Na kobzie, pardon, kozie, czyli polskiej odmianie dudów można wygrywać piękne melodie.
Jak sądzę, nie powinniśmy wybierać obcej, szkockiej tradycji, ani jakiejkolwiek innej, ale mieć na uwadze fakt, że najpiękniejsza jest muzyka polska.
Nie chcę nikogo urazić i nie chcę dawać do zrozumienia, że to jakaś dyskusja o gustach i guścikach. O nie! Sądzę, że nie odrodzimy się jako naród, jeśli będziemy słuchali wyłącznie popłuczyn po rock'n'rollu. Trzeba sięgnąć do pokładów rodzimych.
Także i przemarsze dudziarzy wielkopolskich robią wielkie wrażenie:
U nas wyraźnie jest tradycja orkiestr skrzypcowo-dudziarskich. Może wynika to z fałszywego brzmienia naszych dudów, bo niektóre z nich brzmią nieco wrzaskliwie. Mnie osobiście przypominają dźwięk pszczelej rodziny: A przecież jesteśmy pracowici i dzielni jak pszczoły. Czasami zagraża nam niedźwiedź, ale mamy ostre żądła i niejeden raz ugryźliśmy go w zadek...Wibracja dźwięku polskich dudów, nieco fałszywy ton, mają w sobie coś mistycznego, jakiegoś ducha bojowego – u nas niedocenianego. Docenianego w Wielkiej Brytanii, wszakże. Może czas ustanowić w Wojsku Polskim orkiestrę tych wspaniałych instrumentów? Różnica z tradycją szkocką polegałaby jednak na dodaniu skrzypiec, które korygują fałszywy ton brzmienia polskich dudów. Nie wątpię, że wielu ludziom takie orkiestry podobałyby sie bardziej, niż nadęte "łupu-cupu" w wykonaniu niejednej orkiestry reprezentacyjnej.
Jakub Brodacki
ps. Szary Kocie – dziękuję za inspirację! Mam nadzieję, że jako Wielkopolanka popierasz mój pomysł! Liczę na burzliwą dyskusję - i pół żartem, i pół serio!
(4)
7 Comments
Dudy dawnej Polski
23 May, 2015 - 16:05
Be careful what you wish for, cause it may come true.
@Jonathan
23 May, 2015 - 18:26
Nie tylko dudy
23 May, 2015 - 21:11
Wiem, jak to brzmi, bo przecież Stradivario, Amati, Guaneri...
Jednak jest w w historycznym nazewnictwie niemieckim z dziedziny muzykologii określenie "polnische Geige". Nie "Geige" ale właśnie polnische Geige!
Oczywiście że to nic pewnego, ale dość mocna poszlaka, że to właśnie wieklopolskie mazanki (od "mazania" smykiem po trzech strunach) powędrowały na Zachód, podbiły Europę, po czym jak wiele polskich wynalazków (np. wycieraczki samochodowe) zaaklimatyzowały się do tego stopnia, że zaczęto je do Polski sprowadzać wraz z sałatą i pomidorami.
I tylko Miemce, których tak nie lubimy (słusznie zresztą), oddają polskim krzypkom historyczną sprawiedliwość.
Skąd jestem taki mądry? Szary Kocie, jeżeli wpiszesz w Googlach moje nazwisko, to znajdziesz pod innym imieniem uzasadnienie, że nie są to szowinistyczne dywagacje zakompleksionego Polaka.
@alchymisto
23 May, 2015 - 16:21
@Tomasz A.S.
23 May, 2015 - 18:23
Zagadnienie roslin miododajnych chyba porusze wkrótce w odrębnym wpisie. Zbliżają się wakacje, ludzie częściej spędzają czas na działkach. Przydałoby się, żeby sadzili rośliny miododajne, a nie nowomodne rośliny, na które pszczoły nawet nie zwracają uwagi.
Osobna kwestia do dyskusji to rośliny inwazyjne. Mam mieszane uczucia; znaczna część z nich to znakomite rosliny miododajne: nawłoć, robinia, niecierpek, barszcz Sosnowskiego, rdestowiec japoński... Zastanawiam się, jak pogodzić interesy pszczelarzy z interesami ochrony środowiska. Ludzie sieją coraz mniej roślin miododajnych, w moim regionie uprawy rzepaku czy gryki to absolutna rzadkość. DObrze, że chociaż las jest dośc bogaty w runo...
Alchymisto,
23 May, 2015 - 19:29
Z kultury ludowej uwielbiam za to stroje i bardzo żałuje, że zwyczaj ich noszenia zamiera. Jedynie nieliczne obszary kultywują jeszcze te tradycję, głównie górale, szczególnie podhalańscy i okolice Łowicza.
P.S.
Barszcz Sosnowskiego? Łomatko jedyna, to jest roślina bardzo niebezpieczna, kontakt z nią, szczególnie na słońcu, powoduje poważne poparzenia. Nie daj Boże, jeśli zaczną ja zrywać dzieci!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Sorry...
23 May, 2015 - 22:46
Naprawdę przepraszam.
Próbowałem tego słuchać.
Dobranoc,