Ikona

 |  Written by waw75  |  2
Nie mi oceniać działaczy Solidarności – wciąż  jestem za młody, nigdy nie dostałem pałą po nerkach i nie widziałem lufy karabinu od strony jej wylotu. Nie mi więc oceniać postawy ludzkie z trudnego czasu. Ale żyję w Polsce, w której też trzeba podejmować decyzje. Nie tylko polityczne – także zwykłe, codzienne, zawodowe, prywatne, rodzinne. Naród w którym żyję stawia przede mną autorytety żeby łatwiej mi było decydować. Żebym mógł się wzorować, żebym – jak mówił mi mój Ojciec „kiedy nie wiem jak się zachować na wszelki wypadek zachować się przyzwoicie”.
 
Jedną z takich ikon – takich wzorów osobowości jest Lech Wałęsa. Człowiek oddany rodzinie – choć kto nie popełnia błędów, dziewczynę która miała z nim dziecko zostawił i wyjechał ze swojej wsi. Nie oceniam! Oceniał młody historyk Paweł Zyzak – jednak został za to wyrzucony z pracy i mimo wyższego wykształcenia pracował fizycznie w magazynie sklepowym, a na Uniwersytecie w którym bronił pracę magisterską dokonano kontroli.
Każdemu zdarzają się więc błędy – nie mi oceniać. Lech Wałęsa pojechał przecież do Gdańska gdzie w 1970 rodził się wielki ruch sprzeciwu robotniczego przeciwko zbrodniom totalitarnego państwa. Jako człowiek niezłomny nie stal z boku. Każdemu zdarzają się jednak słabości. Przez pierwsze lata donosił na kolegów z pracy, pod pseudonimem, kwitując za to pieniądze. Żonie mówił że regularnie wygrywał w totolotka. Nie mi oceniać – ludzie którzy o tym mówią do dziś tracą pracę jak historyk Sławomir Cenckiewicz albo są wykluczani z życia towarzyskiego.
 
Ruch związkowy jednak krzepł. Za Lechem Wałęsą  tysiące Stoczniowców przystąpiło do strajku który na zawsze odmienił oblicze państwa. Każdemu zdarzają się słabości. Także Lechowi Wałęsie trudno się przyznać że nie miał z organizacją Strajku nic wspólnego – że jednak to nie on sam był liderem, że nie on sam „wykończył komunistów”.  Każdy ma słabości – nie mi oceniać – każdy ma przecież pokusę żeby być niepodzielnym liderem. Trudno się przyznać, że organizowali inni, że on się przyłączył i wykorzystał swoją popularność i spryt żeby w kilka minut stać się liderem. Strajk trwał – Stoczniowcy nie odpuszczali. Lech Wałęsa chciał strajk zakończyć. I zakończył, ale Alina Pieńkowska i Anna Walentynowicz zatrzymały ludzi wychodzących z zakładu i Stoczniowcy ponownie podjęli walkę o wolność kraju. Każdy ma słabości – trudno się przyznać. Tym bardziej kiedy jest się ikoną. Nie oceniam! – to były trudne czasy, nie mam prawa. Ludzie którzy strajk organizowali i zapobiegli jego zakończeniu, tacy jak Krzysztof Wyszkowski czy Joanna i Andrzej Gwiazdowie zostali w podręcznikach historii zmarginalizowani – ikona może być tylko jedna i Lech Wałęsa wziął na swoje barki tą odpowiedzialność.
 
Nie mam prawa oceniać. Być może pijąc wódkę z ludźmi którzy krzywdzili moich przyjaciół wypiąłbym z klapy wizerunek Matki Boskiej. Ale nie mi oceniać - to były trudne czasy.
Polska wyzwoliła się z jarzma komunizmu. Zrzucono dyktat opłacalnego politycznie zakłamania i fałszowania historii. Na czele narodu wreszcie – po latach stanęli mężowie stanu – uczciwe elity, a nie piewcy robotniczo- chłopskiego sojuszu. Każdy ma jednak słabości. Także Lech Wałęsa się ich nie ustrzegł. Otoczył się więc ludźmi którzy gwarantowali mu że prawda o jego prawdziwych postawach życiowych nie przedostanie się do opinii publicznej. Że stanie się ikoną będącą wzorem dla kolejnych pokoleń – dla ludzi takich jak ja. Dokumenty ukazujące prawdę historyczną zostały wyciągnięte z archiwów i próbowano je zniszczyć. Ludzi mówiących jak było naprawdę pozywano na salę sądową.
 
Solidarność potrzebuje ikon. Polska potrzebuje ikon. Młode pokolenia Polaków potrzebują ikon. Nie oceniam! – nie czuję takiego prawa. Nie żyłem w tamtych czasach, nie dostałem pałą po nerkach ... ale jakie decyzję podjąłbym w swoim życiu gdybym wzorował się na Lechu Wałęsie – ikonie Solidarności?  Nawet jeśli się umówimy że z szacunku do ikon nie mówimy o nich całej prawdy. Być może Lech Wałęsa pozostanie ikoną Solidarności – ale czy autorytetem także?



ilustracja z:http://i.wp.pl/a/f/jpeg/22247/walesa_ikona_na_sprzedaz2_krynicki.jpeg
Hun
5
5 (3)

2 Comments

mieszczuch7's picture

mieszczuch7
Nie każdy byl świnią, proszę nie relatywizować i nie zapatrywać w fałszywe ikony.
Poza tym, proszę sobie zapamiętać, gdy ktoś mierzy do Pana z karabinu, to znaczy, że on się Pana boi, on ma stracha przed Panem.
Pozdrawiam
 

mieszczuch7

alchymista's picture

alchymista
W pewnym sensie tak, jest ikoną. Wałęsa wierzy, że Bóg kieruje jego krokami i że wszystko, co zrobił, jest zgodne z wolą Boga (Syn Nieba). W swoim życiu nigdy nic sam nie stworzył poza osobistym i wyłącznie osobistym sukcesem. Jego rządy były ciągiem patologii i doprowadziły Polskę do ruiny. Płynął zawsze na fali, umiejętnie wkręcał sie w sam środek wydarzeń, aże głód autorytetu był i jest w Polsce ogromny - więc wygrywał. Nienawidzili go za to wszyscy, ale czołowi gracze go potrzebowali. pogardzali nim, ale chronili go.

Teraz Wałęsa uważa się za szefa dawnej SB i wzywa SB-ków do lojalnej pomocy.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>