Ludzie i dinozaury

 |  Written by Ellenai  |  4
Przyjmuje się dziś, że historia homo sapiens* czyli człowieka rozumnego, do którego zalicza się zarówno człowiek współczesny, jak  i człowiek kopalny z paleolitu, nie sięga dalej niźli 150 tysięcy lat wstecz – i to w najbardziej już szalonych porywach datowania, bowiem według poglądów ewolucyjnych współczesny gatunek człowieka powstał na południu Afryki, co najwyżej 100 000 lat temu i dotarł do Europy, w formie człowieka z Cro-Magnon, około 70 000 lat później, zastępując neandertalczyka, który pojawił się około 400 tysięcy lat temu, a ostatecznie wymarł ok. 25 tys. lat temu.
Przyjmuje się także, że dinozaury wymarły ponad 60 milionów lat temu, a mamuty około 10 tysięcy lat temu. Jednym słowem, nasi przodkowie znali mamuty równie dobrze, jak my znamy słonie, ale nie mogli mieć zielonego pojęcia o istnieniu prehistorycznych gadów. Co jeszcze dla dzisiejszej wiedzy jest oczywiste? Ano to, że cywilizacje rozwijały się systematycznie i konsekwentnie i poza takimi, które z powierzchni ziemi starte zostały przez najeźdźców, pozostałe prezentowały coraz to wyższy stopień rozwoju, by dojść do stanu obecnego, czyli niespotykanego nigdy wcześniej poziomu technologicznego. Nie znamy z historii przypadku, by jakakolwiek wcześniejsza cywilizacja używała naszych wynalazków i mogła być na porównywalnym, nie wspominając już nawet o wyższym poziomie. Czy jednak na pewno wszystkie te stwierdzenia są tak całkiem oczywiste i nie powinny budzić żadnych wątpliwości?

Zacznijmy od naszego, liczącego 150 tysięcy lat, homo sapiens i od dinozaurów.
Pisząc we wcześniejszej notce o kamieniach z Ica, na których uwiecznione zostały wizerunki ludzi wraz z dinozaurami, sceny polowania na dinozaury, a nawet dosiadanie ich wierzchem przez istoty ludzkie, przywołałam jednocześnie najczęściej używany argument dotyczący datowania obecności na Ziemi jednych i drugich, który mówi wyraźnie, że w czasach, gdy panowały dinozaury, nie istniały jeszcze istoty ludzkie, a gdy człowiek pojawił się na Ziemi, od dawna nie istniały już dinozaury. Argumentem dodatkowym ma być ten, że  „Nie udało się odnaleźć choćby jednego fragmentu kości dinozaura, która byłaby młodsza niż około 60 milionów lat, ani też żadnego śladu materialnego dinozaura w warstwach geologicznych młodszych niż te ponad 60 milionów lat” oraz to,  iż „nie został znaleziony ani jeden dowód w postaci choćby kości ludzkiej, która mogłaby być datowana na dziesiątki milionów lat”.
Czy jednak na pewno? Otóż jest co najmniej kilka znalezisk kości ludzkich, które znacznie wykraczają poza ową nakreśloną dzisiejszą nauką granicę 150 tysięcy lat. Pod koniec XIX w i do połowy XX wieku dokonano pewnej liczby odkryć szczątków ludzkich szkieletów, które – mówiąc najoględniej – sprawiają pewien kłopot wyznawcom teorii Darwina i zaburzają tę naszą pięknie poukładaną chronologię dziejów. Szczątki te znaleziono w różnych miejscach – w Argentynie, USA, ale także na terenie Europy -  w Anglii, we Francji, we Włoszech. I nie są to pojedyncze znaleziska. Choć początkowo te kostne znaleziska przyciągały znaczną uwagę, dziś są praktycznie nieznane, a może raczej – przemilczane.  Większość współczesnej literatury naukowej wywołuje wręcz wrażenie, że po odkryciu pierwszego neandertalczyka w latach pięćdziesiątych XIX wieku, aż do chwili odkrycia “człowieka jawajskiego” około 40 lat później, nie znaleziono żadnych ludzkich szczątków szkieletowych, które miałyby jakiekolwiek znaczenie dla nauki.

Przypomnijmy więc może chociaż część odkryć tego typu, zaczynając od tych mniej szokujących.
I tak na przykład znaleziono fragmenty szkieletów ludzkich w Galley Hill, Moulin Ouignon, Clichy, La Denise i Ipswich. Nie będę dokładnie opisywać okoliczności ich odnajdywania, bo notka za bardzo by się rozrosła, ale należy podkreślić jedno – otóż wszystkie te znaleziska naruszają tę nieprzekraczalną barierę  150 tysięcy lat, sięgając w przeszłość na 300, a nawet 400 tysięcy lat. Wszystkie znajdowane były w warstwach średniego plejstocenu. Żadne z nich nie nosiło podobieństw do neandertalczyka, a wszystkie miały cechy homo sapiens. Nie jest to jednak koniec sensacji, istnieją bowiem znaleziska jeszcze znacznie starsze.
Pierwsze z nich to czaszka Castenedolo, odnaleziona we Włoszech w 1880 roku. Warstwa, w której ją znaleziono pochodzi z pliocenu, co sugeruje wiek czaszki na około 3-4 milionów lat. Także w Włoszech, w mieście Savona, znaleziono szkielet – warstwa zawierająca te kości miała 3-4 mln lat.
W Foxhall, w Anglii, znaleziono szczękę, a obok niej także narzędzia kamienne – datowanie na ok. 2,5 mln lat. W Argentynie, w Miramar odkryto żuchwę z dwoma zębami trzonowymi, a w tym samym miejscu narzędzia kamienne i kość ssaka i uwięźniętym w niej grotem strzały. Również w Argentynie, w Monte Hermoso odkryto „atlas” czyli najwyższą kość kręgosłupa, która była pokryta charakterystycznym, żółtawo-brązowym lessem z utworu Montehermosan, datowanego na 3-5 mln lat. W złotonośnych żwirach gór Sierra Nevada w Kalifornii odnaleziono liczne narzędzia kamienne. W tych samych żwirach, datowanych na 9-55 mln lat, znaleziono również ludzkie kości. W grudniu 1862 roku w czasopiśmie The Geologist ukazała się krótka, ale intrygująca relacja: “W hrabstwie Macoupin w stanie Illinois [USA] znaleziono niedawno kości człowieka w pokładzie węgla leżącym na głębokości niemal 30 m i przykrytym ponad 60-centymetrową warstwą łupku skalnego [...]. W chwili odkrycia kości były pokryte skorupą czy też warstwą twardej, lśniącej substancji, czarnej jak sam węgiel, lecz gdy ją zeskrobano, okazały się białe i naturalne”. Węgiel, w którym znaleziono powyższy szkielet, ma 286-320 min lat. Tyle jeśli chodzi o szczątki kostne, ale – jak wspomniałam – wielokrotnie znajdowano też narzędzia, a między nimi na przykład ten … moździerz starszy niż ludzkość.
W 1877, J H Neale, superintendent Montezuma Tunnel Company, był zaangażowany w projekt przeprowadzenia tunelu przez Górę Stołową w Tuolumne County (California, USA). Między 425 a 457 m od od wejścia tunelu oraz między 61 a 91 m od granicy skamieniałej lawy, robotnicy odnaleźli kamienne obiekty w tym wspomniany moździerz. Wszystkie artefakty zostały znalezione w warstwie żwiru, której wiek ocenia się w granicach od 33 do 55 milionów lat.

No i mamy nie lada kłopot. Część tych znalezisk była badana metodą węgla radioaktywnego C14, ale jest pewien problem – otóż znaleziska te przeleżały wcześniej po kilkadziesiąt lat w muzeach i nie były traktowane wyjątkowo ostrożnie. Przy badaniu po tylu latach od wydobycia, metoda ta potrafi być zawodna, bo zanieczyszcza się materiał organiczny, który jest niezbędny do badań. Najpewniejsza zatem wydaje się jednak w tych przypadkach metoda datowania w oparciu o wiek warstw geologicznych, w których znajdowano te artefakty.

Sama metoda C14 coraz częściej też jest podważana jako tylko rzekomo niezawodna.
Ważny dla zrozumienia błędów pomiarowych tej metody jest na przykład wynik badań mamuta  Vollosovitcha, którego różne części różniły się znacznie pod względem wieku, a różnica ta sięgała od 29.500 lat do 44.000 lat. Kolejne pomiary wykazały wiek 26.000 lat, natomiast niestrawione jedzenie wewnątrz mamuta dało wiek różny o 10.000  lat. Innym przykładem błędów tej metody jest przypadek z Fairbanks Creek, gdzie badanie radiowęglowe wieku mamuciego podudzia wykazało wiek 15.500 lat, podczas gdy jego skóra i wnętrzności dały wynik 22.850 lat.

Czasopismo naukowe „Science" z 24 grudnia 1993 donosi o znalezieniu w Montanie zdumiewająco świeżo wyglądających kości dinozaura kaczodziobego. Pod mikroskopem dało się nawet zaobserwować, że zachowana struktura kości jest podobna do znanej z kości kurzych. Takich „świeżych”, nieskamienianych znalezisk szczątków kostnych dinozaurów w latach 80. i 90. było co najmniej kilka.  Nieskamieniałe kości dinozaurów nie pasują do przyjętego w geologii datowania dinozaurów na bardzo odległe czasy i analogicznego datowania warstw, które dinozaurze kości zawierają. W tym samym „Science” ukazał się też artykuł,  który przeszedł bez większego odzewu. Tuż pod powierzchnią pokładu węgla w Priee (Utah) znaleziono kości dinozaurów, liczące sobie jakoby 80 milionów lat, a Scott R. Woodward wydzielił z nich DNA! Jak długo DNA jest w stanie przetrwać? To znalezisko skłoniło już w 1995 roku prof. dr. Gunnara Heinsohna do zadania zasadnego chyba pytania - „czy nie należałoby raczej zadowolić się w tym przypadku skromnymi tysiącami lat, zamiast próbować imponować ich dziesiątkami milionów?”.

Po raz kolejny,  w kwietniu 2000 roku naukowcy z Uniwersytetu Alabamy zakomunikowali, iż udało im się wyizolować materiał genetyczny z liczących sobie jakoby 65 milionów lat kości triceratopsa znalezionych w Dakocie Północnej. Stan tych kości jest również bardzo ciekawy: nie są one bowiem mocno zmineralizowane. Jeżeli czas, jaki upłynął od wymarcia dinozaurów (trzeciorzęd i czwartorzęd), zredukujemy do paru tysięcy lat, to i tym prawie nieskamieniałym kościom musimy przypisać taki wiek. W takim ujęciu znaleziska te nabierają wiarygodności, bo DNA i nieskamieniałe kości nie są zbyt trwałe.

Dwa różne amerykańskie zespoły badawcze pod kierunkiem H.R. Millera przeprowadziły datowanie kości arkokantozaura znalezionych w rejonie Paluxy River w Teksasie. Zastosowano metodę węgla C14 i pomiary spektrometrem masowym. I tu także wyniki przeczą powszechnie przyjętym koncepcjom ewolucji, bo dla kości tych uzyskano wiek 36 500, względnie 32 000 lat. Ponowne pomiary, z użyciem dwóch różnych spektrometrów masowych przyniosły jeszcze niższe daty: 23 700, względnie 25 750 lat (,,Factum", 2/1993).
 
Wnioski nasuwają się same – metoda węgla C14 bywa zawodna i może przesuwać datowanie zarówno w jedną, jak i w drugą stronę, dlatego dziś nie można już z pełna odpowiedzialnością powiedzieć, że drogi ludzi i dinozaurów nigdy się nie skrzyżowały.


A dla tych, którzy nadal nie dowierzają temu, że historia człowieka może być dłuższa, niźli się to nam do tej pory wydawało, przytoczę jeszcze odkrycie najświeższej daty, pochodzące z maja ubiegłego roku. Na plaży w Happisburgh, w Anglii, w czasie wyjątkowo silnego sztormu wzburzone morze zdarło piasek i odsłoniło całą serię podłużnych zagłębień - śladów stóp praludzi sprzed 850-950 tysięcy lat.
W samym Happisburgh archeolodzy prowadzą badania od 10 lat. W 2010 roku udało im się odkryć kamienne narzędzia, zakrzywione kości zwierzęce i różne inne przedmioty, którymi prawdopodobnie posługiwał się hominid nazywany homo anteccessor. Teraz zostały odkryte także i te ślady. Pozostaje pytanie, co ów hominid robił w Brytanii prawie milion lat temu? Odkrycie to pozostaje w jawnej sprzeczności z dotychczasową wiedzą na temat historii wędrówek przodków gatunku Homo.
"Brytania: milion lat historii ludzkości" - tak nazywa się wystawa, która właśnie została otwarta w londyńskim Muzeum Historii Naturalnej. Jest tam przedstawione na filmie nakręconym przez BBC także i to znalezisko.  Nie wiadomo co jeszcze zechce odkryć morze, bo z każdym odpływem odrywa się kolejny fragment klifu. Od maja erozji uległo już 30 m brzegu.
 
 

*Neandertalczyk jest, w zależności od autorów,  klasyfikowany jako podgatunek człowiek rozumnego – Homo sapiens neanderthalensis – lub odrębny od niego gatunek – Homo neanderthalensis.
Dla lepszego zrozumienia wagi opisywanych w notce odkryć, została przyjęta ta druga wersja.

5
5 (3)

4 Comments

Obrazek użytkownika DocEnt

DocEnt
Dzięki za kolejny ciekawy materiał do którego dołoże swoje 2 grosze.
Co do samych znalezisk nie będę się odnosił ponieważ możemy jedynie polegać na ich opisach bez żadnych możliwości sprawdzenia. Chciałbym natomiast wtrącić swoje grosze w skamieniałości dinozałrów, powstawanie warstw geologicznych oraz samo powstawanie skamieniałości jako takich.
Tak jak Pani pisała w przeszłości odnajdywane były skamieniałości homo sapiens, których wiek całkowicie nie wpisuje się w założenia dotyczące ewolucji tak człowieka jak i chronologii czasowej podawanej przez ewolucjonistów. Aby było ciekawiej dodam, że były również znaleziska "skamieniałości" dinozaurów, których datowanie wykazało okres 38.000 - 40.000 lat !
To nie wszystko, kości nie były skamieniałe w pełnym tego słowa znaczeniu co mogło by również potwierdzać stosunkowo "młody" wiek znalezisk. Cóż, fakt iż niedobitki dinozaurów mogły występować w stosunkowo niedawnej przeszłości całkiem dobrze wpisywało by się we wszelakie legendy/mity (np. smok wawelski, potwór z Loch Ness ) występujące we wszystkich kulturach i regionach na ziemi. Wielkie bestie i smoki z którymi mieli walczyć nasi odlegli przodkowie niekoniecznie muszą być tylko fantazją.

Poniżej naskalne rysunki z jaskini Kachina Bridge w amerykańskim stanie Utah



Interpretację tego co przedstawia petroglif z powyższego zdjęcia pozostawię Wam dla własnego osądu. Poniżej zdjęcie z muru starożytnej świątyni Ta Prohm w Angkor (Kambodża)



Niżej kamienne naczynie z muzeum w Limie (Peru) datowane na 100 - 800 po urodzeniu  Chrystusa.



Rysunek z "Latin Book of Hours" datowany na rok 1490 z Fitzwilliam Museum.
Rysunek przedstawia Świętego Grzegorza walczącego ze smokiem



Jest jeszcze wiele miejsc i ciekawych artefaktów z naszej przeszłości gdzie możemy się natknąć na rysunki dinozaurów, smoków i nieznanych nam storzeń.

Teraz chciałbym dorzucić grosik do skamieniałości. Wbrew powszechnym pogłądom skamieniałości nie muszą się tworzyć przez tysiące lat. W niektórych wypadkach i sprzyjających warunkach skamieniałości mogą powstać już w kilka tygodni !
Obecnie najciekawsze znaleziska odnajdywane są w grupach co nie wskazuje miejsca gdzie zwierzęta przychodziły umierać, natomiast wskazuje miejsca gdzie zostały zaskoczone przez katastrofe jak tsunami, wybuch wulkanu etc. Z najnowszej histori znamy przykład erupcji wulkanu Góra Świętej Heleny z roku 1980, gdzie eksplozja zmiotła pobliskie jezioro na zbocze sąsiedniej góry. Wracająca woda zabrała ze sobą masę ziemi, drzew, materiału organicznego etc. To wszystko spłynęło do doliny gdzie znajdował się las. Powstała ogromna warstwa w której maksymalna wysokość dochodzi do 200m. W powstałym w wyniku szybkiej erozji kanionie o głębokości 40m można zaobserwować nowo utworzone warstwy. To daje nam wyobrażenie na temat powstawania warstw geologicznych. O ile warstwy w oceanach mogą narastać sukcesywnie i bez większych zakłuceń o tyle na powieżchni może to wyglądać o wiele ciekawiej. Sytuacja może się o wiele skomplikować jeśli nowo powstałe warstwy geologiczne w dolinie przy Górze Św. Heleny w przyszłości przykryje np. warstwa spływającej lawy.
Z drugiej strony sytuacja jest już i tak dosyć skomplikowana  ponieważ był to stosunkowo niewielki kataklizm w wyniku którego zaistniałe zmiany miały charakter jedynie lokalny.
Gdybyśmy wzieli pod uwagę erupcję super wulkanu, która mogła by "zmiksować" wszystko w skali kontynentalnej trzeba się zastanowić nad jakimkolwiek sensem brania pod uwagę skamieniałości przewodnich. Przecież w wyniku "superkataklizmu" mogło dojść i zapewne w przeszłości doszło do "zmiksowania" ogromnych ilości materiału geologicznego. W tym wypadku również warto zauważyć, że powstanie węgla i ropy nie musiało trwać aż tak długo jak to jest powszechnie podawane przez podręczniki. W trakcie takich kataklizmów ogromne ilości materiału biologicznego zostały uwięzione pod wieloma innymi warstwami co w efekcie prowadzi do powstawania węgla brunatnego, kamiennego, ropy i gazu ziemnego. To również logicznie może wyjaśnić fakt, że węgiel nie występuje w sposób ciągły a jest jakby zakopany w jednych warstwach głęboko a w innych płycej. Co jak dla mnie może potwierdzać, że materiał organiczny został gwałtownie uwięziony pod dużą ilością inych materiałów, które automatycznie stworzyły dogodne warunki do powstania węgla, ropy czy gazu jak ciśnienie i brak tlenu.

Podsumowując powstawanie wielu warstw jednocześnie wyklucza używanie datowania warstw  za pomocą skamieniałości przewodnich.

Przy okazji opisywania przykładu erupcji Góry Świętej Heleny warto też przyjrzeć się metodom datowania radioizotopowego. Dla zweryfikowania poprawności datowania tą metodą najlepszym było by zbadanie wieku skał, których wiek znamy. Taka okazja nadażyła się już wielokrotnie.
Dla przykładu :

"W 1997 roku zespół ośmiu badaczy naukowców znany jako grupa RATE (z ang. Radioisotopes and the Age of The Earth) wyruszył, aby dokładnie zbadać założenia hipotezy powszechnie stawiane w praktyce standardowego datowania radioizotopowego (także nazywanego jako datowanie radioizotopowe pojedynczej próbki). Ich odkrycia były znaczące i bezpośrednio oddziałują na ewolucyjne daty wykazujące miliony lat.

Steve Austin, doktor geologii oraz członek zespołu RATE, miał skałę ze świeżo uformowanej (1986r) lawy..lava dome..... z Góry Świętej Heleny (datowanej na 1986 rok).

Korzystając z datowania metodą potas - argon, świeżo uformowane skały okazały się mieć pomiędzy 0,5 i 2,8 miliona lat.

Te wyniki pokazują jak znacząco argon (element produktu rozpadu) był obecny, kiedy skała twardniała .


Góra Ngauruhoe znajduje się na Północnej Wyspie Nowej Zelandii i jest jednym z najbardziej aktywnych wulkanów tego kraju.

Pobrano 11 próbek ze stwardniałej skały oraz obliczono ich wiek.

Wiadomo, iż skały te uformowały się z erupcji w 1949 roku; 1954 roku i 1975 roku. Próbki zostały wysłane do szanowanego, komercyjnego laboratorium (Laboratoria Geochron w Cambridge w Massachusetts).


Wiek  tych skał różnił się od 0,27 do 3,5 miliona lat."

Ponieważ wiadomo, że skały mają maksymalnie nieco ponad pół wieku, metoda radioizotopowa sama się wyklucza. Jeśli w tej sytuacji znając wiek badanych skał zakres błędu badania może sięgać milionów lat jaki mamy zakres błędu dla skał których wieku nie znamy ?


Skamieniała ryba uchwycona (zaskoczona) w trakcie śniadania:




A żeby było ciekawiej :



 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Dziękuję za interesujący komentarz, a także za materiał wideo - bardzo ciekawy wykład.
W komentarzu poruszyłeś kilka zagadnień, które zostawiłam sobie na ostatnią notkę z cyklu tych prehistorycznych. Zamieszczę ją jeszcze dzisiaj. Trochę szkoda, że niewiele osób się tą problematyką interesuje, bo włściwie wszystkie te notki, począwszy od Twojej pierwszej, która zapoczątkowała ten temat, stawiają pod dużym znakiem zapytania tezy fundowane nam przez darwinowską teorię ewolucji.
Mnóstwo przesłanek wskazuje na to, że historia człowieka wyglądała inaczej, niż to przyjmujemy dzisiaj i nie powolna ewolucja, a biblijny potop był przyczyną zmiany oblicza naszej planety.
Obrazek użytkownika n0str0m0

n0str0m0
...o nefilimy, ale zerknalem do historii i juz wiem. i dziekuje, bo masz bardzo spokojne podejscie do tematu i wspaniale przygotowanie. ja od czasu do czasu podgladam i przegladam jakies produkcje dokumentalne, ale wiekszosc z nich to produkcje ranga nie siegajace nawet kostek standardu wyznaczonego przez Plan 9 From Outer Space. 

jest faktem jednak, ze istnienie znalezisk nieprzystajacych do teorii darwinowskich zamiata sie pod dywan, bo jesli fakty... itp... to tym gorzej dla faktow. 

jesli jednak istnienie rasy gigantow (a nie indywiduow dotknietych gigantyzmem) zostaloby potwierdzone, to malowidla na piramidach zaczelyby miec zupelnie inny sens. oczywiscie perpektywa hierarchiczna wystepuje i w innych malowidlach, ale wlasnie w Egipcie ma to o wiele bardziej dojmujacy kontekst. bo po pierwsze jest to centrum cywilizacji doskonale zorganizowanej (a nie band pasterzy zajmujacych sie malarstwem jaskiniowym po godzinach), a po drugie - coneheads, czyli (zdeformowane celowo klepkami jak beczki?) czaszki stozkowate, miedzy innymi - faraonow.

i znow, nie mowi sie o tym, bo i po co?

a juz na zupelnym marginesie czaszek - czy mozna cos o UFO? :) bo i w tym temacie jest ciekawa czaszka, Star Child'a. 

jeszcze raz dzieki, bardzo ciekawie sie to czyta. i potrzebnie, w celach terapeutycznych. bo na krew i ogien, i smierc po prostu nie mam juz sily. 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Naprawdę chcesz notkę o czaszce Star Child? Nigdy bym Cię o to nie podejrzewała  :)
Wahalam się, bo to już prawdziwe sci-fi, a zarazem trudno przejść do porządku dziennego nad odkryciami z DNA tego Gwiezdnego Dziecka. Sama nie wiem co o tym myśleć, ale materiał oczywiście na ten temat mam w swoich zasobach komputerowych. Nie wiem... może kiedyś i taką notkę napiszę :)
Co do Egiptu to faktycznie. Zawsze przyjmowałam, że te różnice wzrostu na rysunkach to odwzorowanie hierarchii - tym bardziej, ze mumie wszak były znajdowane i żadna z nich nie wyrózniała się nadnaturalnym wzrostem. Ale oczywiście absolutnej pewności na razie nie mamy.

Stozkowate czaszki to nie tylko Egipt, ale i Inkowie. Mało tego - wydłużoną czaszkę kobiety odkryto także w Europie - na cmentarzu w miejscowości Dossenheim, leżącej w rejencji Karlsruhe nieopodal Heidelbergu. Jestem generalnie niedowiarkiem, więc sądzę, że to jednak celowe deformacje :)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>