Putin odpowie ciosem na cios

 |  Written by mieszczuch7  |  6
Ambasadorowie krajów członkowskich UE uzgodnili wreszcie sankcje sektorowe wobec Rosji. Obejmą one odcięcie głównych państowych banków rosyjskich od nowego finansowania na rynku UE, embargo na broń w nowo zawieranych kontraktach, zakaz eksportu dla sektora obrony, ograniczenie eksportu zaawansownych technologii i sprzętu do eksploatacji ropy naftowej.  Sankcje te, po zatwierdzeniu przez poszczególne rządy, mają wejść w życie bezzwłocznie, obowiązywać przez co najmniej rok, doprowadzając do recesji gospodarczej i osłabienia rosyjskiego "imperium". Sankcje zapowiedziane przez USA mają wzmocnić jeszcze ten efekt, być jeszcze bardziej dotkliwe.

Co teraz zrobi Putin? Czy zgodnie z oczekiwaniami UE wycofa się ze wschodniej Ukrainy? Czy przestanie zestrzeliwać samoloty w ukraińskiej przestrzeni powietrznej? 

Putin będzie musiał albo odpowiedzieć dużo ostrzejszą reakcją, albo - w powszechnym odczuciu upokorzony przez Zachód - straci poparcie swojego zaplecza politycznego w Rosji (złożonego z byłego KGB i GRU). Można tę sytuację porównać do palestyńsko-izraelskiego węzła gordyjskiego: żaden przywódca nie może zgodzić się na kompromis, okazać słabości, każdy musi przyjmować pozycję nieprzejednania, nie licząc kosztów ani daniny krwi własnego narodu, by nie stracić wewnętrznego poparcia... Putin musi więc przejść do ofensywy. Na początek - zakładam - zwiększy on jeszcze liczbę wojsk przy granicach z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, przeprowadzi kolejne zastraszające testy i manewry. Istnieje ryzyko, że zintensyfikuje działania na Ukrainie, nie licząc się z ryzykiem cywilnych ofiar, i dokona faktycznego, ostatecznego jej rozbioru. Może też posunąć się dalej i zająć Kijów. Przecież Anschluss Krymu i wschodniej Ukrainy został juz praktycznie "przełknięty" przez Zachód. To będzie musiało zdestabilizować cały nasz region. Należy się przygotować co najmniej na kolejne ataki kremlowskich hakerów na systemy informatyczne instytucji państowych w krajach bałtyckich i w Polsce. Kolejną "czerwoną linią" jaką Putin może przekroczyć będzie Mołdawia, a potem, kto wie, może i kraje bałtyckie... Czy możemy to wykluczyć, skoro artykuł 5. traktatu waszyngtońskiego, tzw. zasada muszkieterska - "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", ma być broniony - wedle dzisiejszych słów Obamy - jedynie w drodze werbalnej i dyplomatycznej.

 Poza tym Putin będzie chciał za wszelką cenę przyśpieszyć program modernizacji sił zbrojnych, próbując pozyskać nowoczesne technologie. Jednocześnie wzmocni jeszcze działania propagandowe, by przenieść odpowiedzialność za powstałe zagrożenie na NATO i UE, choćby pod pretekstem rzekomego naruszenia umowy o nierozszerzaniu NATO. Przyparty do muru, może posunąć się do straszenia nas wojną nuklearną.

 Przede wszystkim jednak Putin będzie kontynuował obarczanie winą za wszystkie zdarzenia samych Ukraińców, malując ich nadal jako faszystów, chuliganów i bandytów, którzy sami doprowadzili do konfliktu. Zachodnie media podają, że samolot malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony "na Ukrainie", nie nad wschodnią Ukrainą, okupowaną przez putinowskich najemników. Zachodni przywódcy wzywają też właśnie Ukraińców, jakby to oni byli agresorami, nie Rosjan, do wstrzymania ognia, by dopuścić misję międzynarodowych ekpertów do terenu katastrofy. To się już realizuje. Według słów Putina przecież Ukraina nie jest państwem, nie ma legalnych władz, jest więc tylko pogrążoną w chaosie strefą, wymagającą przejęcia i uporządkowania. Dla wielu zachodnich przywódców jest naturalną strefą rosyjskich wpływów. 

Konkludując: obecne sankcje to dziurawy system, wprowadzany za późno, przy odsłonięciu niezdecydowania, skłócenia i słabości europejskich polityków, z efektami odłożonymi w czasie. Kontrakt na Mistrale, francuskie okręty desantowe, nie został anulowany, to wymowny znak słabości UE. Te sankcje rozzuchwalą jeszcze bardziej i sprowokują Putina do mocniejszej odpowiedzi. Ciosem na cios.  

 

 Img.: http://www.se.pl/tarcza-antyrakietowa,268/

4.666665
4.7 (3)

6 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
O dziwo .. ja uważam, że idzie w dobrym kierunku. Według mojej oceny, Putin zostanie odsunięty od władzy. Niekoniecznie wkrótce, ale raczej wcześniej niż później.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
mam podobne nie tyle przekonanie ile przeczucie.
Gdy chmury się gromadziły nad Ukrainą, naprawdę obawiałem się o ten kraj. W tej chwili Ukraina jest na fali wznoszącej. Rzecz w tym, aby wytrzymała tę rozgrywkę kondycyjnie. Zwycięstwo w Donbasie nie będzie końcem wojny, ale postawi Putina na krawędzi upadku. Moskwa będzie próbowała zrobić z niego kozła ofiarnego i możliwie najbardziej miękko, z zachowaniem Krymu w swoich rękach (rozejm na zasadzie status quo), wycofać się z tej głupiej awantury... na jakiś czas...
Obrazek użytkownika mieszczuch7

mieszczuch7
Putin jest już od dawna "na krawędzi upadku" i dlatego właśnie rozpętuje kolejne wojny, by takim Krymem i wschodnią Ukrainą zapewnić sobie dożywotnią władzę.
Ale czy Rosjanie nie zbuntują się przeciwko kolejnej wojnie? 
Dzięki za optymizm
 

mieszczuch7

Obrazek użytkownika mieszczuch7

mieszczuch7
Ktoś wreszcie zamiast trafić do więzienia, powinien ograć Putina. Problem w tym, że Rosjanie w swojej większości obawiają się, że "nowy car" może być gorszy...
Pozdrawiam 

mieszczuch7

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Piszecie "Rosjanie się zbuntują". Ich "wola" jest najmniej ważna w tym wszystkim. Jestem przekonany, że ktoś już pisze kolejny :referat Chruszczowa" :)
Sieczin?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>