Aby eksperci mogli mówić i być słuchani

 |  Written by alchymista  |  11
TV Republika przełamała monopol medialny tylko chwilowo. Jeśli sukces ma być trwały, musi ona zaoferować coś, czego inne telewizje nie mają. (tekst jest niejako kontynuacją tekstu Zabezpieczenie (prawie) ostateczne)

Jako że nie oglądam telewizji prawie wcale, moja opinia o TV Republika pochodziła głównie z zamieszczanych na youtube co lepszych kawałków i niektórych programów w całości. Na ogół programy te podobały mi się i miałem wrażenie, że telewizja ta idzie w dobrym kierunku. Tymczasem wczoraj i dzisiaj, pracując na komputerze miałem okazję wsłuchiwać się w szum medialny emitowany przez tę telewizję. Ponieważ z jakichś powodów technicznych nowy dekoder moich Bliskich nie może być wyłączany, więc telewizja Republika leciała non-stop przez sześć godzin, a ja początkowo życzliwym uchem łowiłem wszystko to, co redaktorzy chcieli, abym chcąc-nie chcąc złowił. I z początku nie przyszło mi do głowy, aby odszukać pilota i wdusić klawisz z napisem „mute”. Potem niestety dobiegający z głośnika monotonny głos jakiejś pani od doradztwa zawodowego stał się nie do zniesienia, pilota w końcu odgrzebałem spod stosów papierów i odetchnąłem z ulgą w błogiej ciszy.

Od razu chcę zaznaczyć, że nie jestem specjalistą od mediów, nie mam pojęcia o rynku medialnym i nie wiem co podoba się reklamodawcom. Wiem natomiast co podoba się MNIE. Otóż, jeśli szukam jakichś informacji w Internecie, to szukam ich nie tylko dlatego, że odczuwam ideologiczny wstręt do propagandy TVN, Polsatu i innych rynsztokowych massmediów, ale także dlatego, aby dowiedzieć się czegoś, czego w tych telewizjach dowiedzieć się nie sposób. Inaczej mówiąc jestem konsumentem usług edukacyjnych i chcę się czegoś z telewizji nauczyć. Dawno już zwątpiłem w sens oglądania takich kanałów jak National Geographic czy PLANETE, nie interesuje mnie kompletnie TVP Historia i inne tego typu przekaziory, których najgłówniejszym (że tak powiem) zadaniem jest efektowne dziennikarsko powielanie mitów tworzonych na pożywce z różnych gałęzi nauki. Jeśli zaś jakaś telewizja jest na tyle uboga, że nie może sobie pozwolić na zatrudnianie korespondentów we wszystkich zakątkach świata i tworzenie filmów i reportaży za ciężkie pieniądze, jeśli jej głównym atutem mają być gadające głowy, to wolałbym, żeby te gadające głowy mówiły ciekawie i o tych rzeczach, o których gdzie indziej się nie mówi. Ba, żeby mówiły o tym, co jest mi obce i nieznane, a nie tylko o tym, co jest mi ideowo bliskie i w miarę zrozumiałe. Takie gadające głowy w TV Republika zaprasza np. Bronisław Wildstein i bardzo mu się to chwali. Jednak tego jest za mało, za mało i jeszcze raz za mało!

Najgorsze jest to, że dziennikarze TV Republika uprawiają nieznośny słowotok i dosłownie nie mogą przestać mówić. Dzisiaj na przykład red. Gociek zrobił mi prasówkę z polskojęzycznej prasy gadzinowej (no, nie tylko z niej, co bardzo mu się chwali), której wcale nie chciałem i znów skwapliwie poszukałem magicznego pilota – mojego sprzymierzeńca. Nie wiem czy wczoraj, czy dzisiaj, ale w jakimś programie politycznym brylował Eugeniusz Kłopotek do spółki z Arkadiuszem Mularczykiem i jakimś posłem PiS. W innym programie głównym bohaterem był ten Jakub Szela z ZSL-u, który ciągle mi się myli z posłem Sawickim. Wszyscy gadali zupełnie bez sensu, a niektórzy kłamali jak najęci, traktując TV Republika jako jeszcze jeden swój pas transmisyjny. W dzienniku telewizyjnym musiałem karnie wysłuchać po kolei wypowiedzi Donalda T., jakiejś pańci od rozrzucania unijnych pieniędzy, Leszka Millera i Jarosława Kaczyńskiego. Byłoby naprawdę super, ale… Gdyby taki obiektywny przegląd wypowiedzi polityków zrobili studenci drugiego roku dziennikarstwa, byłbym szczęśliwy, że tak dobrze się kształci na polskich uczelniach przyszłych żurnalistów. Czy jednak po to włączam telewizję Republika, aby słuchać co politycy mają do powiedzenia? Równie dobrze mógłbym oglądać „ustawki” albo boks zawodowy, a przecież nie mam na to ani ochoty, ani czasu. No, od biedy chętnie posłuchałbym to co ma do powiedzenia Władimir Władimirowicz i Angela ze złamanym biodrem, bo przynajmniej miałbym jakiś „aparat naukowy” (bibliografia i przypisy do cytatów to podstawa!) do zrozumienia posunięć i wypowiedzi niektórych polityków rządowej koalicji w Polsce…

Szczerze mówiąc nie mam specjalnych złudzeń. TV Republika przełamała monopol medialny tylko chwilowo. Obawiam się, że za chwilę podobną telewizję założy ktoś w rodzaju Piotra Ikonowicza, albo redaktorzy „Krytyki Politycznej”. Wtedy okaże się, ile jest warte robienie „prawicowego TVN-u” pomieszanego z „prawicowym Polsatem”.

Ponieważ profesor Zybertowicz żąda, aby każda ponura diagnoza kończyła się jednak optymistyczną propozycją działania, sugerowałbym, aby w godzinach mniejszej oglądalności (rano i wczesnym popołudniem) redaktorzy całkowicie ustąpili miejsca ekspertom i programom eksperckim. Na przykład bardzo brakuje mi programów poświęconych Azji i Oceanii, a tam właśnie rozgrywa się największa batalia współczesnego świata. Są przecież młodzi eksperci z Centrum Studiów Polska-Azja, którzy z pewnością byliby szczęśliwi, gdyby mogli od red. Goćka dostać pół godziny na króciutką prezentację osiągnięć tamtejszej cywilizacji, kultury czy gospodarki, o której polski widz prawie nic nie wie. Z pewnością są także inni. Nie wspominam też o tym, że byłoby chyba honorowo, gdyby TV Republika udzieliła trochę swego czasu antenowego ojcu Rydzykowi i telewizji Trwam, bo to medium cierpi ze strony administracji największe prześladowania.

Reasumując: w tekście Zabezpieczenie (prawie) ostateczne ukazywałem podstawowy cel dobrego portalu blogerskiego: "abyśmy mogli mówić i być słuchani". W przypadku telewizji chciałbym, aby to eksperci mogli mówić i być słuchani.
Jakub Brodacki
5
5 (4)

11 Comments

Obrazek użytkownika Hela61

Hela61
W pełni się zgadzam z Pana uwagami.
Miałam ogromne nadzieje tyczące TV Republika, a tymczasem okazuje się być ona klasyczną telewizją gadających głów.
Nie najlepiej, a wręcz fatalnie jest też od strony technicznej. Program Sakowicza i E. Sakiewicz zawsze prowadzony z zadęciem, pytania prymitywne a do tego nagrywany w dziwnych miejscach, kamerą "z ręki", uczestnicy filmowani najczęściej kamerą trzymaną powyżej ich głów, z dziwacznymi zblieniami zamiast planów ogólniejszych i przez to zupełnie niestrawny.  Podstawowy błąd to moim zdaniem amatorszczyzna kamerzystów, scenografów i brak charakteryzatorów. Wspomniana reklama pańci "od sukcesów" jest szkolnym przykładem tragicznego kadrowania. Kobitka stoi na dole ekranu jak kukiełka, macha łapkami i wykonuje jakieś gesty zupełnie bez sensu i ma do tego straaaaaszny głos. Ten sposób wpychania rękami informacji jest też charakterystyczny dla właściciela Barełkowskiego. Nikt im nie może powiedziec, że tak się nie robi profesjonalnej telewizji? Wildstein nie był nigdy w telewizji?
A do tego zestaw zapraszanych gości. Chcą być tak bardzo otwarci, że zamieniają się w zwykłą sieczkarnię. Programy są za długie, prowadzący sprawiają wrażenie, że męczy ich konieczność wypełnienia czasu antenowego słowem i robią to po uczniacku.
Widać, że się chce psim swędem zrobić tv. Wolę już Trwam choć i tu są za długie audycje, ale przynajmniej kadrowanie, kamerowanie jest na jakimś poziomie.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Nic nie szkodzi.
Amatorszczyzna TV Republika to naprawdę nie jest wielki problem. Miałoby to swój smaczek, gdyby mówiono o ciekawych sprawach. Wtedy mielibyśmy telewizję naprawdę inną niż wszystkie, w jakimś sensie "naszą", oswojoną. Pozowanie na TVN jest niepotrzebne i (jak to się ładnie mówi) "kontr-skuteczne".
Obrazek użytkownika ossala

ossala
A co do TV Republika...
Nie potrafię tylko odgadnąć z Twojej notki, ile było przypadku w słuchaniu tej tv?
Ja np. tv oglądam, najczęściej wszelkie kanały informacyjne, ale ze zgoła innych powodów. Powtarzalnośc niektórych newsów to jest dla mnie bezcenna możliwość wysłuchania tych samych fraz, zdań, sformułowań, które mi poszerzają wiedzę nt. języka francuskiego.
Może Cię zdziwię, ale mam abonament w "Republika", który dostałam w prezencie od znajomej w Polsce. Mogę słuchać, ile wlezie, a nie wysłuchałam ani raz.
Mnie wkurza nieustannie tendecnja do rozmywania wyrazistości postaci, postaw, opinii, relawityzowanie nimal wszystkiego.
Poza tym, w dziedzinie mediów, w Polsce NIE MA równości!!! To jest bodaj kluczowe wyjaśnienie dla mojego niekorzystania z otrzymanego prezentu.
Pisałam o tym sam-wiesz-gdzie, powtórzę i tu: jak będę chciała poznać opinie D. Wielowieyskiej, to wejdę na stronę "GW". Już nie mówiąc o tym, że poglądy tej "damy" lansowane przez POnych niemal wszędzie - są mi znane na wylot!
To jest ten mój powód, dla którego na dziś dnień hasło Tv Republika coś mi mówi, ale słuchać nie słucham.
Pozdrawiam

 

Ossala

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
:-) Też mi miło.
Teraz dekoder się zmęczył i uznał, że tez ma dosyć TV Republika, więc emituje szum wszechświata ;-)))
Ile jest przypadku? Doceniam ironię Twojej wypowiedzi. Rzecz w tym, że między człowiekiem tolerancyjnym, a człowiekiem wyznającym ideologię tolerancyjności jest ogromna różnica. Ten pierwszy jest "zanurzony" w tolerancji; ten drugi jest zwykłym bolszewikiem, tylko o tym nie wie. Ja jestem tym pierwszym; genderowcy i lewica są tym drugim. Podobnie jest z antropologiem kulturowym i studentem, który wyznaje antropologię kulturową jako modę intelektualną. Lewactwo czerpie z antropologii pełnymi garściami, ale w celach czysto instrumentalnych. To jest ta różnica, dość subtelna, ale jaskrawa.
Powiem to może krzywdząco dla redaktorów TV Republika i może zbyt radykalnie: relatywizowanie mogłoby być siłą TV Republika, gdyby to nie było tylko relatywizowanie "na pokaz". KaPeWu?
Obrazek użytkownika Hela61

Hela61
Otóż to. Święte słowa panie dzieju. I nie sądzę, że krzywdzące, bo im dalej w las z takim przekazem tym bardziej widać, że nie ma w nim żarliwości a tylko maska.
A szkoda, bo wielu miało nadzieję.
 
Obrazek użytkownika Igor Zamorski

Igor Zamorski
Witam serdecznie!
Mam podobne odczucia po obejrzeniu kilku audycji TV Republika zamieszczonych na YT. Telewizji jako takiej unikam jako i Wy;)
Ad rem:
Pastwienie się nad widzem za pomocą tzw prasówki  w TVuważam za przejaw daleko posuniętej arogancji wobec widza. Jest to oczywiście najtańszy i sposób na prowadzenie programu. Czegokolwiek ta kategoria nie miałaby oznaczać.
Panu Michałowi ktoś ( reżyser , kamerzysta, dzwiękowiec, narzeczona;) powinien wyjaśnić , że wygląda jak marionetka i to animowana dosyć monotonnie.
Za to wypowieź Pana Prawie Doktoranta jest  zarówno chaotyczna jak też groteskowa.
"... nie ma żadnych wartości. Wartości są tu pochodnią.Tak więc badając te państwa trzeba stosować ten paradygmat" Pochodnią czy pochodną? Jeśli pochodną to czego? A jeśli pochodnią to dokąd zmierza ten pochód?
Ogladać się tego nie da.
Takiej jak tu zaprezentowanej polszczyzny to z całym szacunkiem " słuchac hadko". Pomijam wartość merytoryczną i wzdragam się nazwać ją naukową.
Natomiast grozę moją budzi fakt iż ten skądinąd sympatyczny młody człowiek prowadzi jako doktorant zajęcia ze studentami.
Poziom reżyserii programu jest poniżej lokalnej efemetycznej TV Echo emitowanej we Wrocławiu na początku lat 90-tych. Zgadzam się w całej rozciągłości z zarzutami wobec kamerzystów TV Republika . To jest po prostu dywersja i sabotaż;)
Temat historyczny interesujący; nawet jeśli przyjąć tę dosyć ryzykowną paralelę  optyki historiozoficznej pomiędzy " wczoraj i dziś" Rosji i Chin.
A tak na marginesie to humorystyczne jest jeśli ktoś stawia tezę o marginalizacji Rosji przez Chiny , w kolejnym zdaniu mówiąc o przekazaniu monopolu Rosji w światowym handlu herbatą.
Następna audycja Pana Prawie Doktoranta jest równie , jeśli nie bardziej żenująca pod względem językowym.
Zgodnie z zaleceniami Pana Zybertowicza napiszę na koniec  że mam nadzieję iż ten doktorat storpedują recenzenci.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>