Skąd się biorą ludzie na kulturoznawstwie

 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Podczas wycieczki po Warszawie pani pedagog zabrała klasę Łukaszka na zwiedzanie uniwersytetu. Pokazała im zajęcia praktyczne z praw reprodukcyjnych.
- Nie chcemy już więcej uniwersytetu - jęczała dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza, ale pani pedagog była nieprzejednana. Obejrzeli budynki, rozmawiali z osobami wykładającymi.
- Żadnych dowcipów "moja mama też wykłada, ale towar na półki w sklepie" - zastrzegła pani pedagog.
- Teraz to robią studenci - zauważył Łukaszek.
Osoby studenckie przysłuchujące się tej rozmowie zaczęły płakać.
- No i widzisz Hiobowski coś ty narobił - rzekła ponuro pani pedagog i pokazała jakiegoś studenta obok. - Doprowadziłeś chłopaka do płaczu.
- Jestem kobietą - powiedział student i zaczął płakać jeszcze bardziej.
- No tak - pani pedagog potarła czoło. - Chodźcie, zajrzymy jeszcze na zajęcia z kulturoznawstwa.
I weszli. Grupa studentów czekała na wykładowcę, który się spóźniał, bo stał rowerem w korku. Wszyscy się grzecznie przywitali i pani pedagog poprosiła studentów:
- Powiedzcie dlaczego wybraliście akurat ten kierunek.
- Ech, pewno powiedzą, że od dziecka o tym marzyli - machnął ręką okularnik.
No i się miło rozczarował, bo pierwsza studentka powiedziała:
- Nie wiem jak inni, ale poszła na kulturoznawstwo tylko dlatego, że tu nie ma matematyki. Z matmy dostałam dwadzieścia pięć procent na maturze i to zamknęło przede drzwi na moją wymarzoną robotykę. Cholerny Czamysław-Przernek! To jego wina! To wina rządu! Wiele rzeczy w tym kraju to wina partii rządzącej! Wiecie o tym prawda?
- Oczywiście - zadudnił Gruby Maciek. - Mój stary twierdzi ciągle tak mówi. Wczoraj powiedział, że to wina partii rządzącej, że rozlał herbatę na podłodze, potem w nią wszedł i jeszcze się wywalił.
Zapadła niezręczna cisza.
- A... Czego się właściwie uczycie? - przerwała je dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Gender - odezwał się drugi student, chwycił za kredę i podszedł do tablicy. - Jak zapewne wszyscy dobrze wiedzą mamy pięćdziesiąt sześć płci - napisał na tablicy liczbę 56. - Połowa z nich...
- Chwileczkę! - przerwał mu Łukaszek. - Jedna z tych płci to osoby niebinarne, prawda?
- Tak.
- Czy taka płeć nie powinna liczyć się podwójnie? W końcu ich zaimki to liczba mnoga.
- Właściwie racja - student poprawił 56 na 57. - Połowa z nich to w uproszczeniu model feministyczny...
Student podniósł kredę, spojrzał na liczbę i się zatrzymał. Po czym powoli, bardzo powoli napisał "28".
- To nie jest połowa - zauważyła pani pedagog.
- Wiem! - krzyknął student i szybko starł drugą liczbę. Kilka razy przybliżał kredę do tablicy i ją cofał. Ręka zaczęła mu drżeć.
- Może to jakoś inaczej zapisać - poddała pierwsza studentka.
- Oczywiście! - zawołał radośnie okularnik z trzeciej ławki. - Można to pomnożyć przez zero przecinek dwadzieścia trzy!
- I to da połowę? - student spojrzał na niego nieufnie. - Połowa to chyba zero przecinek pięć?
- Tak, ma pan rację! Ależ dwa i trzy dają właśnie pięć! - cieszył się okularnik.
Student zapisał "0,23 x 57 =" i się poddał.
- Może tobie się uda - szepnął oddając kredę pierwszej studentce.
- Miało nie być matematyki - dąsała się pierwsza studentka. - Poza tym wydaje mi się, że ta liczba nie dzieli się tak prosto przez dwa, bo jest nieparzysta
- Wystarczy podzielić każdą cyfrę przez dwa i już - poddał Gruby Maciek.
Studentka zapisała "57 : 2 =" i zauważyła:
- Niby jak? I pięć jest nieparzyste i siedem jest nieparzyste!
- Ma pani rację ale tylko częściowo - stwierdził Gruby Maciek. - Ta liczba składa się przecież z dwóch cyfr. A dwie nieparzyste dają parzystą. No? Dowiemy się wreszcie ile wynosi połowa płci?
Studentka popatrzyła jeszcze chwilę na tablicę. Potem zaczęła głośno hiperwentylować. Rzuciła kredę i zaczęła płakać i kopać ścianę krzycząc, że nienawidzi matematyki, ministra, rządu i partii.
Kiedy wychodzili z terenu uczelni pani pedagog powiedziała Łukaszkowi:
- Ostatni raz Hiobowski byłeś na uniwersytecie.
- Ma pani rację - niespodziewanie przyznał jej rację Łukaszek.
- Jak to, Hiobowski, zgadzasz się ze mną? Nie zamierzasz iść na studia?
- Zamierzam. Ale na Polibudę.
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>