
Hiobowscy siedzieli sobie spokojnie przy kolacji w kuchni i rozmawiali na temat Halloween, gdy zadzwonił dzwonek u drzwi.
- Pewno dzieci po cukierki - mama Łukaszka chciała się podnieść ale ubiegła ją siostra Łukaszka.
- Ja to załatwię - oznajmiła siostra i wyszła. Nikt nie zauważył, że wychodząc sięgnęła jeszcze na półkę i wzięła z niej jakiejś broszurkę.
Hiobowscy przycichli.
Słychać było jak siostra otworzyła drzwi.
- Cukierek albo psikus! - rozległy się z korytarza bloku głosy dziecięce.
- Pewno dzieci po cukierki - mama Łukaszka chciała się podnieść ale ubiegła ją siostra Łukaszka.
- Ja to załatwię - oznajmiła siostra i wyszła. Nikt nie zauważył, że wychodząc sięgnęła jeszcze na półkę i wzięła z niej jakiejś broszurkę.
Hiobowscy przycichli.
Słychać było jak siostra otworzyła drzwi.
- Cukierek albo psikus! - rozległy się z korytarza bloku głosy dziecięce.
Brak głosów