Basen Smaczny Pool

 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Przyznać trzeba, że jedynie najbardziej zorientowane i najbystrzejsze osoby orientowały się co jeszcze jest lub znów jest zamknięte a co już nie. Do takich osób należała babcia Łukaszka. Pasjami śledziła co, gdzie i kiedy i w rodzinie Hiobowskich uchodziła za autorytet. Niestety, na każdy autorytet przychodzi pora, że ktoś próbuje go podważyć.
- Restauracja Smaczna nadal jest zamknięta - rzekła babcia patrząc w swoje notatki.
- Nie - powiedział Łukaszek.
- Ach, racja, przecież teraz to jest uzdrowisko... Jest zamknięte.
- Nie.
- Co: nie? - zirytowała się babcia.
- To już nie jest uzdrowisko i jest otwarte.
- Niemożliwe!
I babcia wyciągnęła Łukaszka na spacer. Doszli do byłej restauracji Smaczna, która teraz była basenem i nazywała się Smaczny Pool.
Weszli ostrożnie i tuż za drzwiami wpadli na pana w koszulce z napisem "Ratownik".
- Mieliście rezerwowany zbiornik? - zapytał enigmatycznie. - Wolnych miejsc brak! Tylko rezerwacja.
Babcia zajrzała mu nad ramieniem, ale nic nie było widać, Widok wgłąb sali zasłaniał rząd szafek basenowych na ubrania. Zza owego rzędu dolatywał gwar rozmów, szczęk sztućców i zapach jedzenia.
Babcia zrobiła kilka kroków i wyjrzała za szafki. Przy stolikach siedzieli ludzie i jedli dania. Ale siedzieli z strojach kąpielowych, bo... Zamiast na krzesłach siedzieli w beczkach pełnych wody.
- Co to ma być? - wyjąkała babcia.
- Basen, a bo co? - ratownik wziął się pod boki po czym spojrzał na babcię i krzyknął:
- Co to jest?! Na basen bez klapek?!
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>