Amerykańska a ukraińska (ex)rewolucja

 |  Written by R.Zaleski  |  2

 

Stany Zjednoczone stworzone zostały przez obywatelskie milicje, które były liczniejsze niż regularne wojsko w wojnie o niepodległość. One, jak i prawo do posiadania broni, i zwrócenia jej przeciw tyranii rządu zapisane zostały w konstytucji. W drugiej poprawce do konstytucji USA. To się nie zmieniło. Milicje istnieją tam do dziś. Znany film „Patriota”, o nich pięknie opowiada. One wcale nie podlegają rządowi, stanom, jak tamtejsza Gwardia Narodowa.

Na Ukrainie pod naciskiem Zachodu, ale i nie bez wsparcia tamtejszych partii politycznych, zaraz po objęciu władzy przez nowy rząd, wprowadzono nakaz rozbrojenia „nielegalnych” organizacji paramilitarnych. To był kolejny element likwidowania przez większość deputatów parlamentu Ukrainy, jakby nie było wybranych przed rewolucją, jej efektów, zdobyczy. Rząd się zachowuje tak, jakby doszedł do władzy dzięki wyborom a nie rewolucji, której udaje, że nie było. Najlepszym tego przykładem jest to, że a majdanie żaden z ministrów od dawna nie odważył się wystąpić, a namioty partii rządzących zniknęły. A to było niesamowicie sprawne narzędzie interakcji, kierowania narodem, zwłaszcza w kryzysowej sytuacji, budowania jego siły - zawsze w ich historii.

Ukraińska Gwardia Narodowa, podobnie jak nowo powstałe oddziały ochotnicze przy armii, to nie jest formacja obywatelska, typu milicyjnego. To jest rozszerzona o kilkuset ochotników z majdanu zawodowa i w pełni podległa rządowi 30 tys siła, ex Wojska Wewnętrzne. Te, które dostały od majdańców baty. Nie ma tu zasady „obywatel w czasie pokoju, żołnierz podczas wojny”. Nie ma broni w domu, jak w Szwajcarii i niektórych krajach skandynawskich np. W USA np. jest chyba więcej sztuk broni, niż obywateli, w tym 100 mln karabinków automatycznych w prywatnych rękach. Admirał Yamamoto, który USA dobrze znał, powiedział podczas narady wojennej, że Japonia nie może dokonać inwazji na USA, bo ta za każdą kępką trawy będzie karabin.

Amerykańska rewolucja wprowadzała obowiązek posiadania przez każdego mężczyznę zdolnego do służby wojskowej posiadania „muszkietu” lub innej długiej broni. Ukraińscy nowi władcy starali się jak dotąd maksymalnie rozbroić tych, którzy w krwawej walce ich do władzy wynieśli, i wstawić ich pod komendę tych bmw, z którymi właśnie wygrali. Jakie oni mogli mieć do tego moralne prawo? Żadne. No i gdzie tu logika? Sługami narodu, o oni się nie czują, nie ufają mu, boją się go. Gdyby wiedzieli co to jest honor lub potrafili realnie ocenić własne dokonania i możliwości, podali by się do dymisji po oddaniu Krymu. A nawet nie braliby władzy, po „dokonaniach” na majdanie.

Ameryki na Ukrainie nie będzie, może nawet w ogóle Ukrainy, jeśli ludzie to akceptują. A jak na razie niestety akceptują, nawet gdy odbiera im się po kawałku kraj. Parę dni temu jedynie batalion samoobrony Doniecka – powiązany z Prawym Sektorem powiedział, że jak nie dadzą mu broni, to weźmie sobie ją sam, ale nie wziął. Powinien brać a nie gadać, jak „separatyści” czyli płatni najemnicy Rosji, z zasady albo jej obywatele, albo ukraiński element przestępczy. Biorą bez problemów, z zajmowanych bez oporu, też z zasady budynków milicji itp. Oporu zakazała „góra” gwardzistom w Ługańsku, zakazał im dowódca strzelać. W tej chwili rząd nie panuje już nad tym regionem. To standard odgórnego sabotażu, poza paroma rzadkimi wyjątkami tzw. operacji antyterrorystycznej, podobne to działało na Krymie. Najpewniejszy sposób zabezpieczenia budynków rządowych na wschodzie przez patriotów, to chyba przebrać się za „separatystów”, zająć bez walki a potem – Surprise! Na razie w Charkowie pojawiły się nie wiadomo skąd czarne ludziki, zwalczające te zielone.  Właściciele broni w Kijowie łączą się w grupy. Jakieś światełka w tunelu. Większym jest jedynie Odessa.

Żeby się zapisać do ochotniczej formacji obywatelskiej, podległej pod nielojalną, wobec Ukrainy milicję w Odessie (dopiero teraz, gdy majdan wygrał, i faktycznie mógłby przejąć tam władzę, nastąpiły jakieś zmiany na górze, by do tego nie doszło), trzeba przynieść kupę dokumentów, część warunków jest kompletnie idiotyczna. Na społeczno-milicyjny punkt kontrolny przy drodze w Odessie wrzucono jakiś czas temu granat. Efekt to 7miu rannych weteranów majdanu, którzy nie mieli broni i dalej nie mają, dziś zaatakowano ich mołotowami. Dostali za to kamizelki kuloodporne – osobiście od samego Parubija, kpina. W Słowiańsku trwają walki. Pewnie gdy się skończą, to będą jedyne miasta na wschodzie pod kontrolą Ukrainy. Pewnie o to w tym chodzi.

Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Turczynow stwierdził, że nie dał ludziom broni, bo będzie wojna domowa. Niedługo dzięki takiemu stanowisku, tereny na których mogłaby się ewentualnie ta wojna domowa toczyć, gdyby byli ludzie gotowi walczyć dla idei po stronie Rosji, a nie ma, podzielą los Krymu. Wejdą do Rosji. Państwo ukraińskie „olewa” wg ostatniego sondażu 90% obywateli wschodu, którzy nie chcą wejścia do Rosji. Sam prezydent właśnie przyznał, że państwo nie panuje na Donieckiem. Czy to balon próbny, przed ostatecznym oddaniem go, jak Krymu? Teraz prowadzone są „akcje antyterrorystyczne” w 2 miejscowościach 100 i 200 tys, gdy milionowy Donieck, 0,5 mln Ługańsk i kupa innych miejscowości jest przejmowany przez putinistów. Społeczeństwo to uspokoiło - jego błąd. Gdyby nie społeczeństwo obywatelskie, Odessa, Charków byłaby już poza kontrolą, czyli większość wschodu. Jak zwykle patrioci (prawie) bez broni, naprzeciw uzbrojonych bandytów i wspierającej ich, poprzez doprowadzanie do takich sytuacji władzy.

 

Majdan kijowski – wygląda, że opanowały częściowo samoobrono-tituszki, bo nie pozwolono wejść tam demonstracji nacjonalistów, upamiętniającej poległych i to w prawosławne święto. Skończyło się bójką. Weszli, choć automatów, jak ci po przeciwnej stronie nie mieli, mają w tym doświadczenie. Byli zamaskowani, bo są tuż przed wyjazdem na wschód. Jakiś czas temu pod dowództwem bandyty, który dowodził rozstrzeliwaniem majdanu, wyrzucono z niego Prawy Sektor – to jak wykręcić zapalnik z granatu. Jeszcze wcześniej specjalny oddział milicyjny zamordował jednego z liderów Prawego Sektora, mającego za sobą doświadczenie walk w Czeczenii. Szef MSW stwierdził, że to walka z bandytyzmem. Po zajściach aresztowano szefa PS w Odessie. I to wszystko przeszło. Teraz tenże Awakow twierdzi, że ten marsz pamięci, to rosyjskie specsłużby przeprowadziły prowokację. Chyba, że jego rękami, kolejną, to zgoda. Nowo powstała tzw. Rada Sotników Majdanu, gdy jeden z nich, zadzwonił w czasie dyskusji o tym marszu do jego organizatora, reszta nie chciała z nim nawet rozmawiać. A jakoś wcześniejsze marsze tych małolatów nikomu nie przeszkadzały. Teraz ta rada, pod kierownictwem Parubija zdecydowała się na praktyczną likwidację sotni majdanu, poprzez ich włączenie w państwowe, czyli nieefektywne, skorumpowane, pod wpływem agentury, struktury militarne. Sądzę, że rząd obawiając się reakcji na oficjalne oddanie wschodu Rosji, likwiduje ostatnie potencjalne zagrożenia dla siebie. Straszenie prowokacją Rosjan na majdanie, ma na celu niedopuszczenie do jego zebrania się. Putin oficjalnie wejdzie 9go? On lubi rocznice.

Majdan kijowski i tak się jakby kończył, a jak on się kończy – zaprzecza swojej istocie, to skończy się wkrótce Ukraina, bo to jej największa siła. Tam z zasady nigdy, nikt, nikogo, do niczego nie zmuszał. Wszystkie działania, decyzje były moralne, naturalne, optymalne. A może wykluwa się z niego coś nowego? Tak jak w rosyjskojęzycznej Odessie. Niewielkie były jak dotąd demonstracje pod parlamentem, żądające radykalnej rozprawy z agresją Rosji i broni. Tyle zostało z ducha majdanu. Na większej na majdanie jakiś czas temu tłum krzyczał „Jarosza, Jarosza”. Nie wszystkie tamtejsze niezależne media uczciwie o tym informują, pojawiają się w nich dezinformacje, częste są przemilczenia. Ta władza coraz bardziej chodzi w buty Janukowycza. Zabójstwo, pobicia, ostatnio błyskawiczne „branie w kamasze” młodych i opozycyjnych wobec niej aktywistów automajdanu, utrudnianie Lesi Orowiec, która wyszła z partii rządzącej, startu w wyborach na mera Kijowa. Kliczko ma wygrać, i zastąpić na jakiś czas, skompromitowany oddaniem wschodu rząd, do którego nie wszedł? Taki jest układ? Putinowi ta władza niczego specjalnie nie utrudnia na wschodzie, wręcz przeciwnie. Do niego im bliżej? Im też pasuje być dominium, czy kondominium na połowie dotychczasowego terytorium? A Odessa to nic innego, jak powtórka ze stycznia - milicja i tituszki tu grające pierwszą rolę, kontra manifestanci. Że władza się od tej milicji dystansuje, to co z tego. Ona za nią odpowiada, odpowiada za te kilkadziesiąt trupów. W każdym europejskim kraju o czymś takim rząd by zrezygnował, przynajmniej odpowiedzialni ministrowie. I byliby sądzeni za to. Więc Europą Ukraina też nie będzie. Bo społeczeństwo pozwala „naszym” na wszystko, jak polskie społeczeństwo „naszym” w 1989. A zasad łamać nie można.

 

Oczywistym działaniem każdej nowej, normalnej władzy, byłoby natychmiastowe po rewolucji zalegalizowanie przez parlament sotni majdanu, pod obecnym dowództwem, i innych organizacji paramilitarnych, uzbrojenie ich, wyposażenie, obwieszenie orderami i wysłanie na front wschodni. Wsparcie wschodu Kijowem i zachodem, tak jak wcześniej Kijów został wsparty przez  zachód Ukrainy. Bo oni wygrali jednostkami specjalnymi, ze snajperami - prawie bez broni. Żaden patriota by takiego skarbu nie zmarnował. Nie wiem czy by doszli już do Moskwy, ale żadnego „separatyzmu” na wschodzie by nie było. Maksymalne ułatwienie ludziom zakupów broni, w pełni wolne na zachodzie i w centrum, wsparcie społecznych inicjatyw proobronnych. Danie do domu broni rezerwistom, których kilkadziesiąt tysięcy niedawno zgłosiło się na ochotnika – gotowych ryzykować życie dla kraju. Bo jak ruscy ruszą, to nie będzie na to czasu. Na wschodzie jest już po czasie. W podziemnych składach, obok miejscowości zajętych przez separatystów leży jej 3 mln sztuk, stare bo stare ale jest. Dlaczego tego nie zrobiono? Nawet tego nie wywieziono.

Nie wiem, kto bardziej boi się majdanu, ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego? Putin, który próbuje zafałszować i skierować konflikt na sztuczne narodowe, a nie społeczne - antykleptokratyczne tory, czy nowi rządzący (Batkowszczyna, Swoboda, Udar pośrednio) , którzy chcieli by wrócić do tego systemu – zreformowanego po części, po pierestrojce, który ich wybrał przed rewolucją? A wiedzą, że jeśli to dalej pójdzie tą drogą, to oni, tacy jacy byli, są na Ukrainie zbędni. Dlatego opierają się na tych, którzy też są zbędni np. milicji, której jest 3 razy za dużo. To ich chcenie decydowania za innych, wbrew społeczeństwu, jest zabójcze dla wszystkich, tak jak było na majdanie kapitulanctwo wobec Janukowycza. Zginęli przez nich najlepsi i giną dalej. Bo zarzewia dywersji można było likwidować w zarodku. Oni nigdy nie mieli racji. Tylko, że wcześniej, to majdan ich prowadził, raczej pchał. Teraz już praktycznie go rozmydlili.

Niedawno pełniący obowiązki prezydenta Turczynow, zapowiedział tworzenie oddziałów obrony terytorialnej przez wojsko. Jak będzie to tak wyglądało, jak z Gwardią Narodową, to żegnaj wolna Ukraino, posypiesz się jak domino, już się sypiesz. A Polska podąży zaraz za tobą. Oni chcą kontrolować wszystko, decydować o wszystkim, być wszystkim - skończy się na tym, że nie będą mieli nic pod kontrolą. Chcą się opierać na zachodzie i wschodzie a nie na narodzie, podobnie jak nasi rządzący. Chcą się wygodnie ustawić tak, żeby nikomu nie podpadać, a ostanie im się "ino sznur".

Edit img SK  http://telewizjarepublika.pl

 

5
5 (2)

2 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Wypowiedzi samych Ukraińców ewidentnie świadczą o tym, że ma Pan rację. Gratuluje trzeźwości umysłu i zmysłu obserwacyjnego!
Obrazek użytkownika R.Zaleski

R.Zaleski
Przerabiałem podoną sytuację będąc w Solidarności Walczącej w 1989 roku. Szef batalionu Dniepr, wczoraj powiedział, że " na Ukrainie nie ma żadnego państwa, tylko sieć złożona z patriotów, i druga z przestępców" - to jak u nas.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>