Dlaczego ajatollahowie tak panicznie boją się wojny?

 |  Written by Docent zza morza  |  0
 
  • Bo mimo otaczającej ich atmosfery świątobliwości oraz płomiennej retoryki wymierzonej w „wielkiego (USA) oraz małego (Izrael) szatana”  przede wszystkim są realistami twardo stąpającymi po ziemi i bardzo troszczącymi się o swoje sprawy doczesne ???
  • Bo wojna po prostu może obalić ich reżim, a ich samych przedwcześnie wysłać do raju…???
  • Bo warto odwlec w czasie szykowaną nam wszystkim III wojnę światową, która wg. jeszcze XIX-wiecznych planów masonerii światowej…  

„musi się rozpocząć od przewagi różnic spowodowanych przez agentury Iluminatów pomiędzy politycznymi syjonistami oraz liderami świata islamu.

Owa wojna musi być prowadzona w taki sposób, że islam (islamski świat arabski) oraz polityczny syjonizm wzajemnie się zniszczą.

(…) powoduje w rezultacie generalny reakcyjny ruch, po którym nastąpi zniszczenie chrześcijaństwa oraz ateizmu, obydwu zwyciężonych oraz zniszczonych w tym samym czasie.” ???

- = > Masoński plan 3. wojen

Nie trzeba chyba dodawać, że zaplanowanym  tryumfatorem tego globalnego kataklizmu jest "rzeczywiste światło poprzez uniwersalną manifestację czystej doktryny Lucyfera, wystawionej w końcu na publiczny widok." ???

  • Bo każda wojna na krótką metę mobilizuje naród wokół rządzących, ale niepowodzenia wojenne, co przy istniejącej dysproporcji sił raczej jest pewne – zwykle obalają przegranych ???

A jak krucha jest sytuacja społeczno-ekonomiczna kraju nękanego amerykańskimi sankcjami dobitnie pokazały listopadowe zamieszki po ograniczeniu rządowych dopłat do ceny benzyny. - = > Sankcje zachwiały Iranem

image

  • Bo do prowadzenia wojny trzeba - wg Napoleona Bonaparte – „Trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy…” – a tu w kasie państwowej coraz większe pustki ???
  • Bo każda wojna niezmiernie zwiększa wpływy wojskowych na sprawy państwowe, a skala ich profesjonalizmu po ostatnich przeciwlotniczych wyczynach raczej nie wzbudza zaufania…???
  • A ponadto Prezydent Trump, mówiąc o „52 celach w Iranie – także tych o wielkiej wartości kulturowej” wyraźnie dał im do zrozumienia, że przejrzał ich grę i nie zawaha się uderzyć także w te starożytne i otoczone powszechną czcią meczety, pod którymi wydrążono tajne schrony dla elity oraz umieszczono równie tajne magazyny i laboratoria badawcze???

Bo niewierni przecież „nigdy nie mieli odważyć się zaatakować skarby kultury będące światowym dziedzictwem ludzkości!!!" – no, ale prezydent Trump daleki jest od poprawności politycznej… i ta zapowiedź musiała być szokiem dla teherańskich elit.

Bo właśnie ostentacyjne gwizdanie Trumpa na krępujący Amerykę „konsensus międzynarodowych salonów” najprawdopodobniej było przyczyną tej zaskakującej spolegliwość ajatollahów – rozumiejących, że nie tylko oni osobiście (oraz ich  rodziny) - ale także ich najwartościowsze aktywa - mogą zostać namierzone i dosięgnięte także w tych sprytnych, ale już nie tak tajnych kryjówkach.

I zapewne dlatego militarna odpowiedź Iranu na zabójstwo gen. Sulejmaniego była tylko symboliczna – bardziej nastawiona na zaspokojenie poczucia żalu i krzywdy własnej opinii publicznej, niż na zadanie jakichkolwiek strat stronie amerykańskiej.

Co prawda Trump nieopatrznie rozgłosił, że żaden żołnierz amerykański nawet nie został wtedy draśnięty (mimo, że irańske media wręcz piały o "80 amerykańskich ofiarach") - co podważyło bajania o efektywności irańskiej "zemsty"  (bo w tamtym regionie zniewagę może  zmazać tylko krew wroga...)

Czyżby więc kolej przyszła na uruchomienie proirańskich milicji w regionie? Ale w świetle szokującego wyeliminowania gen. Sulejmaniego - głównego irańskiego inspiratora oraz organizatora antyzachodnich ataków na BW - chyba się na to nie już odważą...

I tylko szkoda niewinnych pasażerów ukraińskiego samolotu, którzy niezasłużenie i przypadkowo zostali zmiażdżeni przez tryby nieludzkiej i bezwzględnej bliskowschodniej geopolitycznej machiny.

  • Bo najprawdopodobniej zamach na gen. Sulejmaniego miał związek z zakulisowymi inicjatywami pokojowymi na Bliskim Wschodzie - => Nadchodzi konferencja pokojowa? (a wśród komentarzy znajdziemy tam też przypomnienie istoty Planu Kuschnera/Trumpa dla Palestyny) - a zwyczajowo przed nowym rozdaniem przede wszystkim czyści się przedpole (tu najprawdopodobniej po konsultacjach z Rosją, której prezydent ostatnio dziękował Trumpowi za „cenną współpracę antyterrorystyczną” - => Putin dziękuje Trumpowi ???

Bo czy ktoś przy zdrowych zmysłach jest sobie w stanie wyobrazić taką konferencję z gen. Sulejmanim wśród irańskich delegatów albo knującym przeciw niej z oddali? Bo na irańskiego Kiszczaka/Jaruzelskiego to generał się raczej nie zapowiadał...

I właśnie dlatego nie można wykluczyć drugiego dna w zamachu na niego, bo jego eliminacja - jako architekta i głównego wykonawcy dotychczasowej agresywnej irańskiej polityki, leżącej u postaw problemów, które wreszcie trzeba na BW rozwiązać - ma w świetle tych doniesień b. głęboki sens... 

image

Bo jego ostatnie posunięcia - czyli ciche wypowiedzenie otwartej wojny USA i bezpośrednie ataki na Amerykanów oraz na amerykańskie interesy na BW - były w sumie na dłuższą metę groźniejsze dla Teheranu (czyli ajatollahów) niż dla Waszyngtonu. 

Bo Iran, pod wodzą gen. Sulejmaniego, naprawdę się ostatnio rozbrykał i na coraz więcej sobie pozwalał.

W ujęciu kol. „nowakk”, komentującego wczoraj o 08.56 w notce - => To Iran strącił ten samolot!

"(...) Iran strącił amerykańskiego drona nad Zatoką, Trump odpuścił.

Iran cudzymi rękami ostrzelał i poważnie uszkodził saudyjskie rafinerie, Trump odpuścił.

Na koniec Iran posługując się finansowanymi przez siebie szyickimi milicjami zaatakował ambasadę amerykańską w Bagdadzie.

Miarka się przebrała i dopiero wtedy Amerykanie zareagowali. Tak wyglądała droga do eskalacji.

I dlatego zamach na gen. Sulejmaniego być może oznacza początek nowej epoki w zwalczaniu terroryzmu, gdy odwet przede wszystkim dosięga jego inspiratorów i sponsorów – do tej pory z daleka kontemplujących horror rozpętywany na ich rozkaz…

- => Czy gen. Sulejmani padł ofiarą samego siebie???

P.S. Cały czas musimy jednak mieć oczy szeroko otwarte na knowania illuminackiej agentury, dążącej w interesie „międzynarodowych banksterów”  do rozpętania dawno zapowiadanej i niecierpliwie wyczekiwanej III wojny światowej, która ma zaprowadzić na zgliszczach naszego świata ich lucyferiański "Nowy Wspaniały Swiat" (NWO - New World Order)...

Na szczęście prezydent Trump został wybrany m.in. w interesie tego odłamu globalnej oraz amerykańskiej elity, który odżegnuje się od takich planów…

image

 

 

 

 

5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>