa Weltbild, które promuje satanizm, ezoterykę i pornografię. Weltbild jest w całości własnością niemieckiego zboru protestanckiego o niestrzeżonej nazwie "kościoł katolicki". I jakoś nie było słychać tutaj żadnych protestów postępowych kardynałów. 

Z drugiej strony robi się nagonkę medialną na Biskupa z Limburga,  Tebartza-van Elsta, który był jedną z bardzo niewielu prawdziwie katolickich postaci w niemieckim kościele gdzie jakieś 80 procent biskupów chce mieć własny niemiecko-narodowy. Kościółek niezależny od Rzymu

Wina bpa Franza-Petera Tebartz-van Elst polegała na tym, że jako przewodniczący Komisji ds. Małżeństwa i Rodziny Episkopatu Niemiec, już w sierpniu 2008 r. naraził się tzw. katolikom otwartym, gdy odwołał z funkcji dziekana ks. Petera Kolassa, po tym jak ten wziął udział w „ślubie” osób tej samej płci. Trzy miesiące przed wyborami do Bundestagu, w czerwcu br., ks. bp Tebartz-van Elst ostro przeciwstawił się wysuniętej przez Kościół ewangelicki w Niemczech propozycji, by w niemieckim prawie uznać „wszystkie formy życia rodzinnego”, w tym związki jednopłciowe. Więcej tutaj: http://www.naszdziennik.pl/wp/57906,niemieccy-biskupi-pod-ostrzalem.html

Ty Szary Kocie masz inne serce i sumienie. Jakoś tak dziwnie zachowałaś w nim tyle miłości i prostoty.

Pzdr

<p>Jarosław Marek</p>

Więcej notek tego samego Autora:

=>>