
Padł koń nabyty przez jakąś manikiurzystkę sprzataczki Jeggera, czy innego nawiedzonego wyjca robiącego za muzyka. Padł przy okazji blady strach na Polskę całą - co też sobie świat o nas pomyśli - nie umiemy prowadzić hodowli dla tych gwiazd pilniczka i nożyczek...
Polacy - opanujcie się - bywało, że cesarskie dwory zabiegały by skoligacić się z naszymi panujacymi, kilka naszych pań z rodu Piastów było żonami cesarzy, inna była żoną francuskiego Ludwika XV, inna była matką rodu Habsburgów (Cymbarka mazowiecka). Był czas, kiedy Rzeczpospolita była największym europejskim państwem, z naszego królewskiego rodu wywodzili sie królowie innych państw. Małżonką naszego króla była spadkobierczyni cesarskiego rodu Paleologów (Bizancjum); był on zreszta legalnie wybranym przez Dumę moskiewska - carem Rosji... W Niemczech do tej pory (co 4 lata) odbywa się uroczystość upamiętniająca wesele naszej królewny z niemieckim margrabią, przy którym wesele księcia Wiliama, to skromne przyjęcie dla ubogich, a Jerzy Ossoliński wjeżdżając do Rzymu gubił złote podkowy. To nasz rodak odkrył, że ropa naftowa, to dobre paliwo, to nasi cywilizowali Amerykę Południowa, nasi dobrze wykształceni zesłańcy dokonali pierwszych badań Syberi i wiele górskich łańcuchów nosi polskie nazwiska. To do tej pory funkcjonują słynne mosty w US konstrukcji Modrzejewskiego, to nasz rodak odkrył grupy krwi, To nasz rodak "wstrzymał słońce", a jedyna kobietą z podwójnym Noblem, to Maria Skłodowska...
Cóż, nie będziemy w zwiędły laurów liść z uporem stroić głowy, ale jednak widać tę skalę upadku...
7 Comments
@Janusz40
02 April, 2016 - 18:38
Ale...
Wyżywanie się przy tej okazji na Bogu ducha winnej Shirley Watts jest równie bezsensowne. Nawiasem mówiąc, jej małżonek, Charlie, nie jest wyjcem, ale perkusistą. Pier...nym wyjcerm to on nazwał kiedyś Micka Jaggera ;-)))! Państwo Watts są wzorowym małżeństwem od 1964 roku, czego nie można byłoby powiedzieć o niektórych innych bohaterach Twojej notki ;-)))! A Ossoliński ze swoimi złotymi podkowami to gorzej niż raper ze złotymi łańcuchami :-)))!
A skoro już przy naszych poetach jesteśmy...
Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki...
Pzdr. ;-)))!
A nie żal Ci
02 April, 2016 - 18:41
Tak zwyczajnie.
Nawiasem mówiąc, jej małżonek
02 April, 2016 - 19:01
Niestety, ale prawda. :)
Ossolińskiego ze złotymi podkowami, tzn. konia Ossolińskiego ze złotymi podkowami również nie kojarzę - być może chodzi raczej o nawiązanie do polskiego poselstwa wysłanego po Walezjusza.
To dwa cytaty, dla równowagi:
"My, Gallowie, dziwimy się, Polacy, waszym postaciom, waszej ogładzie, jakby półbogom."
"Polacy byli to wszyscy piękni mężczyźni, wysocy i mocni i mówili po łacinie wszyscy włącznie ze stajennymi, ale pijacy i żarłocy, aż dziw bierze. Dwaj rzeczeni Polacy wydaliby więcej w czasie jednego posiłku na wino i mięso niż sześciu Francuzów (...) gdyby zostali jeszcze pół roku we Francji, wypiliby całe wino tego kraju."
(Jean Dorat, 1508-1588)
*
Ale z przesłaniem notki zgadzam się jak najbardziej.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
02 April, 2016 - 19:08
Nie otwiera mi się - ale
02 April, 2016 - 19:39
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
04 April, 2016 - 21:36
Delegacja panów polskich do Paryża z propozycją objęcia tronu przez Henryka Walezjusza - oczywiście była świetna i wzbudzała podziw znajomościa Łaciny przez wszystkich delegatów, a Francuzi - ani w ząb. Znależli jakiegoś klechę, który dość łamaną Łaciną umiał sie z polskimi panami porozumieć. A jezyk ten był właśnie w tamtych czasach językiem międzynarodowym - to świadczy o poziomie naszej cywilizacji w tamtym czasie.
Oczywiście wjazd J. Ossolińskiego do Rzymu przyrównywany do wjazdu Kleopatry - nie był w najlepszym guście, ale to też signum tempori - to zamiast filmów, prasy, czy internetu - przemawiało o znaczeniu osobistości i podmiotu, który reprezentował...
<p>Janusz40</p>
All
04 April, 2016 - 08:16
Zgadzam się z komentarzami w 100 procentach. Notke napisałem dość spontanicznie chcąc wskazać na miarę rzeczy. Nie bardzo znam się na tego rodzaju muzyce i oczywiście nie mam nic przeciwku wirtuozowi perkusji. Organicznie nie znoszę jedynie emploi lidera R.S. Chyba z 50 lat temu był w Warszawie i ówczesna prasa zauważyła, że ma twarz troglodyty. To zdanie podzielam, dodatkowo jeszcze te odruchy, jakby był dotknięty Zespołem Tourette'a. To wszystko zresztą nie ma dla mnie znaczenia, tylko przedstawianie jako świętokradztwo - uchybienie czegoś osobie zwiazanej z muzycznym zespołem, której z tej racji należy się specjalna cześć ze strony jakiegoś peryferyjnego państewka - jest nad wyraz wkurzające. Jesteśmy tak marni, że marsowa mina żony perkusisty, to wydarzenie ogromnej wagi, to pretekst, by przewodniczący RE wyciągał wnioski, że opcja rządząca niszczy Polskę.
Zresztą - Tusk wywiódł, że wycinka drzew jako terapia przeciw inwazji kornika drukarza, to barbarzyństwo i zapewne Polska pod rządem PIS będzie strzelać do bocianów. Objawił się jako wybitny ekolog; ale poważnie, to wypowiedż skandaliczna i skłonny jestem przyznać rację tym, którzy uważają, iż dla politycznych korzyści - opozycja gotowa jest truć konie. Konie, które są symbolem naszej tradycji wojennej. To Polska przez stulecia miała najświetniejszą kawalerię. Wprawdzie te piękne zwierzęta już nie mają przydatności wojennej, ale służą do uprawiania szlachetnego sportu, a także do pewnego rodzaju działalności gospodarczej (np. u Górali) i uważam je za nieodłączna symbolike polskich ułańskich tradycji...
<p>Janusz40</p>