Zionąc tolerancją

 |  Written by Animela  |  15

Pies profesora Hartmana został zastrzelony. Na wsi, jak podkreślił pan profesor. Policja zachowywała się lekceważąco (?) . Nie był to pierwszy profesorski pies, zastrzelony w Polsce, lecz już trzeci w ciągu 25. lat. Ze "strumienia myśli", która pan profesor z siebie wyrzucił, wynika, że pies wałęsał się samopas - prawdopodobnie po lesie. Wnioskuję to z następującego fragmentu: "jak ktoś chce psa, to niech se go na podwórzu trzyma i pilnuje, k…., ja jestem myśliwy, k…, ja tu mam nad zwierzętami władzę i robię, k…, z nimi porządek. Pan Bóg stworzył człowieka i dał mu ziemię, żeby nad nią panował. Zwierzęta są dla człowieka i muszą człowiekowi służyć. A nie wałęsać się, k…".

(Żeby była jasność: bardzo lubię zwierzęta - ale nie tylko psy czy koty, ale również sarny, zające, ptaki ... i nie uważam, żeby udomowiony pies musiał koniecznie biegać po lesie i zabijać młode wiewiórki).

Tekst zionie nienawiścią. Czystą, żywą, prymitywną, niczym nieskażoną nienawiścią. Rozumiaabym jeszcze nienawiść do osobnika, który prsorowi zastrzelił psa - niestety, profesor dał ujście nienawiści do Polaków ogólnie. Polskich chamów. Polskich katolików, Wsioków.

Hartman nie wie, kto zastrzelił zwierzę, ale wie, że jest to Polak-katolik-myśiwy, zapewne PiS-owiec ...

I on, PROFESOR, NIE-KATOLIK, rozprawi się z tą polską moralnością. On nas przeforrmatuje - na swój obraz i podobieństwo ...

.... a ja na to twardo: uchowaj Boże!

On miałby nas uczyć? ... Ten prymitywny, zionący nienawiścią, chamski, jadący na stereotypach żałosny frustrat, który śmierć swego psa wykorzystuje do okładania Polaka-katolika mową nienawiści? ...

A niedoczekanie Twoje, Hartman!

Najpierw oducz się tego prymitywnego języka. Pozbądź się atawistycznych napadów furii, nieznanych dżentelmenom. Naucz się przestrzegania prawa (psy na smyczy i w kagańcu, a do lasu - wcale). Przeczytaj ze zrozumieniem polską Konstytucję, która zabrania poniżania kogokolwiek ze względu na wiarę czy narodowość. Wyrób w sobie choćby POZORY tolerancji, jeśli nie jesteś w stanie tej tolerancji odczuwać naprawdę.

Wtedy możesz nas zacząć uczyć, etyku pozbawiony etyki.

U dołu są dwa linki: jeden do tekstu "profesora", a drugi - do artykułu o tym, że Żydzi w Niemczech zaczynają się bać. Bać tak zwyczajnie, o własne życie. Coraz więcej osób myśli o emigracji.

Oczywiście, to fatalnie, że Żydzi - gdziekolwiek - muszą się bać o własne życie - jednakowoż taka jest brutalna prawda. Nastroje antyżydowskie są coraz silniejsze w całej Europie.

I ja proponowałabym panu "profesorowi", by się zastanowił nad sobą i nad tym, w jaki sposób jego nienawiść może być odbierana przez kogoś takiego, jak on sam, ale mającego nieco mniej szczęścia w życiu. "Niech gwałt się gwałtem odciska" ...

Najgorsze jest to, że z powodu śmiertelnej nienawiści Hartmana do Polaków mógłby ucierpieć ktoś niewinny.

Panie profesorze - proszę się opamiętać! No, chyba, że Pan celowo tak prowokuje.

http://fakty.interia.pl/deutsche-welle/news-lepiej-nie-nosic-jarmulki-zy...

http://hartman.blog.polityka.pl/2015/02/26/ty-chamie-polski-chamie/

5
5 (4)

15 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
A co do psów... Uwazam, że wypuszczanie psów na noc do lasu to barbarzyństwo. Psy nagminnie wałęsają sie po łąkach, straszą a czasem wręcz zarzynają zwierzynę.

Natomiast gdyby ktoś na moich oczach zastrzelił mojego psa tylko dlatego, że idziemy na spacer po lesie bez smyczy, to niestety ale nie odpowiadam za swoje zachowanie w takiej sytuacji. Las nie jest tylko własnością myśliwych.
Obrazek użytkownika Animela

Animela
Przy czym jest bez różnicy, czy samotny pies biega w dzień, czy w nocy. Zawsze jakieś pisklątko przyniesie. Czy małego zajączka.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Mój pies jest kompletnie niegroźny. Nie potrafi dogonić żadnej zwierzyny, ja widzę ją wcześniej, niż on, a on dopiero węszy - wzrok słabiutki. Kota kiedyś pogonił i dla sportu na chwilę go wziął do paszczy, potem kot bez trudu się wyrwał i wskoczył na drzewo. Jako przyjaciel kotów, nauczony tym doświadczeniem ostrzegam teraz wszystkie koty, które również widze wcześniej, niż mój pies-krótkowidz.

Co jakiś czas mój pies zaczyna kopać norę w poszukiwaniu zapewne królików lub myszy, ale kończy się na tym, że jest cały w piasku i szczęśliwy; królik zapewne już jest na drugim końcu łąki, bo od czego ma drugie wyjście?

A od kiedy mam dodatkowo sukę, która nie potrafi się powstrzymać przed jazgotaniem w najbardziej urokliwych lesnych zakątkach, mój pies nie ma już szans nawet pogonić za zwierzyną... koniec! Ach te baby wink
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Pies Hartmana oddał życie za dobrą sprawę. Odsłonił całkowicie to, z czego nie wszyscy zdawali sobie do końca sprawę. Odsłonił klasyczny żydowski antypolonizm i nienawiść swego właściciela do Polski.
Obrazek użytkownika Animela

Animela
Jeszcze parę takich wpisów Hartmana, a nawet najwęcy żydofile będą mieli go dosyć.
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
łże w żywe oczy. No bo przeczytajcie te zdania:

Znowu jakiś bydlak z wiatrówką zabił mi psa. Na wsi, w woj. lubelskim. To już trzeci pies przez ostatnie 25 lat. Mimo operacji piesek nie przeżył. Konał pięć dni. Wezwana po zdarzeniu policja zachowywała się lekceważąco. Tak samo zachowała się policja w Krakowie. Dopiero pomoc pani mecenas z Krakowa, działającej pro bono, przyniosła efekt. Przyjęto zgłoszenie i podjęto pewne czynności.

Wiatrówka... To przypadek jeden na 1000 by z wiatrówki zastrzelić psa. Najpowszechniejsze wiatrówki mają kaliber 4,5 mm i energię wylotową pocisku mniejszą niż 17 kJ. Mysliwy z wiatrówką... Pięć dni konał po postrzale... Bzdura - to kretyn nie mógł zabrac psa do weta?. Policja w Krakowie zlekcewazyła wydarzenie we wsi w województwie lubelskim, jasne. Pani mecenas pro bono zajmowała się zgłoszeniem wydarzenia...
Stek bzdur, wyssana z brudnego palucha durna historyjka, pretekst by po raz kolejny opluć znienawidzonych przez przedstawiciela narodu wybranego Polaków i katolików. 


Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika ro

ro
Wprawdzie do myśliwych mam określony stosunek, a gdy ktoś krzywdzi zwierzę, szczególnie takie, które człowieka obdarzyło ufnością, przestaję myśleć racjonalnie, to jednak też mi się wydaje, że facet łże (nie, nie jak pies - psy jeśli mówią, to tylko prawdę).

Z wiatrówki? Ja bym na miejscu prokuratora sprawdził, co było przyczyną śmierci psa, i to śmierci w męczarniach. Bo jeżeli wiatrówka, to wiatrówka "podrasowana" (są podobno takie).

A jeżeli nie wiatrówka... 

 
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Tak jesteś zakochany w filozofii eutanazji.
Tak jesteś wrażliwy na cierpienie swego pieska.
Dlaczego dałeś mu cierpieć (przez 5 dni!!!)
Żałowałeś pieniędzy na bezbolesne uśpienie przez lekarza weterynarii?
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
Tak, przy niekorzystnym zbiegu okoliczności da sie zabić zwierze strzelając z normalnej wiatrówki.
W zasadzie niemozliwym jest jednak zadanie smierci natychmiasowo. Pięć dni konania mogłoby więc pasować. Trzeba dodać, że pasowałoby jednak do niczym nie wspomaganej , powolnej, obserwowanej z boku agonii, lub agoni przy asyście niewydolnego wiedzowo i sprzetowo lokalnego weta.
Pan prof miał nieograniczonee  możliwości w ciągu kilku godzin dostarczyć cierpiące zwierzę do najlepszych klinik w Polsce i z dużym prawdopodobieństwem je utarować. Nie moge się oprzeć, zeby nie nakreslic takiego schematu myslowego prof:  jestem k... mysliwym, pies k.... musi sie sam wylizać albo k... padnie. Poza tym nie bedę jeździł z kundlem po konewałach, bo zapewne zedrą ze mnie kasy. 
I tak psina przeleżał te pieć dni do smierci, a wówczas gotowy do walki z polska kołtunerią prof z całą zajadłoscią rzucił sie do ataku.
P.S. Pies wypuszczany luzem jest narażony na poważne urazy i smierć w wyniku:
- potrąceń przez samochody
- pokąsania przez inne psy
- ran zadanych przez dzikie zwirzeta np dziki
- wpdnięcia w pułapki - wnyki, sidła
- zgodnego z prawem odstrzału kłusujacych w lesie psów, które zabijaja dla zaspokojenia instynktu, nieraz masowo, żywią sie zaś z miski gospodarza.
Prof zdaje się, nie przykładał wielkiej wagi do dobrostanu swojego psa, szczerze mówiąc miał go w dupie i dał mu skonać w mękach, żeby nastepnie uderzyć w znienawidzonych sąsiadów. Czytając artykuł profa nie mogę sie oprzeć wrażeniu, że gdyby prof założył mundur prok. Wolskiej byłby o niebo skuteczniejszy.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Jezeli przypadkiem trafisz z wiatrowki tak, ze np. pocisk dojdzie do mozgu (oko), to nie cierpial.
W zasadzie inna taka rana nie jest mozliwa. Po prostu pocisk z wiatrowki zatrzymuje sie na pierwszych mm tkanki.
To sa brednie calkowite.
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
Strzelanie do zwierząt z wiatrówki to praktyka na tyle powszechna, że mam duży mateiał poglądowy.  Typowa płaska śrucina 4,5 mm potrafiła u psa przebić skórę i ugrzeznąć w mięśniach. Położenie w tkance podskórnej ( czyli po penetracji skóry) jest dość typowe.  Zdarzył sie również kot ze śrutem w jamie otrzewnowej. Potencjalnie śmertelny postrzał z krwotokiem jest do wzięcia pod uwagę przy pechowym trafieniu na przykład w powiekszoną śledzionę. Nie musi być perforacji narzadu. 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>