Dorota Stańczyk, członkini Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Katowicach, która odważnie ujawniła fakt, że w listopadowych wyborach samorządowych z drugiego protokołu tej komisji zniknęło 130 tys. ważnych głosów, jest w niebezpieczeństwie.
Wprawdzie władza sądownicza, a konkretnie Sąd Okręgowy w Katowicach, z właściwą sobie dezynwolturą 15 lutego 2015 roku uznała, że nie ma sprawy, ale suwerenem władzy państwowej, w tym sądowniczej, (o czym sędziowie i politycy zdają się zapominać) pozostaje naród albo społeczeństwo, jak kto woli.