Fot. Tomasz A S
Pszczoła miodna zbiera pyłek z pylących bazi leszczyny. Na odnóżu widać żółtą kuleczkę zebranego pyłku. Fotografowałem wczoraj.
Prawie miesiąc temu, 17 lutego, moje pszczoły wyleciały z uli na pierwszy oblot. Pozbyły się wtedy z jelita uzbieranej przez okres zimy zawartości. Wróciły zaraz potem i nastąpiły znów dni a zwłaszcza noce mroźne.
Dziś zbieraczki pyłku zaczęły pracę na zewnątrz. Są już odpowiednie "warunki techniczne".
Jest wystarczająco ciepło dla zakwitnięcia leszczyny, a pszczoły mają wystarczająco wysoką dla swego lotu temperaturę powietrza. Gdyby było za zimno, poniżej +12oC, pszczoły podczas lotu marzłyby i ginęły.
W marcu pszczoły zbierają pyłek z najwcześniejszych kwiatów np. krokusów (pyłek koloru pomarańczowego), leszczyny (żółtego) i wierzby (szarego).
Jest to bardzo ważny wczesny pożytek, gdyż matka już mocno czerwi, a pokarmu białkowego zebranego w zeszłym roku w postaci złożonej w plastrach pierzgi zaczyna często brakować. Pyłek to pokarm białkowy potrzebny bardzo przy wytwarzaniu przez pszczoły karmicielki mleczka pszczelego. Mleczko składane jest w zaczerwione komórki plastra, którym żywią się larwy pszczół czyli czerw. Rosną tam następne tysiące robotnic, które wylecą na podstawowe pożytki w kwietniu i w maju.
Pszczoła miodna zbiera pyłek z pylących bazi leszczyny. Na odnóżu widać żółtą kuleczkę zebranego pyłku. Fotografowałem wczoraj.
Prawie miesiąc temu, 17 lutego, moje pszczoły wyleciały z uli na pierwszy oblot. Pozbyły się wtedy z jelita uzbieranej przez okres zimy zawartości. Wróciły zaraz potem i nastąpiły znów dni a zwłaszcza noce mroźne.
Dziś zbieraczki pyłku zaczęły pracę na zewnątrz. Są już odpowiednie "warunki techniczne".
Jest wystarczająco ciepło dla zakwitnięcia leszczyny, a pszczoły mają wystarczająco wysoką dla swego lotu temperaturę powietrza. Gdyby było za zimno, poniżej +12oC, pszczoły podczas lotu marzłyby i ginęły.
W marcu pszczoły zbierają pyłek z najwcześniejszych kwiatów np. krokusów (pyłek koloru pomarańczowego), leszczyny (żółtego) i wierzby (szarego).
Jest to bardzo ważny wczesny pożytek, gdyż matka już mocno czerwi, a pokarmu białkowego zebranego w zeszłym roku w postaci złożonej w plastrach pierzgi zaczyna często brakować. Pyłek to pokarm białkowy potrzebny bardzo przy wytwarzaniu przez pszczoły karmicielki mleczka pszczelego. Mleczko składane jest w zaczerwione komórki plastra, którym żywią się larwy pszczół czyli czerw. Rosną tam następne tysiące robotnic, które wylecą na podstawowe pożytki w kwietniu i w maju.
(5)
13 Comments
@Tomasz A.S.
14 March, 2014 - 18:31
Biorąc jednak pod uwagę sytuację politycznę wolałbym, abyś miał rój morderczych pszczół afrykańskich i wypuszczał je na oblot naszych wschodnich granic ;-)!
Pozdrawiam
Tł,
14 March, 2014 - 19:04
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Szary Kot
14 March, 2014 - 19:15
Nie ten adres
14 March, 2014 - 19:18
Jestem kotem, nie królową pszczół ;)))))
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
W mojej małej pasiece...
14 March, 2014 - 20:01
@alchymista
14 March, 2014 - 20:36
Ale chyba latem zrobione? Dość masz ich gęsto!
Piszesz - w mojej małej pasiece - skromnie powiedziane.
Chyba moja dużo mniejsza!
Przyjemnie spotkać następnego bee-hobbystę!
Pierwszy był Joszko.
Tomasz A. S.
14 March, 2014 - 21:01
To świetnie!
14 March, 2014 - 21:07
Pozdrawiam, zgłoszę się ewentualnie po odkłady.
Jaki typ - wlkp czy warszawski?
Tomasz A. S.
15 March, 2014 - 19:27
Zapachniało wiosną i dzieciństwem...
15 March, 2014 - 20:06
Pszczoły uchwycone w locie są niezwykle majestatyczne. Piękne zdjęcia!
Pozdrawiam!
Tomasz A S
15 March, 2014 - 20:36
Pisałam o tym kiedyś na NP, ale może któregoś dnia raz jeszcze przypomnę tę swoją notkę o miodzie. Jeśli przywołuję w myslach jhakiś relaksujący obrazek, to zawsze jest to hamak zawieszony w sadzie, pomiędzy kwitnącymi drzewkami jabłoni. A ja sobie leżę w tym hamaku, słońce łaskocze mnie w nos, a w uszach brzmi brzęczenie uwijających sie pracowicie pszczółek.
Ale też dziś zmartwiłam się, bo napisałeś, że tempereatura poniżej +12 stopni jest dla pszczół niebezpieczna, gdy już zaczynają latać, a dzisiaj zrobiło się w Warszawie zimno.
Czy jest jakiś sposób, by je ochronić? A może same są wystarczająco mądre, by nie wyściubiać nosa z ula?
@Ellenai nie martw się
15 March, 2014 - 21:34
To tylko w teorii.
Teraz, w praktyce, jak piszesz "są wystarczająco mądre, by nie wyściubiać nosa z ula" ;)))
Mają "w domu" bardzo dużo roboty, nie nudzi im się, i w dzień i w nocy.
Ponieważ pszczoła "od urodzenia" (a po pszczelemu "od wygryzienia", bo przegryza woskowe wieczko, przy pomocy sióstr zzewnątrz, aby wyjść z komórki plastra) podejmuje kolejne czynności, po naszemu "ciągle przekwalifikowuje się". Może jeszcze napiszę jeszcze o tym. O pszczołach "można bez końca". A jeżeli już teraz mówimy o temperaturze, to jednym z podstawowych zajęć jest "napalić w piecu", żeby utrzymać w centrum ula 36OC.
Tomaszu
15 March, 2014 - 21:53
I dziękuję, że mnie uspokoiłeś. To dobrze, że są takie mądre.