Smoleńscy beneficjenci

 |  Written by Rosemann  |  2
Z jakiegoś powodu Bóg musiał się zawziąć na redaktora Tomasza Sakiewicza. Bo jak wiadomo, kiedy Bóg chce kogoś ukarać, rozum mu odbiera.Pozbawienie redaktora Tomasza Sakiewicza rozumu diagnozuje w oparciu o dwa zdania, które wypowiedział on w wywiadzie udzielonym Maciejowi Pieczyńskiemu z konkurencyjnego dla Sakiewicza tygodnika „DoRzeczy”. Swoją drogą udzielenie konkurencji wywiadu, który zanim się ukazał, już odbił się sporym echem w przestrzeni publicznej (a mnie i pewnie nie tylko mnie skłonił do kupienia tygodnika) też chyba nie najlepiej świadczy o stanie zmysłów redaktora tygodnika opinii „Gazeta Polska” i kilku innych wydawnictw prasowych.

Ale pal to sześć. Czemu uważam, że Bóg coś z rozumem Sakiewicza zrobił i jaka wypowiedź ma o tym świadczyć?

W przywołanym wywiadzie dla „DoRzeczy” Sakiewicz przez mnogość kolumn wiesza psy na Prezydencie Andrzeju Dudzie  a w dwóch zdaniach wyjaśnia, czemu tak bardzo te psy wiesza. Tłumacząc to słusznie czy nie, rzuca Sakiewicz o Prezydencie „Sam nic nie zrobił dla prawdy o tym, co się wydarzyło 10 kwietnia”. I dodaje „A przecież był beneficjentem sprawy smoleńskiej.”

Przyznam, ze dotąd zwykłem pod pojęciem „beneficjentów Smoleńska” rozumieć tych, którzy z tego, co stało się 10 kwietnia 2010 r. wyciągnęli największe korzyści. Władymira Putina, Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego. Albo najbardziej chyba godnego pogardy „beneficjenta sprawy smoleńskiej”, Mariana Janickiego.

Nie dawałem też wiary „smoczym językom”, które zarzucały Sakiewiczowi i jego środowisku merkantylny stosunek do Smoleńska i wszystkiego, co się z nim wiązało. Patrząc na zaangażowanie „Gazety Polskiej” w podtrzymywanie pamięci o tragedii z 2010 r. szczerze bylem przekonany, że najpierw jest w tym szczera chęć dotarcia do prawdy a dopiero za nią, i to daleko za nią, idą wszystkie te profity, które mimochodem niejako z kultywowania sprawy smoleńskiej się brały. A było chyba tych profitów nie tak mało.

I nagle Sakiewicz ma pretensje, że  Andrzej Duda się wyłamuje z powinności stania po określonej stronie konfliktu o Smoleńsk, konkretnie stania  „murem za Antonim”, choć przecież jest z niego bez dwóch zdań „beneficjent sprawy smoleńskiej”. Jednym słowem daje Sakiewicz do zrozumienia, że podnoszenie Smoleńska nie wynika z jakiegoś idealistycznego przekonania, że to sprawa ważna, że tragedia straszna a wyjaśnienie tego to po prostu fundament. Wynika natomiast z tego, że się na tragedii Smoleńskiej jakoś skorzystało.

I to jest mega słabe i mega głupie. Może też mega szczere.
                                 
Na podstawie wywiadu „Lewy styczniowy” z numeru 3/256 tygodnika „DoRzeczy”
5
5 (5)

2 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
że PAD zachował się, jak się zachował:
-aneks,
-RIO,
-sądownictwo,
-"ubeckie metody".
I nic nie pomogą tłumaczenia Karnowskich, "pojednawcze" tony Łapińskiego czy łzawe apele Lichockiej (o Karczewskim nawet nie warto wspominać).
Śmieją się lemingi, nazywając nas pelikanami, bo łykamy wszystko i potulnie bieżymy głosować.
Więc może wystarczy już tego dobrego?! 

Co z kolei jednak nie zmienia faktu, że Sakiewicz przegiął (a Gójska się wygłupiła). 
 
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
PiS-owi "wzrosło" o 3 punkty i ma 44 procent poparcia. Tym razem przyczyną nie jest "rekonstrukcja rządu". To super skuteczny wektor działania totalsów. A w dobre intencje Kaczyńskiego uwierzę wtedy, gdy na jesieni Antoni Macierewicz zgłoszony zostanie na stanowisko Sekretarza Generalnego NATO.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>