Dni krwi i chwały

 |  Written by  |  0

W ub. roku na łamach dawnych Niepoprawnych zainicjowałem akcję uczczenia Dnia Żołnierzy Wyklętych poprzez publikację notek biograficznych i wspomnieniowych na Ich temat. Chyba było to dość udane przedsięwzięcie. Pozwolę sobie więc dzisiaj uczcić pamięć Wyklętych wznawiając (z niewielkimi zmianami) swoją notkę Macieju Kalenkiewiczu.

 

Biezrukij Major – tak nazwali Go w NKWD.


 

Należał do najbardziej ideowych ludzi, jakich spotkałem w swoim życiu . Wierzył, że moc moralna naszych ludzi przyniesie nam i Polsce ostateczne zwycięstwo”.

kpt. Stanisław Sędziak , ps. Warta, cichociemny


 

Patrząc na zdjęcie ppłk Macieja Kalenkiewicza nawet w mundurze można byłoby Go wziąć za zmobilizowanego do wojska urzędnika bankowego. Jego wygląd nie sugeruje, że za tą powierzchownością krył się wielki duch jednego z najdzielniejszych i... najzdolniejszych oficerów Wojska Polskiego w okresie II WŚ.

 

Nie jestem nawet pewien, czy można zaliczyć Kalenkiewicza do grona Żołnierzy Wyklętych. Wprawdzie jak wielu z Nich zginął od sowieckiej kuli, ale nie zdążył mieć nic wspólnego z tzw. drugą konspiracją walczącą z obcą okupacją już po utworzeniu tzw. Polski Ludowej. Gdy poległ pod Surkontami PKWN działał dopiero od niespełna miesiąca.

 

Nie będę zanudzał Czytelników biografią Kalenkiewicza. Jego dość kompletny i nieprzekłamany życiorys można znaleźć w wikipedii:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Kalenkiewicz

 

Walczył w Kampanii Wrześniowej w SGO „Narew”, w oddziale mjr. Dobrzańskiego „Hubala”, potem przedostał się do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. Wrócił do Kraju pod koniec 1941 roku jako cichociemny i przez ponad dwa i pół roku służył w szeregach Armii Krajowej

 

Nie będę pisał o Jego wojennych dokonaniach, o bohaterstwie, patriotyzmie, etc. Chciałbym natomiast przypomnieć Jego ogromne i zapomniane zasługi w dziele tworzenia Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i w Kraju. Aż dziw bierze, ile potrafił w ciągu niespełna dwóch lat pobytu we Francji i Wielkiej Brytanii zdziałać ten młody wiekiem i rangą oficer.

 

Jeszcze we Francji narodził się w szeregach polskiej armii nieformalny ruch młodych oficerów, którzy wszelkimi dostępnymi im środkami starali się o ustanowienie stałej komunikacji z okupowanym krajem w celu przerzucania doń broni, zaopatrzenia i kadry wojskowej. Jednocześnie myśleli oni perspektywicznie o wyzwoleniu Polski spod okupacji przy użyciu połączonych sił krajowej konspiracji wojskowej i polskich sił zbrojnych działających poza granicami kraju. A więc o stworzeniu i użyciu jednostek powietrzno-desantowych. „Najkrótszą drogą do Kraju” - te słowa były leitmotivem ich działań zanim jeszcze stały się dewizą Samodzielnej Brygady Spadochronowej.

 

„Chomiki” - jak nazwał tę grupę przyjaciel Kalenkiewicza, cichociemny Alferd Paczkowski, ps. Wania, aby podkreślić ich upór w „przegryzaniu się” przez wojskową i polityczną biurokrację – mimo swoich niskich rang oficerskich i młodego wieku, uzyskali znaczne wpływy i dostęp do najważniejszych decydentów, wliczając w to premiera i Naczelnego Wodza, generała Władysława Sikorskiego. Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że powstanie formacji „cichociemnych” oraz Samodzielnej Brygady Spadochronowej było w znacznej mierze właśnie ich zasługą. Odwołując się raz jeszcze do słów Paczkowskiego - wyrzucani za drzwi wracali przez okno i robili swoje. Nachodzili gabinety ważnych polityków i wojskowych, słali memoriały, publikowali artykuły. Ci młodzi oficerowie – Kalenkiewicz, kpt. Jan Górski* i inni – nie tylko wypracowali koncepcję, ale też stanęli w pierwszym szeregu żołnierzy praktycznie ją realizujących.

 

Być może to, co napisałem o Kalenkiewiczu brzmi nie nazbyt heroicznie, zbyt sucho i ogólnikowo. A więc, na zakończenie, trochę historycznej anegdoty:

 

Podobno przed wylotem do Kraju w grudniu 1941 roku Kalenkiewicz spotkał się z płk Stanisławem Sosabowskim i obiecał mu, że SBS otrzyma sztandar wykonany w Polsce. Słowa dotrzymał, odbierając go 3 listopada 1942 roku w warszawskim kościele Sióstr Kanoniczek (Norbertanek) z rąk matek chrzestnych, Marii Kann i Zofii Kossak-Szczuckiej:

http://chomikuj.pl/wawa74/Historyczne/II+Wojna+swiatowa/Cichociemni/Historia+sztandaru+1+Samodzielnej+Brygady+Spadochronowej+zas*c5*82uguje+na+staranne+odnotowanie,195914080.docx

 

Piękną i niezwykle wartościową książkę o Macieju Kalankiewiczu, zatytułowaną „Droga do Ostrej Bramy” napisał Jan Erdman, brat Jego żony, Ireny, żołnierz Brygady Karpackiej, a następnie attache prasowy Ambasady Polskiej w Kujbyszewie. Świat jest mały. W kilka miesięcy po śmierci Kalenkiewicza Erdman poślubił Martę Wańkowicz, córkę Melchiora, zwaną przez ojca „Tili”. Panna młoda nie wiedziała wtedy jeszcze, że jej siostra, Krystyna, zginęła w Powstaniu Warszawskim. A pan młody nie znał losów szwagra. Polskie dzieje...

 

Zdecydujcie Państwo sami, czy Macieja Kalenkiewicza można zaliczyć w poczet Żołnierzy Wyklętych. Na pewno jednak można go zaliczyć w poczet Żołnierzy Zapomnianych. Dwukrotny kawaler Virtuti Militari, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, a także Krzyżem AK nie doczekał się żadnych honorów w III RP. Tyle, że w 1991 roku z inicjatywy władz polskich powstał w Surkontach na Białorusi polski cmentarz wojskowy. Dobre i to...

 

 

*Jan Górsaki, ps. Chomik został przerzucony do kraju w 1943 roku. Służył w Okręgu Białostockim AK, w Warszawie i w Krakowie. Tam został aresztowany przez Niemców w lipcu 1944 roku. Okoliczności Jego śmierci nie są znane. Został albo rozstrzelany po schwytaniu, albo też zginął w KL Flossenburg, gdzie miano Go przetransportować.

 

 

 

 

 

 

5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>