Geneza Znaku czyli krakowscy kato-marksiści (4)

 |  Written by Godziemba  |  11
Grupa „Znaku” zdecydowanie potępiała księży oskarżonych przez komunistów o wsparcie dla obozu niepodległościowego.

    Po aresztowaniu szeregu księży z kurii krakowskiej, redakcja „Tygodnika Powszechnego” całkowicie przyjęła komunistyczną tezą o współpracy księży z „zachodnimi imperialistami” i podkreśliła, iż „wywiady anglosaskie grają tu własną grę w sposób jaskrawy. Jest zjawiskiem niezwykle tragicznym, gdy ludzie należący do społeczeństwa polskiego stają się narzędziem cudzej gry, godzącej w nasz interes narodowy. (…) Trzeba bowiem zrozumieć jasno, że ci coraz mniej liczni, zagubieni i zdezorientowani, którzy dają się użyć jako narzędzie obcych interesów, wyrządzają wielką szkodę narodowi”.

    W trakcie procesu księży „Tygodnik Powszechny” po raz kolejny potępił udział duchownych „w antypaństwowej działalności konspiracyjnej” oraz dokonanie przez nich „licznych przestępstw walutowych”. Wskazano także, iż „zawsze ilekroć ludzie, reprezentujący w mniejszej lub większej mierze autorytet Kościoła, dopuszczali się czynów sprzecznych z prawem karnym i interesem państwa, Kościół narażony był na wielkie straty. Społeczeństwo katolickie dążyć musi do kategorycznego wyeliminowania tego rodzaju niebezpieczeństw”.

    W kilkadziesiąt lat później Stomma oceniając ten haniebny tekst podkreślił, iż „dzisiaj tekst ten brzmi horrendalnie, wtedy wydawał się kompromisowy ale znośny. (…) W tamtym kontekście panującej atmosfery politycznej nie był to tekst rażący i zdawało się można do przełknąć dla ratowania pisma, które – jak to określił Paweł Jasienica – było w czasach stalinowskich butelką z tlenem dla narodu, aby miał czym oddychać”. Tylko, czy tlen ten  nie był mocno zanieczyszczony?

    Przy okazji redakcja „TP” jednoznacznie zadeklarowała się swój zdecydowany wrogi stosunek do obozu niepodległościowego, podkreślając, iż „polska prasa codzienna opublikowała ostatnio oświadczenie byłych kierowników prowadzonej w Polsce akcji dywersyjnej (chodziło o komunistyczną prowokację – tzw. V Komendę WiN – Godziemba). Jest to dokument bardzo znamienny. Ujawnia on obraz zupełnego rozkładu tzw. <podziemia> polskiego. Widać z niego jak środowiska, które raz znalazły się w kolizji z polską racją stanu ulegają dalszemu wykolejeniu i stają w coraz większej sprzeczności z obiektywnymi interesami narodu polskiego” .

   W tym samym numerze tygodnika, obok potępienia „zdrajców”, zamieszczono entuzjastyczną relację z wiedeńskiego kongresu pokoju, podkreślającą olbrzymi wkład obozu socjalistycznego w utrzymanie światowego pokoju.

   Pomimo w pełni lojalnej wobec komunistów postawy, doszło w marcu 1953 roku do likwidacji redakcji „Znaku” oraz oddania „Tygodnika Powszechnego” w ręce osób związanych z Piaseckim. Formalnym pretekstem do tego kroku był sprzeciw Turowicza wobec nakazu opublikowania komunikatu o śmierci Stalina w czarnych, żałobnych ramkach.

   Zupełnie niewiarygodnie brzmią późniejsze wyjaśnienia Stommy, iż „kryzys polityczny „Tygodnika Powszechnego” dojrzewał z nieprzezwyciężalnym fatalizmem. Rzecz w tym, że „Tygodnik Powszechny” stał się jedynym w Polsce znaczącym pismem, które zachowało swoją suwerenność (sic! – Godziemba), nie reprezentowało ani obowiązującej ideologii, ani polityki obozu rządzącego.”

   Po utracie obu pism doszło do zbliżenia wielu osób ze środowiska krakowskiego do PAX-u. Stomma i Jacek Woźniakowski dokonywali przekładów obcojęzycznych pozycji dla wydawnictwa PAX, a Antoni Gołubiew i Hanna Malewska wydawali tam swe książki. Te wzajemne kontakty obu środowisk urwały się po wpisaniu w czerwcu 1955 roku przez Kongregację Świętego Oficjum tygodnika „Dziś i Jutro” na tzw. indeks m.in. za zacieranie różnic pomiędzy marksizmem a katolicyzmem.

    Po dojściu Gomułki do władzy w październiku 1956 roku, stary zespół podjął starania o odzyskanie obydwóch pism. Starania te zakończyły się sukcesem i w grudniu 1956 roku ukazał się pierwszy – po przerwie – numer „Tygodnika Powszechnego”, a na początku 1957 roku miesięcznika „Znak”.

   Jerzy Turowicz zapytany przez Żakowskiego o granicę ustępstw „Tygodnika Powszechnego” i „Znaku” w latach powojennych, odpowiedział, iż „gdyby wymagano od nas powiedzenia czegoś, co byłoby po prostu kłamstwem, musielibyśmy powiedzieć nie. Natomiast powiedzenie czegoś co jest częściową prawdą, ale, nie całą, moglibyśmy rozważyć”.

   Z kolei Jacek Woźniakowski podkreślił, iż „nie mieliśmy nigdy poczucia wstydu z tego powodu, że coś wydrukowaliśmy. Te teksty, które dziś mogą dziwić w kontekście ówczesnej prasy polskiej i wieloletnich awantur o każde słowo, wydawały się nam i tak względnym sukcesem”.

   Zdumiewające to słowa w ustach „katolickich” redaktorów, przyznających otwarcie, iż podawanie półprawd mieściło się w „znakowej” formule „nie kłamać”.

   Komuniści doskonale orientowali się, iż grupa Turowicza i Stommy, wywodząca się z lewego skrzydła przedwojennego „Odrodzenia”, była skłonna do daleko idących kompromisów. Jednocześnie ich wrogość w stosunku do nacjonalizmu, utożsamianego z antysemityzmem była głównym wyznacznikiem ideowym, pozwalającym szukać porozumienia z komunistami. Ci zaś uważali, iż lewicowe pokolenie inteligencji katolickiej przyda się w walce z Kościołem oraz ułatwi wykorzenienie katolickich „czarnosecinnych zabobonów”.

   Pozbawienie redaktorów „Tygodnika Powszechnego” oraz „Znaku”  możliwości  wydawania w latach 1953-1956 obu pism uniemożliwiło im paradoksalnie dalsze zbliżenie do obozu komunistycznego, które mogło dla nich skończyć tak samo jak w wypadku grupy Piaseckiego, tj. wpisaniem na indeks ksiąg zakazanych. W ten sposób pozbawieni zostaliby także aureoli ofiar „stalinizmu” oraz fałszywej etykiety bohaterów walki z komunizmem, jaką cieszą się w III RP.
 
Wybrana literatura:
 
B. Cywiński – Ogniem próbowane
A. Dudek – Polityka władz komunistycznych wobec Kościoła katolickiego w latach 1945-1955
B. Nietrzabka – „Znak” 1946-1956
M. Jagiełło – „Tygodnik Powszechny” i komunizm (1945-53)
R. Jarocki – Czterdzieści pięć lat w opozycji (o ludziach „Tygodnika Powszechnego”)
J. Karpiński – Polska, komunizm, opozycja
A. Micewski – Współrządzić czy nie kłamać? Pax i Znak w Polsce 1945-1976
S. Murzański – Wśród łopotu sztandarów i rewolucji. Rzecz o „katolewicy” 1945-1989
J. Piwowarczyk – Wobec naszego czasu (z publicystyki 1945-1950)
S. Stomma – Pościg za nadzieją
J. Żakowski – Anatomia smaku, czyli rozmowy o losach zespołu „Tygodnika Powszechnego” w latach 1953-56
J. Żaryn – Kościół a władza w Polsce (1945-1950)
 
Img. Ława oskarżonych w tzw. procesie kurii krakowskiej, 21-26 stycznia 1953 r.
(zbiory Instytutu Pamięci Narodowej)   @kot
5
5 (5)

11 Comments

Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Oczywiście. Takich jest cały Legion.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
jestem Ci szalenie wdzięczna za ten cykl artykułów.
Fakty może już nie bolą, bo jakiś pogląd na to towarzystwo zdążyłam sobie wyrobić, ale jednak pewne szczegóły zapadają i to niemile.
Jeszcze w liceum, więc politycznie prawie pacholęciem będąc ;), polowałam na Tygodnik Powszechny. Polowanie to chyba dobre słowo. Mieszkałam w małym miasteczku, do kiosków przychodziło niewiele numerów, a inni też polowali ;) To była I. poł. lat 80, tuż po stanie wojennym. Publikował tam m in. Kisiel, a co ciekawsze artykuły przerywane były kwadratowymi nawiasami [Ustawa z dnia ...] chyba sobie wtedy próbowali zbudować legendę
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Mam podobne wspomnienia. Matka kolegi w latach 70. i 80. prenumerowała TP i z niecierpliwością czekałem aż wreszcie przyjdzie na mnie kolei czytania.
Z reguły pomijałem teksty religijne, czytałem tylko Kisiela, publicystykę polityczną i historyczną.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Pamiętam dyskusje mojej ś.p. Babci na tematy publicystyczne, raczej pamiętam, że nic nie rozumiałem z tych dyskusji, poza tym, że rządzą "ruskie" i wszystko "psują i rujnują".laugh
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Niechęć do kacapów była także obecna w moim domu :))

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Przyznam się, że ja wychowałem się w rodzinie wojskowej, ale również tam ta niechęć była duża, oczywiście nieoficjalnie :)
Obrazek użytkownika HdeS

HdeS
aktualności, zwłaszcza w odniesieniu do naszego 25-letniego okresu tzw. "wolności" i "demokracji" i obecnej sytuacji. Po dodaniu za "wywiadami anglosaskimi" wywiadów rosyjskiego i izraelskiego oraz zapewne kilku arabskich i chińskiego, nie zmieniłbym w poniższym cytacie ani słowa:
wywiady anglosaskie grają tu własną grę w sposób jaskrawy. Jest zjawiskiem niezwykle tragicznym, gdy ludzie należący do społeczeństwa polskiego stają się narzędziem cudzej gry, godzącej w nasz interes narodowy. (…) Trzeba bowiem zrozumieć jasno, że ci coraz mniej liczni, zagubieni i zdezorientowani, którzy dają się użyć jako narzędzie obcych interesów, wyrządzają wielką szkodę narodowi”. Żadna prawicowa gazeta takich słów by się nie powstydziła.
Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Nadal jednak dominują wpływy wywiadu postsowieckiego, a liczba ich agentów nadal przeważa nad innymi.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>