500% plus

 |  Written by alchymista  |  6

Tu i ówdzie słyszę na bazarach narzekanie na PiS. 500 złotych na dziecko to jawna niesprawiedliwość. Jeżeli pieniądze dostanie pijak, to dziecko nie dostanie nic. Pijak wszystko przepije i jeszcze spłodzi kolejnych pijaków. Dlaczego nie dają biednym wdowom? Dlaczego nie dają uczciwym, biednym rodzinom wielodzietnym, tylko dają wszystkim?

Rok temu nikt jeszcze nie myślał, że PiS wygra wybory. Naród przywykł do tego, że władza kompletnie o niego nie dba, a wszelkie obietnice wyborcze ma za nic. Nikt zatem się nie spodziewał, że obietnice wyborcze „można spełniać”. A tu taki klops. Pijak dostanie tyle samo co nie-pijak. Wygląda na to, że opłaca się pić. 500% plus. Napij się i zrób dziecko.

Naród był niezadowolony, gdy zawiódł się na Platformie. PiS wygrał, więc naród pojął, że wreszcie można od władzy wymagać. Ba, można nawet wybrzydzać i moralizować. Może nawet znajdą się tacy, którzy ofertę 500 plus wielkopańskim gestem odrzucą. W końcu to oferta dla pijaków i „dzieciorobów”.

Szok psychologiczny.

Nie wiem dlaczego, ale od razu przypomniała mi się przypowieść taoistycznego filozofa Liezi zawarta w mądrym dziełku pt. Prawdziwa Księga Pustki.

W pewnym kraju żył sobie słynny hodowca małp. Kochał małpy tak bardzo, że odmawiał jedzenia nawet własnej rodzinie, by spełniać zachcianki małp. Jednak pewnego dnia i dla małp zabrakło pożywienia, zmuszony był więc je wydzielać. Bojąc się, że małpy się zbuntują, najpierw je oszukał tymi słowy:

- Będę wam dawał kasztany: rano trzy, a wieczorem cztery. Wystarczy wam?

Gdy wszystkie małpy gniewnie zerwały się z miejsc, zadeklarował:

- Będę wam dawał kasztany: rano cztery, a wieczorem trzy. W porządku?

Uspokojone tym małpy wróciły do swoich zajęć.

Nie będę cytował tej przypowieści dalej, gdyż byłoby to obraźliwe dla naszych współobywateli. Kto ciekaw morału płynącego z tej przypowieści, niech sięgnie po polskie wydanie w tłumaczeniu Marcina Jacoby. Mój własny morał jest natomiast taki: traktujmy poważnie deklaracje polityków. Wtedy może oni wreszcie zaczną nas również traktować poważnie.

 

Jakub Brodacki

5
5 (3)

6 Comments

Obrazek użytkownika max

max
Polaków intencjonalnie przyzwyczajano do bylejakości polityków, latami.  Oczywiście, wszędzie politycy miewają niejaki "problem" ze spełnianiem obietnic, ale u nas akceptowaną normą stało się, że obietnice to jedno, a rzeczywistośc powyborcza - drugie.
Wyjątkiem były tu rządy PiS w latach 2005-2007, gdzie część zapowiedzi udało się zrealizować.

Z nienormalności uczyniono normalność. Stąd słyszymy teraz opinie różnych "realistów", takie jak: polityka jest brudna, wszystko jedno kto rządzi - i tak nic nie zrobią, etc, etc, etc.

Polityczny establishment III RP starał się zapewnić sobie swoistą bezkarność - Polacy mieli wybierać nie skutecznych i prawdomównych - ale "swoich". Swoich chłopaków, z którymi można się identyfikować, którzy rzucą miłym słowem w kierunku elektoratu, dopieszczą. A że fajtłapy? No, ale oni wszyscy tacy - miał myśleć przeciętny wyborca.

Nie "sympatyczne fajtłapy", ale manipulanci i złodzieje. Politycy nie muszą być nieskuteczni, polityka nie musi być "brudna", a w interesie wyborców leży, żeby rządzących rozliczać - minimum co cztery lata. I obowiązkowo zmieniać na lepszych, jeśli trzeba. Wyborco - myśl, to nie boli. Dbaj o swoje.
*

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Już myślałem, że nikt nie zrozumiał tekstu, no może 2-3 osoby wink

Poprzedni rząd rządził nami jak małpami, raz podwyższając napięcie, raz je obniżając, raz tworząc problemy, a potem łaskawie je rozwiązując. W sumie były to rządy mongolskie.

Teraz mamy rządy Europejczyków, więc lud jest mocno tym zszokowany i przeciera oczy ze zdumienia.

ps. niepokoąi mnie narracja telewizyjna obecna. Zestaw bojowy ICR - Islam-Chrześcijaństwo-Rosja, czyli Zły Islam-Dobre Chrześcijaństwo-Rosja zwycięża Islam (w Syrii). taką narrację sprzedaje nam TVP Info za rządów PiS (?).
Obrazek użytkownika max

max
Ostatni rząd istotnie wybitnie zintensyfikował ogłupianie społeczeństwa, przy okazji czerpiąc profity z tego, co zostało zrobione wcześniej. Tak naprawdę, nie było ani chwili przerwy w indoktrynacji, począwszy od roku 1989. Największe media nigdy nie zostały odwojowane, przez lata prezentując nam galerię wątpliwych autorytetów serwujących nam "liberalne" mądrości. Światopoglądowe, ekonomiczne, historyczne...
Teraz jest szansa.
Obawiam się tylko, aby po raz kolejny polska prawica nie poszła na lep hasła "prawda się sama obroni" - wystarczy być w miarę obiektywnym w przekazie informacyjnym, a ludzie docenią. Niestety, nie.
*
Ostatnio, z uzasadnionych przyczyn, temat imigrantów i islamistów jest "na topie". Że budzi spore emocje, postawy się polaryzują. I, rzeczywiście, jak bywa w takich okolicznościach, pojawiają się skłonności do operowania czarno-białym schematem: islamiści/ISIS źli - ich oponenci dobrzy (kto by to nie był). 
Prościej zrozumieć świat, gdy powkłada się fakty do dobrze opisanych przegródek.
Niestety, znowu nie. Nieprawda.
Przy okazji, przypomina mi się, jak swego czasu próbowałem przekonać ludzi do innej, pokrewnej tezy: to że Rosja jest zła nie oznacza, że każdy jej oponent staje się naszym przyjacielem. 
Maksyma "wróg mojego wroga..." jest zdecydowanie nadużywana, a raczej błędnie intepretowana. Jej zakończenie powinno brzmieć: "... może być moim sprzymierzeńcem, często chwilowym".
*
Summa summarum uważam jednak, że Kurski robi w TVP niezłą robotę.


 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Chłe, chłe laugh
Wiem do czego ta żaluzja. Ja jednak nadal uważam, że Ukraina jest po jasnej stronie mocy. Problem w tym, że ją cały świat - łącznie z Polską Dudy i Szydło - wystawił do wiatru. A tymczasem rząd Poroszenki i Grojsmana - dwóch sowieciarzy - powinien zostać obalony. Na jego miejsce należy powołać rząd przyjazny Polsce i zdecydowanie antysowiecki.

Pisząc o zestawie bojowym ICR nie mam na myśli wybiórczo problemu islamskiego, ale całość zagadnienia, całe zestawienie. Wnioskowanie jest proste: zły islam-dobre chrześcijaństwo-Rosja zwalcza islam-ergo Rosja jest chrześcijańska, czyli dobra.

Sprawa samego islamu to osobny temat. Do znudzenia można powtarzać, czego nikt tutaj nie słucha, że islam nie ma jednej doktryny takiej jak katolicyzm, czy nawet takiej jakie mają kościoły reformowane czy prawosławie. Wręcz przeciwnie - jest wielość nurtów, każdy uważa, że ma rację. W tej chwili jest moda wśród młodzieży muzułmańskiej na fundamentalizm (co jeszcze nie oznacza: terroryzm).

Dodatkowy problem to prowokatorzy wśród uchodźców, których zadaniem jest sianie zamętu. Pamiętasz konflikt między Czeczenami a Ukraińcami w jednym z ośrodków dla uchodźców? Wcześniej takie konflikty należały do rzadkości. A teraz przyjeżdżają jacyś ludzie, którzy się podają za Czeczenów i każdy ich wybryk idzie na konto Czeczenów.
Obrazek użytkownika max

max

 A tymczasem rząd Poroszenki i Grojsmana - dwóch sowieciarzy - powinien zostać obalony.

Oczywiście, że sowieciarze, pełna zgoda.
O tym pisałem, będzie już ze dwa lata temu - mało kto był skołonny ze mną się zgodzić. Żeby się zbytnio z Majdanu nie cieszyć, bo nie wiadomo, jak się to skończy. I że wykopywanie na siłę również prosowieckiego, ale jednak legalnie wybranego prezydenta, wcale nie musi mieć pozytywnych następstw. Cui bono, tak naprawdę?

O ukraiński rząd przyjazny Polsce i zarazem antysowiecki może być trudno. Ci z polityków/oligarchów/trybunów ludowych, którzy są antymoskiewscy mają tendencje do gloryfikowania (z ich punktu widzenia ma to sens) działaności UPA - czego my nie strawimy. A neutralni, względnie pozytywnie nastawieni do Polski są zarazem ugodowi względem Kremla.
Ale nawet, załóżmy...
Żeby rząd propolski zaistniał, Polska musi być realną siłą w tej części Europy. Na razie nie jest, chociaż może PiS przez parę lat ponaprawia Polskę na tyle, że zaczniemy być postrzegani lepiej.
*
To jasne, że isalm nie jest jednolity. Każdy imam, w zasięgu swojego "głosu" ma prawo dowolnej interpretacji ich świetych tekstó, i jego interpretacje obowiązują. O odłamach już nie wspomnę. Tym niemniej w Europie problem jest poważny, a ISIS to bandyci i mordercy.

Nie zgadzam się z powszechną opinią, że "islam to nie religia, islam to ideologia". Jak wiele bon-motów brzmi ładnie, ale nie trafia w sedno. Taki ilsam, fundamentalistyczny, wahabicki, salaficki (etc)  jest ideologią, i to paskudną. Ale z każdej religii można, przy wystarczającej dozie złej woli, zrobić ideologię. Tak, z "pokojowego" buddyzmu też. :p
Fundamentaliści islamscy chcą "cofnąc się" do VII wieku i działać we współczesnym świecie zgodnie z regułami interpretacyjnymi z VII wieku. Tu jest problem.
Bo jeśli my "cofniemy się" z chrześcijaństwem do VII wieku, również może być nieciekawie. A jeśli do XI?

Korzenie problemu z islamistami tkwią nie w religii, a w kulturze i w mentalności. Dlaczego są na świecie kraje muzułmańskie, gdzie problemu z terroryzmem nie ma, a bojowników jihad się nie szkoli, nie przechowuje i nie eksportuje?

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>