Wyborcza intryga Lisa trafia Układ w samo serce

 |  Written by Docent zza morza  |  46
Chcąc zohydzić wyborcom A. Dudę, Lis  wyciągnął mu żydowskiego teścia, strzelając Układowi samobója w "samo okienko".

„Jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to mu rozum odbiera.”

I jak tu nie wierzyć ludowym mądrościom...?

W ferworze walki przedwyborczej oraz panicznie realizując w obliczu nadchodzącej majowej klęski hasło „wszystkie ręce na pokład”,  T. Lis był uprzejmy przedstawić w negatywnym kontekście żydowskie pochodzenie teścia A. Dudy, znanego poety i krytyka literackiego prof. Juliana Kornhausera.

O przeciwnikach magdalenkowego Układu można pisać i mówić niemal wszystko, oskarżać ich o wszelkie wyimaginowane zbrodnie – nawet o „nienawistne milczenie” – ale jednej kwestii nie wolno w III RP podnosić – ich korzeni oraz pochodzenia, niezależnie od tego jakie by one nie były.

Bo to grozi otworzeniem prawdziwej puszki Pandory nad Wisłą.

Bo rzecz to wstydliwa i najlepiej czująca się w cieniu, bowiem przodkowie dzisiejszej elity w większości zostali tu przywiezieni na czołgach Stalina - w celu zniewolenia Polaków oraz zniszczenia polskiej kultury.

Wyciągnięcie kwestii żydowskiego pochodzenia żony A. Dudy, jako informacji mającej osłabić szanse jej męża w majowych wyborach, poprzez "obrzydzenie" go wyborcom - można tylko przyrównać do zdetonowania granatu w szambie - a obryzgani oraz zdegustowani Polacy, po przetarciu oczu, mogą doznać szoku na widok tego, co dopiero teraz w pełni objawi się naszym oczom...

No bo jak to – takie koneksje sprawiają, że dzieci A.Dudy są technicznie żydami, ale co w takim razie z dziećmi Komorowskiego, czy Sikorskiego albo z córką Kwaśniewskiego?

No chyba, że zdaniem „dyżurnych autorytetów” tylko konserwatywni Polacy pochodzenia żydowskiego są „be”, a pełnowartościowi są jedynie wysługujący się Układowi lewacy takiegoż pochodzenia.

Ale obawiam się, że takie subtelności to mogą wielu ludziom po prostu umknąć...

A każdego raz wypuszczonego dżina niezwykle trudno zagonić spowrotem do butelki.

Co prawda samo pochodzenie ani źle, ani dobrze o nikim nie świadczy, bo dużo ważniejsze jest wychowanie oraz przymioty osobiste, a żadna nacja nie jest przecież monolitem – bo wszędzie trafiają się ludzie i ludziska. Ale faktem jest, że w sumie o wartości każdej grupy to decydują wewnętrzne proporcje między ludźmi przyzwoitymi, a łobuzami....

A drążenia tematu "pochodzenia i korzeni" nie będzie już można od tej pory w III RP uniknąć.

Tak to jest, gdy ONI krótkowzrocznie i bezmyślnie łamią "świętą zasadę" III RP - "My nie ruszamy waszych - a wy naszych".

Ale my to powinniśmy się tylko cieszyć, bo takich pojawiających się tej wiosny sposobności do rzucenia oka za kulisy tej jednej wielkiej bujdy na resorach, jaką nam przed laty zafundowano pod Okrągłym Stołem – będzie jeszcze więcej.

Afera prezydencka uderza w samo serce Układu

Bo tam przecież podzielili się ówczesną oraz przyszłą Polską „ludzie od Kiszczaka” z „ludźmi od Michnika” – a nam po prostu przypadła rola Czarnego Piotrusia. Ale wielu „ludzi od Michnika” i tak w końcu okazało się jednak być „od Kiszczaka”...

A my dostajemy szansę na wyrwanie plądrowanego Kraju z ich rąk tylko wtedy, gdy te dwie pasożytujące na Polsce i Polakach watahy zaczynają się gryźć między sobą.

Afera Rywina – gdy chciano rąbnąć Michnika na 14 mln dolarów, żądając od niego 17 mln, za „stosowne ustawienie ustawy” - to te pojawiąjące się i znikające „lub czasopisma” - gdy dobrze wszystkim znana „cena” ustawy wynosiła wtedy jedynie 3 mln – dała przecież  impuls do powstania POPIS-u, gdzie niestety tylko jedna ze stron poważnie potraktowała otrzymany wtedy społeczny mandat do naprawy Kraju. Pamiętajmy, że obecna sytuacja kraju jest bezpośrednim efektem zdrady tamtych ideałów przez Tuska i peowców.

Zobaczymy czy dzisiejsza afera prezydencka będzie miała podobne konsekwencje.

Ale wszystko co dzieje się tej wiosny bardzo przybliża nam upadek III RP – gdyż http://prognozydocenta.salon24.pl/634519,wiosna-kolejnym-etapem-upadku-iii-rp

Czuję, że to jeszcze nie koniec całkiem niezamierzonych rewelacji o III RP i jej ludziach, bo nadgorliwość bywa groźniejsza od głupoty, a widmo klęski jak gdyby już zaczęło Układowi i jego ludziom zaglądać w oczy...

Afera prezydencka uderza w samo serce Układu

5
5 (6)

46 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Obawiam się, że nie doceniasz Lisa. 
I czegoś takiego jak mądrość etapu.


 
Obrazek użytkownika Docent zza morza

Docent zza morza
Być może - zobaczyny....

Ale czuję, że to tylko nadgorliwy wygłup faceta, który myśli, że wszystkie rozumy zjadł...
Pozdrawiam.
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Właśnie ciekawe jest to, czy on sam to w swojej łepetynie wymyślił, czy dostał taki nakaz.  Tak czy owak, zamiast bramki w siatce PiS-u, zatrzepotała piłka (z samobója) w siatce Komorowskiego.
Niejednemu "salonowiczowi" z warsiawki i krakówka opadła szczęka po dzisiejszym dniu.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
Julian Kornhauser jest 100% Żydem. Poetą też jest. Całkiem niezłym. Dlatego jego wiersz o pogromie kielieckim i chłopcach z orzełkami na czapkach dobijających rurkami żydowskie dziewczynki jest tyle dobry co obrzydliwy.
Kim są dzieci Komorowskiego - oto jest pytanie>?

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Dzieci są dziećmi swoich rodziców...  Znałem Jacka Maziarskiego, postać niezwykła, był to człowiek wielkiego formatu, a jego syn... też Maziarski prawda?
Różnie ludzkie losy się układają, wszystko zależy od naszego charakteru i wartości które kierują naszym życiem (tych które uznajemy za najważniejsze).
Po tym ataku na Dudę będę zachęcał wszystkich moich znajomych i przyjaciół, aby głosowali właśnie na niego.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
zobaczcie, ta cała ferajna tak długo rozpowszechniała po całym świecie, że Polacy to antysemici i żydożercy, że w końcu sami w to uwierzyli. I dlatego próbują w ten sposób zniechęcić ludzi (szczególnie z prawej strony) do głosowania na Dudę. A tu się okazuje, że kulą w płot, większości nie przeszkadza żydowskie pochodzenie teścia A.Dudy.
Bardzo mnie to cieszy, bo taka postawa doskonale zaprzecza tezom filmów typu "Pokłosie", czy "Ida".
Widać więc, że Polacy oceniają indywidualne postawy, a nie pochodzenie, narodowość, religię....

Też będę tym goręcej namawiać do głosowania na Andrzeja Dudę!


 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika max

max
Och, części Polaków - na szczęście niewielkiej - jednak powiązania z Żydami przeszkadzają i przeszkadzały. Nawet te zupełnie niewinne i "naturalne". Co zabawniejsze, te antypatie występują bez różnicy i u "lewaków", i u "prawaków".

W pewnym stopniu jestem w stanie to zrozumieć. Nie, nie dlatego, że Żydzi to Żydzi, a oni, panie, wiadomo... Dlatego, że sam za pewnymi nacjami nie przepadam. Nie lubię, en masse, Anglików, Amerykanów, Niemców, Włochów Turków, a także i Żydów. Czemu? Bo takie, a nie inne wrażenie (niedobre) na mnie zrobili, pewnie wielokrotnie.

Ale czym innym jest dystans czy antypatia w stosunku do nacji, czym innym ocena poszczególnych konkretnych osób. Mielibyśmy kogoś skreślać tylko dlatego, że ma żydowskie/niemieckie/lapońskie "korzenie"? A dajcie spokój, toż to ułatwianie sobie życia, intelektualnie na poziomie ekscytowania się perypetiami bohaterów "Niewolnicy Izaury" i "M jak miłość". Etykietka i załatwione, już się nawet zastanawiać nie trzeba? A fe! :)

Wolińską czy Michnika oceniać nalezy przez pryzmat ich działań, nie dlatego, że byli Żydami oraz robili, co robili. Tu nie ma żadnego łącznika. Chcecie, zaraz skompiluję listę tzw. rdzennych Polaków, którzy walnie się komunizmowi przysłużyli. Zaczniemy od szlacheckiego pochodzenia Polaka - Dzierżyńskiego...

A Julian Kornhauser? Nie bez powodu wkleiłem wyżej link do jego IPN-owskich akt. O ile wiadomo, na nikogo nie donosił, z SB nie współpracował, władzy ludowej sie nie wysługiwał. To więcej, niż można powiedzieć o wielu Polakach. Tak, napisał wiersz (technicznie rzecz biorąc całkiem niezły, przyznajcie), gdzie o Polakach co najmniej niepochlebnie. Czy wielu oburzonych zadało sobie trud sprawdzenia o co chodziło z tzw. pogromem kieleckim? Kim byli ci "chłopcy z orzełkami na czapkach", o których pisał Kornhauser? Na wszelki wypadek, wierząc oczywiście, że to zbędne, dopowiem: to byli chłopcy z Ludowego Wojska Polskiego, Milicji Obywatelskiej oraz formacji pod tytułem Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Rozumiem, że ich czci chcą bronić (bo "orzełki na czapkach" - owszem, mieli te orzełki) krytykujący Kornhausera "antydudziarze". Doprawdy... po raz kolejny pozostaje mi uśmiechnąć się z ironią. To są rewelacje na miarę Michalkiewicza - w jakimś kościele dzwonią, ale że dzwonią, to na pewno masoni.

Polecam pogrzebać w historii i sprawdzić, jak to z tym pogromem kieleckim było, i do czego w swoim wierszu Kornhauser się odnosił.

Ale cała ta "afera" z grzebaniem w życiorysie i pochodzeniu teścia kandydata Andrzeja Dudy poniekąd mnie sprowokowała. Napiszę notkę i przejadę się po życiorysach (kandydatów, nie teściów kandydatów) niektórych ubiegających się o stanowisko prezydenta. Tak z czystej złośliwości. :)

pozdrawiam

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
jak ślicznie rozwinąłeś, to co wczoraj napisałam w wielkim skrócie (cóż było późno ;))
Staram się oceniać ludzi indywidualnie. Nie mam jakiejś niechęci do Żydów jako narodu, choć do wielu z nich już tak. Za torturowanie i zabijanie Polaków po wojnie, za propagandę rozsiewaną po całym świecie, że to Polacy winni są holokaustu, za żądanie nieprawnych odszkodowań... a po ubiegłorocznej pielgrzymce do Izraela także za to, jak traktują Palestyńczyków.
Ale jak to wszystko miałoby się przełożyć na niechęć wobec człowieka, który ma prawy życiorys???
A orzełki? Takie zdegradowane, spauperyzowane, poniżone jak cała ówczesna Polska, były niestety na czpkach ludzi, którzy pogrom kielecki sprowokowali.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Traube

Traube
"za propagandę rozsiewaną po całym świecie, że to Polacy winni są holokaustu, za żądanie nieprawnych odszkodowań... "

Moim zdaniem tekst (znam tylko ten fragment, ale wystarczy):

A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!
[...]
Bóg Polaków zamknięty w obozie, w baraku
drży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkach
dobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew.


Jest doskonałym przykładem antypolskiej propagandy, o której piszesz.

 
Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
... przekaz z Kroniki Galla Anonima (ŚREDNIOWIECZE!)
"A jacy to źli ludzie mieszczanie krakowianie,
Żeby pana swego, wielkiego chorągiewnego,
Zabiliście, chłopi, Andrzeja Tęczyńskiego!
Boże się go pożałuj, człowieka dobrego,"
Tak więc "pieśń" Kornhausera jest parafrazą tamtego wiersza!
Jak to się stało, że nikt nie pamięta - przecież większość z nas ma jeszcze dawne, dobre wykształcenie ogólne?
Moim zdaniem Kornhauserowi nie chodzi(ło) o "propagandę antypolską", a raczej o kazuistykę.
Pzdr
 
Obrazek użytkownika Traube

Traube
No, ale przecież wymowa tych fragmentów, które krążą po necie, jest oczywista.
Chłopi, mieszczanie...innymi słowy polska tłuszcza.
Owszem, w drugiej z cytowanych zwrotek jest KBW, ale to niewiele zmienia.
Obwinianie Polaków za "pogrom kielecki" nie różni się niczym od obarczania Polaków winą za zbrodnię w Jedwabnem.
Nie bardzo rozumiem dlaczego Tusk ma się po kilkudziesięciu latach tłumaczyć, a w każdym razie mu się te słowa wypomina, a w przypadku - wg znacznie bardziej zasługującej na potępienie - wypowiedzi Kornhausera mam ubierać różowe okulary tylko dlatego, że to teść Andrzeja Dudy. A to, że młody był, a to, że to parafraza.
Obrazek użytkownika max

max
Jedwabne od Kielc różni się, i to bardzo.
W Kielcach nie było Niemców ze schmeisserami w łapach zaganiających cywili, w Kielcach nikt nic nikomu nie kazał pod groźbą rozstrzelania.
I druga sprawa.
W Kielcach, uzbrojeni i w mundurach, paradowali Polacy, nie Niemcy.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
Jest jeszcze jedna różnica: kilka lat dłużej w "nieco" innych warunkach. 

 
Obrazek użytkownika ro

ro
I ja dziękuje za przypomnienie pierwowzoru tej nieszczęsnej kieleckiej elegii; też mi pobrzmiewała znajomo.
Poczytałem więc, co ma do powiedzenia wujek Gugiel. A więc to nie było tak, że mieszczanie krakowscy zamordowali niewinnie "ślachetnego" i dobrego człowieka.   

Tęczyński nie był zadowolony z jakości usługi płatnerza, który naprawiał mu zbroję i zamiast umówionych 2 złotych, zapłacił 18 groszy, a według innych nawet 10 groszy (1 złoty miał wtedy 30 groszy). Kwota była niemała, bo ówczesny 1 złoty stanowił wartość około 3 tysięcy zł dzisiejszych.   
Nie tylko zapłacił mu mniej (bo zamiast 6 tys. PLN tylko tysiąc), ale - być może sprowokowany jakimś "niestosownym" słowem, uderzył rzemieślnika w twarz, po czym złożył na niego skargę do ratusza, domagając się aresztowania (skąd my to znamy!).
Oczywiście życzenie "szlachetnego pana" zostało spełnione i strażnicy miejscy przyszli po płatnerza. Prowadzony do aresztu widząc Tęczyńskiego, zawołał (ponoć): 
-Panie pobiłeś mnie i dałeś mi policzek sromotnie w mym własnym domu, ale nie będziesz już mnie więcej bił. 
Na co ów "szlachetny i dobry człowiek" zareagował tak, jakby dzisiaj zareagował napakowany dresiarz za zwrócenie mu uwagi na niewłaściwe zaparkowanie jego ukochanej "beemki" - pobił nieszczęśnika (w przytomności stróżów prawa) tak, że ten zamiast trafić do aresztu, został odniesiony z powrotem do domu.
 
Była wojna, ludzie podminowani, królowa zakazała miastu rozruchów pod karą 80 000 grzywien, to jest 128 tys. ówczesnych złotych, czyli prawie 400 milionów na dzisiejsze (królowa miała gest!).
Ludzie nie posłuchali. Tęczyński został zabity i wleczony rynsztokiem do ratusza.

Potem był proces. Dziewięciu uczestników zajść skazano na śmierć, stracono sześciu - podobno tych, którzy nie brali udziału w zamieszkach, a miasto (z powodu pustki w kasie) zapłaciło ostatecznie 6200 zł kary, czyli niespełna 19 mln PLN.   

Ktoś to zdarzenie opisał wierszem na ostatniej stronie "Kroniki" Galla Anonima (że też mu pozwolono!), a Wojciech Siemion swego czasu wyśpiewał tę pieśń dla telewizji.
To było straszne (ten śpiew).   
 
Na podstawie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_T%C4%99czy%C5%84ski_%28zm._1461%29
http://rynekzlota24.pl/zloto-metale-szlachetne/0168-historia-waluty-pols...
 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Oszczędź proszę panią Ogórek. Mam do niej taką jakąś słabość laugh
Obrazek użytkownika max

max
Kukiz, Korwin, Braun, Kowalski - bo o Grodzkiej czy Nowickiej już byłoby nudno, tylko bym powtarzał, co inni wiele razy napisali. :) Ale prawicowym "ikonom" warto się przyjrzeć.

Madzia Ogórek? Gdybyśmy żyli w normalnym kraju, gdyby nie to, że wystawiło ją SLD, gdyby nei to, że widzę lepszergo kandydata - to bym się nawet i nad zagłosowaniem na nią zastanowił. I to oceniając po wypowiedziach, nie po ładnej buzi. :)
Pani doktor, historyk Kościoła - o zgrozo lewicowa, Chazana broniła i Środę krytykowała - to nie wygląda źle. Trwa medialna nagonka na Ogórek, krytykowana jest i z prawa, i z lewa.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
Wybacz Traube, ale powtórzę:
Kornhauser sparafrazował średniowieczny wiersz (pieśń, elegię) o zamordowaniu Andrzeja Tęczyńskiego.
Szkoda, że nikt dotychczas tego nie zauważył!
Pzdr
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Ja tego wiersza do wczoraj czy przedwczoraj nie znałem. W ogóle się nie interesuję poezją. O tym, że to parafraza średniowiecznego utworu czytałem w wikipedii, a nie wspominałem o tym, bo wydaje mi się, że to nie ma wielkiego znaczenia. Tekst jest obrzydliwie antypolski i równie kłamliwy jak książki Grossa. I tyle.

Pozdrawiam,
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Przecież to wierszydło Kornhausera o Kielcach jest równie podłe i ohydne, jak film "Pokłosie"!

I jest takie ze względu na treść, a nie z racji narodowości autora.







 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Max już mnie ubiegł, piszac o różnicy między Kielcami a Jedwabnem, a "Pokłosie" właśnie nawiązuje do Jedwabnego.
Dodam tylko, że Kornhauser wyraził swój ból, pewnie gniew (także skierowany do tzw. władzy ludowej za prowokację i późniejsze traktowanie tematu - "orzełki na czapkach) w najbardziej osobistej formie literackiej, czyli wierszu.  Miał prawo. Napisał o realnym wydarzeniu. Poza prowokatorami z UB (mogli być wśród nich Żydzi, bo oni dość gęsto zasiedlali aparat bezpieczeństwa), w Kiecach mordowali także Polacy, milicjanci i pospolity motłoch, a mordowali zwykłych normalnych, niewinnych ludzi. W każdym, najlepszym nawet narodzie znajdą się takie "czarne owce". Wydarzenie nie nadaje się do rozpowszechniania na cały świat, ale na naszym, polskim podwórku trzeba je nazawać.
Cenzura mu odrzuciła wiersz, wydał później. I tyle. Z tego co wiem, nie tłmaczył tego wiersza na różne języki i nie szlifował nim bruków Paryża czy Los Angeles.
Obecnie powstające filmy, przez przeinaczania, sugestie, niedomówienia, propagują wszem i wobec teorię, że każdy Polak to organiczny antysemita albo z każdego prędzej czy później żydożerca wylezie i jakoś tak doskonale wpisują się w poetykę"polskich obozów".

A tak zupełnie na marginesie. W niektórych kręgach wybuchła niemalże histeria, że żona A. Dudy to Żydówka. Z formalnego punktu widzenia na pewno nią nie jest. Aby być uznanym za Żyda, trzeba mieć matkę-Żydówkę. W takim rozumieniu, nawet Julian Kornhauser nie jest Żydem, jego matka była Polką.

Dywagujemy sobie o jednym wierszu, a w sztabie Komorowskiego łapy zacierają. Wiedział Lis co robi, puszczając szczura. Dlatego powtórzę, co napisałam wcześniej: mamy doskonały moment, aby im pokazać, że całkowicie przestrzelili.
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Kornhauser napisal wiersz bedac mlody.
Wtedy mogl jeszcze nie wiedziec, ze pogrom kieliecki byl przygotowany przez ubecje, znaczy zydokomue, znaczy Zydow bo wtedy ubecja praktycznie czysto zydowska i radziecka byla.
W tym samym  czasie bardzo podobno pogromy przeprowadzono  w innych krajach pod rosyjska okupacja.
W nastepstwie duzo Zydow wyjechalo do przyszlego Izraela. Izrael wtedy jeszcze nie istnial, powstal 2 lata pozniej w 1948, a emigracja byla konieczna jak zycie dla powstanie panstwa.
W ten sposob zydobolszewia i zydkomuna w Polsce zachecala Zydow do emigracji.

Jestem ciekawy, czy w miedzyczasie Kornhauser poznal juz prawde pogromie w Kielcach, czy tez dalej siedzi na zydokomunistycznej propagandzie? 
Obrazek użytkownika Traube

Traube
"Kornhauser napisal wiersz bedac mlody."

Bardzo młody.

Wiersz ten ukazał się w tomiku "Wiersze dla Agatki" wydanym w roku 1981.

Miał Kornhauser wtedy 35 (trzydzieści pięć ) lat.

Faktycznie, młodzieniec...

i dalej:

"jestem ciekawy, czy w miedzyczasie Kornhauser poznal juz prawde pogromie w Kielcach, czy tez dalej siedzi na zydokomunistycznej propagandzie?"

Tego nie wiadomo. Będąc 15 lat starszy, ale wg mnie nadal młody, bo cóż to jest pięćdziesiątka, zamieścił to wierszydło po raz drugi, w kolejnym tomie wierszy. Był rok 1996. No, ale on z całą pewnością nic nie wiedział. Tylko o tych sztachetach słyszał i się wzruszył.

 
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Dzieki. Nie wiedzialem.
W 1996 musial juz wiedziec.
Skoro profesor. Moze emocjonalnie do  prof. hartmana zblizony?
Wrecz w tym samym klimacie prof. przebywaja.


 
Obrazek użytkownika max

max
A kto w pogromie uczestniczył?

Kto przygotował - to wiemy, a raczej wszytskie znaki na niebie i ziemi wskazują, że... - wiadomo.
A kto wziął udział?
Kazali komuś, czy sami chcieli?
"Kielczanie"...
Mamy ich wybielać, tych z 1946 roku, z Kielc?
W imię... hm, no właśnie, czego?

Swołocz.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Oni byli przekonani, ze karza mordercow dziecka.

Do tego dochodzi, ze ubecja ogrodzila teren i blokowala ludzi, ktorzy chcieli powstrzmac. Precyzyjnia robota zydokomuny.

Gdyby nie to, moze wogole ofiar by nie bylo tylko skonczylo sie na mordobiciu.

Nie wiemy rowniez, kto zamorodwal czy tez do morderstwa podjuszal.
Ubek czy nie?
Patrzac na przebieg wypadkow racjonalnie, jest wrecz niemozliwe, zeby zydokomuna przygotowywala z olbrzymim nakladem taka akcje (a wlasciwie pare wliczajac w to rowniez kraje sasiednie) nie zapewniajac jej pozadanego epilogu.
 
Obrazek użytkownika Danz

Danz

Oni byli przekonani, ze karza mordercow dziecka.
 

I dlatego tłum rozszarpał niewinnych ludzi?  Nie ma na to wytłumaczenia, to co się stało w Kielcach było ponurą zbrodnią, zaplanowaną, czy nie, ale zbrodnią.
 

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika fritz

fritz
Oczywiscie, ze bylo zbrodnia.

Zbrodnia bedaca wynikiem starannie przygotowanej prowokacji i dlatego jest wykluczone, ze zbrodniarze z zydowskiej ubecji, ktorzy ta prowokacje przeprowadzili nie zatroszczyli sie na pewniaka, a wiec przez aktywna obecnosc na miejscu, na jej zaplanowany przebieg.
Obrazek użytkownika max

max
Karzą morderców dziecka?
Wiesz, jak to było?
Po trzech dniach nieobecności chłopaka, kiedy już wrócił do domu, na posterunku MO pojawił się podpity ojciec mówiąc, ze Żydzi uprowadzili i przetrzymywali dziecko. W rzeczywistości chłopak był przez ten czas w miejscowości 20km dalej (o ile w ogóle historia z dzieckiem, jest prawdą nie któzy historycy i w to powątpiewają). Tak czy inaczej MO radośnie (dosłownie) postanowiła zbadać sprawę, przy okazji sprawa wyciekła na zewnatzr do ludzi, z pewnością nieprzypadkowo.

I zaczęło się. Nikt mieszkańcom Kielc nie kazał organizować improwizowanego samosądu, nikt im w ręce gazrurek nie wkładał. Wystarczyła komunistyczna plotka, o potencjalnym mordzie rytualnym (!).

Tak, byli Polacy, którzy chcieli powstrzymać. Trzech. Zginęli, również zamordowani. Przez innych Polaków.

A w ogóle...
"Skończyłoby się tylko na mordobiciu" - ?
Od kiedy to mordobicie za coś, co nie miało miejsca, jest w porządku? Od kiedy stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest usprawiedliwione? Po to właśnie jest prawo, kodeksy i (w normalnej sytuacji) egzkewujący te prawa państwowy aparat przymusu, żeby linczów, samosądów, głów na pikach i sankiulotów na ulicach nie było. 
Tłum to często rozjuszona bestia, bez zasad, bez moralności, wyjąca tłuszcza.
Ludzie, co z wami?

Wiem, że resentymenty co do Żydów, po II wojnie i po tym, co niektórzy Żydzi robili, miały swoje podstawy. Pamiętam opowieści mojej babci (była ze wschodu). Ale odpowiedzialność zbiorowa? Ale mord? Bo "biedaczki" zostały sprowokowane plotką i paroma strzałami oddanymi gdzieś w oddali?

A określenie "żydokomuna" jest bardzo wygodne. Tak jakby nie sami Polacy, co większe świnie, jakby to nie oni najpierw budowali, a potem pilnowali komunistycznego ładu. Nie, to nei my, nie Polacy, To byli Ruscy, to byli Żydzi. Akurat. W każdym narodzie znajdą się kolaboranci, bydlaki, konformiści. A jak dojdą do władzy, to...
Wolę klasyczne i precyzyjne określenie "komuniści". 

PS. Naprawdę, jeszcze raz, polecam zagladnięcie w dokumenty dotyczace pogromu kieleckiego. Choćby te kilka opracowań historyków IPN. Po lekturze ocena wydarzeń kieleckich  może być tylko jedna.

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Oczywiscie, ze wiem o dziecku.

Twoja teza jest taka: pijany Polak ukryl dziecko, powiedzial, ze go Zydzi porwali, zeby przerobic, i doszlo calkowicie przypadkiem do pogromu.

Czy tak?

PS. Masz pokrecona histografie. I to totalnie.
PS. Precyzyjnem okresleniem jest zydokomuna a nie komuna.
Obrazek użytkownika max

max

Twoja teza jest taka: pijany Polak ukryl dziecko, powiedzial, ze go Zydzi porwali, zeby przerobic, i doszlo calkowicie przypadkiem do pogromu.

A gdzie ja coś takiego napisałem?laughCzytaj uważnie, please. :)

To ciekawy argument (argument?) z pokręconą historiografią. Ale jeśli tak, to "pokręcona historiografia" jest również domeną IPN... yes

To IPN twierdzi, że jest bardzo prawdopodobne że Walenty Błaszczyk, ojciec rzekomo uprowadzonego Henryka Błaszczyka był współpracownikiem UB. Z kolei w zapiskach MO znajdują się wzmianki o "stanie nietrzeźwym" zgłaszającego zdarzenie. Nie dziwi, jako że szewc Walenty Błaszczyk miał opinię pijusa...

A wiadomo ci o tym, że podobne "numery" miały wcześniej miejsce gdzie indziej? "Nieznani sprawcy" wręczali dzieciom 20 złotych, zamykali na noc, a następnie kazali rozpowiadać, że przetrzymywali ich Żydzi? O ile pamiętam miało to miejsce w Krakowie, w Rzeszowie...
Po Kielcach z kolei chodziły plotki, że Żydzi uprowadzają dzieci, aby robić transfuzje krwi... osłabionym byłym więźniom obozów koncentracyjnych.

Naprawdę - polecam lekturę źródeł. Istnieje wręcz monumentalne kilkutomowe opracowanie IPN na temat zdarzeń w 1946 roku, noszące tytuł "Wokół pogromu kieleckiego", a składające się z artykułów historyków IPN. I tom został wydany jeszcze w 2006 roku. A jeśli nie, znajdzie się na pewno sporo sensownych "streszczeń".

Bo oczywiście wiadomo Ci, że dziwnym trafem większość ofiar poniosła rany charakterystyczne dla broni... wojskowej? Passus o chłopcach z orzełkami na czapkach nabiera sensu... - zwrócę jeszcze tylko uwagę, że Kornahuser nie napisał "Polacy"...

A pogłoski o kukuruźniku, który w trybie pilnym dowoził pracowników pobliskiej huty szkła słyszałeś? Nie bez powodu pisałem o "chłoporobotnikach". W większości byli to członkowie ORMO, organizacji do której (wyjątkowo zgodne z nazwą) szło się na ochotnika. Waleczni ormowcy weszli do akcji zaraz po przybyciu - zgadnij, co robili?

Widzisz, nikt nie twierdzi, że pogromu kieleckiego dokonali sami mieszkańcy Kielc, spontanicznie. Nie, oni zostali do "rozprawienia się" z Żydami nakłonieni. I w tym sensie mówimyo prowokacji, zgodnie z definicją tego słowa. 

prowokacja

1. podstępne działanie mające na celu nakłonienie kogoś do popełnienia zgubnego dla niego czynu; podżeganie, podjudzanie, podburzanie;
2. przenośnie: zachowanie mające na celu zaszokowanie kogoś, wywołanie w kimś jakichś emocji lub zachowań, których na co dzień nie wykazuje;
3. w prawie: nakłanianie jakiejś osoby do popełnienia przestępstwa w celu doprowadzenia do wszczęcia przeciw niej postępowania karnego

Bycie sprowokowanym nie rozgrzesza, choć czasem można to uznać za okoliczność łagodzącą. Czasem.

"I tak rozumieć trzeba Jałtę" - jak śpiewał Kaczmarski, według niektórych też Żyd.
I tak rozumieć trzeba Kielce, AD 1946...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
zagłosuję na Dudę. Z pełną świadomością faktu, że jego teść jest ulubionym przez GW poetą piętnujacym Polaków "z orzełkami na czapkach" mordujących żydowskie dziewczynki rurkami. Tradycja chanuki w Belwederze tak czy siak zostanie podtrzymana...

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika max

max
Nie poczuwam się do zbytniej wspólnoty z chłopcami z KBW (z orzełkami na czapkach), tak przez Kornhausera "oczernionymi"...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Tym bardziej ja. Dzięki Max za zabranie głosu w dyskusji.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Traube

Traube
Ten fragment wiersza też się odnosi do chłopców z KBW?

A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!


Dodam, że wprawdzie po raz pierwszy wydał on ten wiersz w roku 1981, kiedy to był "bardzo młody", ale uważał go za wart publikacji jeszcze w roku 1996, kiedy to wybrał go do tomiku "Kamyk i cień".

Właśnie się przyłapałem na błędzie!

Napisałem do fritza, że on miał 25 lat kiedy to pisał, ale jego młodość się jak w ZMS-ie rozciągnęła, bo przecież był wtedy o 10 lat starszy!

Zaraz sprostuję poprzedni komentarz.
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Miał 35 lat, czyli wiedział co robi i dlaczego.  No to wygląda.
Pozdrawiam.
 

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Danz

Danz
Czytam i czytam dyskusję na temat tego wiersza i sprafrazuje Nowy Testament:   przeczytałem wiersz "i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie".
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika max

max
Oj, do licha.
Z "chłopcami z orzełkami" sprawa wobec tego wyjaśniona?
Dodam, że od KBW każdy, co uczciwszy, się migał. A czym była w czasach Bieruta MO, każdy wie.

Te trzy wersy, Traube?

A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!

I?
Ja wiem, że Ty wiesz, ale tak na wszelki wypadek cokolwiek napiszę o tzw. "pogromie kieleckim". Opierając się wyłącznie na materiałach IPN, których jest bodaj... 27 tomów.

Tak więc, powszechnie zakłada się prowokację, tylko nie ma pewności czyją. Władz komunistycznych? Rosjan? To najbardziej prawdopodobne opcje, inne są cokolwiek fantastyczne (vide: Amerykanie), Ale faktem jest, że zginęło 40 osób, w tym 37 Żydów. Pozostałe 3 to Polacy, którzy próbowali Żydów bronić...

W lecie 1946 w Kielcach, jakże dziwnym trafem, stacjonowały oszałamiające wręcz ilości uzbrojonych funkcjonariuszy, nawet jak na tamte czasy. Wojsko, Milicja Obywatelska, wspomniany KBW. A sprawa zaczęła się od zaginięcia ośmiolatka, którego ojciec, po trzech dniach (sic!) nieobecności syna zgłosił na MO, że syn był przetrzymywany przeż Żydów. Po co? Aby być poświęconym w ramach "mordów rytualnych". Czy rzeczywiście chłopczyk zniknął, czy, wedle innych źródeł, "odnalazł się" u rodziny 20km dalej - to już dyskusyjne, Hostorycy nie są zgodni, źródła są sprzeczne, w całej tej sprawie jest wiecej pytań niż odpowiedzi.

Ale są i fakty. Jeden znich to radosne i 'nadliczbowe" zgłaszanie się funkcjonariuszy MO do "interwencji". Tak zwane "siły porządkowe" od początku do końca zachowywały sie cokolwiek dwuznacznie. LWP niby Żydów broniło, ale nielicznie i nieskutecznie, gdy na ulicach pojawiły się kilka setek "uzbrojonych" w cegłówki i gazrurki lokalnych chłoporobotników. Z drugiej strony, są opisane przypadki gdzie umundurowani funkcjonariusze agitowali, opowiadająco złych Żydach. No i te strzały, u zarania całej ruchawki. oddane z "domu żydowskiego", podobno w stronę zebranego (polskiego) tłumu...

Dużo by pisac, zainteresowanym szczerze polecam analizy historyków IPN. Prawdy dojść się nei udało. Ale kolejnym faktem jest, że 37 osób zakatowano, a zrobili to mieszkańcy Kielc, przy udziale funkcjonariuszy komunistycznych władz.

"Mieszczanie" - łagodnie Kornhauser opisał to.. to "coś", a raczej "kogoś".

Dalej. Bierutowskie władze odstawiły krwawą szopkę procesową. Dziewięć osób, w trybie doraźnym, zaraz po wyroku sądu, rozstrzelano.Ale już funkcjonariusze  komunistycznego systemu wykpili się sianem. Było parę "degradacji", a z głównych decydentów jeden przesiedział się rok, innych uniewinniono.

A potem, na 40 lat, zapadła cisza. Temat pogromu kieleckiego był zakazany, był tabu. Komunistyczna cenzura działała. Dlaczego Kornahuser byłw stanie opublikoac wiersz dopiero w 1981? Bo to był czas "Solidarności", zaczęto o pewnych rzeczach mówić, powolutku. Temat pogromu kieleckiego podjęła tzw. opozycyjna prasa, najpierw "Tygodnik Solidarność", potem inne czasopisma. Czas chwilowej "odwilży".

Troszkę w innym świetle stawia to fakt publikacji wiersza Kornhausera, prawda? To komuna zamiatała pod dywan, to komuna nie chciała ani podania faktów do do wiadomoci publicznej, ani dyskusji, ani ocen...
Nie chciała, bo czuła się winna - oczywiście bierutowska banda obwiniła WiN i AK za masakrę. Tylko, kto w to uwierzył?

Prowokacja była skuteczna, ale pozostaje kwestia "sprowokowanych". Żadne to dla tych ostatnich usprawiedliwienie, że ich "podprowadzono". Zabijali? Zabijali. Trupy nie wzięły się znikąd.

To nie jest żadne "polakożerstwo", te wersy w wierszu Kornhauera. Gdybym był żydowskiego pochodzenia, a czuł się Polakiem, gdyby Bozia dała mi cokolwiek talentu - napisałbym coś podobnego, jak on.

Z jednej strony podła prowokacja rządzących wtedy Polską, z nadania Kremla, komunistów. Z drugiej strony wyszły najniższe instynkty (tudzież głupota) Polaków zamieszkałych w Kielcach. Niech lokalni ultapatrioci kieleccy się oburzają jeśli chcą, to nie moja bajka.

Nie poczuwam się do wspólnoty z aktiwsyami z Kielc, AD 1946. Tak samo jak nie poczuwam się do wspólnoty z chłopcami z MO i KBW, o czym już pisałem.

Żydzi robią na mnie wrażenie, jakby, z lekka, nie do końca domytych. No, poczucie estetyki, moje, cierpi. No to ich nie lubię. Angole - barbarzyńska hołota, przynajmniej ci zapijaczeni "turyści", któych na ulicach widuję. Włosi, Francuzi - rozgadane i ogólnie metro-typ? To-są-faceci? :)

Właśnie dałem pokaz moich, być może przerysowanych - dla efektu, narodowych antypatii. Ale też nikogo nie zamierzam z tej przyczyny kopać, gwałcić i zabijać. I jestem zawsze mile zdziwiony jak moje stereotypy zostaną zaburzone przez Carla z Mediolanu, Johna z Newcastle, Louise z Lionu i Izaaka z Telawiwu.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Nie jestem historykiem, trudno mi się spierać, ale kilkanaście lat temu czytałem "Umarły cmentarz" Kąkolewskiego i tam był przebieg wydarzeń przedstawiony nieco inaczej.
Wydaje mi się, że nawet całą akcją dowodził jakiś Rusek, a sam "tłum" był dość mocno zorganizowany.
Ja widzę w tej akcji sporo podobieństw do Jedwabnego.
Nie wiem, czy tych wszystkich ubeków można tak do końca traktować jako Polaków. Niby Bierut to Polak był, ale niezybt się z nim do wspólnoty poczuwam.

Próbowałem znaleźć gdzieś w internecie resztę wiersza, szukałem też na allegro i chomiku. Nie znalazłem.

Mimo wszystko myślę, że szkoda iż ktoś ze sztabu Dudy nie zadbał o to, aby cały wiersz się w internecie znalazł. Przepisanie go zabrałoby kilka minut, nie mówiąc już o zeskanowaniu. To można zrobić wykorzystując jakiegoś zaprzyjaźnionego blogera, nie trzeba sztabu oficjalnie angażować. Wtedy dyskutowalibyśmy o całości.

Za komuny nie mówiono o pogromie kieleckim, ale o Jedwabnem też chyba mało kto wtedy słyszał.

"To nie jest żadne "polakożerstwo", te wersy w wierszu Kornhauera. Gdybym był żydowskiego pochodzenia, a czuł się Polakiem, gdyby Bozia dała mi cokolwiek talentu - napisałbym coś podobnego, jak on."  Mała uwaga: piszesz to także znając tylko te sześć wersów :-)

Pozdrawiam,
Obrazek użytkownika max

max
Tak, też znam tylko te sześć wersów - a uwierz mi, szukałem w sieci wytrwale. :)
Chciałem nam zrobic "prezent" w postaci całości, nie udało mi się.
Coż, może ktoś tutaj ma na półce tomik jego wierszy i wrzuci?
Co do mnie, nigdy nie byłem specjalnym miłosnikiem polskiej poezji współczesnej - i dobór książek w mojej biblioteczce jest odbiciem tego stanu rzeczy. :)

Tak, wykładnia Kąkolewskiego jest dokładnie taka, jak piszesz. Tez dawno temu "Umarły cmenatrz" czytałem. Doceniając niezaprzeczone walory jego książki (odkłamuje komunistyczną bajdę, jakoby to kielczanie samorzutnie dokonali samosądu, to było w końcu potrzebne), uważam, że, intencjonalnie czy nie, pominął pewne "mniej przyjemne" aspekty sprawy. Może ku pokrzepieniu serc, może nie dotarł. Oczywiście zestawiam jego wersję z materiałami IPN-owskimi, który to zresztą IPN jeszcze nie istniał kiedy Kąkolewski pisał "Umarły cmentarz". Sam Kąkolewski nie jest z drugiej strony historykiem, jest piszarzem, fakt, że czesto-gęsto faktografem, czasem reporterem - to i trudno czynić mu zarzuty.

Oczywiście był tam pan o polskim nazwisku, a najprawdpodobniej Rosjanin, jeden ze wspomnianych przeze mnie decydentów (nazwiska w tym momencie nie pamiętam, ale łatwo sprawdzić, akurat to). 
Z lektury opracowań IPN wynika jedno - pozostaje mnóstwo znaków zapytania. Dlatego rzucając - choćby w rozmowie z fritzem - konkretami wiele razy zastrzegałem się na zasadzie "mówili", "podobno", "prawdopodobnie". Rekonstrukcja prawdy na podstawie komunistycznych archiwów oraz wywiadów z nielicznymi jeszcze żyjącymi świadkami wydarzeń - trudna sprawa. Ale IPN raczej nie pozostawia nam watpliwości: tak, prowokacja, tak, udział LWP i MO, tak, ochotnicy z huty szkła (ORMO), ale też: tak, udział również ludności cywilnej.

Wiesz, ja nie wstydzę się za pogrom kielecki. Byłoby to równie sensowne, jak "branie na klatę" odpowiedzialności za polskich przestępców, tu gwalciciela, tam mordercę. Czarne owce się zdarzają, w każdym narodzie.

Jakie byly wtedy czasy, to tylko najstarsi z nas pamietają, ale nielekkie sadząc z relacji. Mamy rok 1946, fatalne czasy w historii Polski, kilka dni przed 4 lipca sfałszowali nam słynne referendum. Wizja Kąkolewskiego jest ażzbyt piękna, żeby była prawdziwa. "My Polacy" nic, wszystko to.. no, też Polacy (z mały dodatkiem Rosjan), ale za to Polacy z LWP, MO i KBW... Naprawdę?

A nie wstyd mi też dlatego, że wiem, że na jednego bydlaka o czysto polskim rodowodzie zazwyczaj przypadało 20 "sprawiedliwych". Może i z drobnymi grzeszkami na sumieniu, ale dobrych, porządnych ludzi, patriotów. Tak było zawsze. Że niektórym z tych porządnych zdarzyło się wówczas w komunizm uwierzyć? Ci akurat z podobncych afektów wyleczyli się szybko. Albo przestali byc porządni...

Kornhauser? Temu facetowi blokowali publikacje niektórych wierszy. W 1981 wydał nie tylko tomiz ze wspomnianym "Wierszem (...)", wydał też podziemnie tomik do tej pory cenzurowanych wierszy. Piewcą komunizmu nie był nigdy wręcz przeciwnie. Po tym jak podpisał sławetny "List" był permanentnie inwigilowany przez SB (link do jego własnych akt IPN wstawiłem gdzieś wyżej). W stanei wojennym został, krótko bo krótko, ale internowany. W środowisku naukowym, na UJ cieszyłsię zawsze znakomitą opinią, także po 1989, kiedy to, opornie bo opornie, powoli bo powoli, pewne rzeczy zaczęły wychodzić na jaw i autorytety artystyczne i naukowe padały na bruk - jak pomniki Szacha po rewolucji w Iranie.

A ci tam, burarum, krytycy literaccy :D - mówią, ze po śmierci Herberta, Miłosza i Szymborskiej jest bodajże najwybitniejszym polskim poetą.

Może i mają rację? Przy okazji poszukiwań inkryminowanego wiersza znalazłem na przykład to:
 

Barykada

Julian Kornhauser

 
Ile tu rzeczy, śladów naszej przenikliwości.
Popielate szafy, łóżka, radio marki "Pionier"
z wybitym dnem, zegary wahadłowe, zwinięte
dywany, Dzieciątko Jezus, wypchany jastrząb
z napisem: pamiątka znad morza, połamane
krzesła i wózki dziecinne, zwały książek,
pamiętniki, gazety. Codziennie ta olbrzymia
kupa rewolucji zmniejsza się. Ktoś ukradkiem
wynosi polowe łóżko, znikają stare, żółte roczniki
"Kuriera Ilustrowanego", dzieci porywają
lśniące blaszane pudła, bladzi ślusarze
wpadają zdyszani z Dzieciątkiem Jezus pod
pachą do najbliższej bramy, w której śmierdzi
farba na mokrych sztandarach. Nazajutrz
w małych mieszkaniach brudne jastrzębie
wyrastają na telewizorach, a matki zaczytują
się w historii WKP(b).

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Przyznaję od początku, że wiersza w całości nie znam. Może jego wymowa faktycznie jest inna i bardziej na tych KBW-owców skierowana.

Fragmenty te krążą intensywnie po necie na parę tygodni przed wyborami i z pewnością odbiorą Dudzie parę głosów.

Jak i innych takich dyskusjach zapytam nieco retorycznie, zakładając, że wiersz ten jest wymierzoną w komunistycznych siepaczy i prowokatorów i broniącą dobrego imienia Polski i Polaków parafrazą średniowiecznego poematu:

Gdzie w tej sytuacji jest PiS i sztab Dudy?

Gdzie telewizyjne i prasowe wywiady z Julianem Kornhauserem wyjaśniającym przesłanie utworu i ośmieszającego prowokatorów próbujących coś tym wierszem ugrać?

Jeśli wymowa całości jest inna, a cytowanie tylko tych kilku wersów ją wypacza, to gdzie - do cholery! - jest ta całość? 
To najprostsze, co można zrobić bez angażowania teścia, zrobić w kilka minut. Opublikować całość na stronie Dudy albo na jakimś przyjaznym portalu.

Masz pomysł dlaczego wolą to olewać?
 
Obrazek użytkownika max

max
Oczywiście, że mam - i nawet nie pomysł, co pewność.
Mówiąc w skrócie: nie da się kogoś przekonać, że nie jest się wielbłądem i co jeszcze ważniejsze: nie należy nikogo przekonywać, że się wielbłądem nie jest...

Bywają zarzuty tak absurdalne, że przez sam fakt odniesienia się do nich nadajemy im wyższą rangę, niż zasługują. Bywają ludzie, z którymi się nie dyskutuje, bo to ich niepotrzebnie nobilituje. 

Popatrz, to ciekawe... nikt nie zna całości wiersza, tylko te dwa trzywersowe, wyrwane z kontekstu, cytaty. Prawda? :) A wiesz gdzie te cytaty pojawiły się pierwotnie, kto je wyciągnął? Ci sami ludzie, piszący w tych samych miejscach w sieci, gdzie w kwietniu 2010 pisano, że Smoleńsk to kara boska, która spadłą na prezydenta-zdrajcę, który Traktat Lizboński podpisał. Ultranacjonalistyczne, we własnym pojęciu ultrapatriotyczne, środowiska. Pozwolę sobie nie podawać linków, nie będę, choćby pośrednio, propagował dziadostwa.

Było o ludziach, ale spójrzmy na same "zarzuty". Z boku, zdroworozsądkowo. O czym my teraz dywagujemy, jeśli już zajmujemy się tym kukułczym jajem, podrzuconym przez sami-wiemy-kogo. 
Mianowicie rozmawiamy o szesćiu linijkach wiersza, napisanego 50 lat temu, a opublikowanego w 1981 roku. Autorem owych sześciu linijek jest teść kandydata Andrzeja Dudy. Czy widzisz narastąjący z każdym słowem "poziom abstrakcji"?
Wyobraż sobie taki dialog...

- Wiesz, ja na Dudę nie zagłosuję, bo Kornahuser napisał o chłopcach z orzełkami, że katowali Żydówki...
- Czekaj, czekaj, ja nic nie wiem, wyjaśnij mi. Ten Kornhauser, to kto, ojciec?
- Nie, nie ojciec, jaki cudem ojciec, przecież mowię, że teść...
- Czyli  ledwo powinowaty, A co to w ogóle za człowiek jest?
- No Żyd! To znaczy niby profesor i slawista, ale wiersze też pisał, rozumiesz..
- A za komuny co robił?
- No nic, niby nawet są na niego papiery w IPN...
- Donosił, świnia?
- Nie, w sumie to nie nawet porządny gość, inwigilowany był, wiesz, ale to nieważne. Bo w tym wierszu on pisze, że Polacy Żydów zabijali, polakożerca...
- Dobra, pokaż ten wiersz...
- ...
- To wszystko, a gdzie reszta?
- Nie wiem, tylko tyle znam...
- Sześć linijek?
- No...
- A to ja widzę, że o pogromie kieleckim pisze.
- No właśnie!
- No właśnie... Ale czekaj, mówisz że on to w 1981 wydał pierwszy raz?
- Tak. Komuna mu puścić nie chciała, wydał za "Solidarności".
- Cenzura komunistyczna nie chciała przepuścić takiego polakożerczego podobno tekstu? "Żydokomuna", jak mówią niektórzy? E, to chyba jednak patrioci byli...
- Kpiny sobie ze mnie robisz!?
- A ty?


:)
Załóżmy, że tak by to mogło wyglądać.
Sztab miałby publicznie omawiać interpretację wiersza sprzed 50 lat, przy okazji serwując Polakom krótki kurs historii (bo bez wiedzy o pogromie kieleckim mało co idzie z wiersza zrozumieć) - dopiero by się ci, co "rewelację" puścili w obieg, ucieszyli. I jakby sztab miał mało, sto razy ważniejszych, rzeczy na głowie.

A poza tym sam Julian Kornhauser, o ile wiem, jest chory, i chyba poważnie chory.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Ja nie twierdzę, że sztab Dudy powinien się zajmować interpretowaniem wierszy :-)

Twierdzę natomiast z całą stanowczością, że powinien ten sztab być na takie właśnie zarzuty już od dawna przygotowany.

Od tego m.in. ten sztab jest.

Wszystkie potencjalne, nawet najbardziej absurdalne zarzuty, powinny być przez sztab poddane analizie. Tam gdzie się da powinno się podjąć kroki wyprzedzające, aby uniknąć stawiania tych zarzutów przez przeciwnika w najmniej dogodnym momencie.
Nagle wszyscy wydziwiają, że Lis w Newsweeku o żydowskim pochodzeniu teścia napisał.
A cóż to za nowina?
Kornhauser się ze swoim pochodzeniem nie ukrywał, nazwiska nie zmienił na Kornowski czy tp., a okładki jego książek i wiele wierszy (na podstawie tego, co widziałem szukając tego o Kielcach piszę) świadczą, że jest z tego dzidzictwa dumny. I to mu się chwali.
No, ale czy naprawdę trudno było przewidzieć, że skoro poważny kandydat na prezydenta ma teścia Żyda, to mu to w czasie kampanii wytkną? Jak nie Lis, to jakiś narodowiec i tak by to zrobił.

Zaglądam na stronę Andrzeja Dudy:

http://andrzejduda.pl/os-czasu

Kliknij na "1994 ślub"

Wchodzę na stronę PiS.org.pl.

Tu porażka. Liczyłem na jakiś życiorys, w którym nie będzie o teściu, ale na stronie głównej PiS, NA PARĘ TYGODNI PRZED WYBORAMI nazwisko Dudy pojawia się DWA razy i to w jednej notce.

No, tak...

My się tu podniecamy, a oni mają to kompletnie w d... Szkoda naszego czasu.

Wracając do Kornhausera jednak. Co szkodziło w materiałąch o sobie napisać, że jest on znanym uczonym i poetą pochodzenia żydowskiego? Jaką moc prowokacyjną miałaby wtedy pisanina Newsweeka?

Nieco zrezygnowany po obejrzeniu strony PiS, pozdrawiam,
Obrazek użytkownika max

max
Stronka jest całkiem nieźle zrobiona, technicznie - też zagościłem na niej pierwszy raz kilka dni temu i "serce mi urosło" na widok (wreszcie) dobrej roboty informatycznej. :)
Ale to na marginesie.

Meritum. Dobra, ale po co mieli akurat tę informację zamieszczać? Powszechnie wiadomo, to raz. A wrzucenie na oficjalną stronę internetową powoduje wprowadzenie do gry dwóch - zupełnie abstrakcyjnych - czynników. I przyznanie, że są one jakos tam istotne.
Pierwszy: etniczne pochodzenie. Bogowie wybaczcie, czy my żyjemy w czasach Torquemady? (może nie pionier, ale wybitny epidon jeśli idzie o  prześladwania Żydów w Europie).
I czyje pochodzenie. Nie kandydata, nie jego rodziców, nawet nie żony (przesuwam się coraz bardziej, wymieniając, w stronę absurdu, swiadomie) , ale pochodzenie teścia. Tzw. powinowatego.

No tak. Każdy facet, wybierając sobie żonę, kieruje się przede wszystkim osobą teścia. Bo jak jest, dajmy na to, alkoholik, świnia, ruski agent, Żyd - to już się żenić nie wolno. A już konserwatysta nawet nie powinien o tym myśleć, nigdy. W cholerę z tzw. miłością, walorami wybranki, faktem, że noże i z tym ojcem kontaktu nie ma od lat. Nie wolno.

Mniejsza, nie będę sobie dalej drwił. Rzecz w tym, że nie należy siadać do partii pokera, gdzie przeciwnicy na wstępie mówią "ale oszukiwac wolno, tylko żeby nie złapali". Nie te reguły, nie ta liga, nie ta gra. Wychodzi na to, że genealogię do n-tego pokolenia wstecz powinien przedstawić, żeby to jeszcze swoją, ale powinowatych.

Może niech się tutaj Danz wypowie. :) Zawołam kolegę! :) Który mieszka w Stanach już jakiś czas, niech on powie, jak u nich takie sprawy wyglądają, w trakcie kampanii prezydenckiej. Mimo wszystko, ten chory twór pt. demokracja, skażony wadliwymi założeniami u zarania, ma się w USA najlepiej, najmniej się zdegenerował.

A ja się tylko wypowiem, prywatnie, trochę, nie ukrywam, na bazie wiedzy "sprzedanej" mi na studiach. Między innymi dotyczącej metod prowadzenia kampanii wyborczych i innych takich psychologiczno-społecznych michałków. Dobrze zrobili, nie publikując.

Byłoby, że się podpiera osiągnięciami teścia (bo one istnieją, nikt nie zaprzeczy). No i aspekt, októrym pisałem wyżej. Nie bawimy się w sprawdzanie pochodzenie kuzynki kuzynki, dziadka teścia i czystość rasową hodowanego bullteriera. 
;)





 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
Wiem, za co Cię lubię najbardziej - za zdrowy rozsądek yes!
Niestety, przekonywanie kogokolwiek, że nie jest się wielbłądem to raczej Syzyfowa praca...
Może więc warto twój dialog jakoś upowszechnić.
A Kornhausera mogę doskonale zrozumieć - jeśli zestawimy FAKTY kieleckie np. z sejmową debatą nad mordem wołyńskim - gdzie "uchwalono", że nie było tam ludobójstwa! Aby nie "urazić" braci Ukraińców.
Tak więc Kornhauser nie powinien "odzywać się" na temat Kielc - bo to "antypolskie".
I w ten oto sposób - zamiast powszechnie wyjaśnić pogrom kielecki - wciąż są tacy, którzy starają się "zamieść historię pod dywan". A w dodatku - "mruczą" czy bredzą o antypolskości.
Dla mnie to zwykła obłuda!
Obrazek użytkownika max

max
A dziękuję. :)
Ja z kolei wdzięczny jestem za uświadomienie mi, jaki utwór inspirował Kornhausera. Znajomo mi bardzo brzmiało, ale...
Jaki wstyd, nie skojarzyć od razu!blush

pozdrawiam i się odmeldowuję na jakiś czas :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>