Homopolonez

 |  Written by Marcin Brixen  |  2
Chyba tylko stanowi ducha pana dyrektora należy przypisać to, że zakończenie roku zamieniło się w awanturę i katastrofę. Trudno się jednak dziwić, pan dyrektor był przybity i załamany. Dostał bowiem jednego dnia aż dwie informacje, które same w sobie nie niosły żadnego zagrożenia. Połączone jednak razem... Pani pedagog i pani wicedyrektor weszły jednocześnie do gabinetu pana dyrektora. Pan dyrektor, nucąc coś radośnie wyszywał właśnie ozdobną chustę z frędzlami i napisem "Żegnaj trzecia a gimnazjum". - Pani pierwsza - szepnęła pani wicedyrektor. - Eee... Panie dyrektorze, można? No, bo jest taka informacja z kuratorium... Że mamy podnieść szlabany na bramkach... - Jakich bramkach? - zaniepokoił się pan dyrektor. - Takich mentalnych, stanowiących przeszkodę dla awansu do następnej klasy. - Innymi słowy, mamy umożliwić uczniom swobodną migrację poziom wyżej – powiedział z zadowoleniem pan dyrektor. - Oczywiście. Bardzo chętnie. A tym którzy osiągnęli już najwyższy poziom umożliwimy jak najszybsze opuszczenie murów naszej szkoły. O tak... - Jest jeszcze jedna informacja - odezwała się pani wicedyrektor. - Z ostatniej chwili. Wygaszają te liceum koło nas... - A co mnie obchodzą problemy innej szkoły... - zaczął pan dyrektor po czym gwałtownie znieruchomiał. - Co pani powiedziała? Proszę powtórzyć! - Mówiłam, że się zorientuje - szepnęła pani pedagog. Pani wicedyrektor powtórzyła. - To katastrofa! - krzyknął wzburzony pan dyrektor. - Jak to: zamykają liceum?! - Wygaszają... - Niech pani skończy z tą propagandą dla ubogich umysłowo! Zamykają, ot co! A co z uczniami, którzy mieli tam pójść z tego rejonu?! Zostaną w swoich gimnazjach, które będą musiały utworzyć dodatkowe oddziały! A to oznacza, że nie pozbędziemy się Hiobowskiego i tej całej reszty! - On płacze - szepnęła pani pedagog. - Pierwszy raz to widzę. - Panie dyrektorze, ale dziś jest zebranie z rodzicami odnośnie zakończenia roku szkolnego - pani wicedyrektor próbowała się odwołać do poczucia obowiązku. - Mam gdzieś rodziców, uczniów i zakończenie roku!! - Chodźmy stą - pani pedagog ujęła panią wicedyrektor za łokieć. - Ja już mam pomysł na zakończenie roku. I pani pedagog pochwaliła się na zebraniu swoim pomysłem. Miał nim być polonez odtańczony przez gimnazjalistów kończących szkolę, czyli przez klasy trzecie. W tym oczywiście i trzecią a. Prawie wszystkim rodzicom spodobał się ten pomysł. - Ja jestem przeciw - oświadczył tata Łukaszka. - Wiem co chcesz powiedzieć - zawołała mama Łukaszka. - Że tańczenie poloneza to nacjonalizm i faszyzm. Ale jeśli się przyczepi prezydencki kotylion i będzie się wstydzić za Jedwabne to... - Chodzi mi o zupełnie coś innego - przerwał jej tata Łukaszka. - I jestem pewien, że większość rodziców też będzie przeciw. Już po pierwszej próbie. - Ach tak? - spytała ironicznie pani pedagog. - To ja powiem panu, że nie będzie żadnej próby. Ten taniec jest tak prosty, że nie trzeba go ćwiczyć. - Jeszcze lepiej - zatarł radośnie ręce tata Łukaszka. - Ale będzie dym! Inni rodzice wzruszyli ramionami, a mama Łukaszka pośpieszyła zapewnić, że ona się za swojego męża bardzo wstydzi. Nadszedł dzień zakończenia roku szkolnego. Rozdano świadectwa, było bardzo uroczyście i wtedy pani pedagog zaproponowała poloneza. - Ja nie będę z nim tańczył - Gruby Maciek wskazał ze wstrętem na okularnik z trzeciej ławki. - To tańcz z dziewczyną - odparła beztrosko pani pedagog. - Ale ich jest za mało! - wykrzyknął okularnik. W panią pedagog jakby grom strzelił. W innych rodziców i uczniów też. Wszyscy zaczęli gromadnie protestować przeciwko tańczeniu chłopca z chłopcem. Tata Łukaszka miał olbrzymią satysfakcję. - Co za ciemnogród, co za faszyzm, co za antysemityzm! - próbowała się przebić mama Łukaszka. - Co w tym złego, że chłopiec tańczy z chłopcem! Niech okryją w sobie geizm! Niech zrobią coming out! - To weźcie do tańczenia dziewczynki z klas drugich - próbowała ratować sytuację pani wicedyrektor. - Jeszcze czego! - zakrzyknęła jakaś brzydka, krótko obcięta kobieta. - Moje córeczka nie jest po to, żeby spełniać jakieś samcze fanaberie! Celem jej życia nie jest rola dopełniająca u boku mężczyzny! - To przez panią! - wołali rodzice klas trzecich do pani pedagog. - Trzeba było wcześniej zrobić próbę! Wtedy ta sytuacja wydarzyłaby się wcześniej i byłby czas na jakąś reakcję! A teraz? - Ale jak do tego mogło dojść? - pytała osłupiała pani pedagog. - Ja wyjaśnię jak to się stało - zaofiarował się Łukaszka i poprosił wszystkie matki chłopców z klas trzecich, aby stanęły na środku. Tam oświadczył im: - Jak doszło do tej sytuacji z polonezem? To przez was. To przez jest tylu chłopców. Bo uprawiałyście seks od tyłu. Wstyd! Wybuchła gigantyczna, kosmiczna wręcz awantura. Rodzice krzyczeli, kłócili się i gestykulowali. I nikt nie zauważył, że w powstałym zamieszaniu wszyscy uczniowie szybko i dyskretnie opuścili szkołę. Bo zaczęły się wakacje. -------------- https://twitter.com/MarcinBrixen https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
5
5 (3)

2 Comments

Obrazek użytkownika Danz

Danz
Czyli co, takie "dziwy" dzieją się nie tylko w Twoich opowiadaniach, ale w rzeczywistości.
I tutaj jest największe zaskoczenie, przynajmniej dla mnie.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Więcej notek tego samego Autora:

=>>