Kolonialne złudzenia (2)

 |  Written by Godziemba  |  6
Wszystkie inicjatywy kolonialne II RP zakończyły się fiaskiem.

     Najgłośniejszą akcją osadniczą Ligi Morskiej i Kolonialnej była akcja osadnicza w brazylijskiej Paranie. O wyborze Brazylii zdecydowało istnienia tam dużych skupisk Polaków (ok. 200 tysięcy osób), którzy wyjeżdżali tam od II połowy XIX wieku.

      W październiku 1933 roku z inicjatywy Ligi odbyły się w Senacie pod przewodnictwem marszałka Władysława Raczkiewicza dwie konferencje poświęcone omówieniu planów polskiej kolonizacji w Paranie, których autor gen. Stefan Strzemieński przez kilka miesięcy przebywał w Paranie.

    Ostatecznie w czerwcu 1935 roku delegat Ligi gen. Strzemieński podpisał umowę z rządem w Paranie dotyczącą zakupu 7 tysięcy ha z przeznaczeniem na polską akcję osadniczą. Osadę nazwano „Morska Wola” i podzielono na kilkaset działek 25-hektatorych. W następnym roku zakupiono jeszcze 2 tysiące ha sąsiedniego obszaru. Do końca 1936 roku do osady wyjechało 41 polskich rodzin, w sumie 184 osoby. W następnym roku liczba rodzin wzrosła do 113.   Zakupione tereny leżały w dorzeczy rzeki Ivai, pomiędzy Apucaraną, Tres Bichos a Candido de Abreu, gdzie znajdowały się zwarte osiedla polskie.

    W tym samym czasie Liga zakupiła również ok. 20 tysięcy ha ziemi w Paranie  nad rzeką Piquiri na północny zachód od Guarapuavy, projektując założenie tam osady o nazwie „Orlicz-Dreszer”.

    Podstawowym błędem tej akcji było zakupienie terenów położonych z dala od centrów gospodarczych i tras komunikacyjnych, co poważnie utrudniało osadnikom sprzedaż wyprodukowanych artykułów.

    Ponadto wybrany w 1934 roku brazylijski prezydent Getulio Vargas, w 1937 roku dokonał zamachu stanu i wprowadził nową konstytucję wzorowaną na państwie korporacyjnym Mussoliniego, która przekazywała nieograniczoną władzę w ręce prezydenta. Równocześnie zapoczątkował gwałtowną kampanię bezwzględnej asymilacji środowisk imigracyjnych. Jej ostrze skierowane przeciwko Niemcom, rykoszetem uderzyło w Polaków. Zgodnie z zaleceniami polskiego MSZ Liga zmuszona została w 1938 roku do zlikwidowania działalności kolonizacyjnej w Paranie.   

    Do połowy lat 30. władze II RP nie przejawiały żadnego poważniejszego zainteresowania ideą kolonialną. Sytuacja uległa zmianie w 1936 roku, co było wynikiem rozwoju sytuacji międzynarodowej (agresja włoska na Abisynię, nasilenie niemieckich żądań kolonialnych, imperialne aspiracje Japonii). W MSZ zainicjowano prace studialne nad problematyką kolonialną, traktując ją jako element rozgrywki z Berlinem.

    Sam minister Beck z dużym dystansem odnosił się do tego programu, czemu dał jednoznaczny wyraz w swych pamiętnikach: „W dziedzinie spraw określanych jako „kolonialne” Polska przeszła nawet okres podniecenia, szczerze mówiąc zupełnie dziecinnego. Od razu powiedziałem naszym „kolonizatorom”, że moim zdaniem kolonie polskie zaczynają się w Rembertowie”.    

    Niezależnie od tej rezerwy Becka, w rządzie istnieli zwolennicy akcji kolonialnej, którzy doprowadzili do zawiązania w dniu 30 kwietnia 1936 roku spółki akcyjnej pod nazwą Międzynarodowe Towarzystwo Osadnicze, którego zadaniem było „zdobycie odpowiednich terenów dla osadnictwa rolniczego polskiej emigracji w Południowej Ameryce”.

    Opracowany w następnym roku dziesięcioletni plan emigracji osadniczej przewidywał koncentrację osadnictwa polskiego u styku granic Brazylii, Argentyny i Paragwaju, gdzie przewidywano zakup co najmniej 400 tysięcy ha i sprowadzenie 50 tysięcy osadników. Równocześnie zakładano udzielenie szerokiej pomocy dla osób zamierzających zdobyć wiedzę w zakresie różnych specjalności kolonialnych w zagranicznych ośrodkach naukowych. Tą drogą zamierzano przygotować kadrę fachowców „niezbędnych z uwagi na dążność do zdobycia własnych terenów kolonialnych”.

    W trakcie wizyty w Polsce w grudniu 1937 roku francuskiego ministra spraw zagranicznych Yvona Delbosa poruszono między innymi problematykę kolonialną. Francuski gość uznał słuszność polskich żądań kolonialnych, zmierzających do uzyskania dostępu do surowców kolonialnych oraz stworzenia możliwości imigracyjnych w krajach pozaeuropejskich (m.in. w Madagaskarze) dla polskiego wychodźstwa, w tym także dla polskich Żydów. Jednym z entuzjastów osadnictwa w Madagaskarze był mjr Mieczysław Lepecki, znany podróżnik, b. adiutant Marszałka Piłsudskiego, który opublikował książkę „Madagaskar. Kraj-Ludzie-Kolonizacja”. Wybuch wojny światowej sprawił, iż nigdy nie doszło do rozpoczęcia konkretnych polsko-francuskich rozmów w tej sprawie. 

    Rezultaty tej wizyty sprawiły, iż polski MSZ zarezerwował sobie wyłączność w realizacji programu kolonialnego. Skutkiem tego w dniu 13 grudnia 1937 roku z inicjatywy gen. Kazimierza Sosnkowskiego, prorektora Ligi, odbyło się zebranie Rady i Zarządu Głównego organizacji. W przesłanych członkom obu ciał poufnych wytycznych gen. Sosnkowskich zalecał zaprzestanie własnych inicjatyw Ligi, która: „1. Powinna niezwłocznie zaktywizować systematyczną propagandę w kraju i za granicą na rzecz kolonii dla Polski (…) 2. Przygotować materiały i aparat propagandowy w taki sposób, aby w razie potrzeby LMiK mogła rozwinąć szybko w okresie ostatecznej rozgrywki politycznej propagandę o natężeniu maksymalnym”.

    Liga miała zakończyć rozpoczęte projekty emigracyjne, których efekty były niewspółmierne w stosunku do poniesionych kosztów oraz ograniczyć się do zagadnień oświatowo-propagandowych.

    W I pierwszej połowie 1939 roku, mimo wzrostu napięcia w Europie, kontynuowano w MSZ studia nad możliwością skierowania polskiej ekspansji gospodarczo-osadniczej na tereny niektórych kolonii afrykańskich, w tym Angoli i Mozambiku.
 
Wybrana literatura:

T. Białas – Liga Morska i Kolonialna 1930-1939
P. Olstowski - Generał Gustaw Orlicz-Dreszer
W. Drymmer – W służbie Polsce
J. Beck – Ostatni raport

ilustracja z:http://pl.wikipedia.org/wiki/Morska_Wola#mediaviewer/File:Morskawola.JPG
Hun
5
5 (3)

6 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
A jak myślisz, gdyby nie wojna mogłoby się to czymś dobrym skończyć?
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Tego nie wiem.
Uważam, iż te kolonialne koncepcja miały uzasadnienie gospodarcze, jednak ich realizacja była niestety bardzo dyletancka.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Czy II RP mogła liczyć na pomoc Francji, albo Hiszpanii w budowaniu kolonii zamorskich?
Czy były jakieś polityczne gesty wykonane przez polski MSZ w kierunku potęg kolonialnych?
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Nie sądzę. Gest francuskiego MSZ spowodowany był chęcią uzyskania polskiej siły roboczej we francuskich koloniach, a nie wspieraniem polskiej idei kolonialnej. Warszawa liczyła jednak, iż Francuzi zgodą się na przeznaczenia dla polskich osadników zwartych terenów, które w przyszłości mogłyby uzyskać jakąś formę autonomii.

Z Hiszpanią nie prowadzono wtedy rozmów, gdyż od 1936 roku trwała tam wojna domowa, a hiszpańskie imperium kolonialne de facto wtedy już nie istniało.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Czekam na artykuł o polskim osadnictwie na Kresach.
Co do Parany, jeszcze na studiach na seminarium prof. Kula opowiadał nam jak to ktoś z brazylijskiej ambasady przybył z wizytą do polskiego MSZ i ku zdziwieniu polskich dyplomatów bezceremonialnie ujawnił cały macchiawelliczny plan polskiej kolonizacji w Brazylii, łącznie z koncepcją połączenia w jedno czterech okręgów zamieszkałych przez Polaków.
Sam Piłsudski był ponoć sceptyczny. "Czy Polska ma aby flotę, aby te kolonie obronić?" - zapytał. Przypomina mi się kurlandzka inicjatywa kolonialna z lat 50. XVII wieku i próby pozyskania dla tej idei króla Jana Kazimierza, który nawet nie miał czasu, aby się nad tym poważnie zastanowić... ;-)
Niemniej jednak rozbudowa floty miała sens strategiczny, a dzisiaj ma jeszcze większy sens strategiczny, ze względu na możliwość przenoszenia broni masowego rażenia na okrętach podwodnych. Mówił o tym Bartosiak (http://biznesalert.pl/bartosiak-okrety-podwodne-koniecznie-z-aip-i-pocis...). Tak więc duch Orlicza-Dreszera unosi sie nad wodami Bałtyku!
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Napisałem swego czasu cykl artykułów o polskim osadnictwie na Kresach. Postaram się go ponowić na Blog-n-roll.

Polskie władze traktowały te akcję "kolonizacyjną" bardziej jako próbę zorganizowanej akcji osadniczej, a nie chęć zdobycia własnych kolonii.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>