Traube - blog

Poukrywanie moich komentarzy u debila podpisującego się Docent zza morza, określanie mnie tam jako trolla, uważam za potworne świństwo. 
Nigdy, ale to nigdy, nie spodziewałbym się zobaczyć tego na tym portalu.
Gońcie się razem z panem Docentem.
Nie likwiduję konta w tej chwili tylko dlatego, że chcę, żeby choć parę osób to przeczytało.
Dla mnie jest to koniec przygody z b-n-r.
Możecie zlikwidować konto sami, kiedy Wam się spodoba, albo ja zrobię to osobiście za parę dni.
Jeszcze raz żegnam.

Moja ulica w Gdańsku była krótka. Kilka domów na krzyż. Chłopaków w moim wieku było czterech. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Piłka, pierwsze papierosy, zimne ognie na Sylwestra. Na wakacje, do babci, przyjeżdżał z Warszawy jeszcze jeden, ale ten był młodszy i trzymał się głównie ze mną i kolegą w moim wieku. Pozostali dwaj byli trochę starsi.
Z tym z Warszawy rozmawiałem po latach, przy okazji śmierci mojego Ojca. Nasze mamy były koleżankami od podstawówki.
Facet jest czy był jednym z redaktorów "Myśli polskiej", dziwnego, proruskiego czasopisma.
Z najstarszym kontakt straciłem zupełnie.
Z nieco starszym straciłem kontakt jakoś po podstawówce, ale spotykałem często jego ojca. Zawsze długo gadaliśmy. Było nie było jeździłem pod jego opieką na plażę, chodziliśmy na spacery z ich ogromnym psem.
Najbliższego mi, tego w moim wieku, spotykam gdy odwiedzam mamę.
Dziś, dzięki Inwentarzowi archiwalnemu IPN dowiedziałem się, że mój przemiły sąsiad był ormowcem. Zdarza się i to by było pół biedy.
Tyle, że mój o rok starszy kolega z "naszej ulicy" został, jak się okazało oficerem SB, nawet jakieś opracowania o młodzieży pisał. Fajna, tak w ogóle, rodzina, bo starszy o 7 lat brat - a było ich dwóch plus siostra - też był oficerem SB.
Takie to pożytki płyną z poszukiwań w archiwum IPN...
Na pocieszenie dodam, że sprawdzian dziadków i wujów własnych tak przykrych odkryć mi nie dostarczył.
A na to, że sporą część młodych lat spędziłem z przyszłym esbekiem, poradzić nic nie mogę.

Mało co wzbudza we mnie taki lęk przed Ruskim, jak ten - niby niewinny - filmik z youtube.

Z jednej strony podoba mi się to wykonanie, fajna ta kobitka jest, a z drugiej aż mrozi do głębi.
 

Nic nowego.
Każdy z Was to zna na pamięć.
A jednak.
Nie mogłem i nie mogę się uwolnić.
Tak prawdziwy i tak aktualny jest dla mnie ten tekst.
I wiem, ze to ani z Sejmem, ani ze Szetyną czy Petru, czy inną mierzwą,
nie ma nic wspólnego,
że myśl o takiej mierzwie tylko odruch wymiotny na tle Jacka może wzbudzić.
 

Wiem, wiem...to reklama jest, ale nie mogę się powstrzymać. Interesu w tym nie mam, bo o firmie, którą tu reklamuję nie wiem nic poza tym, że robi dobre suchary :-)

Tuż przed Świętami mój przyjaciel z dzieciństwa - znamy się od maluchów w przedszkolu, po trzy lata mieliśmy, jak zakolegowaliśmy - przysłał mi maila, którego wklejam w całości:

Pamiętasz takie pyszne suchary, które jadło się przez godzinę . Nazywały się chyba suchary słodowe pakowane po 4 szt. w żółtawo- brązowym opakowaniu.
Znalazłem w aktualnej ofercie takie

Wstrzymuję się od komentarzy na temat tego człowieka, ale granice zostały przekroczone, kiedy z obozów dla uchodźców w Grecji zabrał do Watykanu 12 muzułmanów.

Mógł wybrać chrześcijan. Tych, którzy ryzykowali życie dla reprezentowanej przez niego religii, tych, których bliskich wymordowali za tę właśnie religię muzułmanie.

On zabrał reprezentantów prześladowców i morderców.

Spróbuj wczuć się w sytuację chrześcijanina z Syrii czekającego w tym obozie na wizytę papieża. Ile nadziei i ile potem rozczarowań.

Nasza słynna bohaterka opublikowała Oświadczenie w sprawie artykułu wSIECI. 

Wklejam owo Oświadczenie w całości:
 

Eva Brunne to biskupka kościoła protetanckiego w Sztokholmie.



Powyżej w towarzystwie szwedzkiej pary królewskiej w dniu uroczystego ingresu. To ta pani w niebieskiej tiarze.
Tutaj bliższe ujęcie:

za oferowaną im wodę i posiłki.

W zasadzie to raczej polecanka, ale polecanki mało kto ogląda, a to akurat obejrzeć warto.
Zwłaszcza teraz, kiedy media pełne są nawiedzonych, a naiwnych plotących frazesy o naszych zobowiązaniach, solidarności itp. androny.

Każdy może sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy tym ludziom chce pomagać, czy chciałby aby pomagało im za jego podatki polskie państwo:
 

Kasowałem dziś Spotify.
Wczoraj przesłali mi nowe warunki "polityki prywatności".
Chcą mieć dostęp do moich zdjęć, do mojej lokalizacji, do moich plików i kontaktów.
W niektórych krajach trzeba zapytać tych z kontaktów, czy się zgadzają żeby ich dane udostępniać.
Jeśli nie podpiszesz tych warunków, to możesz zrezygnować z naszych usług...
Gnoje parszywe.em
Pewnie, że z waszych usług zrezygnuję.
Chciałem sobie słuchać muzyki, a nie zapisywać się do jakiegoś portalu społecznościowego.