Pan przewodniczący

 |  Written by alchymista  |  4

Obwodowa Komisja Wyborcza jest organem kolegialnym. Według wytycznych PKW, m. in. „przewodniczący komisji kieruje pracami komisji, zwołuje jej posiedzenia i przewodniczy im”. Takiego stwierdzenia nie znalazłem jednak w Kodeksie Wyborczym i wydaje mi się, że jest to tylko interpretacja przepisów. Niemniej jednak praktyka podpowiada, że przewodniczacemu pisana jest rola menedżera, kierującego niedoświadczonym zespołem. jest on organizatorem pracy, stróżem prawa i gwarantem zachowania porządku.

Kompetencje przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej są rozproszone po różnych artykułach Kodeksu. Najwyraźniej ustawodawca nie przywiązuje do osoby przewodniczącego nadmiernej wagi, ale przyznaje mu dosyć istotne uprawnienia. Wymienię te kompetencje, które udało mi się odtworzyć z lektury Kodeksu, a także najważniejsze kompetencje wymienione w Wytycznych PKW i znane mi z norm zwyczajowych.

 

Kompetencje niebudzące wątpliwości, wprost ujęte w Kodeksie

1. przewodniczący czuwa nad zapewnieniem tajności głosowania oraz nad utrzymaniem porządku i spokoju w czasie głosowania. Ma prawo zażądać opuszczenia lokalu wyborczego przez osoby naruszające porządek i spokój w czasie głosowania (art. 49). Ten przepis pozwala przewodniczącemu na dyscyplinowanie także męża zaufania, jeśli przekracza swoje uprawnienia (np filmuje lub fotografuje przebieg głosowania w ciągu całego dnia pracy, czego nie zezwala art. 42 §5). Przewodniczący może wezwać policję, a policja może przybyć do lokalu uzbrojona (wyjątek do artykułu 46). Pozostałe zadania są zastrzeżone dla komisji (art. 185, 228, 268, 269, 270 i in.).

2. przewodniczący po zakończeniu głosowania zapieczętowuje otwór urny wyborczej (art.70 §1).

3. po ustaleniu przez komisję liczby osób uprawionych do głosowania oraz liczby wyborców, którym wydano karty do głosowania, a także po ustaleniu liczby niewykorzystanych kart do głosowania i umieszczeniu ich w zapieczętowanych pakietach, przewodniczący otwiera urnę wyborczą (art. 71 §1).

4. przewodniczący przekazuje do komisji wyborczej wyższego rzędu w zapieczętowanej kopercie jeden egzemplarz protokołu do głosowania (art. 78 §1) oraz całą dokumentację głosowania (art. 79 §1).

 

Wątpliwości dotyczące kompentencji przewodniczącego

1. Kuriozalnym zaleceniem PKW jest zalecenie z pkt. 15 Wytycznych. Chodzi mianowicie o odbiór materiałów do głosowania (kart, listy wyborców itp) w przeddzień głosowania. W Wytycznych czytamy: „Do wykonania tego zadania komisja wyznacza co najmniej trzy osoby ze swego składu, przy czym jedną z nich powinien być przewodniczący komisji lub jego zastępca”. Inaczej mówiąc PKW zaleca, by komisja wybrała ze swego składu „podkomisję” do odbioru kart do głosowania i listy wyborców...! Nie wyobrażam sobie, abym mógł pozwolić na coś tak rażąco sprzecznego z wyczuciem kultury prawnej. Jak w takim razie rozumieć zalecenie w pkt. 51, by podczas liczenia głosów komisja nie dzieliła się na grupy robocze? Brak podstawy prawnej w Kodeksie Wyborczym.

2. Przewodniczący oraz jego zastępca otrzymuje login i hasło upoważniające do korzystania z systemu informatycznego, a następnie pobierają z systemu kody jednorazowe do uwierzytelniania protokołów obwodowych (Wytyczne PKW pkt. 18). Z niejasnych dla mnie powodów zdarza się, że mniej rozgarnięty przewodniczący, za namową informatyka, przekazuje login i hasło informatykowi. Niezależnie od tego, czy system jest sprawny, czy nie, takie postępowanie wydaje mi się nieodpowiedzialne.

3. Inne wątpliwości budzi przepis art. 182 §10. Chodzi mianowicie o to, że po wyborze przewodniczącego komisji i jego zastępcy, fakt ten powinien być podany do publicznej wiadomości „w sposób zwyczajowo przyjęty”. W praktyce jest to przepis martwy, a skład komisji jest wywieszany na lokalu wyborczym zwykle na dzień przed dniem głosowania. Tak też zaleca PKW w swoich Wytycznych.

4. W zaleceniach tych (pkt. 14) czytamy jednak, że nie później, niż na 3 dni przed dniem głosowania przewodniczący zwołuje posiedzenie komisji poświęcone organizacji pracy przed i w dniu głosowania. Nie wiem, skąd PKW wynalazła ten przepis i choć uczestniczę w organizacji wyborów od dość dawna, nigdy nie spotkałem się z takim zwyczajem. W praktyce za zebranie organizacyjne trzeba uznać dzień, w którym komisja spotyka się po raz pierwszy pod auspicjami urzędu gminy. Nie wiem również, w jaki sposób komisja miałaby wywieszać na lokalu wyborczym informację dla mężów zaufania, nie posiadając w swym ręku urzędowej pieczęci (na trzy dni przed głosowaniem!). Czyżby podpis przewodniczącego był wystarczająco wiarygodny?

5. Kwestia pieczątki. W sobotni poranek komisja odbiera m. in. karty do głosowania i spis wyborców oraz pieczątkę. Z nieznanych powodów Wytyczne PKW nie precyzują wyraźnie tego problemu. Jedynie w pkt. 14 czytamy, że „Komisja ustala także, w uzgodnieniu z wójtem, miejsce i sposób przechowywania odebranych materiałów do dnia głosowania”. Istnieją tu niestety dwa rozwiązania, oba obarczone pewnym ryzykiem:

a) pieczątkę cała komisja oddaje na przechowanie przewodniczącemu lub wiceprzewodniczącemu, zależnie od tego, który z nich będzie pracował na pierwszą zmianę (niebezpieczne ze względu na możliwe użycie pieczątki lub jej zgubienie oraz protesty niektórych członków komisji lub męża zaufania);

b) pieczątkę pozostawia się w miejscu opieczętowanym i podpisanym przez komisję – plomby opieczętowuje się oczywiście przed zamknięciem, a następnie nakleja na drzwi (istnieje ryzyko, że ktoś włamie się do lokalu i zacznie stemplować nieopieczętowane karty wyborcze, a następnie podrobi plomby z użyciem pieczątki, fałszując podpisy członków komisji).

Jak widać żadne z tych rozwiązań nie zabezpiecza przed fałszerstwem, choć rozwiązanie drugie zdejmuje odpowiedzialność z członków komisji.

6. Na pieczątce komedia wcale się nie kończy. Oprócz pieczątki drugim wrażliwym przedmiotem jest klucz do zaplombowanego pomieszczenia, w którym się przechowuje materiały do głosowania. Jeśli cieć wyrazi zgodę, przewodniczący może klucz zabrać do domu. Można też zamknąć klucz w podpisanej na zamknięciu kopercie i oddać cieciowi na przechowanie. To też problemu nie rozwiązuje – każdy klucz ma zazwyczaj duplikat. Jednym słowem mamy tu do czynienia z pustym rytuałem, który również ma w jakiś sposób zdjąć odpowiedzialność z członków komisji.

 

Kompetencje kontrowersyjne (moim zdaniem) dotyczą głosowań dwudniowych oraz przechowywania urny w przypadku zamknięcia lokalu wyborczego z powodu wydarzeń nadzwyczajnych. Ale o tym nie będę pisał, gdyż są to przypadki rzadko stosowane. Również postulowana przez Hannę Dobrowolską technika liczenia głosów nie należy do kompetencji przewodniczącego, ale do dobrej woli całej komisji.

 

Reasumując, moim zdaniem rola przewodniczącego to rola menedżera, który organizuje pracę, dba o porządek i dobrą atmosferę, motywuje zespół do pracy. Połamania nóg!

 

Jakub Brodacki

5
5 (1)

4 Comments

Obrazek użytkownika max

max
Byłem - kilka razy - tym menedżerem. :)
Wszystko prawda.
Lektura obowiązkowa dla członków komisji wyborczych.

pozdrawiam
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
W tyle głowy nie mam kopalni atomowej, ale mam niejasno kołaczącą się myśl, że cały ten system wyborczy jest dziurawy jak ser szwajcarski. Sama zaś procedura działania OKW coraz bardziej ujawnia mi się jako obraz pewnej fikcji, nad której dobrym image'm czuwa (gorzej lub lepiej) Krajowe Biuro Wyborcze i PKW.

Przykładem biurokratycznego obłędu jest chociażby procedura umieszczania w urnie głosów oddawanych korespondencyjnie, które w sobotę odbiera przewodniczący, zapieczętowuje, oddaje na przechowanie urzedowi gminy, potem urząd gminy przywozi je do lokalu wyborczego, gdzie sa wrzucane do urny i znowu otwierane z kopert po wysypaniu kart z urny... Nie bardzo wiadomo czemu ma to wszystko służyć, bo przecież na kazdym etapie procedury może dojść do fałszerstwa. Przypomina to trochę sytuację z przerzucaniem sobie nawzajem gorącego kartofla.

Również mam coraz poważniejsze wątpliwości w związku z praktyką przywożenia kart do głosowania w przeddzień wyborów. A dlaczego nie skrócić dnia wyborczego? Można by karty przywieźć w dniu wyborów o 6 rano, tu zostałyby policzone i opieczętowane w ciągu 4-5 godzin i o 12 otwierałoby sie lokal wyborczy, a zamykało o 21. Unikneło by sie w ten sposób pozbawionej realnego sensu procedury plombowania magazynku, oddawania klucza, sprawdzania czy ktos sie nie włamał itp. Jeden bezsensowny rytuał mielibyśmy "z głowy".
Obrazek użytkownika max

max
Paradoksów i dziwnych rozwiązań (rozwiązań?) jest więcej.
Jedną rzecz musze sprostować, a jeśli u w jakiejś komisji bywa inaczej, to jest to grube nadużycie.
Komisja pieczętuje karty w dzień wyborów. W przeddzień, kiedy są przywożone następuje tylko wstępne przeliczenie. W dzień wyborów nalezy przeliczyć je jeszcze raz, przed przybiciem na nich pieczątki OKW.
Do momentu ostemplowania karta do głosowania to tylko świstek papieru.
4-5 godzin to zdecydowanie za dużo. Nie byłem jeszcze w sytuacji, gdzie "obijanie" kart zajęłoby więcej niż 30-40 minut.

pozdrawiam
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Nie napisałem, że pieczętuje się karty w sobotę. Pisałem tylko o pieczątce.

Jeśli chodzi o liczenie kart i ich stemplowanie, to zwyczaje tutaj są co najmniej dziwne. Dwa razy liczy się karty. bo... no właśnie, bo co? Bo ktoś się włamał do lokalu mimo że plomby są nietknięte? Bo komisja sie pomyliła przy liczeniu w sobotę? I właściwie kiedy komisja ma te karty liczyc, skoro w zasadzie przed otwarciem lokalu powinna chociaż część ostemplować? O 4 nad ranem???

Dziwi mnie też obowiązek ostemplowania wszystkich kart w niedzielę. Nie wiem czemu to ma służyć. Rozumiem, że istnieją gminy, w których frekwencja wyniesie 100%, ale średnia krajowa wskazuje na to, że można ostemplować około połowy kart, przy czym znaczną część można stemplować na bieżąco.

Kwestia druga: jeśli ostemplujemy wszystkie karty, to musimy je wszystkie trzymać za stołem prezydialnym w wielkich stertach. Niby nic w tym groźnego, ale psychologicznie rzecz biorąc łatwiej jest upilnować mniejszą ilość kart ostemplowanych, niż wszystkie karty ostemplowane...

Więcej notek tego samego Autora:

=>>