Ukraina zajmie miejsce Polski?

 |  Written by alchymista  |  9

Praktycznie bez echa przeszły refleksje Marka Mojsiewicza dotyczące roli Ukrainy w Europie Środkowej, sporządzone na podstawie robionych przez autora prasówek. Najwyraźniej Mojsiewicz zgłosił pomysł albo zbyt rewolucyjny dla schematycznych umysłów, albo zgoła zbyt oczywisty (i przerażający) aby nad nim debatować. Jedni bowiem z gruntu odrzucają możliwość, aby Ukraina w ogóle przetrwała konflikt z Rosją; inni obawiają się, że przetrwa i wtedy dopiero zaczną się kłopoty: „banderowcy” napadną na Polskę i zmuszą ją do oddania Przemyśla, Rzeszowa, Nowego Sącza, a zatrzymają się może gdzieś pod Krakowem, w okolicach Bochni i Wieliczki, twierdząc uparcie, że były to ziemie od wieków „ukraińskie”.

By jednak naświetlić ideę Mojsiewicza tym, którzy mają nieco bardziej otwarte umysły, zacytuję autora, którego proszę o wybaczenie, że cytat jest tak obszerny, ale ze względu na wielowątkowość inaczej trudno byłoby go zreferować:

Otwarcie granic celnych Unii Europejskiej dla oligarchów ukraińskich i ich koncernów to ogromny cios polityczny i gospodarczy dla dziedzicznych rodów oligarchów niemieckich i dopiero co powstałych rodów oligarchów rosyjskich. Oligarchowie ukraińscy musieli już wcześniej porozumieć ze Stanami Zjednoczonymi i wspólnie wyczyścili Ukrainę z Janukowycza i tych oligarchów, którzy opierali się na Rosji.

Ustrój demokracji fasadowej panujący na Zachodzie i w Polsce to faktycznie ustrój w którym realną władzę mają rody oligarchów. Fundamenty tego ustroju to tak zwany Konsensus Waszyngtoński. Jest to system, który wypadku słabszych państw jest fundamentem przekształcania ich we współczesne kolonie. I taka sytuacja ma miejsce w Polsce. Polska nie ma rodzimej warstwy społecznej oligarchów. Niemcy i Rosjanie nie dopuścili do jej powstania. Przykład zniszczenia Gudzowatego, Kluski, Krauzego. Na Ukrainie jest inaczej. Tam powstała ta klasa. Czy państwo wyobrażacie sobie, żeby ukraińscy oligarchowie pozwolili Niemcom zniszczyć cały szybko rozwijający się przemysł komputerowy jak to miało miejsce Polsce w postaci świetnie zorganizowanej i koordynowanej operacji zniszczenia Kluski. Nie, najwyżej jeden oligarcha po wykończeniu drugiego by ten przemysł przejął i go dalej rozwijał.

Ukraina będzie się teraz dosyć szybko rozwijać, gdyż jej struktura podobna będzie do tej Japonii i Korei Południowej. Rodzima oligarchia posiadająca kontrolujące koncerny kontrolujące całą gospodarkę i oligarchów kontrolujących rząd i scenę polityczną. Jednocześnie pretekst dostosowywania się do unijnych regulacji pozwoli tak jak w Polsce wykończyć stanowiących konkurencję gospodarczą i polityczna dla oligarchów i ich koncernów średnie firmy i ich właścicieli. Z tym że na Ukrainie na zniszczeniu klasy średniej, zniszczeniu ich firm i zablokowaniu ich rozwoju skorzystają rodzimi oligarchowie, a w Polsce skorzystali głównie oligarchowie nienieccy. Amerykanie mogą wesprzeć ukraińskich oligarchów, aby ci razem z nimi wypierali wpływy niemieckich koncernów z Polski. Może się niedługo okazać, że lwią część przemysłu, banków, handlu w Polsce będą kontrolowały rodu oligarchów ukraińskich.

Na zgniłym sypiącym się w gruzy Zachodzie i Rosji wyznacznikiem suwerenności państwa jest kontrolowanie go przez rodzimą klasę społeczną oligarchów. Niemcy, USA, Rosja.
Polska z tego punktu widzenia jest państwem niesuwerennym. Z tym, że rozwinięty system oligarchiczny, a z takim mamy do czynienia w Całej Europie, Rosji, Ameryce (koncerny), Japonii (zaibatsu), Korei Południowej (czebole) jest systemem nieuchronnie zmierzającym w kierunku państwa totalnego. Totalitaryzmu, a to oznacza nieuchronne załamanie społeczne, gospodarcze i cywilizacyjne.

Jak na razie polscy oligarchowie tacy jak Kulczyk, czy Solorz w odróżnieniu od oligarchów ukraińskich nie kontrolują polskiego systemu bankowego i finansowego. Ale spisek Belki i Sienkiewicza mógł to zmienić, bo jeśliby NBP mógł operować na rynku finansowym to mógłby też zacząć bezpośrednio finansować polskich oligarchów, a bez tego ci ostatni nie mają żadnych szans ani z oligarchami zachodnimi ani ukraińskimi”.

 

Pominę tu tezy autora, które mogą być kontrowersyjne lub z którymi się nie zgadzam. Być może nie doceniam jego wiedzy i rozległości zainteresowań. Skoncentruję się więc na samym clou programu: możliwości „przejęcia” polskiej gospodarki przez ukraińskich oligarchów. Trzeba tu przyjąć sine qua non kilka założeń:

  1. Ukraina przetrwa inwazję rosyjską i wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi zmusi Unię Europejską do silnego zaangażowania się w konflikt (jakiego? Tego nie wiem);

  2. Ukraina dojrzała do roli środkowo-europejskiego mocarstwa, to znaczy ma już zalążek „idei sarmackiej” („Ukraina jako mała Unia Europejska”);

  3. Stany Zjednoczone zawiodły się na Polsce jako na liderze Europy Środkowej i będą starały się rolę tą powierzyć Ukrainie, przynajmniej dopóty, dopóki w Polsce będzie rządzić duch gomułkowskiej „małej stabilizacji”;

  4. Aby odegrać rolę lidera Europy Środkowej Ukraina musi korzystać z polskich zasobów intelektualnych i gospodarczych oraz zaczerpnąć od Polski ideę sarmackiego „miękkiego mocarstwa”.

  5. Ze względu na chroniczną niestabilność wschodniej Ukrainy, ukraińscy oligarchowie potraktują Polskę jako „centrum inwestycyjne” (zjawisko znane z czasów I RP oraz rozbiorów – w początkach swego istnienia Królestwo Kongresowe jako obszar prawie-wolności ściągało kapitał z Litwy i Rusi).

Ponieważ rzecz istnieje jedynie w pewnej imaginacji, trudno jest rozmawiać o szczegółach. Niemniej jednak prosiłbym Szanownych Blogerów i niemniej Szanownych Komentatorów, aby zechcieli w tej sprawie zająć jakieś stanowisko. Czy przejęcie przez Ukrainę roli lidera w Europie Środkowej jest zagrożeniem, czy szansą? Czy „ukrainizacja” polskiej gospodarki będzie oznaczała jej degradację i kolonizację, czy wręcz przeciwnie: dokapitalizowanie i rozwój? Jaką rolę w tej sytuacji odegra rosyjska agentura na Ukrainie? Czy Ukraina może być rosyjskim „koniem trojańskim” w Polsce (jak nie kijem go, to pałką)? Jakie stanowisko zajmą Chiny? Jak państwa „starej Unii” będą przeciwdziałać? Czy ukrainizacja polskiej gospodarki oznacza „polonizację” ukraińskich oligarchów?

Pytania te nawiązują częściowo do naszej sarmackiej przeszłości, choć musimy pamiętać, że żyjemy nie w przestrzeni sarmackiej, lecz meta-sarmackiej, a cywilizacja mongolska jest na naszym terenie ciągle bardzo silna (stąd zdjęcie Achmetowa w nagłówku). Stawiam je jednak do otwartej dyskusji, z nadzieją na interesujące wypowiedzi.

 

Jakub Brodacki

5
5 (2)

9 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
To ciekawe. Jeżeli tak miałoby być to, żebyśmy mieli z tego korzystać, potrzebny byłby dla Ukraińców jakiś mocny partner w Polsce - taka Rada Królewska, która znalazłaby nowego Jogajłe :)
Czy mamy takie środowiska? Chyba nie, albo już nie.

Ale tak a propos, była pewna historia zupełnie przemilczana u nas:

"Wtedy do rozmowy przyłącza się kanclerz Niemiec Angela Merkel, która zwraca się do Janukowycza słowami: "cieszę się, że mogę Pana zobaczyć, ale oczekiwałam więcej". Prezydent Ukrainy zaczyna tłumaczyć. – Sytuacja ekonomiczna Ukrainy jest bardzo trudna. I tam, i u was są wielkie zagrożenia – mówi Janukowycz. – Chciałbym, abyście mnie zrozumieli. Przez trzy i pół roku byłem sam na nierównych warunkach z bardzo silną Rosją, jeden na jednego".

Przy frazie "jeden na jednego" Janukowycz uderza pięścią o pięść."

To jest wychwycona przez którąś z TV rozmowa Merkel z Janukowyczem w dniu 29.11.2013, czyli 3,5 roku po zamachu w Smoleńsku.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Ciekawe. Szkoda, że nie podałeś linku do tego dialogu.
Niestety Janukowycz okazał się pięściarzem bardzo słabym psychicznie. Może dlatego, że od początku finansowała go Rosja. Droga od zwątpienia do zdrady okazała się szybsza, niż sie wydaje. Prezydent musi mieć wizję własnego kraju, a nie tylko robić uniki, bo robienie uników to w przypadku Rosji jakby zachęta do agresji.

post scriptum: tak, brakuje nam kogoś na miarę rady koronnej. Ale ta rada koronna zawiodła pod koniec rzadów Jagiełły. Więc może problem nie leży w radzie koronnej, tylko w czymś innym, o czym nie piszą kroniki...
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Dałem post scriptum w komentarzu, ale mnie wyprzedziłeś ;-)
Wątek rady koronnej i relacji polsko-litewskich kiedyś pociągnę, ale musze sporo poczytać, żeby nie wyjść na głupka. Skomplikowana historia utraty suwerenności (formalnej), aby uzyskać suwerenność (realną) - oto historia unii polsko-litewskiej w pigułce.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Tu jest nasz problem, że takiej Rady Koronnej u nas nie ma (chyba).
Obrazek użytkownika R.Zaleski

R.Zaleski
PKB na głowę Ukraińca jest 2-3 razy niższe od Polskiego, wiele lat upłynie, zanim nas dogonią, a w międzyczasie nasze gospodarki się zintegrują. Rewolucja na majdania była skierowana w dużym stopniu przeciw oligarchom, i ludzie poglądów nie zmienili. Porównywanie Japonii czy Korei, do Ukrainy nie ma sensu, co widać po efektach ich 23 lecia niepodległości. Tamte państwa nie były skorumpowane a wykorzystywały oligarchów dla swego rozwoju. Na Ukrainie było odwrotnie.

Ukraina nie jest już sterowalna przez oligarchów, choć nawet do oligarchy Poroszenki, to nie do końca dociera. Częściowo jednak dociera.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Dziękuję za ciekawą wypowiedź. Istotnie, zmieniło się bardzo wiele. Jest chyba jakaś próba koegzystencji nurtu demokratycznego z oligarchami. Przynajmniej na czas wojny. Niewykluczone, że oligarchowie weszli w rolę demokratów i utożsamili się z nią. Zjawisko znane z historii RP - na przykład ród Zborowskich. Aby utrzymać władzę, wielkie rody starały się maksymalnie "zbratać" z ludem szlacheckim. Może tutaj mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem - oligarchowie wypompują się z majątków, aby tylko podtrzymać armię ukraińską. Utracą pozycję majątkową, ale uzyskają prestiż społeczny, który pozwoli im odegrać nową rolę. Kto wie?
Obrazek użytkownika ro

ro
I za ciasny umysłowo, żeby na aż tak głębokie wody wypływać. 
Oligarchowie - ledwie rozumiem co to znaczy (a moje konto w banku rozumie to słowo jeszcze słabiej).

Nie wiem, jaki wpływ będzie miała "ukrainizacja" na polską gospodarkę, ale chyba wiem, jak wpłynie na polską demografię.  Ukraina była, jest dla nas zagrożeniem przede wszystkim biologicznym. Kto nie słyszał, co potrafi powiedzieć Ukrainiec po większej niż zwykle wódce i pół wieku po "Wołyniu", Ukrainiec, który wiekszość życia przeżył jako Polak, pod polskim nazwiskiem, wśród Polaków, chodząc polskiej szkoły, studiując na polskiej uczelni, pracując w polskim zakładzie, chodząc co niedzielę  do polskiego kościoła i wkładając garnitur, krawat i wywieszając polską flagę na polskie święta...
Kto tego nie słyszał, ten niewiele w życiu słyszał. 
Raz zasmakowali i na tym jednym razie nie poprzestaną.
 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Wniosek prosty: nie pić wódki :-)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>