Walka o Łódź

 |  Written by Godziemba  |  2
W dniach 11-12 listopada 1918 roku Polacy przejęli władzę w Łodzi.

     Po wybuchu rewolucji w Niemczech doszło do przyspieszenia polskich przygotowań do przejęcia władzy w Łodzi. W dniu 9 listopada powołano wspólną, dla dowborczyków, legionistów oraz członków Polskiej Organizacji Wojskowej, Komendę Siły Zbrojnej.  Komenda nawiązała współpracę z Komendą Bojową Narodowego Związku Robotniczego oraz Organizacją Wojskową Polskiej Partii Socjalistycznej. Ustalono wspólny plan działania, a pełne pogotowie wyznaczono na 11 listopada 1918 roku.

      W dniu 10 listopada PPS zorganizowała w mieście wiec, który przerodził się w duży pochód. „Samorzutnie uformowanym pochodem – wspominał Eugeniusz Ajnenkiel – pod rozwiniętym sztandarem PPS i z pieśnią Czerwonego Sztandaru na ustach poszliśmy ulicami Dzielną, Piotrkowską do Nowego Rynku. Początkowo policja niemiecka zastąpiła na m drogę, ale naporowi mas uległa”.

    Manifestacja doprowadziła do radykalizacji nastrojów mieszkańców Łodzi i w dniu następnym centrum miasta wypełniły tłumy. „Wyraźnie dawało się odczuwać podniecenie. Czekano na coś, co się nieodwołalnie miało stać – wspominał Ajnenkiel. Około 14.30 doszło do zamieszek ulicznych. Gdy policja niemiecka podjęła próbę interwencji, ludność polska rzuciła się na policjantów i zaczęła ich rozbrajać. Rozbrojono także żołnierzy niemieckich z patroli wysłanych na pomoc policjantom. 

    Do działania przystąpiły zorganizowane oddziały polskie. W pierwszej kolejności uderzono na komisariaty policji – przerażeni policjanci niemieccy bez oporu oddawali swoją broń. Jednocześnie obsadzono różne urzędy okupanta.

    Gdy jeden z oddziałów POW podjął próbę zajęcia gmachu prezydium policji, strzegący go wartownicy otworzyli ogień, zabijając jednego z powstańców, ucznia gimnazjalnego Edwarda Linke. Po zgromadzeniu wokół gmachu większych sił polskich, Niemcy wycofali się z budynku do koszar na ulicy Konstantynowskiej. W budynku prezydium policji Polacy zdobyli ponad 200 nowych karabinów.

    Bardzo duże znaczenie miało obsadzenie stacji kolejowych. W akcji na Dworzec Łódź Kaliska wzięły udział słabo uzbrojone oddziały NZR, POW i PPS. Po krótkiej wymianie ognia poddał się niemiecki oddział liczący 10 żołnierzy. „ W ciągu godziny – napisał B. Fichna – unieszkodliwiono Niemców całkowicie. Niezmiernie ważny punkt strategiczny z olbrzymimi składami, 40 parowozami, całymi gotowymi pociągami i całym nagromadzonym przez Niemców materiałem znalazł się w polskich rękach”.

   Nie udało się natomiast natarcie na Dworzec Fabryczny, do którego przystąpił słaby oddział, złożony z członków NZR i POW. Niemiecka załoga powitała Polaków silnym ogniem i zmusiła ich do odwrotu. Rannego w nogę Bolesława Sałacińskiego niemieccy żołnierze zakłuli bagnetami. Gdy skoncentrowano wokół dworca nowe polskie oddziały, Niemcy wycofali się do koszar.

   Polskie oddziały zdobyły w dniu 11 listopada 1918 roku wiele innych obiektów – w tym gmach Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej oraz budynek tzw. Ortskommandantur, w którym znaleziono duże zapasy żywności. W rezultacie czego większość budynków administracji okupacyjnej znalazła się w polskich rękach. Niemieccy żołnierze schronili się w koszarach, które pozostały nienaruszone.

    W godzinach wieczornych członkowie POW podjęli pierwsze rozmowy z przedstawicielami Rady Żołnierskiej. „Cała struktura ich Soldatenratu – oceniał Mieczysław Pęczkowski – jaki i działanie miało dość konserwatywne oblicze. Zadanie, jakie sobie postawili, było proste: wrócić w porządku i jak najszybciej do kraju”.

   Tymczasem część oddziałów, zachęconych dotychczasowymi sukcesami, postanowiła zaatakować koszary niemieckie. Około godziny 21.00 oddział polski napotkał patrol niemiecki wychodzący z koszar. Wywiązała się walka, a Polacy ponosząc straty zmuszeni zostali do odwrotu. „Co gorsza – podkreśla Stanisław Skwarczyński, ówczesny komendant okręgu łódzkiego POW – z koszar ruszył batalion piechoty z karabinami maszynowymi pod dowództwem oficerów i szedł marszem bojowym ku nam. Nastał moment groźny”. Na szczęście po rozbiciu polskiego oddziału, Niemcy wycofali się do koszar.

    Po tym niepowodzeniu, zintensyfikowano poufne rozmowy z przedstawicielami Rady Żołnierskiej, w wyniki których delegacja Rady zgłosiła się do nadburmistrza miasta Leopolda Skulskiego „prosząc o pośrednictwo w sprawie porozumienia się z miejscowym społeczeństwem”.

   Wkrótce w magistracie rozpoczęły się polsko-niemieckie rokowania. W ich wyniku Niemcy zgodzili się na wycofanie swoich posterunków wojskowych z miasta. Jednocześnie strona niemiecka zobowiązała się do późniejszego oddania broni, Polacy zaś ze swej strony zobowiązali się do zaprzestania wszelkiego rozbrajania Niemców.

   Po zakończeniu pertraktacji z Niemcami, przedstawiciele wszystkich polskich organizacji podpisali wspólną odezwę do mieszkańców miasta, w której podkreślono, iż „naczelnym hasłem chwili jest spokój bezwzględny. Ze wszystkimi oddziałami niemieckimi, które utworzyły jedną wspólną Radę Żołnierską, jest porozumienie i zobowiązanie do współpracy i pomocy pod każdym względem. Celem żołnierzy niemieckich jest opuścić Polskę w jak najszybszym czasie, bez niepotrzebnych ofiar (…). Ogłaszamy zawieszenie broni, Niemcy, pozostający jeszcze w Polsce, uważają siebie i proszą o uznanie ich za neutralnych”.

   W dniu 12 listopada 1918 roku w mieście panował spokój. Po ulicach krążyły polskie patrole, przed urzędowymi gmachami stały polskie warty, jeżdżące tramwaje ozdobione były biało-czerwonymi chorągiewkami.

  Do dalszego uspokojenia nastrojów doszło po rozpowszechnieniu informacji o podpisaniu porozumienia z Piłsudskim przez warszawską Radę Żołnierską. Ta wiadomość sprawiła, iż przeciwnicy ugody z Polakami, rekrutujący się spośród kadry oficerskiej stracili swe wpływy w łódzkiej Radzie.

   Żołnierze niemieccy z łódzkiego garnizonu, inaczej niż ich koledzy z Warszawy, zostali rozbrojeni na miejscu, w momencie wsiadania do pociągu, którymi udawali się do Niemiec. W mieście pozostała jedynie Komisja Likwidacyjna Rady Żołnierskiej, w której imieniu występował landszturmista Kurst. Wyjechał on do Niemiec w połowie grudnia 1918 roku.

    W walkach o przejęcie władzy w Łodzi zginęło 5 osób, a kilkanaście zostało rannych. W dniu 13 listopada 1918 roku odbył się uroczysty pogrzeb poległych, który zgromadził kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców miasta. Trumny zamierzano umieścić na karawanach, „ludzie jednak rzucili się do trumien i tak przez całą drogę, zmieniając się kolejno, nieśli je aż na stary cmentarz katolicki”. 
 
Wybrana literatura:

P. Łossowski – Jak Feniks z popiołów. Oswobodzenie ziem polskich spod okupacji w listopadzie 1918
T. Nałęcz – Polska Organizacja Wojskowa 1914-1918
Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia
E. Ajnenkiel – Akcja rozbrojenia Niemców w Łodzi
 
Img.: http://www.tvp.pl/lodz/aktualnosci/spoleczne/jak-lodz-odzyskiwala-niepod... @kot
5
5 (3)

2 Comments

Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Niestety.....

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>