Nie, nie nawiążę dokładnie do pamiętnego tekstu Kazika. I wcale nie przez (powiedzmy) „ostrożność procesową” ale dlatego, że Kazik, ze zrozumiałych względów, poszedł nieco na skróty, spłycając i banalizując problem. Nie jest bowiem tak, że wszystkie dziwne ruchy wykonywane w dziwnych okolicznościach przez artystów a często przez całe zespoły artystyczne zawsze są efektem takich czy innych transakcji. Często wynikają z głupoty, naiwności lub z dobrych intencji. Albo z jakiejś tam własnej, mniej lub bardziej pokracznej polityki.